Zaczynamy!

303 23 0
                                    

Pov. Haruki

- Pa, Mamo!- krzyknęliśmy obydwoje z Saradą. Właśnie wychodziłyśmy na egzamin.
- Pa i powodzenia! Będę na trybunach po południu!- odkrzyknęła mama.

Szliśmy właśnie drogą z Szkaradą. Milczeliśmy, ja myślałem o tym jakie techniki zastosuje i czy egzamin będzie trudny. Gdy nagle Sarada odezwała się słowami:

- Na pewno poradzisz sobie na egzaminie?- jej ton wskazywał na coś w stylu ,,Nie wierze, że w ogóle przeżyjesz,,  na całe szczęście pohamowałem się od przywalenia jej prosto w twarz i powiedzeniem paru słów za dużo, uśmiechnąłem się.

- Może Cię jednak zaskoczę?

- Wątpię mam sharingan w oczach i dzięki temu przewidzę twoje ruchy- zadarła nos do góry i przyspieszyła kroku. Westchnąłem i dołączyłem do niej.

***

Niecałe dwie godziny później...

-Do końca testu zostało 10 minut- powiedział nauczyciel monitorując całą grupę wzrokiem. Było pięć zadań, nie wolno było ściągać, bo wylecisz, nie wolno było wstawać, bo wylecisz, patrzyć na innych tez nie można było, bo wylecisz. Cała masa zakazów była straszna, podczas tej godziny z ponad 80 kandydatów została jedynie 50. Ja miałam to szczęście, że znałam odpowiedź na cztery z pięciu pytań, wykorzystując moje lewe oko przywołałem sharingana i kopiowałem ruchy ołówka genina, którego wcześniej nie widziałem wśród grupy zdający. Dlatego pewnie musiał być joninem. Nie wiedziałem gdzie jest Sarada nie chciałem wylecieć, a zadania i tak były bardzo trudne. Pod koniec czasu mieliśmy usłyszeć ostatnie pytanie i właśnie teraz wszyscy wyczekiwaliśmy na nie.

- Musicie jednak wiedzieć, że jeśli na nie, nie będziecie znali odpowiedzi, nie będziecie już nigdy mogli wziąć udziału w egzaminie na chūnina. Jeśli ktoś chcę, zrezygnować proszę podnieść rękę i wyjść- powiedział grobowym głosem mężczyzna. Z 10 osób poniosło rękę i zostali zdyskwalifikowani wraz w pozostałą dwójka osób ze swojej drużyny, w sumie na sali zostało 20 osób.

- Na pewno wszyscy są pewni?- zapytał nauczyciel. Byłem pewien, że poradzę sobie z ostatnim pytaniem. Ze względu na to, że jestem stąd najmłodszy, to nie miałem swojej drużyny, więc nawet, jeśli bym się chciał się z tego wycofać nikt by na tym nie stracił. Ale nie, byłem pewien, że podołam.

- Dobrze, więc skoro nikt się nie zgłosił, to dyktuję ostatnie pytanie- powiedział- Ostanie pytanie z testu teoretycznego brzmi tak, że tego pytania nie ma i nigdy nie było, gratuluje zdaliście!- krzyknął sensei i zaczął się śmiać. Potem wytłumaczył czemu miał służyć ten sprawdzian i o co w nim chodziło. Siedziałem zrelaksowany z rękami założonymi za głowę  i ucieszony, że zdałem test. Muszę przyznać, że po jego słowach odetchnąłem z ulgą. Teraz jeszcze tylko praktyka, na której miałem dać z siebie 100%.

***

Po południu...

Byłem w szatni, właśnie przebierałem się i przygotowywałem do walki. Dopinałem rękawiczkę, gdy stanęła przede mną Sarada?!

- Hej- powiedziała- chcę Ci życzyć powodzenia i proszę poddaj się jeśli walka będzie zagrażała twojemu życiu lub zdrowiu, dobrze?

- Nie obiecuje- odpowiedziałem grobowym głosem i dodałem po chwili- Życzę Ci również powodzenia- nieco cieplej.

Pozostali uczestnicy już czekali na rozpoczęcie się walk, mieliśmy się zmierzać jeden na jeden, więc było nawet łatwo. Szedłem dołączyć do grupy i czekać na rozpoczęcie, gdy drogę zagrodziła mi trójka starszy ode mnie nastolatków. Ich „przywódca" zaczął:

- Nie za mały jesteś na ten egzamin?

- Napewno nie mniejszy niż twój mózg- moja odpowiedź była stanowcza wyminąłem ich i dołączyłem do grupy. Usłyszałam od niego ,,jeszcze zobaczymy kto tu jest silniejszy,, i skupiłem się na teście, który właśnie się zaczął.

- Oficjalnie otwieram praktyczny etap egzaminu na chūnina!- krzyknął uroczyście Lord 7 -Naruto.

- Będziecie się pojedynkować jeden na jeden, ten kto wygra zdaje ten, który przegra spróbuje za rok. Maszyna losująca będzie wybierać, więc bez dalszego przedłużania, zaczynamy!- dodał i usiadł. Patrzyliśmy wszyscy w napięciu na maszynę. Pierwsze losowanie odbyło się od razu i zostali wylosowani ludzie, których nie znałem jeden był z wioski dźwięku, a drugi z wioski ukrytej we mgle. Walczyli zażarcie, po jakimś czasie ten z wioski dźwięku przegrał, przeklinając wszedł do szatni. Spojrzałem na chłopaka ze współczuciem, zostało mi czekać tylko na moją kolej...

Nieprzewidziane ||Boruto next generation||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz