Rozdział 10.

1.1K 78 6
                                    

Caroline

Przełknęłam głośno ślinę. 

Co on tutaj robi? 

Czy mnie zauważył?

Śledził mnie może, ale nie. On patrzy przed siebie i idzie w tamtym kierunku. Wygląda na zestresowanego i zdesperowanego? Dziwne. Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Coś się stało? Oprócz tego, że uciekłam, ale to chyba nie było tak ważne. Słyszałam ciężkie kroki coraz bliżej mnie. Stał może 5 metrów ode mnie?

Zatrzymał się.

Rozejrzał się po czym spojrzał w górę i usłyszałam krzyk. Auć? Moje bębenki chyba pękły. Zaalarmowana spojrzałam w jego kierunku. Trzymał się za głowę, trochę wyglądało jakby wyrywał włosy. Nie powiem, przeraziłam się trochę jego zachowania.

- Nie daję kurwa rady. - warknął i schował twarz w dłoniach. - Dlaczego mi to robisz? Co ci zrobiłem? - kopnął jakiegoś kamyka, który leżał przed nim. Jakiś gorszy dzień ma chyba.

-  Potrzebuję jej, rozumiesz? - on mówi o mnie? Nie, to raczej niemożliwe. Może jakaś dziewczyna go odtrąciła? Chociaż to też nie wchodzi za bardzo w paradę, bo kto śmiałby się mu sprzeciwić? Ah, no tak ktoś już to zrobił.

Ja.

Pewnie nieźle go wkurzyłam, ale dlaczego mu tak zależy? Z biegiem czasu jakby na to spojrzeć wydaje się to słodkie? Nie, Jai i słodki gest? To do niego nie pasuje. Chociaż. Ja go doskonale nie znam by go opisywać, więc dlaczego to robię? Mama zawsze mówiła; "Nie oceniaj książki po okładce.", a ja co robię? Nie byłaby ze mnie dumna. A co jeśli gdzieś głęboko tam w jego sercu jest zagubiony chłopiec, który szuka drogi powrotnej? Walczy sam ze sobą, to widać na pierwszy rzut oka. Pytanie brzmi: dlaczego to robi? Nie lepiej wyrzucić te negatywne emocje?

- Daj mi przynajmniej jakiś znak, że mnie do cholery słuchasz! - powiedział, a wręcz wysyczał. Koło ucha usłyszałam bzyczenie. O nie, tylko nie teraz. Próbowałam odgonić natarczywą pszczołę, ale ona nie odpuszczała. Przez przypadek zahaczyłam nogą o kamyk, który poleciał kilka centymetrów ode mnie, niestety przez niego trawa zaszeleściła.

- Ktoś tu jest? - Jai odwrócił się w moim kierunku. Ledwo co przełknęłam ślinę gdy zobaczyłam jego oczy. Nie były już takie czekoladowe i lśniące. To nie były oczy, które pokochałam. Czy ja właśnie przyznałam się przed sobą, że go kocham?  "- Cari ile.. - w tym momencie ujrzał mnie i zaniemówił. Lekko się zarumieniłam. Niech on już przestanie się na mnie gapić to trochę krępujące. Może źle wyglądam? Tak, to na pewno to. Spuściłam głowę i usłyszałam kroki.

- Wyglądasz ślicznie. - poczułam ciepły oddech na mojej szyi, a moje ciało przeszły ciarki.

- Um dziękuję. - wyjąkałam i próbowałam ściągnąć sukienkę chodź trochę niżej. Poczułam jego dłonie na moich i zaprzestałam ruchu.

- Nie masz się przede mną czego wstydzić. - pogładził moje włosy i uniósł mój podbródek żeby spojrzeć mi w oczy. Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Dlaczego on na mnie tak działa?

- Chodź już. - złapał moją rękę i zaczął prowadzić mnie do jego auta." Nie mogę powiedzieć, że go kocham, bo go nie znam. Wiem, że nie jest mi obojętny i strasznie chciałabym g dobrze poznać, zrozumieć. Brooks zaczął zbliżać się w moim kierunku. Jeszcze dwa kroki, a będzie obok mnie. Cichy pisk uleciał z moich ust, a ja szybko dłońmi je zakryłam.

