Jakoś po godzinie trzynastej do sklepu znowu wpadła Amber i stanęła przed ladą nerwowo stukając w nią palcami.

- Potrzebujesz czegoś? – Uniosłam wzrok znad kartek powieści.

- Ashtona.

- Myślę, że on cię nie potrzebuje, Amber. – Westchnęłam.

- Nie możesz z nim pogadać? Przecież ostatnio się ze mną całował. – Rozłożyła bezradnie ręce i wpatrywała się we mnie ślepiami małego kotka. Czy ja wyglądałam, jak wróżka i mogłam spełnić każde jej życzenie?

- Słuchaj, nie mam czasu zajmować się twoim złamanym sercem. Znajdź sobie jakiegoś równie przygłupiego kolesia jak ty i będziecie razem szczęśliwi. – Nie wierzyłam, że z moich ust wyszły te wszystkie słowa. Widziałam, jak twarz dziewczyny się zmieniała, zabolało ją to, ale po chwili tak się wściekła, że jej dłoń niemalże wylądowała na moim policzku.

- Ja przynajmniej studiuję! Nie muszę pracować, a ty co, Emma? Nie masz nic i nigdy nie będziesz mieć! – Parsknęłam śmiechem, bo moja wewnętrzna suka, najwidoczniej uaktywniła się w tamtym momencie.

- Nie rozśmieszaj mnie. Wolę pracować tutaj i mieć pewność, że mam więcej oleju w głowie od ciebie. – Zamknęłam książkę i schowałam ją pod ladę.

- Zawołaj Ashtona! – Zbyt opalone maleństwo się naprawdę wściekło. Nie rozumiałam po co chodziła na solarium, skoro mieszkała w Australii, gdzie słońca było pod dostatkiem.

- Dobrze, już dobrze, tylko uważaj, żeby ci żyłka nie pękła. – Pokiwałam tylko głową, zsunęłam się z krzesła i poszłam w głąb sklepu. Irwin stał za jedną z półek i zwijał się ze śmiechu.

- Ale z ciebie dupek. – Walnęłam go w tył głowy, wyprostował się niemal natychmiast.

- Nie wiedziałem, że potrafisz tak przygadać. – Poruszał zabawnie brwiami i w ułamku sekundy znalazł się przy moich plecach kładąc podbródek na moim ramieniu. – Chyba jeszcze wielu rzeczy musze się o tobie dowiedzieć. – Wymruczał mi to prosto do prawego ucha, przejechał dłońmi po mojej talii i poszedł w kierunku Amber.

NaprawdÄ™ nie wiedziaÅ‚am, co to byÅ‚o. Po moim ciele przeszedÅ‚ dreszcz, miÅ‚y dreszcz, który strasznie mnie przeraziÅ‚. MogÅ‚abym rzec, że podobaÅ‚o mi siÄ™ to, co zrobiÅ‚ przed chwilÄ…, ale wolaÅ‚am siÄ™ do tego nie przyznawać nawet przed samÄ… sobÄ…, bo natychmiastowo robiÅ‚o mi siÄ™ gÅ‚upio. Kiedy doÅ‚Ä…czyÅ‚am do dwojga pozostaÅ‚ych ludzi bÄ™dÄ…cych w sklepie, zauważyÅ‚am, że Amber rzuca mu siÄ™ na szyjÄ™ i próbuje do siebie przekonać. Irwin tylko odchyliÅ‚ do tyÅ‚u gÅ‚owÄ™, by nie mieć z niÄ… wiÄ™kszej stycznoÅ›ci i delikatnie od siebie odsunÄ…Å‚, majÄ…c maÅ‚y problem z rozpleceniem jej dÅ‚oni, które znajdowaÅ‚y siÄ™ za jego karkiem. Nie zamierzaÅ‚am siÄ™ chować, wiÄ™c wróciÅ‚am na swoje staÅ‚e miejsce i poÅ‚ożyÅ‚am dÅ‚onie na ladzie. PrzyglÄ…daÅ‚am siÄ™ caÅ‚ej tej scence z dziecinnÄ… ciekawoÅ›ciÄ…, chciaÅ‚am wiedzieć wszystko i mieć pewność, że wszystko byÅ‚o w porzÄ…dku. ChciaÅ‚am to kontrolować sama nie wiedzÄ…c dlaczego. Nigdy siÄ™ tak nie zachowywaÅ‚am i to byÅ‚ kolejny objaw, nie wiadomo czego zresztÄ…, który mnie przerażaÅ‚. ZmieniaÅ‚am siÄ™ z dnia na dzieÅ„, nie wiedziaÅ‚am jednak czy na gorsze czy lepsze. WiedziaÅ‚am tylko to, że nie byÅ‚o mi z tym źle i tak naprawdÄ™ nigdy nie przestaÅ‚am być tÄ… EmmÄ…, którÄ… byÅ‚am od zawsze. SÄ… rzeczy, zachowania, które siedzÄ… w czÅ‚owieku od samego poczÄ…tku, ale nie  zdajemy sobie z nich sprawy, póki siÄ™ nie ujawniÄ…. I tak byÅ‚o tamtego dnia, nie wiedziaÅ‚am, że potrafiÅ‚am tak zrÄ™cznie zranić Amber, a przecież powiedziaÅ‚am tylko prawdÄ™. Cóż, zazwyczaj bywa tak, że prawda jest najgorsza i może ukÅ‚uć bardziej niż niejedno, misternie zaplanowane kÅ‚amstwo.

We all need to fight for something // Ashton IrwinWhere stories live. Discover now