10

1.5K 138 42
                                    

Środek wyglądał... jak bar. Był w lepszym stanie niż te  w których Deku kupował jedzenie. Za barem stał... Izuku nie miał pewności kto to był. Wyglądał jak dym, ukształtowany na ludzką sylwetkę. Ubrany był w elegancką koszulę, a na to kamizelkę. Czyścił szklanki, choć Deku nie wiedział jakim cudem dym mógłby trzymać ścierkę. 

Przy ladzie siedział jakiś chłopak. Był ubrany cały na czarno. Na twarzy miał rękę. Prawdziwa? Zastanowił się Deku. 

- Czyli to ty? - Zapytał się czarnowłosy chłopak. Deku po raz pierwszy usłyszał jego głos. - Widziałem zdjęcia, ale na żywca jesteś jeszcze obrzydliwszy. 

- To ten gość od rąk! - Zawołała Himiko, machając swoimi rękami - Kumplujecie się ze wspaniałym Stainem, prawda? Prawda?

- To prawdziwa ręka? - Zapytał Izuku. 

- Kurogiri, pozbądź się ich. - Odpowiedział ze znużeniem Tomura Shigaraki. - Wszystko czego nie znoszę w jednym. Gówniara - Pokazał na Togę - Nieuprzejmy gość - Pokazał na Bliznowatego - i ciekawski dzieciak. 

- Pofatygowali się tutaj, więc przynajmniej ich wysłuchajmy, Tomura Shigaraki. - Odpowiedział mu dymek, nazwany Kurogiri. - Po za tym, przyprowadził ich ten broker. Muszą być cennymi nabytkami.

- Nie obchodzi mnie co z nimi zrobisz, ale chcę moją prowizję, Kurogiri. - Odpowiedział mu Giran, wypalając papierosa. - Pozwól, że chociaż ich przedstawię. 

Wskazał Himiko. Ona zdawała się w ogóle nie przejmować tym co się wokół niej dzieje. 

- Na pierwszy ogień ta urocza licealistka. Media utrzymują jej twarz i nazwisko w sekrecie, ale jest poszukiwana w sprawie kilku morderstw. 

- Jestem Toga! Himiko Toga! Życie jest ciężkie. Chce żeby żyło się łatwiej! Chcę być jak pan Stain! Chcę zabić pana Staina! Dlatego pozwól mi dołączyć do Ligi złoczyńców, Tomura! 

- Nie rozumiem jej. To wariatka? - Zapytał Tomura, a Deku w duchu się z nim zgodził.

- Przez większość czasu da się z nią porozumieć. Na pewno się przyda. Następny jest ten młodzieniec. Jest poszukiwany przez policje w całej Japonii w związku z kilkoma morderstwami. Nikt nie zna jego twarzy. 

- Nazywam się Izuku Midoriya, choć jestem bardziej znany jako Deku. - Zaczął mówić Izuku. Wcześniej nie miał żadnego planu. Pozwolił więc by słowa same wypływały z jego ust. - Świat jest do końca zepsuty. Ludzie dzielą się na lepszych i gorszych. Nie da się go naprawić pokojowo. Dlatego właśnie - Deku spojrzał w kierunku Tomury - chcę dołączyć do Ligi Złoczyńców. 

- Ciekawski idealista. - Skwitował Shigaraki. 

- Jednak przez prawie pół roku uciekał z powodzeniem policji. Następny jest ten gość. Nie popełnił żadnych wielkich przestępstw, ale wyznaje ideologie zabójcy bohaterów. 

- Coś mi tu nie pasuje. - Odezwał się chłopak. - Czy ta organizacja naprawdę ma słuszny cel? Nie mów mi, że przyjmiesz tą dwójkę. To przecież zwykli mordercy. - Mówiąc to spojrzał się na Deku i Togę. Izuku zachował kamienną twarz. Himiko wydawała się urażona. 

- Ty nie jesteś nawet w stanie zrobić tego co oni. Przedstaw się. Jesteś dorosły, prawda?

- Teraz mówią na mnie Dabi.

- Nie to. Chciałem wiedzieć jak się naprawdę nazywasz.

- Powiem ci, kiedy przyjdzie na to pora. Tak czy inaczej wypełnię wolę zabójcy bohaterów. 

- Nie odpowiadaj niepytany. Wszyscy tak się uczepili tego Staina... - Tomura wstał. - Nie podoba mi się to. 

- Nie możesz, Shigaraki! - Wykrzyknął (jak dym może krzyczeć?) Kurogiri. 

- Niedobrze mi. - Wyznał lider Ligi. - Jesteście do niczego! 

Z tymi słowami, skoczył na trójkę. 

Dabi zareagował pierwszy. Wyciągnął w stronę Tomury rękę. Deku ze sporej odległości poczuł gorące powietrze. Toga wyciągnęła nóż. Izuku tymczasem wyciągnął pistolet i strzelił. 

Nagle jednak przed nimi otworzyło się kilka portali. Trafiła w nie nie tylko kula Deku, ale także i ręce Tomury, Toga i Dabi. 

Izuku zdał sobie sprawę, że to Kurogiri musi być za nie odpowiedzialny. Portale były z tego samego fioletowego dymu jak jego ciało. Giran tymczasem nie zwrócił prawie w ogóle uwagi na fakt, że prawie się pozabijali. Izuku przypuszczał, że ataki mogłyby się udać, a on tylko liczyłby pieniądze. 

- Uspokój się, Tomura Shigaraki. - Odezwał się dymek. - Jeśli twoje życzenie ma się spełnić, musimy zasilić szeregi organizacji. Jesteśmy teraz w centrum uwagi, więc to nasza szansa.

Potem jego głowa jakby... odfrunęła? Deku uznał, że nie powinien czuć się zaskoczony. W końcu to dym. Podleciała do Tomury i coś mu powiedziała. On nie wydawał się zachwycony jego słowami. 

- Zamknij się. - Odpowiedział, po czym przeszedł do schodów okrytych z boku baru. Wspiął się na nie, uważając by nie dotknąć poręczy. Po chwili zniknął z oczu Deku. 

- Nie chcę narzekać na klienta, ale... jest młody. Za młody. 

- Myślałam że nas zabije. - Wyraziła swoją opinię Toga. 

- Aż mnie przez niego mdli. - Odpowiedział Dabi. 

- Jest dziwny. - Powiedział Deku.  

- Czy możemy dać wam odpowiedź później? - Zapytał się Kurogiri. - Wierzę, że wie co należy zrobić. Do tego czasu służę miejscem do spania i wyżywieniem. 

- Dobra. - Odpowiedział Deku. I tak nie miał innego wyboru. 

- Może być ciekawie! - Odpowiedziała Himiko. Dabi tylko obojętnie wzruszył ramionami. 

- Wszystko mi jedno, bylebym nie musiał widywać się z tym gościem. 

- Zapraszam więc za mną. - Odezwał się Kurogiri. Wyszedł zza lady. Jak on wyszedł nie mając stóp? I jak on ma ubrania będąc dymem? I jak konkretnie działa jego quirk? 

Izuku miał dość dużo pytań. Na razie jednak postanowił iść za dymkiem. 


Dialog został przepisany z anime. W tym rozdziale finalnie pojawili się Tomura i Kurogiri. 

W takim razie, na poziomie 924 słów, żegnam się z wami.

Auf Wiedersehen 

 

(Kiedy kończą ci się pomysły na kreatywne pożegnanie, a przy sobie masz podręcznik do niemieckiego)

Nie jestem bezużyteczny... ~ Villain DekuWhere stories live. Discover now