[2]

364 30 5
                                    

Siedziałaś na wzgórzu i wpatrywałaś się w niebo, nawet nie patrząc na chłopaka, który leżał obok ciebie. Oparłaś się o pień drzewa i skuliłaś nogi. Z zimna, ze strachu, a może jedno i drugie, nie dbałaś o to.

— Kankuro i Temari będą Cię pilnować — powiedziałaś poważnie, bardziej do siebie niż do niego. Czerwonowłosy spojrzał na ciebie na chwilę, żeby zaraz znowu spojrzeć na chmury. — Tak, powiem im, żeby nie spuszczali Cię z oka nawet na chwilę...

— Oni mnie? Mógłbym zabić ich w kilka chwil — stwierdził spokojnie.

— Nigdy więcej tak nie mów! Jesteś Gaara, dobry chłopak, nie ten potwór którego wszyscy się boją! — krzyknęłaś, powstrzymując łzy. Wiedziałaś, że jesteś dla niego jak nic nieznacząca przylepa, która zawsze chodzi za jego plecami, ale nie dbałaś o to, był dla ciebie ważny i nie zamierzałaś go opuszczać już nigdy. On sam by tego nie przyznał, ale oboje wiedzieliście też, że jesteś osobą.

— To tylko przykrywka do ataku, Wioska Liścia nie będzie potrafiła go odeprzeć.

— Idioci, przecież to oczywiste, że powinnam iść z wami, tylko ja potrafię Cię powstrzymać! — rzuciłaś wkurzona, ignorując jego wypowiedź, Gaara przewrócił oczami.

*

Szłaś powoli, nawet na chwilę nie spuszczając Gaary z oczu, nie zamierzałaś pozwolić mu wybrać się do Wioski Liścia bez ciebie, zrobiłaś nawet całkiem ładną scenę z tego powodu. Oczywiście twoi rodzice nie byli zachwyceni, ale po długiej i pięknej przemowie jak ważna jest dla ciebie wioska, zgodzili się Cię puścić.

— Jesteś jak wrzód na tyłku — stwierdził obojętnie Gaara, nawet na ciebie nie zerkając. Zignorowałaś jego słowa i w dalszym ciągu szłaś obok niego, jak gdyby w ogóle nic do ciebie nie mówił. Wiedziałaś, że kiedyś zrozumie, przynajmniej miałaś taką nadzieję.

— Kankuro, stresujesz się? — spytałaś radośnie, zerkając na wysokiego szatyna. Chłopak zaśmiał się.

— Jestem świetnym lalkarzem, przecież wiesz — odpowiedział, dumnie wypinając pierś.

— Chyba masz rację, ale i tak będę trzymała za ciebie kciuki, mam nadzieję, że uda Ci się wygrać! — powiedziałaś pewnie. Gaara pokręcił głową.

— To tylko dla przykrywki, głupia — powiedział poważnie, skrzyżowałaś ręce na piersi i wzięłaś głęboki oddech.

— Wszystkie twoje negatywne słowa w moim kierunku nie mają żadnego sensu, kiedy w końcu to zrozumiesz? Możesz sobie mówić co chcesz, ja i tak zawsze stanę po twojej stronie — odpowiedziałaś poważnie, zerkając na Temari. — Może mają przystojnych chłopców! — Zaśmiałaś się dźwięcznie. Dziewczyna wzruszyła ramionami.

— Zachowujesz się jakbyś miała dziesięć lat. Przystojni chłopcy, też mi coś... — powiedziała pewnie, uśmiechnęłaś się dumnie.

— No tak, tobie podobają się intelektualiści, mądrzy goście z zerowymi chęciami do życia — odpowiedziałaś radośnie, dziewczyna zaśmiała się.

— Ty z kolei gustujesz w chłopcach, którzy są niedostępni i nie gustują w tobie. — Zarumieniłaś się, nerwowo zerkając na Gaarę, chociaż naprawdę nie wiesz po co, przecież on nigdy nie zrozumie, co do niego czujesz.

*

— Wystarczy — powiedział poważnie Gaara, powstrzymując Kankuro przed rzuceniem się na czarnowłosego chłopca. Skryta w cieniu liści, nie mogłaś być przez nich dostrzeżona. Wraz z Gaarą zeskoczyłaś z drzewa i pewnym krokiem podeszłaś do Kankuro, chwytając go pod ramię. Czarnowłosy i blond włosy chłopak wpatrywali się to w ciebie, to w Gaarę.

One touch |Gaara x Reader|Where stories live. Discover now