5| Cause that's what young love is all about

2K 192 9
                                    

- Jesteś wariatką - stwierdził Syriusz, gdy siedzieliśmy wieczorem w dormitorium huncwotów - Ale bardzo inteligentną wariatką. Podoba mi się ten plan.
James leżał na swoim łóżku nie odzywając się. Minę miał raczej ponurą, zresztą nie dziwiłam mu się. Miałam jednak nadzieję, że się zgodzi.
- Podsumowując - zaczęła niepewnie Marlena - W dzień wyjścia do Hogsmeade zamierzasz za pomocą jakiegoś tam eliksiru cofnąć wiek Jamesa i zrobić z niego jedenastolatka? Tak, że Aurelia będzie musiała iść do wioski z dzieckiem?
- Dokładnie tak. Pewnie pamiętacie jaki James był na pierwszym roku.
- Zabawny i uroczy? - podsunął Black.
- Wkurzający i potwornie głupi - przewróciłam oczami - Aurelia będzie zadowolona - dodałam uśmiechając się ironicznie.
- Nie podoba mi się to - powiedział w końcu James - Nie mówię już o tym, że obraziłaś moją jedenastoletnią wersję, ale na myśl o wyjściu z tą wiedźmą źle się czuję.
- Nie będzie tak koszmarnie! - rzuciłam patrząc na niego z uśmiechem - Jak już przywrócimy cię do normalnej formy pewnie nie będziesz nawet nic pamiętał z tego dnia!
- W porządku, ale pod jednym warunkiem - westchnął w końcu.
- Co tylko zechcesz! - na mojej twarzy pojawił się nienaturalnie szeroki uśmiech spowodowany bliską okazją utarcia nosa Aurelii.
- Pomożesz nam w kawale dla Filcha.
Uśmiech zniknął mi z twarzy.
- Wymyśl coś innego!
- Powiedziałaś, że zrobisz wszystko, a ja wybieram to - James mrugnął do mnie uśmiechając się zawadiacko.
- Myślałam, że będzie to coś w granicy rozsądku! Robisz to specjalnie, Potter!
- A ty tchórzysz, Evans! - odgryzł się chłopak najwyraźniej świetnie się bawiąc.
- Dlaczego tak bardzo zależy ci na mojej pomocy przy kawale? - zmarszczyłam brwi wpatrując się w niego uważnie.
- Też się nad tym zastanawiam - mruknął Syriusz - Od kilku lat ciągle za nami chodzisz i gadasz, że mamy traktować poważnie regulamin, a w dodatku nie masz prawie w ogóle poczucia humoru, więc nie wiem w jaki sposób mogłabyś nam pomóc. Chyba, że zanudziłabyś Filcha swoim paplaniem o zasadach.
- Black, nie pytałam ciebie - warknęłam.
- Ale ja tylko grzecznie powiedziałem to czego nie zrobiłby Rogacz z racji tego, że jesteś jego dziewczyną - Black przeciągnął się i ziewnął - A teraz, drogie panie musimy was pożegnać. Zaraz zasnę i boję się, że ty Evans w ramach zemsty zrobisz mi coś nieprzyjemnego. Na przykład zgolisz mi brwi jak będę spał. Wolę, żeby do tego nie doszło.
Rzuciłam w niego poduszką, ale zdążył się uchylić.
- Lily, pierwszoroczni nie mogą wychodzić do wioski - mruknęła Dorcas, gdy schodziłyśmy po schodach - Jak on uniknie kontroli Filcha?
- Spokojnie - uśmiechnęłam się lekko - Aurelia i James spotkają się już w Hogsmeade. Przejście obok Filcha pod peleryną niewidką nie będzie trudne.
Dorcas pokręciła głową i westchnęła.
- A co jeśli Aurelia nie będzie chciała uwierzyć, że ten jedenastolatek to James?
- Będzie musiała. Chciałbym zobaczyć jej minę! Ale spokojnie, to dopiero za dwa tygodnie. Skupmy się lepiej na wypracowaniu z transmutacji.
Dorcas przewróciła oczami.
- Lily, to wypracowanie ma termin na za tydzień!
- Poprawka, taki był pierwszy termin ustalony przez McGonagall, ale potem Potter i Black jak zwykle narobili szumu na lekcji i dała nam na napisanie tylko dwa dni - westchnęła Marlena.
- Co?! - Dorcas spojrzała na nią z niedowierzeniem - Dlaczego mamy cierpieć za to, że tej dwójce zachciało się wkurzyć McGonagall?! Już ja im pokażę! Chciałam mieć spokojny wieczór, a teraz będę musiała siedzieć nad jakimś głupim wypracowaniem!
- Przepraszam?
Odwróciłyśmy się jak na zawołanie stając przed dziewczynką, która nerwowo skubała brzeg swojej szaty.
- Tak? - uśmiechnęłam się lekko.
- Czy pani jest prefektem? - spytała dziewczynka patrząc na mnie niepewnie.
- Tak, nazywam się Lily Evans. Czy coś się stało? - rozejrzałam się pokoju wspólnym, ale wszystko wyglądało w porządku.
No może nie licząc rozwalonych książek na podłodze i Aurelii, która siedziała na kanapie ze znudzeniem przewracając strony magazynu.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na pierwszoroczną.
