Chapter 18

3.3K 161 5
                                    

Idioci - tak mogłam określić piątkę chłopaków, z którymi spędziłam dziś całe po południe nagrywając ich. Cóż oprócz wywalenia z Centrum Handlowego zostaliśmy później wyrzuceni z SubWay i McDonald, pomijając kilka stacji benzynowych, na których Beau przewracał się, a chłopcy podbiegali do niego i pili napój, który wylewał mu się "przypadkiem".

- Chodźcie do tego chińskiego sklepu, który otwarli na rogu - zaproponował Daniel.

- Po co ? - spojrzałam na niego lekko przestraszona. On miał dziwne zboczone pomysły. Strasznie bałam się tego, że może wymyśleć coś do czego ja będę potrzebna. Nie chciałam być na ich filmiku, a tym bardziej robić jakichś zboczoych rzeczy.

- Pochodzimy, pooglądamy rzeczy ... - czułam w jego planie coś złego, ale chyba już nic gorszego nie może mi się przytrafić niż wyrzucenie z Centrum.

- No dobra - wzruszyłam niepewnie ramionami udając beztroskę i ruszyliśmy całą grupką w kierunku sklepu chińskiego. Przyznam, że zachowywali się jakby naprawdę mieli oglądać jakieś rzeczy. Szłam z tyłu z Beau i Jamesem. Nie chciałam iść obok Lukeya ktoś mógł to zobaczyć i powiedzieć Tracy i wtedy miałabym problemy. Dziewczyna wystraszyła mnie swoim zachowaniem niesamowicie. Myślałam, że tylko straszy wszystkich tylko słowami, a pobiła mnie praktycznie za nic. gdyby tylko dowiedziała się o tym, że Luke trzymał mnie za rękę lub o tym, że w centrum handlowym dzieliły mnie dosłownie milimetry od jego ust zabiłaby mnie bez wahania. Na samą myśl o trzymaniu Lukeya za rękę złapałam się za nią. podświadomie w biegu zapamiętałam jego dotyk i później w tym zaułku jego oddech. Był taki spokojny pomimo szybkiego biegu. Pachniał tak niesamowicie. Przez ułamki sekund rozpływałam się wdychając jego zapach z powodu bliskości. Kręcił się w mojej głowie. Nie potrafiłam go zapomnieć

Czy ja właśnie się nim zachwycałam?

Corin uspokój się ! Nie możesz ! Tracy cię za to zabije

Tracy jej nic nie zrobi !

Zrobi !

Ma chłopaków pomoga jej !

Moje myśli biły sie ze sobą. A ja razem z nimi. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Olać Tracy i robić to na co mam ochotę, a szczerze miałam teraz ochotę przytulić go i podziękować za to co dla mnie robił, czy dalej być tchórzem i być posłuszna dziewczynie. Wybrałam drugą opcję. Byłam w stanie wyobrazić sobie jakie piekło może mi zgotować, po tym jaką próbkę dała mi w szkole. Nie interesowało ją tak to, że nauczyciele mogą tam być, że dyrektor może ją ze szkoły wydalić. Po prostu chciała mnie pobić o ile nie zabić.

- Corin ? - zagryzłam warge na głos chłopaka przez, którego moje myśli kłociły się same ze sobą

* POV Luke *

- Corin ? - Ta dziewczyna nie dawała mi dzisiaj spokoju. Ciągle krzątała się po mojej głowie. Musiałem z nią porozmawiać o niej, o mnie i o Tracy. Musiałem dowiedzieć się o co chodziło Tracy. Dziewczyna stała i patrzyła w jeden punkt jakby zamyślona lekko przygryzając wargę. Jak bardzo chciałbym, aby myślała teraz o mnie. By to moja osoba wywołała u niej to zagryzanie wargi, które w jej przypadku było cholernie seksowne i podniecające. Nie dość, że uwielbiałem, gdy dziewczyna to robi to w dodatku w jej przypadku wywoływało to u mnie dreszcze. Miała takie piękne pełne usta w malinowym kolorze. Zmieszana spojrzała na mnie, a po seksownej Corin ślad znikł.

- Tak ? - spytała spoglądając na mnie niepewnie. Tak jakby nie chciała ze mną rozmawiać.

- Możemy porozmawiać ?

- Emmm ... - rozejrzała się - możemy później ?

- Corin o co chodzi ? - dałem upust swoim emocjom, które wzbierały we mnie na każde jej zmieszane słowo. Coś było na rzeczy i miałem wrażenie, że jest w to zamieszana Tracy. Nie chciałem czekać. Chciałem się dowiedzieć tu i teraz. Jej wzrok był wbity w jej Vansy

Love is hardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz