14

1.2K 109 29
                                    

- Wygląda nieźle. - Stwierdził Sai. 

Kilka dni po zamówieniu sprzętu, dostali wiadomość, że jest już gotów. Toga i Mustard nie mogli iść. Okazało się, że budynek w którym mieściła się siedziba ligi, ma piwnicę która jest jednocześnie salą do ćwiczeń. Tomura nakazał wszystkim którzy mają brać udział w ataku, jak najwięcej ćwiczyć. Wysłał więc Yukine razem z Deku. 

Okazało się również, że w magazynie nie ma Fukai-senseia. Bez niego, wszyscy tam zdawali się zachowywać o wiele spokojniej. 

- Nieźle? Tylko tyle masz do powiedzenia? - Żachnął się Kusuhi. Bez dorosłego wydawał się bardziej rozgadany. - Pół dnia się zastanawiałem, jak wykombinować ci tą maskę. 

Kostium Sai składał się z szarej bluzy i niebieskich spodni. Na twarz miał biało-srebrną maskę z wymalowaną wagą na policzku. Nawet jego oczy były niewidoczne - na otworach na oczy miał naszytą białą siateczkę, przez którą wszystko widział, ale nie było widać jego oczu. Po założeniu kaptura był całkowicie anonimowy. Na plecach miał swój miecz. 

- Przecież to ja ci podpowiedziałam z tą maską. - Odpowiedziała mu różowo włosa. - Ale to jeszcze nie wszystko. 

- Jak to nie wszystko?

- Zobacz na buty. - Odpowiedziała mu tajemniczo dziewczyna. 

Buty, jak buty. Wysokie, sznurowane, z szarego materiału. Miały dość niską podeszwę, ale to chyba nic nadzwyczajnego.

- Normalne buty. 

- Poczekaj. Siadaj tutaj. 

Kusuhi wziął coś ze stołu. Przyklęknął przy Yukine i przez chwilę majstrował przy jego butach. Kiedy wstał, Sai miał na nogach rolki. 

- Łał! - Krzyknął Sai i wstał. Deku spodziewał się, że zaraz upadnie - wiedział jak ciężko utrzymać się na rolkach - ale zamiast tego zaczął jeździć po pokoju. 

- Spokojnie! Bo coś zniszczysz! - Odezwał się Kusuhi. Przy przymierzaniu ubrań byli tylko on i Shiroiwa. 

- Jasne. A jak to ściągnąć? 

- Wystarczy, że stukniesz o siebie butami. 

Sai to zrobił i natychmiastowo koła odpadły. 

- Super! Dzięki, na pewno się przyda. 

- Cieszę się. - Odpowiedziała Shiroiwa. - A teraz Deku. 

Kostium Izuku składał się z skórzanych butów i ciemnozielonych ubrań przypominających trochę mundur wojskowy. Jedyną różnicą, był fakt, że mundur miał kaptur. Przy pasku miał dwie kabury na pistolety. Dodatkowo, wszędzie gdzie to tylko było możliwe znajdowały się skrytki na noże. Poprzez "wszędzie gdzie tylko możliwe" Deku miał na myśli: w bucie, na karku, kilka w kieszeniach, przypięte do paska... Długo by wymieniać. Do tego metalowa, czarna maska zakrywająca pół jego twarzy.

- Co myślisz? 

- Jest wygodny. - Odpowiedział Deku. - Ale co jeśli by padał śnieg? Przecież będę wtedy doskonale widoczny. 

- Na to też się przygotowaliśmy! - Odpowiedziała z szerokim uśmiechem Shiroiwa. Podała Izuku czarny plecak. 

- Plecak? Przecież on mi nie pomoże. 

- Sprawdź co jest w środku. 

Izuku zgodnie z poleceniem go otworzył. Wyciągnął ze środka biały worek. W środku był drugi komplet ubrań, tyle że białych z kilkoma szarymi plamami.

- Plecak możesz włożyć do worka. Ma on paski, tak że można go założyć na plecy. Dodatkowo jest wodoodporny. Masz tam jeszcze pustynny zestaw. I właśnie! - Wykrzyknęła Shiroiwa. - Prawie zapomniałam. Mam też taki plecak dla Sai. W środku jest jego kostium w ciemnych kolorach. 

Nie jestem bezużyteczny... ~ Villain DekuWhere stories live. Discover now