- To twoje rzeczy? - spytałam.
Dziewczynka kiwnęła głową.
- Jak się nazywasz?
- Clara Hopins.
- Świetnie - mruknęłam i podeszłam w stronę kanapy.
- Lily... - zaczęła Marlena, ale ja jej nie słuchałam.
Stanęłam za Aurelią i głośno odchrząknęłam. Dziewczyna niemiłosiernie powoli podniosła wzrok znad magazynu i obrzuciła mnie obojętnym spojrzeniem.
- Coś nie tak? - spytała.
- Tak jakby - wskazałam na rozrzucone rzeczy - Możesz mi wytłumaczyć w czym przeszkadzała ci Clara Hopes, że postanowiłaś wyrzucić jej książki? Czy pokój wspólny jest dla ciebie zbyt mały, że musisz straszyć pierwszorocznych?
- Nikogo nie straszę - wzruszyła ramionami Aurelia - To dziecko siedziało po prostu na jedynej dobrze wyglądającej kanapie w całym tym pomieszczeniu, więc nie wiem czemu nie miałabym skorzystać z tego prawa, że jestem na siódmym roku, a ona na pierwszym?
- Nie ma takiego prawa - przewróciłam oczami - Najstarsi uczniowie mają dawać przykład młodszym, a nie sprawiać, że będą się ich bali.
- Ja tylko grzecznie uświadomiłam tej całej Clarze, żeby poszła się uczyć gdzie indziej. Nie widzę w tym nic złego.
- A ja owszem. Jako prefekt naczelny z wielką przyjemnością daję ci szlaban. Zapraszam jutro o 18 do biblioteki - uśmiechnęłam się złośliwie.
- Z jakiego to niby powodu?! Dlaczego akurat taka ruda idiotka jak ty...
- Zaraz dorzucę dodatkowy tydzień za obrażanie prefekta - przerwałam jej mrużąc oczy.
Aurelia zacisnęła usta w wąską kreskę.
- A teraz muszę cię stąd wyprosić. Wydaję mi się, że Clara siedziała tu pierwsza. Znajdź sobie inne miejsce lub najlepiej zrób wszystkich przysługę i stąd idź.
Aurelia poderwała się z kanapy i obrzuciła mnie nieprzyjemnym spojrzeniem.
- Nie myśl sobie, że przyjdę na ten szlaban - warknęła.
- Wtedy z pewnością udasz się na bardzo miłą rozmowę z profesor McGonagall w jej gabinecie - wzruszyłam ramionami.
Aurelia prychnęła głośno i wyszła z pokoju wspólnego piorunując jeszcze wzrokiem trzęsącą się Clarę.
Kucnęłam i zaczęłam zbierać podręczniki.
- Co za wredna żmija - mruknęła Dorcas - Mam jej już serdecznie dosyć.
- Za dwa tygodnie utrzemy jej nosa, spokojnie - spojrzałam na Clarę i uśmiechnęłam się lekko - Jeśli ta dziewczyna będzie jeszcze raz robiła ci jakiś problem to zgłoś się do mnie.
- Dziękuje - powiedziała Clara i usiadła z powrotem na kanapie. Otworzyła podręcznik do transmutacji - Mam nadzieję, że nie zrobiłam kłopotu.
- Od tego są prefekci - poklepałam ją po ramieniu.
Weszłyśmy do dormitorium, a Dorcas odrazu rzuciła się na swoje łóżko.
- Może da się ją jeszcze przenieść do innego domu? Albo chociaż innego dormitorium? Gdy myślę o tym, że mamy mieszkać z nią jeszcze kilka miesięcy to robi mi się niedobrze.
- Błagam, skończmy temat Aurelii - jęknęłam i usiadłam obok Dorcas.
- Właśnie, porozmawiajmy lepiej o tym gdzie znowu uciekła Anna - zainteresowała się Marlena.
- Nie słyszałaś? Carter mówiła, że McGonagall wezwała ją w jakiejś ważnej sprawie, ale nie mam pojęcia o co może chodzić.
- Cóż, z pewnością powie nam, gdy wróci.
Jak na zawołanie usłyszałyśmy głośne kroki na schodach.
- No ile można na ciebie... - Dorcas nie dokończyła, bo w drzwiach zamiast Anny stanęła Apoloine.
- Sytuacja awaryjna! - rzuciła w pośpiechu - Chodźcie szybko na dół!

Hej,
Dzisiaj jest szczególny dla mnie dzień, bo dzisiaj właśnie kończy się sezon żużlowy. Drugi powód jest taki, że jeden z moich ulubionych żużlowców Magnus Zetterström, zawodnik Gdańskiego Wybrzeża kończy swoją karierę(dzisiaj był jego ostatni mecz)  Tak więc jest to bardzo emocjonalny, przynajmniej dla mnie dzień ^^ Magnus ma pseudonim Zorro, więc to było naprawdę piękne, gdy pozostali zawodnicy z jego drużyny po prezentacji założyli maski, kapelusze i mieli szpady jak Zorro;pp
Kocham żużel, serio.

 Drugi powód jest taki, że jeden z moich ulubionych żużlowców Magnus Zetterström, zawodnik Gdańskiego Wybrzeża kończy swoją karierę(dzisiaj był jego ostatni mecz)  Tak więc jest to bardzo emocjonalny, przynajmniej dla mnie dzień ^^ Magnus ma pseud...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Hey there MaraudersWhere stories live. Discover now