6 "Nadzieja jest w was.."

1.4K 102 4
                                    


Parę tysięcy lat wcześniej.

- Ostrzegałem was. - odparł spokojnie. - Wy dajecie mi miracula,Biedronki i Czarnego Kota a Świątynia zostaje nietknięta.

- Nigdy nie oddamy Ci tych Miraculów! - krzyknął na niego jeden mężczyzna.

Czarnowłosy pokręcił tylko głową.

- Oj,Wu. - zwrócił się do niego. - Jak zwykle jesteś po ich stronie. A mogłeś być tu! Stać obok mnie i władać światem. A Ty wybrałeś tą nędzną dzieciarnie. - Wskazał na dzieci,które skulone stały na Wu. - No cóż,sami tego chcieliście.

Pstryknął palcami i nagle po całym pomieszczeniu przeleciał gorący,ogień.

- A więc do zobaczenia wkrótce. - posiadacz Miraculum Wilka zaśmiał się i zniknął.

Wszyscy dusili się dymem. Nie było ratunku.

- Mistrzu.. - szepnął do mężczyzny,chłopczyk.

- Fu. - spojrzał na niego czule. - Tylko ty ukończyłeś szkolenie. Masz. - podał mu duże pudełko w chińskie znaki i księgę. - Uratuj je i strzeż jak oka w głowie. Napewno znajdziesz godnych posiadaczy. Od teraz to Ty jesteś Mistrzem.. - powiedziawszy to zamknął oczy i upadł na podłogę.

Chłopiec tylko otarł łzę i spojrzał na swoich młodszych rówieśników.

- Do zobaczenia przyjaciele. - powiedział szeptem i wypowiedział dwa słowa które natychmiast przeniosły go na szczyt góry.

Z tego widoku widział jego dom który już stał w płomieniach. Którego już nigdy nie zobaczy.

- To dla ciebie Mistrzu Wu.

Ponownie wypowiedział te słowa i przeteleportował się do Paryża. Idealne miejsce dla niego i Miraculów Biedronki i Czarnego Kota.









-  Macie poważne kłopoty. - powiedział mistrz patrząc na nich ze smutkiem. - Miraculum Wilka.

Blondyni spojrzeli po sobie po czym ponownie zwrócili wzrok na starca.

- I co w związku z tym?

- Tylko on mógł wyżądzić taką krzywdę Biedronce swoją mocą. - Westchnął. - Może nie wiecie,Ale to Miraculum nie jest jak wszystkie inne.
- Palcami przetarł knykcie,kontynuując. - Gdy posiadacz zamieni się w bohatera nie ma własnej woli,jak wy. Ciąży na nim klątwa trzech Mistrzów Miraculów. Byli pierwszymi straznikami. Był wówczas z nimi czwarty strażnik,ale on wybrał złą drogę. Chciał posiąść wszystkie Miracula. Tylko i wyłącznie dla siebie. Strażnicy pokonali go jednak nie zdawali sobie sprawy że on nadal żył i ukrył jedną magiczną biżuterię. I to był właśnie - naszyjnik w kształcie wilczej łapy.
Wisiorek pochłonął go i od tamtej pory włada nowymi posiadaczami,od wieków. Musicie być ostrożni. Nie możemy wykluczyć ze współpracuje z Władcą Ciem. - westchnął. - Jeszcze raz. Uważajcie na siebie. - wstał i odwrócił się do nich tyłem. - Powinniście iść. - odparł podchodząc do szkatułki lekko ją dotykając. - Zaraz może się obudzić.

Blondyni nadal zaskoczeni wyznaniem Fu,wstali i wyszli tak jak kazał.

- Loup.. - popatrzył w okno i zmarszczył brwi. - Znowu powróciłeś Ale teraz mam przewagę liczebną. Nikt ich nie pokona. - popatrzył na śpiącą Biedornkę. - Nadzieja jest w was..










- Powinna już wrócić Tikki. - powiedziała trochę już niespokojna Marinette. "Lexi" nie było już dość długo i martwiła się że mogło coś się jej stać. Nie czekając minuty dłużej wypowiedziała znaną jej formułę i po chwili była odziana w czerwony kostium w czarne kropki.

- Gdzie ona może być.. - powiedziała do siebie,zatrzymując się na dachu,rozglądając się do okooła.
Jednym okiem w oddali zobaczyła czarną postać która skakała przez budynki. Dobrze wiedziała kto to był. Dwa słowa. Czarny Kot.

Czym prędzej ruszyla za nim. Gdy było dość blisko niego,zaczepiła linkę od yoyo na jego kostce i powalila na ziemię. Z założonymi rękami na piersi podeszła do chłopaka.

- Chyba musisz mi coś wyjaśnić. Prawda?

Nadzieja jest w was..|Miraculous✔Where stories live. Discover now