dwadzieścia.

3.9K 363 48
                                    

dodaję rozdział jeszcze raz, bo wattpad znów coś spieprzył.

Diana:


- Dla ciebie mała, przygotowałem coś specjalnego – powiedział, po czym pociągnął mnie ze rękę i wyprowadził na zewnątrz. Nie miałam pojęcia co on wyprawiał.

- Calum, gdzie my idziemy? – pytałam, kiedy wyszliśmy z budynku. On jednak mnie zignorował i dalej prowadził za sobą. W końcu znaleźliśmy się z drugiej strony klubu, niedaleko tylnego wejścia. Zaczęłam się obawiać o to, co ten idiota planował.

- Gotowa? – odezwał się, kiedy oboje stanęliśmy pod ścianą.

- Na co? – spytałam zdezorientowana.

- Zamknij oczy – poprosił, jednak ja nie zrobiłam tego, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia. – No zamknij – ponaglił mnie, a ja głęboko wzdychając, spełniłam jego prośbę. – Świetnie, a teraz otwórz buzię – powiedział z ogromnym entuzjazmem.

- Co?! – krzyknęłam.

- Nie krzycz, skarbie tylko rób co mówię, nie będziesz żałować – namawiał mnie dalej, a ja jak zwykle pokazałam swoją uległość wobec niego i postąpiłam tak, jak kazał. Nie byłam przekonana, czy powinnam mu ufać, ale jednak coś mówiło mi, że powinnam zaryzykować. Otworzyłam więc usta i czekałam. Po chwili poczułam jak Calum położył coś na moim języku, coś co przypominało cukierek, więc szybko to połknęłam, po chwili zdając sobie sprawę, że nie czułam żadnego słodkiego smaku, więc na pewno było to coś innego. – Grzeczna dziewczynka – powiedział Calum, śmiejąc się.

- Co to było? Co ty mi dałeś?! – zaczęłam krzyczeć, ale moje usta od razu zostały zakryte przez jego dłoń.

- Cicho, bo ktoś nas przyłapie – szepnął.

- Co to było, Calum? – spytałam, tym razem ściszając głos. On jedynie się zaśmiał, po chwili wyjmując z kieszeni woreczek, w którym znajdowała się niewielka, biała tabletka, którą po chwili wyciągnął i połknął.

- Próbowałaś już alkoholu, więc pora na coś trochę mocniejszego – odpowiedział, a ja szeroko otworzyłam oczy, nie wierząc w to, co właśnie się działo.

- O mój Boże, to narkotyki, Calum oszalałeś, a co jeśli umrę? – zaczęłam panikować, chodząc w kółko, po czym podeszłam do niego i zaczęłam okładać go pięściami w nagłym przypływie złości.

- Nic ci nie będzie, mała – próbował mnie uspokoić, łapiąc mnie za nadgarstki. – Zobaczysz jak dobrze będziesz się czuć, tylko musisz chwilę poczekać, obiecuję, że będzie dobrze – mówił, przybliżając się do mnie, po czym lekko popchnął mnie na ścianę i zaczął całować. Oddałam pocałunek, ale po chwili go przerwałam, odpychając Caluma od siebie.

- Ja pierdolę – powiedziałam, łapiąc się za głowę, a Hood jedynie się uśmiechnął słysząc przekleństwo, które wypowiedziałam.

- Wracajmy do klubu – chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą, a ja nie protestowałam i podążyłam za nim.

Kiedy po kilku minutach ponownie znaleźliśmy się w środku, wszystko było inne niż wcześniej. Światła wydawały się być ciemniejsze, muzyka cichsza, lecz bardziej przeszywająca, a ludzie wokół nas jakby przestali istnieć. To było jednak nic, w porównaniu do tego, co zaczęło dziać się po upływie dwudziestu, może trzydziestu minut, kiedy dodatkowo wypiliśmy jeszcze kilka drinków, by bawić się jeszcze lepiej. Zakręciło mi się w głowie, ale po chwili to uczucie minęło. Jedyne co liczyło się dla mnie w tamtej chwili to zabawa i przede wszystkim Calum, do którego po chwili się przytuliłam i zaczęłam razem z nim tańczyć na środku parkietu, nie zwracając uwagi na patrzących na nas ludzi. Nie wiedziałam co się ze mną działo, ale ruchy, które wykonywałam, z minuty na minuty stawały się coraz odważniejsze. Czułam się naprawdę dobrze, nie odczuwałam żadnego skrępowania czy zażenowania. Mimo tego, że wcześniej byłam potwornie wściekła na Caluma, że bez mojej zgody dosłownie zmusił mnie do zażycia narkotyków, teraz byłam mu wdzięczna, że to zrobił, gdyż to, co odczuwałam było o niebo lepsze od tego, co działo się po spożyciu alkoholu, po którym później czułam się jakbym miała zwymiotować wszystkie swoje wnętrzności. Teraz było inaczej, było dobrze, wspaniale wręcz. Nie mogąc powstrzymać narastającego we mnie pożądania, namiętnie pocałowałam Caluma. Przylgnęłam do niego całym ciałem, chcąc być tak blisko niego, jak tylko to było możliwe. Wplotłam palce w jego włosy, ciągnąc je delikatnie i nasłuchując jego przyjemnych jęków, które wydawał z siebie kiedy całował moją szyję. Przyjemność, którą sprawiał mi swoimi pocałunkami była odczuwalna ze zdwojoną, a może nawet i strojoną siłą, więc nie chciałam tego przerywać. Pragnęłam więcej.

Good Meets Evil  » Calum Hood ✔Where stories live. Discover now