1. Nowi współlokatorzy

186 9 2
                                    

Gdy strażnik zdejmuje mi kajdanki i otwiera bramę w końcu jestem wolna.
Po przekroczeniu terenu więzienia zauważam mojego brata opartego o swoje czarne Ferrari.

-A kogo moje oczy widzą?- zapytałam żartobliwie poprawiając swoje długie, brązowe włosy.
-Twój kochany braciszek wyciągnął cię z więzienia- powiedział dumnie Mike.
-Skąd wytrzasnąłeś 500.000 dolarów?- zapytałam podejrzliwie.
-Nie twój interes, siostrzyczko- parsknął.
-Nic się nie zmieniłeś... Wieczne dziecko- oznajmiłam kręcąc z niedowierzaniem głową.
-Wsiadaj. Mam u siebie w garażu twój motor, a wszystkie twoje rzeczy są już u mnie w domu- odparł wsiadając na miejsce kierowcy.
-Czyli mam teraz z tobą mieszkać?- zapytałam zdezorientowana.
-No chyba lepsze to niż spanie w pokoju gościnnym w klubie ze striptizem- parsknął.

Ma rację...
Wcale dobrze mi się tam nie mieszkało...
Ale też znam bardzo dobrze swojego brata i wiem, że wyciągnął mnie z pierdla, bo czegoś ode mnie chce i jestem mu do czegoś potrzebna.

-Lucy, jesteśmy- odparł Mike parkując w garażu.
-Jeździsz jak idiota- parsknęłam zatrzaskując drzwi samochodu.
-Uznam, że tego nie słyszałem- powiedział wzdychając.

Gdy już byliśmy w środku tego ogromnego domu Mike zaprowadził mnie schodami na górę do mojego pokoju.

Mój pokój był czarny ze złotymi dodatkami.
Na prawo znajdowała się wielka szafa z lustrem, na środku stało łóżko małżeńskie, obok łóżka stała szafka nocna, obok szafki nocnej było biurko z krzesłem, na wprost wielkie okno z zasłonami aż do ziemi, obok okna znajdowały się drzwi do własnej łazienki, a na przeciwko łóżka na podłużnej komodzie stał dość duży telewizor.

Rozpakowałam się i poukładałam wszystkie rzeczy.
Nie mam ich dużo, wypadałoby pojechać do galerii...
Kiedyś się wybiorę...

-Chodź, przedstawię ci chłopaków- odparł Mike nagle wpadając do mojego pokoju.
-Mieszkających tu?- zapytałam niedowierzając.
-No- potwierdził jakby to było logiczne.

Wyszłam z pokoju i podążałam za bratem.
Po chwili znaleźliśmy się w salonie, gdzie na kanapie siedziało dwóch chłopaków.

-To jest Harry, a to Lucas- powiedział mój brat wskazując na chłopaków.
-Cześć- rzuciłam.

Lucas poklepał miejsce pomiędzy nimi na kanapie zachęcając, abym usiadła.
Usiadłam pomiędzy nimi wpatrując się w telewizor.

-A to Lucy- powiedział Mike siadając obok Harry'ego.
-Powiedziałeś, że masz już osobę, która nam pomoże- wymamrotał Harry do mojego brata.
-Ta osoba siedzi po twojej prawej- oznajmił Mike.

Harry rzucił na mnie obojętne spojrzenie, a ja fałszywie się do niego uśmiechnęłam.

-Co ona może niby zrobić?- zapytał znowu zwracając się do Mike'a.
-Wszystko- odpowiedział mój brat.
-Wiedziałam, że do czegoś jestem ci potrzebna... Właśnie dlatego wyciągnąłeś mnie z pierdla i pozwoliłeś mi tu mieszkać- wrzasnęłam kierując tą wypowiedź do swojego brata.
-Nie tylko dla tego, Lucy- parsknął przewracając oczami.
-To jaki był jeszcze powód?- zapytałam zakładając ręce na piersi.
-Jesteś moją siostrą- odpowiedział.
-Ta. Na papierze owszem. Gdybym była twoją siostrą to byś się o mnie martwił nie tylko wtedy, kiedy mnie do czegoś potrzebujesz- parsknęłam wkurzona.

Mike westchnął przewracając oczami, a ja ruszyłam z powrotem do swojego pokoju.
Zamknęłam drzwi na klucz, wzięłam piżamę i ruszyłam do łazienki.

Po krótkim prysznicu położyłam się na łóżku i włączyłam telewizje.
Było coś około północy, kiedy ktoś zapukał do moich drzwi.
Otworzyłam i moim oczom ukazał się Harry.
Ostatnia osoba, której bym się spodziewała...

-Co jest?- zapytałam.
-Mogę na chwilę wejść?- zapytał niepewnie.
-Spoko- powiedziałam otwierając szerzej drzwi.
-Wiem, że niezbyt dobre miałem o tobie zdanie i chciałem tylko powiedzieć, że nie chciałem tak źle cię potraktować- odparł niepewnie i usiadł na krześle przy biurku.
-Wyluzuj, nie jestem na ciebie zła. Większość ludzi jak mnie widzi to niechętnie podchodzi do rozmowy ze mną- powiedziałam szczerze i usiadłam na łóżku.
-Ile razy byłaś w pierdlu?- zapytał po chwili.
-Raz w sumie- odparłam.
-W sumie?- zapytał śmiejąc się.
-W więzieniu byłam raz, ale kilka razy byłam w areszcie i w ogóle na komisariacie, więc...- wyjaśniłam nie kończąc zdania.
-Dobra jesteś w tym. Pomogłabyś nam- podsumował.
-Nawet nie wiesz, co robię i za co byłam w więzieniu- odparłam ze śmiechem.
-Mike mi mówił- powiedział.
-On gówno wie- parsknęłam.
-Słaby z niego braciszek...- odparł Harry.
-Oj tak- przyznałam.
-Dobra, ja ci nie przeszkadzam- powiedział wstając z krzesła.
-Idziesz spać?- zapytałam.
-Nie. Pooglądam coś- odpowiedział.
-Zostań jak chcesz. Przyda mi się towarzystwo do oglądania pojebanych programów telewizyjnych- powiedziałam poważnie.

Harry się zaśmiał i opadł na moje łóżko.

                                     ~~~~~

-Harryyyy!!!! Lucyyy!!!! Wstajemy!!!- krzyczał Mike.
-Kurwa, nie drzyj mordy!- wrzasnęłam tak głośno, aby mój brat usłyszał.
-Twój brat mnie zabije, że zasnąłem w twoim pokoju- powiedział Harry podnosząc się do siadu.
-Jestem dorosła i on nie będzie decydował, kto przebywa w moim pokoju. Poza tym oglądaliśmy tylko telewizje i zasnęliśmy w jednym łóżku. Nic więcej...- wyjaśniłam.

Właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Mike...
Ja pierdole, nie zamknęłam drzwi po tym jak wpuściłam do pokoju Harry'ego.

-Co jest kurwa?!- wrzasnął Mike widząc nas siedzących i zaspanych na moim łóżku.








~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Uciekinierka"Where stories live. Discover now