XLIII

34 12 2
                                    

Ja nie zamarznę tej zimy.
Lód jak diabły, swego nie bierze.
Za późno. Na mnie. Już.

Ale spokojnie.
Rozpłynę się na wiosnę.
Roztopię się w pierwszych promieniach - zniknę.

Jak wąż zrzucę skórę.
Zastąpi mnie ktoś inny.
Nowy - podobny.

Ja. Tylko, że odmieniony.

Nowy rok - nowy ja - ależ to stare.
Kolejna równonoc wiosenna,
kolejny ja.

Tak, teraz o wiele lepiej.

(nie)poezja Where stories live. Discover now