Ja nie zamarznę tej zimy.
Lód jak diabły, swego nie bierze.
Za późno. Na mnie. Już.Ale spokojnie.
Rozpłynę się na wiosnę.
Roztopię się w pierwszych promieniach - zniknę.Jak wąż zrzucę skórę.
Zastąpi mnie ktoś inny.
Nowy - podobny.Ja. Tylko, że odmieniony.
Nowy rok - nowy ja - ależ to stare.
Kolejna równonoc wiosenna,
kolejny ja.Tak, teraz o wiele lepiej.