- Caroline? - spytał zdziwiony i spuścił wzrok na mnie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i zobaczyłam w jego oczach ulgę? - Cari! - podszedł do mnie i złapał mnie w pasie by po chwili postawić mnie na ziemi.

- C-cześć Jai. - mruknęłam zestresowana i lekko przerażona. Nie wiem jak on może na to zareagować. Nie ma to jak znaleźć dziewczynę, którą się uprowadziło, która później uciekła i przez dwa tygodnie nie dawała oznak życia.

- Gdzieś ty się podziewała? - krzyknął i ścisnął moje ramiona. Po raz drugi w tym dniu powiem; auć!

- Jai, ja przepraszam nie gniewaj się proszę. - pokręciłam głową z malującym się grymasem bólu na twarzy. A tak dawno nie miałam żadnego siniaka i zadrapania.

- Wiesz ile nocy nie przespałem by cie kurwa odnaleźć? - kolejny krzyk i jeszcze większy ból malujący się na mojej twarzy, a zapowiadało się tak miło. Mogłam przepuszczać, że tak będzie, ale to nie ja kazałam mu mnie szukać i porywać. Gdyby nie on, nie byłoby nas tu! Nie śniłyby mi się po nocach te jego pełne malinowe usta i oczy, w które mogłabym się wpatrywać godzinami.

- Puść to boli. - sapnęłam i spojrzałam na niego szklanymi oczami. Chłopak przez chwilę się w nie wpatrywał, ale po chwili oprzytomniał i mnie puścił.

- Gdzie byłaś przez te dwa tygodnie? - warknął, a ja spuściłam wzrok na moje palce, ale przypomniałam sobie, że on podczas rozmowy musi patrzeć drugiej osobie w oczy.

- U Dean'a. - odparłam cichutko, nie wiedząc jak zareaguje.

- U Dean'a? - złość malująca się na jego twarzy przeraziła mnie, więc zrobiłam dla bezpieczeństwa krok do tyłu.
- Tak, Dean Winchester, znalazł mnie tamtej nocy na chodniku jak nie wiedziałam gdzie pójść i zabrał do siebie.
- Od tak wsiadłaś do auta obcego mężczyzny i jeszcze pojechałaś z nim do domu? - krzyknął i złapał się za włosy, lekko je pociągając. - Jesteś moja! Zrozum to wreszcie. Żaden palant nie może na ciebie patrzeć, a co dopiero dotykać! Spałaś z nim kurwa? - wściekłość jego była tak wielka, że bałam się odezwać. Pierwszy raz widzę żeby tak wybuchł i strasznie się boję stać naprzeciwko niego. Uciec nie zdążę, bo dopadnie mnie, a wtedy będzie jeszcze gorzej. Mam ochotę zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, ale nie on już na mnie tak nie krzyczy.

- Nie słyszałaś? Spałaś z nim czy nie? Odpowiedz! - zrobił w moim kierunku duży krok i znalazł się naprzeciwko mnie. Zaczęłam się trząść ze strachu i miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.

- Nie. Nie spałam z nim. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, nie wyobrażam sobie jak mogłabym przespać się z Dean'em. Jai mnie ma za jakąś tandetną dziwkę, która prześpi się z każdym? Nie powiem, trochę to zabolało.
- Skąd mam mieć taką pewność? - prychnął i złapał mnie za rękę ciągnąć w stronę, prawdopodobnie swojego samochodu. - Teraz się dopiero przekonasz jaki jest naprawdę wkurwiony Jai.


Tak, tak wiem krótki rozdział.

Ale powinniście się cieszyć, bo w końcu są razem!

Mam do was pytanie:

Jaki macie pomysł na połączenie imion Jai i Caroline?

Piszcze w komentarzach!

Przypominam, że każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania!

Brutal life//Jai Brooks ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz