dwadzieścia sześć.

1.7K 206 7
                                    

Diana:


Od wyjazdu Caluma minęły już trzy dni. Cierpienie i smutek, którego doznawałam, stawały się nie do zniesienia. Tak jak przypuszczałam, nie byłam w stanie normalnie funkcjonować bez niego. Doskwierała mi samotność i tęsknota za nim, przez które moje serce dosłownie pękało. Z każdą minutą było coraz gorzej, a ja nie mogłam nic na to poradzić, ponieważ nie miałam pojęcia, w jaki sposób mogłam się skontaktować z Calumem. Dzwoniłam do niego, pisałam setki wiadomości, lecz nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Byłam pewna, że zabrali mu telefon, bo inaczej na pewno by się odezwał.

Wielokrotnie próbowałam uciec z domu, lecz nie było to możliwe, ponieważ rodzice pilnowali mnie na każdym kroku, przez co nie mogłam nawet wyjść na podwórko. Stwierdzili, że mam dożywotni szlaban. Mimo mojego sprzeciwu, kłótni i krzyku nie zmienili zdania, a ja byłam uziemiona do końca mojego życia. Gdzie jest medal, który moi rodzice powinni dostać za bycie najgorszymi rodzicami na świecie?

Wieczorem, kiedy mama i tata już dawno spali, po cichu wymknęłam się ze swojej sypialni i udałam się do pokoju mojego brata. Był on moją ostatnią deską ratunku. Luke znał prawdę, wiedział co łączyło mnie z Calumem i miałam nadzieję, że nie odmówi zdesperowanej siostrze, która będzie w stanie zrobić wszystko, byle tylko móc na kilka chwil spotkać się chłopakiem, którego tak bardzo kochała.

Nie pukałam do drzwi, tylko delikatnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Luke spał. Podeszłam powoli do jego łóżka i lekko go szturchnęłam, by się obudził. On jednak ani drgnął. Jak zwykle spał jak zabity.

- Luke, obudź się – szepnęłam cicho do jego ucha, na co on mruknął coś niewyraźnie, po czym przekręcił się na drugi bok. – Luke, do cholery, wstawaj – powiedziałam trochę głośniej, jednocześnie uderzając go dość mocno w ramię.

- Co się dzieje?! – mój brat wrzasnął, rozglądając się wokół z przerażeniem – Diana, prawie padłem na zawał – stwierdził, łapiąc się za serce.

- Przesadzasz – odparłam.

- Wyobraź sobie, że śpisz, a tu nagle budzisz się i widzisz czyjąś twarz nad sobą!

- Słuchaj, musisz mi pomóc – od razu przeszłam do sedna sprawy.

- O co chodzi? I czy to naprawdę jest tak ważne, że musisz prosić mnie o to o drugiej w nocy? – spytał, ziewając.

- To bardzo ważne – odpowiedziałam poważnym tonem.

- Zanim zgodzę się pomóc, chcę coś w zamian.

- Co?

- Sam nie wiem – zaczął się zastanawiać – Może przez miesiąc będziesz zmywała za mnie naczynia?

Przysięgam, że w tamtej chwili byłam bliska wzięcia leżącej obok poduszki i uduszenia nią mojego brata.

- Ok, niech ci będzie – zgodziłam się od razu, ponieważ aktualnie moim priorytetem było spotkanie się z Calumem.

- Umowy z tobą to czysta przyjemność, siostro – powiedział zadowolony Luke.

- Słuchaj, będziesz musiał pomóc mi wymknąć się z domu – wyjaśniłam.

- To się nie uda, Diana. Wiesz, że mama z tatą do tego nie dopuszczą.

- Uda się, zaraz ci wszystko wyjaśnię.

Opowiedziałam Luke'owi plan, który wymyśliłam. Początkowo był nastawiony do niego dość sceptycznie i średnio chciał brać w tym udział, ale po moich długich namowach i zapewnianiu, że będę za niego zmywać przez następny miesiąc, zgodził się. Dobrze, że potrafiłam być bardzo przekonująca.

