Poniedziałek — wycieczka rowerowa z Namjoonem plus słodka randka w kawiarni przy drodze.
Wtorek — Taehyung i głaskanie Yeontana we wspólnym łóżku (chociaż nie wiem, czy więcej głaskałem Tanniego czy Tae).
Środa — dzień w studio z Yoongim i wspólna nocka, wiadomo jak to się skończyło.
Czwartek — wyjście do restauracji z Hoseokiem, elegancka randka zawsze wymiata.
Piątek — wypad na kręgle razem z Seokjinem, a że najstarszy nie potrafi grać w tę grę, to uczyłem go sumiennie skradając pocałunki.
Sobota — granie w gry video w zaciszu z Jungkookiem, jego bluzy zdecydowanie są najcieplejsze.
No i niedziela — bangtanowe oglądanie filmów w siódemkę, i co? Zawzięta walka o wygrzewanie kanapy u mojego boku. Wygrali Hoseok i Taehyung — ta dwójka uwielbiała przebywać blisko mnie podczas seansów.
Wszystko toczyło się jak w moim śnie.
Dopóki Jungkook mnie nie przechytrzył.
Pewnego słonecznego dnia, wstałem jak gdyby nigdy nic z łóżka Yoongiego, całując go w czółko i opuszczając jego pokój. Gdy tylko miałem odchodzić do swojego zacisza, poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię i zaciąga bliżej siebie. Tym kimś okazał się nasz Golden Maknae.
Uśmiechnąłem się do ukochanego i już chciałem tulić go do siebie, gdyby on nagle nie odepchnął moich ramion.
— Kookie? Coś zrobiłem źle?
— No, nie wiem, a bycie w związku z sześcioma osobami na raz jest złe?
Zakpił ze mnie i założył ręce na klatkę.
No, nie powiem, serce podskoczyło mi do gardła, włosy stanęły dęba, a moje najgorsze koszmary zdawały zamieniać się w jawę.
— Co? O czym ty mówisz?
Postanowiłem grać głupa. No a co mogłem zrobić? Mój mózg nie był gotowy na taką przerażającą sytuacje, a co dopiero miał wtedy myśleć racjonalnie.
— Nie udawaj głupiego, Jimin, wiesz dobrze o czym mówię.
No i znowu mnie przewidział. Jak on to robi? Jakbym ja tak doświadczył umiejętności jasnowidztwa to Namjoon już nigdy nie zbiłby cennych naczyń Seokjina.
— Naprawdę nie rozumiem, Jungkook.
Chłopak westchnął.
— Dobrze, w takim razie, wytłumacz mi dwa kieliszki w zlewie, a w nich ulubione wino Joona, ten cały żart Jina o walentynkach i tobie, przypominam, że jest wrzesień, właśnie wyszedłeś od Yoongiego z malinkami na szyi, nie wspomnę już o Taehyungu, który uganiał się za tobą we wtorek rano jak kwiaty za fotosyntezą i Hobi dający ci bukiet róż wczoraj za wytwórnią, już nie będę ci opowiadał, co było potem, to wszystko skleja się w jedną całość, a ja głupi myślałem, że jestem jedyny.
Stałem przed nim z szeroko wytrzeszczonymi oczami. Czułem się przejrzany na wylot i nie było już co udawać, że jest inaczej. Nie było szans, że odwiodę Jungkooka od tych myśli, więc improwizowałem.
— Dobra, masz rację, ale robiłem to tylko, dlatego że chciałem, żebyście byli szczęśliwi.
Zawołałem z goryczą w głosie.
— Ale z sześcioma na raz? Jezu, Jimin, hamuj się czasem.
Chłopak pokręcił głową i usiadł na łóżko. Ja przysiadłem się obok niego i spuściłem nisko głowę. Nie wiem, jak to zrobił, ale sprawił, że było mi wstyd. Ogromnie wstyd.
BINABASA MO ANG
just one day ✧ jimin x all
Fanfiction- 너와 하루만 있기를 바래 바래 co jeśli jimin poczuł coś więcej do każdego ze swoich sześciu przyjaciół? jjk, kth, jhs, ksj, knj, myg & pjm - bts istnieje - wszystkie opisane wydarzenia są tylko i wyłącznie fikcją