Stał na dachu jednego z paryskich budynków. Od momentu pojawienia się tu,czuł się nieswojo.
Ale myśl że zobaczy Biedronkę,dawał mu większej determinacji.Miał całkowitą pewność o tym że Kropkowata bohaterka nie wie o jego pobycie tutaj. Z czego był zadowolony ale jednocześnie zły i zawiedziony.
- To nie ma sensu..-westchnął.-Plagg chowaj pazury..
Powiedziawszy to,jego strój zniknął a zamiast niego pojawił się Plagg. Smutno popatrzył na chłopaka. Nie chciał z nim o tym rozmawiać. Wiedział że to jest dla niego bardzo trudne.
Blondyn ostrożnie zszedł z dachu,za pomocą drabinki. Wsunął ręce w kieszenie i szedł między ulicami Paryża.
Obserwował wszystko co działo się wokół niego. Nie czuł ani nie myślał. Po prostu obserwował.
Gdy nawet mijał swój dom,odwrócił wzrok i zacisnął pięści. Wszystkie wspomnienia go bolały.
-Dobrze się czujesz młody?-zapytał Plagg,siadając na jego ramieniu.
-Jest w porządku..-uśmiechnął się krzywo.- Chcę tylko jak najszybciej stąd uciec.
Nadal szedł wolnym krokiem. Noc tego dnia była niebywale piękna. Miał już 21 lat,a nadal miał wrażenie że jest nastolatkiem. Chodzi do szkoły,spotyka się z przyjaciółmi,i ratuje Paryż razem z Panią jego życia.
Było warto czekać te 5 lat? Według niego tak. Od samego początku chciał zwrócić uwagę Biedronki na siebie. Choć było kilka nieprzyjemnych myśli i zawodzeń,on zawsze jednak wracał i codziennie miał nadzieję.
I stało się.
Po niecałych czterech latach Granastowłosa zrozumiała jego uczucia. I przez niepełna półtorej roku mieli romans? Byli kochankami? Nie był tego pewnien,ale doskonale wiedział że nie byli parą. Choć bardzo tego oczekiwał.
Była da niego ważna. Bardzo ważna.
Był oszukany i smutny wiadomością Bunnix o tym że jego Pani,wyruszyła do przeszłości..nic o tym nie mówiąc.Ale dlaczego w ogóle musiała tu przybyć?
Z jego myśli wyrwał go obraz postaci w czerwonym lateksie w czarne kropki. Jego oczy momentalnie rozbłysły. Szybko wypowiedział znaną mu formułę i przybrał postać Czarnego Kota. Pędził za bohaterką ile sił w nogach.
Jednak w pewnym momencie coś to niego dotarło.
Przecież to nie ta "Bierdonka"
Gonił młodszą wersję jej. Spowolnił swój bieg i nadal bacznie ją obserwował. Wysunął swój kij i sprawdził godzinę. Była 22.57.
Oznaczało to nocy patrol i spotkanie dwójki partnerów.
Nagle nastolatka zatrzymana się i siadła na skraju dachu. Wpatrywała się niebo które wypełniało wiele gwiazd. Blondyn schował się za kominem i niespuszczał dziewczyny z oczu.
Nie musiał długo czekać. Młodszy on zjawił się niemal obrazu. Rozmawiali o wszystkim i o niczym.
-A ogólnie..-zaczął blondyn.-Jak tam Biedronka? Ta starsza wersja Ciebie.-zapytał.
Adrien gdy tylko o niej usłyszał,zagotowało się w nim. Nawet nie miał pojęcia dlaczego.
-Wszystko z nią w porządku.-usmiechęła się.-Jak wychodziłam to spała.
Kot przytaknął.
-Powiedziała Ci może dlatego tak nagle się tu pojawiła?-dopytywał ciągle.-Przecież nie pojawiła by się tutaj od tak!
-Nic mi nie mówiła.-pokręciła głową.-Ale się dowiem.-zapewnila go.
Granastowłosa wstała z dachu i przeciągneła się. Spojrzała na partnera i pożegnała się. Szczerze mówiąc,nie miała ochoty rozmawiać z nikim kolwiek. Była Po prostu wykończona.
Blondyni obserwowali ją dopóki nie zniknęła. Gdy nastolatek wstał,starszy Adrien podbiegł do niego szybko od tyłu i zatkał mu usta.
-Radzę Ci nie krzyczeć.-szepnął mu do ucha.-Ani nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.
Czarny Kot zastygł bez ruchu.
-Bardzo dobrze.-pochwalił go.-Chcę zadać Ci kilka pytań,dobrze?
Puścił go i założył ręce na piersi.
Nastolatek szybko odskoczył od napastnika i złapał na wszelki wypadek swój kij.- Co do..
-Wyprzedze twoje pytanie.-przerwał mu.-Tak jestem Tobą.
Starszy Czarny Kot uśmiechnął się na krótką chwilę. Potem przybrał grobowy nastrój.
-Gdzie jest Biedronka.-zapytał stanowczo.
-Ja-a..-zawachał się.-Nie mam pojęcia..Z kąd mam to w ogóle wiedzieć! Nie znamy swoich tożsamości!
Adrien westchnął.
-Możemy zawrzeć umowę?-podszedł bliżej nastolatka.-Będziesz miał tylko jedno zadanie do wykonania.
Blondyn zamyślił się. Po chwili kiwnął głową,zgadzając się.
-Świetnie..-szepnął.-A więc,Muszę się spotkać z Biedronką z mojej linii czasowej,rozumiesz?
Chłopak przytaknął.
-Więc musisz ją tutaj zwabić. Inaczej mówiąc..Gdy będziecie razem na misji powiesz jej coś w stylu "Hej możemy pogadać? Przyjdź na dach obok Wieży Eiffla o 23.00." Wtedy ty nie przyjedziesz,ale pojawię się ja.
Adrien zamyślił się.
- Nie sądzisz że to zbyt szalone..? -podrapał się po karku.- Ona może źle zareagować..
- Zaufaj mi - uśmiechął się smutno. - Poradzę sobie..Wiem co mam zrobić.
Zasulatował mu i zniknął w ciemnościach.
Młody Agreste stał jeszcze tam kilka minut patrząc w gwiazdy. Potem postanowił wrócić do domu.
Pozostaje mu tylko czekać do jutra.