Plan mieliśmy zrealizować następnego wieczoru. Kiedy wszystkie szczegóły były już ustalone, wyszłam z pokoju Luke'a i udałam się do siebie. Starałam się iść tak cicho, jak tylko to było możliwe, żeby przypadkiem nie obudzić rodziców. Gdy byłam już przy drzwiach, na korytarzu usłyszałam kroki. Sekundę później obok mnie stała zdenerwowana mama.

- Diana, co ty znów kombinujesz?- spytała groźnym tonem.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zaczęłam panikować.

- Ja... Ja... lunatykowałam – odparłam po chwili, w myślach śmiejąc się z tego, że palnęłam taką głupotę.

- Czyżby?

- Tak, ostatnio często mi się to zdarza, naprawdę – powiedziałam, starając się brzmieć tak przekonująco, jak tylko to było możliwe.

- Jesteś świadoma tego, jakie konsekwencje poniesiesz, jeśli będziesz próbowała się wymknąć? – zapytała.

- Wiem, ale ja się nie wymykam, przysięgam, mamo – próbowałam się bronić – A teraz mogę wrócić do siebie, bo naprawdę chce mi się spać? – spytałam, nie chcąc dłużej prowadzić z nią tej rozmowy.

- Tak – skinęła głową.

- Dobranoc, mamo – powiedziałam, otwierając drzwi do swojej sypialni.

- Dobranoc – odparła. – Zapomniałam ci powiedzieć, że jutro z tatą we wszystkich oknach zakładamy alarmy, żebyś przypadkiem nie próbowała uciekać – dodała, nim ja zdążyłam wejść do środka – Zrobimy wszystko, żebyś już nigdy się z nim spotkała, rozumiesz?

To była przesada.

- Jesteście nienormalni! – wrzasnęłam, trzaskając drzwiami tuż przed jej twarzą.

Słyszałam, jak mówi do mnie coś jeszcze, ale zignorowałam to. Byłam wściekła. Nie zła, tylko wkurzona do granic możliwości. To, co robili moi rodzice, przekraczało wszystkie granice. Alarm w oknach? Przecież to chore!

Najgorsze było to, że mój plan ucieczki do Caluma, obejmował właśnie wyjście przez okno znajdujące się w pokoju mojego brata. Wszystko legło w gruzach, a ja bałam się, że już nigdy nie będę miała możliwości zobaczenia go. Płakałam z bezradności i tęsknoty, nie wiedząc co robić. Byłam dorosła, sama chciałam decydować o swoim życiu, lecz nie mogłam, ponieważ dla mamy i taty wciąż pozostawałam małą dziewczynką, która na każdym kroku wymaga opieki.

Kiedy wybiła godzina czwarta, a na dworze powoli zaczynało robić się jasno, pomyślałam sobie, że skoro rodzice planują zainstalować ten alarm dopiero za kilka godzin, to nic nie stoi na przeszkodzie, bym wymknęła się już teraz. Spodobała mi się ta spontaniczna decyzja, dlatego szybko wyciągnęłam z szafy plecak, wrzuciłam do niego same najpotrzebniejsze rzeczy, następnie ubrałam się, związałam włosy i byłam gotowa do wyjścia. Nie zamierzałam zostawiać żadnej informacji dla rodziców o tym, że postanowiłam uciec, ponieważ chciałam, żeby się martwili. Kiedy zamierzałam opuścić mój pokój, poczułam wibracje telefonu znajdującego się w mojej kieszeni. Pospiesznie wyciągnęłam urządzenie i po chwili zobaczyłam nową wiadomość.

Była to wiadomość od Caluma.

__

nudny, przejściowy rozdział. wybaczcie. 

Good Meets Evil  » Calum Hood ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz