2| We ain't ever getting older

2.5K 243 15
                                    

Gdy wróciłyśmy do dormitorium Aurelia już spała. Okazało się, że jej własna szafa nie pomieściła wszystkich jej ubrań, więc niektóre ułożyła w naszych. Dorcas z kamienną miną wyrzuciła wszystkie jej bluzki ze swojej i kopnęła pod jej łóżko.
- Niech się cieszy, że nie wyrzuciłam przez okno - powiedziała i zamknęła się w łazience.
Nie miałam siły na nic, więc po prostu rzuciłam się na łóżko z całego serca współczując Thalicie, która właśnie sprzątała całe dormitorium Huncwotów.
Była siódma rano, gdy obudził nas czyjś głośny wrzask. Otworzyłam jedno oko próbując zobaczyć co się dzieje.
Aurelia stała na środku pokoju piorunując wzrokiem podłogę.
- Kto wyrzucił moje bluzki od Carla Magikera na podłogę?!
- A jak myślisz? - burknęła Dorcas przewracając się na drugi bok - Leżały w mojej szafie, więc się ich pozbyłam.
- A kto ci pozwolił?! Wiesz ile one kosztowały?!
- Sama sobie pozwoliłam, trzeba było pomysleć zanim zawaliłaś nimi moje półki. A teraz przestań się tak wydzierać, jest siódma rano.
- Świetnie - rzuciła wściekła Aurelia i wybiegła z dormitorium.
- Mówiłaś coś o jakiejś szansie, Marlena? - spytała drwiąco Anna - Bo według mnie ona właśnie wypowiedziała nam wojnę.
Gdy w końcu udało nam się zejść na śniadanie do Wielkiej Sali panowało tam nie małe poruszenie. Wszyscy patrzyli na Aurelię, która siedziała przy stole gryfonów naprzeciwko huncwotów i nawijała kosmyki włosów na palca. Nie zapomniała przy tym o uwodzicielskim uśmiechu i o trzepotaniu rzęsami, przez co Dorcas skrzywiła się jeszcze bardziej. Zaraz jednak na jej twarzy pojawiło się zdziwienie. Spojrzałam w tą samą stronę co ona i zrozumiałam o co jej chodziło.
Aurelia miała gdzieś Blacka, który siedział rozmawiając o czymś z Remusem i jedząc swoje płatki. Jej zalotny uśmiech skierowany był w stronę Jamesa, który wydawał się być mocno zirytowany.
- Podrywanie mojego chłopaka to jedno - wycedziła Dorcas - Ale podrywanie chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki to zupełnie inna sprawa! Już ja jej pokażę!
- Dorcas - położyłam jej dłoń na ramieniu - W porządku. Wyglądasz jakbyś miała ją zabić w tym momencie.
- A ty nie masz ochoty?!
- James nie wygląda na zainteresowanego, więc jakoś nie specjalnie.
Usiadłyśmy na swoich miejscach, a Dorcas nie zapomniała o posłaniu nowej wściekłego spojrzenia.
- Lily! - James odetchnął z ulgą i przysunął się bliżej mnie. Aurelia zmarszczyła brwi i wpatrywała się w nas bez słowa - Jak się spało?
- Nie najgorzej - powiedziałam smarując chleb dżemem - A tobie?
- Ledwo udało nam się wyrzucić Thalitę z naszego dormitorium - wtrącił się Black - Chyba trochę za bardzo jej się spodobało to sprzątanie.
- Echem, przepraszam? - spytała Aurelia - Możemy już wrócić do naszej rozmowy?
- To był chyba twój monolog, którego Rogacz udawał, że słucha - zauważył  zimno Remus, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby Remus był dla kogoś niemiły.
Aurelia prychnęła i upiła łyk czegoś co miało zielony kolor i wyglądało bardzo obrzydliwie.
Profesor McGonagall podeszła do naszego stolika rozdając plany lekcji. Syriusz skrzywił się czytając swój.
- Dwie transmutacje pod rząd? A zaraz po tym eliksiry? Czy ta szkoła chce mnie wykończyć psychicznie?
- Chciałabym zauważyć panie Black, że transmutacja jest bardzo przydatnym i niezwykle ciężkim przedmiotem i liczę, że w tym roku się pan do niej przyłoży - powiedziała profesorka marszcząc brwi.
- Pewnie. To jedyny przedmiot, na którym nie przespałem jeszcze ani jednej lekcji!
- Liczy pan na gratulacje? - prychnęła profesorka i odeszła.
- Ostatnią dzisiaj mamy historię magii - powiedział James uważnie studiując plan - Łapo, czy jest jakiś sens przychodzić? I tak zaśniemy zanim Binns zacznie czytać te swoje nudne notatki.
- To po co wybieraliście ten przedmiot? - spytałam zdziwiona.
- Też mnie zastanawia o czym ja myślałem wpisując historię magii jako przedmiot na siódmy rok - westchnął Syriusz.
- James, zobaczymy czy mamy wspólne przedmioty? - spytała Aurelia, a na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
- Z pewnością jakieś na pewno - powiedział, ale podał swój plan dziewczynie.
- O! Chodzimy razem na eliksiry! Nie chcę nic mowić, ale nie mam sobie równych w tym przedmiocie. Możemy razem usiąść, James.
- Nie chcę nic mówić - powiedział Syriusz przedrzeźniając Aurelię - Ale wątpię, że jesteś lepsza od Evans w te klocki. I jestem pewny, że James woli usiąść ze swoją dziewczyną.
- A ja myślę, że James wolałby usiąść z kimś kto ma jakiekolwiek pojęcie o eliksirach.
Dorcas zakrztusiła się sokiem, który właśnie piła i spiorunowała wzrokiem Aurelię.
- Proponuję, żebyś znalazła sobie inne miejsce przy stole - powiedziała mrużąc oczy.
- Zaczekaj, Dor - Syriusz uśmiechnął się chytrze - Co powiesz na mały konkurs? Uwarzycie z Rudą jakiś eliksir i zobaczymy kto zrobi to lepiej. Oczywiście wybierzemy jakiś piekielnie trudny przepis.
- Dla ciebie nawet najprostsze są trudne - powiedziałam.
- Dlatego Remus wybierze! - powiedział Syriusz uśmiechając się szeroko.
Aurelia prychnęła i zacisnęła palce na szklance.
- Zgadzam się, ale jeśli wygram James pójdzie ze mną na pierwsze wyjście do Hogsmeade.
Przez chwilę panowała cisza, po czym Dorcas i Syriusz jednocześnie wybuchnęli śmiechem.
- Nie wiedziałam, że jesteś taka dowcipna - powiedziała Dorcas ocierając niewidzialną łzę.
- W porządku - wszyscy spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem - Zgadzam się.
- Lily...
- I tak chciałam poćwiczyć przed pierwszą lekcją eliksirów. Ustal tylko godzinę i zasady.
- Wieczorem, w łazience dziewczyn na pierwszym piętrze - powiedziała Dorcas.
- Zwariowałaś? - Syriusz popatrzył się na nią jak na wariatkę - Mamy dopiero 2 września, a ty już chcesz doprowadzić do naszego spotkania z Jęczącą Martą! Przecież ona się od nas nie odczepi!
- Nikt tam nie chodzi - wzruszyła ramionami Dorcas - W dodatku Marta nie będzie się chciała do ciebie odzywać po tym jak w poprzednim roku rzucaliście przez nią orzeszkami.
- Ej, to było całkiem zabawne.
- Tyle zmarnowanych orzeszków - mruknął Peter pod nosem, ale nikt oprócz mnie nie zwrócił na niego uwagi.
- W takim razie dobrze - rzuciła zimno Aurelia - Przygotuj się na szybką przegraną.
- Ta dziewczyna coraz bardziej działa mi na nerwy - powiedziała ze zdenerwowaniem Dorcas, gdy szłyśmy korytarzem na pierwszą w nowym roku szkolnym lekcje - I teraz z Syriusza przerzuciła się na Jamesa!
- Dor, jesteś cała czerwona i masz wzrok mordercy. Lepiej się tak nie pokazuj na transmutacji, bo McGonagall...
- McGonagall, właśnie! - przerwała dziewczyna - Skąd ona wstrząsnęła tą całą Aurelię?! Z jakiejś szkoły dla rozpuszczonych dziewuch bez taktu?
Transmutacje mieliśmy z Krukonami, więc usiadłam obok Mary, która wydawała się czymś mocno zirytowana.
- Spotkałam niedawno tę waszą Aurelię- mruknęła - Rozmawiałam akurat z Thalitą, gdy ona sobie po prostu podeszła i zaczęła gadkę o obleśnej stylizacji. Nie mam pojęcia czy chodziło jej o mnie czy o Thalitę, ale już jej nie lubię.
Do klasy weszła profesor McGonagall, a drzwi zamknęły się za nią z głośnym trzaskiem. Kobieta stanęła na środku i przeleciała wzrokiem po wszystkich zebranych.
- Jako, że spędziliśmy razem dwa, długie tygodnie w sierpniu pominę przywitanie i inne tego typu sprawy i od razu przejdę do sedna. Jak wiecie transmutacja jest trudnym, ale niezwykle pasjonującym przedmiotem, a ja wymagam od was maksymalnego skupienia i przyłożenia się do mojego przedmiotu. Jesteście na siódmym roku, a to nie są żarty. Będziecie zdawać niezwykle trudne Owutemy, a ja postaram się was do nich jak najlepiej przygotować jednak nie uda mi się to bez waszego zaangażowania. Dlatego proszę bardzo, żeby panowie Black i Potter przestali w końcu szeptać między sobą i skupili się na lekcji.
- Oczywiście, pani profesor - Syriusz posłał profesorce swój najlepszy uśmiech, ale wyraz jej twarzy nie zmienił się.
- Nie muszę chyba przypominać, żeby wasza czwórka stawiła się dzisiaj na szlaban, który dostaliście za zorganizowanie imprezy, puszczanie fajerwerków i wdawanie się w bójki, a to wszystko nielegalnie.
- Liczyłem, że pani zapomniała. W końcu szlabany w czasie wakacji nie powinny funkcjonować.
- Ja mogę wlepiać szlabany przez cały rok. A racja, panie Potter słyszałam o tym, że został pan prefektem naczelnym. Mam przypomnieć panu co za tym idzie?
- Nie ma takiej potrzeby, pani profesor - powiedział James - Lily wyczerpała już ten temat, gdy robiła mi wykład jaki powinien być dobry prefekt.
Przewróciłam oczami i otworzyłam podręcznik na pierwszej stronie.
- Dobrze, w każdym razie zaczniemy od powtórzenia przeobrażania...panie Pettigrew! Co ja mówiłam o jedzeniu na lekcji?! Proszę natychmiast wyrzucić to do śmietnika.
- Ale pani profesor...- zaczęła Anna zezując na paczkę czekoladowych cukierków.
- Nie będę się powtarzać. A pani, panno Carter najlepiej nie niech zacznie od razu naukę, bo w tym roku nie przepuszczę pani z transmutacji z takimi ocenami!
Odwróciłam się i spojrzałam na Jamesa i Syriusza, którzy siedzieli dwie ławki za mną. Rozmawiali o czymś przyciszonymi głosami i nie zauważyli nawet, że się im przyglądam.
Zresztą nie byłam jedyna. Aurelia również patrzyła się w ich stronę z lekko zmarszczonymi brwiami.
- Jak myślisz co ona planuje? - szepnęła Mary.
- Zapewne nic przez co mogłybyśmy choć trochę ją polubić - westchnęłam i odwróciłam się z powrotem.
- A, zapomniałam ci powiedzieć, że Slughorn cię szukał. Podobno to coś ważnego.
Jęknęłam w duchu. Jeśli Ślimak mnie szukał to prawdopodobnie tylko w jednym celu.
- Ledwo co przyjechaliśmy do szkoły, a on już chce robić te swoje przyjęcia? Mam wrażenie, że czekał na to całe wakacje.
- Mówił, że chodzi o coś innego.
Zmarszczyłam brwi.
- Dobra, znajdę go później. Trochę się boje co nowego wymyślił skoro to nie zaproszenie na przyjęcie.
- Panno Evans, panno George czy mają panie ochotę dołączyć do waszych kolegów i razem czyścić toalety bez użycia magii?
- Toalety?! Myślałem, że dostaniemy coś łatwego jak ścieranie kurzu albo utrzymywanie Filcha w dobrej kondycji, ale toalety to gruba przesada - powiedział Black patrząc na profesorkę z niedowierzeniem.
- Panie Black skoro jest pan taki skory do dyskusji to może odpowie mi pan na pytanie dotyczące transmutacji? Jestem pewna, że wraz z panem Potterem omówiliście już cały pierwszy temat, bo od początku lekcji nie robicie nic innego poza rozmawianiem. Może stanie pan na środku tak, żeby każdy pana dobrze słyszał, gdy będzie pan dzielił się swoją wiedzą? A może dołożyć panu drugi szlaban za nieuważnie na lekcji?

Hey there MaraudersWhere stories live. Discover now