Rozdział 1

33.4K 645 270
                                    

Oczami Rose

-Ddrrrrrr- ugh znowu ten piepszony budzik, no nie jak można nie dawać człowiekowi spać a jeszcze po tak ciężkiej nocy. A no tak przecież sama się wybrałaś w środku tygodnia na imprezę. Debil. Dobra czas się ogarnąć bo trzeba iść do tej jebanej szkoły. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki  się ogarnąć. Gdy byłam na miejscu zdjęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic, tam się umyłam. Po 30 minutach wyszłam i ubrałam czarne spodnie z dziurami i tego samego koloru topa z wilcza łapą. Wzięłam szczotkę i zaczęłam rozczesywać moje fioletowe włosy. Tak szczerze  mówiąc chce je przefarbować ale nie mogę, ehhh później wyjaśnię czemu. Gdy już ogarnięta wyszłam z łazienki wzięłam torbę z książkami i wyszłam z pokoju. Szłam cicho i powoli żeby nie obudzić
mojego ojca a raczej diabła w rodzicielskiej skórze. Czemu diabła? już wyjaśniam jest on pijakiem i co chwilę jak go napotykam to mnie katuje i bije. A więc tak wyszłam z domu i skierowałam się w stronę szkoły.

A więc tak opowiem coś o sobie jestem Rose Wolf mam 17 lat. Mam fioletowe włosy i oczy koloru szarego. Mam 168 cm wzrostu. Jestem wilkołakiem, a teraz czemu się nie sprzeciwiam ojcu, który jest człowiekiem . To proste nie chce się ujawniać jestem jedyną wilczycą alfa, która chodzi po tym świecie moja wataha została wybita przez inne, ale to już później opowiem.

Gdy szłam do szkoły słuchając moich ulubionych piosenek na telefonie przez słuchawki, nagle wpadłam na kogoś. A mianowicie. Na mój postrach. Luke jak ja go nienawidzę, a nie mogę go rozszarpać. Wielka szkoda. Gdy patrzę na jego twarz widzę jak się szczerzy. Oby ten uśmiech mu prędko znikł bo wygląda jak małpa w cyrku.

-O kogo ja tu widzę. Może się zabawimy mała - zanim się zdążyłam zorientować przywalił mi z całych sił w brzuch a ja upadłam.

-Mała to jest twoja pała pacanie. Lepiej idź do cyrku małpy tresować bo tylko tam się nadajesz- gdy to usłyszał wkurzył się tak, że aż poczerwieniał ze złości. To mogiła mam przejebane. Podniósł mnie i szarpiąc za rękę wprowadził w ślepy zaułek i zaczął mnie cudzić za włosy

-Żadna szmata taka jak ty nie będzie mi kurwa rozkazywać. Słyszysz!!? - przyszpilił mnie do ściany budynku i kopnął w brzuch a potem zaczął podduszać- Pytałem się czy słyszałaś!!

-Nie bo ci tak z japy wali, że mi uszy zwiędły - uśmiechnęłam się słabo i próbowałam łapać powietrze gdy zacisnął ręce mocniej na mej szyi.

-Nie żyjesz suko!! - wydarł się i zaczął mnie mocno kopać i szarpać za włosy z ostatnich sił kopnęłam go w klejnoty i próbowałam uciekać ale moje nogi mi odmawiały posłuszeństwa. Kiedy miał już się zamachnąć i mnie uderzyć w twarz, coś a raczej ktoś odciągnął go ode mnie i zaczął okładać z furią pięściami. Ja zamiast uciekać z niedowierzaniem patrzyłam się na nich po zapachu wyczułam, że to wilkołak. Ufff dobrze, że maskuje zapach bo nie chce mieć mate. Gdy skończył odwrócił się w moją stronę. Gdy nasze spojrzenia się spotkały jego oczy zalśniły odcieniem ciemnej wiśni. Nie nie nie kurde to nie może być prawda nie. Jak najszybciej wstałam i nie zważając na ból zaczęłam uciekać nikt nie będzie  mnie więził i trzymał w niewoli nikt!!

-Moja!!!!- gdy to usłyszałam miałam już pewność, że to na pewno jest mój mate. Przyspieszyłam bieg i jak szalona wpadłam w tłum ludzi szybkim krokiem szłam do mojej ulubionej kawiarni cały czas maskując zapach aby mnie nie wyczuł.

Gdy byłam w kawiarni usiadłam przy stoliku i zamówiłam sobie karmelowe latte. Nagle zobaczyłam moja przyjaciółkę Lili. Gdy mnie zobaczyła szybko do mnie podeszła i zajęła miejsce przede mną. Chyba też postanowiła zrobić sobie wolne.

-Siema Rose co ty nie w szkole? -gdy chciałam jej odpowiedzieć ona wpatrywała się w moją twarz jak w jakiś posąg - Znów cię pobił - ja tylko pokiwałam głową a ona wstała i mnie przytuliła.

-Tak ale do wesela się zagoi- zaśmiałam się i spojrzałam na nią. Ona też nie wie, że jestem wilkołakiem. Wie tylko mój ojciec. Ehhh ten sadysta.

-Oj oby to wesele było zajebiste Rose - ja się zaśmiałam. Siedziałyśmy w tej kawiarni ponad 3 godziny i ze sobą gadałyśmy na wszystkie ie tematy.

-Wiesz co Lili ja muszę już iść fajnie się gadało -ona tylko skinęła głową i podeszła i przytuliła mnie na pożegnanie.

-Nara Rose - gdy wyszłam z kawiarni spojrzałam na zegarek i uznałam, że mam jeszcze 2 godziny do powrotu do domu wiec poszłam do lasu. Jak byłam na miejscu siadłam pod moim ukochanym drzewem i zamknęłam oczy rozkoszujac się zapachem lasu i jego odgłosami. Nie wiem ile już tak siedziałam ale usłyszałam łamanie gałęzi od razu się otrząsnęłam i rozglądnęłam  się na boki. Gdy nagle uwidziałam wielkiego czarnego wilka wpatrującego się we mnie. Zajebiście mam przejebane. Powoli wstaje i widzę jak wilk się przybliża ja jak oparzona odskakuje i wiedząc, że idiotyczne postępuje zaczynam wiać w stronę domu. Dobrze, że jestem wilkołakiem i jestem szybka. Słyszałam jak wilk biegnie od razu za mną najszybciej jak mogłam wybiegłam z lasu na ulicę. Gdy nagle usłyszałam odgłos w głowie

~ I tak będziesz moja ~ kurde to był on cholera jak mogłam go nie rozpoznać? Najszybciej jak umiałam wbiegłam na posesję mojego domu i otworzyłam drzwi. Gdy byłam w środku zobaczyłam mojego ojca, który siedzi na fotelu i patrzy na mnie rozwścieczony. No to teraz zaczynamy zabawę.

To moje pierwsze opowiadanie mam nadzieję, że się podoba. I przepraszam za wszystkie błędy jakie mogły wystąpić w tym rozdziale.

Moja MateWhere stories live. Discover now