Nieoczekiwany zwrot akcji

1.2K 70 24
                                    


❥𝕯o końca dnia James Potter chodził cały poddenerwowany. Każdy z Huncwotów myślał, że powodem tego jest to, że Lily Evans zamiast wybrać się z nim do wioski czarodziejów wybrała się do niej z Severusem Snapem.

Nic bardziej mylnego.

James był tak piekielnie wściekły z innego powodu. Matthew Davis denerwował go tak bardzo, że za każdym razem, gdy mijali się na korytarzu, Potter miał przemożną ochotę złamać jego i tak już tandetny nos.

Do Ophelii również tego i następnego dnia nie odzywał się w ogóle. Miał jej za złe to, że zgodziła się na to spotkanie, które zaproponował jej Davis.

Mimo, że James ani razu nie zauważył aby Ophelia w jakikolwiek sposób rozmawiała z Matthew, to i tak był na nią bardzo zły.

Raz przemknęło mu nawet przez myśl, że być może był zazdrosny, ale szybko ją odgonił. On? Zazdrosny o Ophelię Bailey? Nigdy w życiu.

James kompletnie zapomniał o swojej liście, którą wykonał jeszcze przed świetami Bożego Narodzenia. Nie pamiętał już co takiego na niej zapisał, dlatego miał przemożną chęć ją odnaleźć.

Otworzył szufladę komody, znajdującej się w dormitorium. Uśmiechnął się pod nosem wyjmując z niej swoją zgubę.

Rozwinął pergamin, przypominając sobie ten pamiętny dzień, w którym naskrobał te punkty na swoim pergaminie.

1. Wyeliminować Amosa Diggori'ego z życia Ophelii Bailey.

No tak. To już mógł na spokojnie odhaczyć.

2. Porozmawiać z Ophelią Bailey.

To też odhaczył.

3. Zaprosić Lily Evans na najbliższe wyjście do Hogsmeade.

Nie wyszło.

4. Mniej myśleć o Ophelii, a więcej przypatrywać się Lily.

James chwilę przypatrywał się temu pod punktowi. Minęło już sporo czasu, od tego kiedy naskrobał na pergaminie tych kilka punktów. Wiele się pozmieniało od tego czasu.

Potter uśmiechnął się kwaśne, rozrywając pergamin na drobne kawałeczki. Na koniec rzucił ciche Incendio, przez co z jego planu została tylko kupka popiołu, której James nie kwapił się by posprzątać.

Wziął w dłoń pelerynę niewidkę oraz mapę i ruszył na wieczorną wędrówkę po zamku.

                            ~•~

Ophelia Bailey szykowała się na rozmowę z Davisem już od dłuższego czasu.

Może nie ubierała się jakoś bardzo elegancko. Chciała wyglądać po prostu na pozór normalnie.

Włożyła na siebie zwyczajne czarne jeansy oraz czerwony sweter, który podkreślał jej przynależność do domu Godryka Gryffindora, a włosy upięła w wysoki koński ogon.

Z Matthew Davisem umówiła się na godzinę osiemnastą, pod portretem Grubej Damy.

Ophelia tak bardzo denerwowała się tym spotkaniem, że zwykle ludzkie czynności trwające góra dwadzieścia minut, jej zajęły ponad godzinę, nie mówiąc już o tym ile czasu upinała włosy, aby kucyk wyszedł jako tako dobrze.

Jej ręce bardzo się trzęsły i pociły, co nad wyraz utrudniało jej wykonywanie tych czynności.

Swoje przyjaciółki wypchnęła siłą z dormitorium, usprawiedliwiając się tym, że ma te dni i musi posiedzieć kilka godzin w samotności.

Expecto Patronum ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗  ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz