Epilog

1.1K 93 28
                                    

Dwójka ludzi szła przez cmentarz. 

Chłopak o kulach wyraźnie nie chciał tam być. Cały czas przeklinał pod nosem. 

- Po co tu idziemy? - Zapytał zirytowany kobiety. 

- Dokładnie 5 miesięcy temu zginęła jedna z moich najbliższych przyjaciółek. Nie mieszka tu nikt z jej rodziny, więc to na nas spoczywa dbanie o jej grób. 

- Ale po co ja tutaj? 

- Doktor kazał ci ćwiczyć, więc nie wydziwiaj. 

W końcu doszli do odpowiedniej alejki. Nawet wybuchowy blondyn zamilkł. Podeszli do jednego z grobów. 

Inko Midoriya 

Wykonany był z szarego marmuru. Najwidoczniej jednak ktoś tu przychodził. Grób był świeżo umyty. Stał nawet zapalony znicz. Na płycie leżała biała lilia. 

- No proszę. Widać jednak ktoś opiekuje się tym grobem. - Stwierdziła Mitsuki Bakugo. Położyła koło lilii swój wieniec. - Zapal znicz. 

Jej syn Katsuki niezdarnie wyciągnął zapałki. Inko zmarła prawie pół roku temu. Jakiś czas po jej śmierci, syn kobiety, Izuku popełnił samobójstwo. Najprawdopodobniej skoczył do morza, choć nigdy nie znaleziono jego ciała. Katsuki nie rozpaczał po tym za długo. Chłopak był quirkless, więc prawdopodobnie miał jakieś problemy psychiczne. Śmierć matki tylko przybliżyła jego koniec. 

Rozejrzał się. Bakugo miał dziwne wrażenie, że ktoś go obserwuje. Zobaczył tylko jakąś sylwetkę kilka rzędów dalej.  Zauważył tylko, że tamta osoba miała gips na ręce. 


Izuku obserwował dwójkę osób przy grobie jego matki. Kiedy tylko zauważył, że ktoś się do niego zbliża, odszedł od płyty i poszedł w losowym kierunku. 

- Jesteś dobrą kobietą Mitsuki. Nie zasłużyłaś na takiego syna. - Powiedział sam do siebie i odszedł w kierunku siedziby Ligii. 


Kusuhi siedział i naprawiał kuchenkę. Fukai-sensei kazał mu ją sprawdzić, żeby czegoś się nauczył. Chłopak przeklinał go w myślach. Kuchenka to nic wymagającego. On chciał budować coś fenomenalnego. 

- I jak ci idzie? - Zapytał go nauczyciel.

- Nie mogę znaleźć usterki. Może to wina czegoś innego? - Poskarżył się Kusuhi. Zdjął ręce z urządzenia. 

- Jesteś pewien? - Zapytał go nauczyciel.

- Jestem pewien. 

- To popatrz. 

Mężczyzna włożył ręce do środka i przez chwilę tam coś robił. 

- Teraz widzisz? - Pokazał uczniowi. Kusuhi spojrzał i się zdziwił. 

Fukai-sensei odkręcił jedną z płytek. Za nią, była przepalona część. Kusuhi spojrzał na nią, jak wół na malowane wrota. Mężczyzna tylko się uśmiechnął.

- Na nic przyda ci się taki quirk, jeśli nie umiesz zobaczyć usterki. - Powiedział żartobliwym tonem. - Więc może teraz spróbujemy jakiś podstaw? Jak się używa śrubokrętu? 

Kusuhi jęknął. W tej samej chwili usłyszeli jakiś hałas. Trochę jakby wszystkie szafki jednocześnie się otworzyły. 

- Co się stało? - Krzyknął chłopak. 

- Nic nowego. Kirami znowu włożył palec do kontaktu i przyciągnął wszystkie łyżki. - Odpowiedziała zmęczonym głosem Miteko. 

- Chyba trzeba im pomóc. - Powiedział Fukai-sensei i objął ramieniem chłopaka. - Jutro napiszesz mi referat jak się używa śrubokrętu. 


- Deku? 

- Tak, Sai? - Zielonowłosy odwrócił się do przyjaciela. 

- Kogane przyjechał. Mówi, że wybiera się do Kusuhiego i reszty, więc jeśli chcemy to możemy jechać. 

- Chętnie. Może uda mi się pomóc coś w sprawie Yume. A ty jedziesz?

- Jasne! Wyjazd za 10 minut. 

- Zaraz będę. 

Izuku spojrzał w lustro. Czarna farba prawie całkowicie się zmyła. Zostało mu tylko kilka pasemek. Wyglądał prawie tak samo jak pół roku temu. 

Jednak kompletnie się zmienił. 

Wyszedł z pokoju, żeby pójść za przyjacielem. 


- Na twoim miejscu bym ograniczył działalność bohaterską. - Powiedział lekarz. Toshinori zastygł w bezruchu. 

- Dlaczego tak sądzisz? - Zapytał. Ishi zaliczał się do największych optymistów jakich poznał. Jeśli mówi, że jest źle, to jest paskudnie. 

- Forsujesz się. Za niedługo, nie będziesz w stanie utrzymać swojej formy nawet przez pół godziny. Radziłbym ci, żebyś odpoczął. 

- Ale nie mogę. Symbol pokoju musi być silny. - Powiedział z żalem mężczyzna. Czasami jego rola była ciężka. Nigdy nie mógł mieć wolnego dnia. Nigdy nie mógł zawieść. Nie mógł mieć rodziny, ponieważ złoczyńcy mogliby użyć jego najbliższych przeciwko niemu. Nie mógł powiedzieć w wywiadach za dużo o sobie. 

- Nie mogę zrobić nic więcej. Osobiście, radziłbym ci przejść na emeryturę. Osiągnąłeś już odpowiedni wiek? 

All Might kiwnął głową. Bohaterzy, tak samo jak wszystkie inne służby mundurowe, mogli przejść na emeryturę już w wieku 45 lat. On nie skorzystał jednak z tego prawa. 

- Bohaterstwo, to jeden z zawodów które paskudnie obciążają organizm. Skoro już teraz dzielisz czas pomiędzy nauczanie w UA, a bohaterstwem, to radziłbym ci skupić się tylko na roli nauczyciela. - Poradził mu z troską przyjaciel. 

- Ale i tak w UA muszę pozostawać w swojej silnej formie. 

- Kiedy uczysz, nie ma takiego wysiłku dla organizmu. Co innego cały dzień biegać po mieście, co innego przez godzinę stać przy tablicy, a potem odpocząć w pokoju nauczycielskim. Przecież mówiłeś mi, że lubisz uczyć, prawda? 

All Might skinął głową. Podobało mu się uczenie tych dzieciaków. Widział w nich zapał do nauki i ambicje. Przypominali jego, te trzydzieści lat temu.

- Zastanowię się nad tym. - Powiedział ponuro. Pożegnali się, a bohater wyszedł z pokoju. 

Lekarz usiadł na fotelu. Miał jeszcze chwilę, zanim przyjdzie do niego kolejny pacjent. Wyciągnął telefon i wykręcił numer. 

- Halo, Kogane? - Powiedział niepewnie. Dopiero kiedy jego rozmówca się odezwał, mówił dalej. - Część pierwsza planu wykonana. 


Od dzisiaj, codziennie około południa (mniej więcej, mogę zarówno około pierwszej jak i przed dwunastą) będę dodawać kolejną część bonusu. Niedawno w komentarzach działa się dość ciekawa rozmowa, na temat tego czy policja może odkryć tożsamość Deku: to częściowo tego będzie dotyczył bonus. Ale tylko częściowo.

W takim razie, do jutra. 

908 słów.

Nie jestem bezużyteczny... ~ Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz