osiem.

5.8K 500 211
                                    

Diana:

Tego dnia miałam przyjść do pokoju Caluma dokładnie w południe. Stresowałam się tym naprawdę bardzo, biorąc pod uwagę to, jak skończyło się nasze ostatnie spotkanie, mające miejsce zeszłego wieczoru. Byłam pewna, że dziś, wchodząc do jego pokoju, również zastanę go bez górnej części garderoby. Nie miałam pojęcia w jaki sposób miało mi to pomóc, ale gdzieś w głębi duszy naprawdę lubiłam ten widok i powoli zaczynałam się do niego przyzwyczajać. Poza tym w momencie, kiedy siedząc obok niego na łóżku, dotknęłam dłonią jego opalonej skóry na klatce piersiowej, poczułam dziwne, ale zarazem niesamowite uczucie rozchodzące się po całym moim ciele. Nie byłam do końca pewna, co to było, ale musiałam przyznać, że naprawdę mi się to podobało.

Wyszłam ze swojego pokoju, stając przed drzwiami do jego sypialni. Strasznie się denerwowałam, dlatego nim zebrałam się na odwagę by zapukać, minęło kilka dłuższych chwil. W końcu stwierdziłam, że nie ma się przecież czego bać i uniosłam dłoń, cicho stukając w drewniane drzwi. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi z jego strony, więc zapukałam jeszcze kilka razy. Ponownie zero odzewu. Chwyciłam więc za klamkę i otworzyłam drzwi. Powoli wsadziłam głowę do środka, rozglądając się po pomieszczeniu, w poszukiwaniu Caluma. Niestety jego tam nie było. Zauważyłam jednak szeroko otwarte drzwi na balkon, więc pomyślałam, że na pewno tam właśnie się znajduje. Weszłam więc do pomieszczenia, zatrzymując się jeszcze na chwilę i patrząc na bałagan, który panował wkoło. Nie wiedziałam, jak można zostawiać wokół siebie taki syf. Czy dla niego wkładanie ubrań do szafy stanowiło naprawdę aż tak duży problem? Cóż, najwyraźniej chyba tak.

Podeszłam do drzwi prowadzących na balkon, a do moich uszu dobiegły dźwięki rozmowy. Od razu rozpoznałam znajome głosy.

- Luke, co ty tu robisz? – krzyknęłam, zanim jeszcze go zobaczyłam. Kiedy znalazłam się na balkonie, zobaczyłam Caluma wraz z moim bratem, stojących i opierających się o barierkę, w międzyczasie palących papierosy. – Od kiedy ty palisz?! – spytałam zdziwiona.

- Cześć, Diana – powiedział Calum, ignorując moje wcześniejsze pytania, które nie były skierowane do niego.

- Tylko nie mów mamie – Luke od razu zaczął panikować, widząc, że przyłapałam go na robieniu czegoś, czego nie było mu wolno.

- Bo co mi zrobisz? – zaczęłam się z nim przedrzeźniać tak, jak on robił to wczoraj.

- Powiem, że w nocy zakradasz się do pokoju Caluma i robisz z nim nie wiadomo jakie rzeczy – powiedział, posyłając mi szyderczy uśmiech. Przysięgam, kiedyś go zabiję.

- Co?! – krzyknęłam rozzłoszczona. – To nieprawda!

- Jeszcze… - wtrącił się Calum, ale od razu przestał mówić, kiedy spiorunowałam go wzrokiem.

- Ty nie mówisz mamie o paleniu, ja nie mówię  jej o was – powiedział, wskazując palcem na mnie i Hooda. – Zgoda?

- Wy zawsze się tak zachowujecie? – Calum spytał, wciąż z wyraźnym rozbawieniem patrząc na mnie i na mojego brata.

Wzruszyłam ramionami, nie wiedząc jak odpowiedzieć na jego pytanie.

- Dobra, a teraz idź stąd i nie wkurzaj mnie – powiedziałam do Luke’a, następnie wypychając go z balkonu i zamykając za sobą drzwi. – Czasami naprawdę mam go dość – rzekłam, podchodząc do barierki, opierając się o nią i spoglądając w dół.

- Wyluzuj, nie przejmuj się nim – odezwał się Calum, podchodząc do mnie i przerzucając jedno ramię przez moją szyję.

- Rodzeństwo potrafi być tak bardzo wkurzające – powiedziałam,z rzucając z siebie jego rękę i oddalając się kilka kroków od niego.

Good Meets Evil  » Calum Hood ✔Where stories live. Discover now