trzynaście.

5.3K 460 21
                                    

Calum:

Dochodziła dwudziesta. Zapukałem do pokoju Diany, chcąc dowiedzieć się, czy była już gotowa. Po ostatnim razie, kiedy wparowałem tak po prostu do jej sypialni, zastając ją zupełnie nagą, dostałem wyraźny nakaz pukania przed wchodzeniem. Nie chciałem jej denerwować przed imprezą, na którą się wybieraliśmy, dlatego też postąpiłem według jej reguł. Kiedy usłyszałem jej głos zza drzwi, od razu wszedłem do środka. Widząc ją, z wrażenia omal nie padłem na zawał.

- Jezu Chryste – powiedziałam, otwierając szeroko usta ze zdziwienia.

- Przesadziłam? – spytała, rumieniąc się przy tym.

Pokręciłem jedynie głową i od razu do niej podszedłem. Wyglądała seksownie jak nigdy wcześniej. Sukienka, którą dla niej wybrałem leżała na niej idealnie. Poza tym w końcu zrobiła sobie mocniejszy makijaż, który wykończyła czerwoną szminką. Oniemiałem z wrażenia, patrząc na nią.

W tamtej chwili miałem gdzieś wszelkie zasady dotyczące traktowania jej. Nie mogłem się powstrzymać widząc ją tak ubraną. Od razu zacząłem działać. Złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. O dziwo nie protestowała. Podobało mi się to, że w końcu zaczęła mi ulegać.

Kiedy nasze usta dzieliły milimetry, ktoś wszedł do pokoju i bezczelnie nam przerwał. Nie muszę chyba mówić kim był ten ktoś.

- Czy wy nie możecie nawet na chwilę się opanować? – powiedział z obrzydzeniem Luke. – Już po dwudziestej, zaraz musimy wychodzić.

Zapomniałem wspomnieć, że ten półgłówek wybierał się na imprezę razem z nami. Diana namówiła mnie na to, by wtajemniczyć go w nasz plan. Zgodziłem się na to tylko i wyłącznie dlatego, że wyjście z okna znajdującego się w jego pokoju było o wiele prostsze niż z  pokoju jego siostry.

Złapałem Dianę za rękę i wraz z nią i Lukiem udałem się do pokoju obok.

- Jeśli mama i tata nas zauważą, dostaniemy szlaban do końca życia – Diana zaczęła panikować.

W domu Hemmingsów panowała zasada, że o dwudziestej pierwszej wszyscy mieli być już w łóżkach. Właśnie o tej godzinie planowaliśmy naszą „ucieczkę”.

Luke otworzył okno i wyszedł jako pierwszy. Zaraz pod oknem do jego sypialni znajdował się daszek, na który mogliśmy wejść, by następnie dojść do płotu, z którego potem mogliśmy zejść na ziemię. Tak też zrobiliśmy. Diana szła jako ostatnia. Nie obyło się oczywiście bez mojej pomocy. Nie miałem jednak nic przeciwko, ponieważ kiedy schodziła, mogłem podziwiać jej koronkową bieliznę, kiedy jej sukienka przypadkowo się podwinęła. Takich widoków nigdy bym nie odmówił.

- Nie wierzę, że to robimy – powiedziała, wyraźnie przerażona tym wszystkim.

- Nie przesadzaj, będzie zajebiście – odparł Luke, który był tym aż nadto podekscytowany. Chyba brakowało mu w życiu rozrywki, tak przypuszczałem.

Pospiesznie wybiegliśmy z podwórka, a kiedy już znaleźliśmy się na głównej ulicy, wsiedliśmy do pierwszej taksówki, która akurat przejeżdżała obok nas. Szczerze mówiąc, nie byłem za bardzo rozeznany po klubach w tej części Sydney, dlatego wcześniej musiałem poszukać odpowiedniego miejsca w Internecie. Wspólnie z Dianą wybraliśmy jeden, który od razu przykuł naszą uwagę. Podobno był jednym z najlepszych w mieście, więc liczyłem na naprawdę dobrą zabawę. Jeśli wiecie co mam na myśli.

Na miejsce dotarliśmy po jakiś dwudziestu minutach. Kiedy wysiedliśmy z taksówki, od razu chwyciłem dłoń Diany i splotłem nasze palce razem. Byłem dumny z tego, że miałem u boku taką laskę, której wszyscy wokół mogli mi tylko zazdrościć. Zerknąłem na nią i zauważyłem jak bardzo zestresowana była. Nie dziwiłem się, bo w końcu to jej pierwsza impreza.

Good Meets Evil  » Calum Hood ✔Where stories live. Discover now