Rozdział Trzydziesty Piąty

100 13 1
                                    


*Sue*

- Uspokój się!- Błaga Michael, jednak mam wrażenie, że jego słowa wcale do mnie nie docierają.

Gapię się w kierunku Caluma, który posępnie stoi skierowany w naszą stronę i opiera się o framugę drzwi.

- CO JEJ DO CHOLERY ZROBIŁEŚ?!- Wrzeszczę w kierunku Hooda, który przyjmuje moje słowa na klatkę- JAK MOGŁEŚ DO TEGO DOPROWADZIĆ?! ZGŁUPIAŁEŚ?! JESTEŚ POPIEPRZONY!!!!

Baaaardzo długa wiązka obelg wydobywa się z moich ust, przez co Michael z wrażenia parska.

Naprawdę mało mi brakuje, żebym wyszła z siebie.

Nagle Calum zrywa się z miejsca, w którym stał i podchodzi w moim kierunku, jednak zatrzymuje się w bezpiecznej odległości.

- Nic jej nie zrobiłem!- Zaczyna, a ja w odpowiedzi wywracam oczami, głęboko łapiąc powietrze w płuca - Po prostu wyczerpała całą swoją magię.

- A JAK TO TY NIBY ROBISZ, ŻE MASZ JEJ ZAWSZE POD DOSTATKIEM?! MOŻE JEJ ZABRAŁEŚ, HĘ?!- Wybucham.

Michael przygląda się nam, jakby oglądał jakiś genialny film. Jeszcze tylko brakuje mu torebki popcornu.

Wykorzystuję moment nieuwagi obydwojga i rzucam się na Hooda. Wskakuję na niego i zaczynam go okładać pięściami.

Pragnę, by go zabolało, by tak cierpiał, jak Peg.

- AŁA! ZŁAŹ ZE MNIE!- Drze się w odpowiedzi.

Michael rzuca się na Calumowi ratunek, jednak dostaje ode mnie kopniaka.

- Pożałujesz tego frajerze!- Warczę, zeskakując z Hooda. Przez chwilę patrzę na nich z niesmakiem- Debile.

Odgarniam włosy do tyłu i odchodzę.

Cicho otwieram drzwi do pokoju Caluma i przekraczam ich próg. Upewniam się, że zamknęłam drzwi na klucz, po czym podchodzę do łóżka, gdzie leży Peg.

Oczy ma zamknięte, jednak nie jestem pewna, czy śpi.

Siadam w bujanym fotelu tuż obok i łapię ją za rękę. Rozglądam się dookoła i dopiero teraz dostrzegam piękno tego pokoju. W każdym stopniu odzwierciedla właściciela.

Czuję zaciskającą się rękę wokół mojej. Natychmiast patrzę na przyjaciółkę. Powoli otwiera oczy i spogląda w moim kierunku.

- Sue.....

- Jestem tu. Jak się czujesz?

- Dobrze, już dobrze. Calum to odwrócił- Mówi uśmiechając się.

Robi mi się niedobrze. Nawrzeszczałam na niego niepotrzebnie i teraz będę mieć wyrzuty sumienia. Ugh... To wszystko robi się takie przytłaczające i wręcz nie do zniesienia.

- Sue? Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze...

- Wszystko gra- Uśmiecham się w odpowiedzi, mając nadzieję, że nie dostrzeże niczego więcej. Dlaczego ona do cholery musi mieć takie dobre zdolności w odkrywaniu czyichś uczuć?!

- Nie gra- Urywa krótko, odwracając twarz w kierunku okna- Jesteś biała, jak ściana. Coś się wydarzyło.

Fuck.

Fuck.

Fuck.

- Ja... Przepraszam...- Burczę pod nosem.

Przyjaciółka odwraca się ponownie w moim kierunku.

- Co się stało, Sue?

- Pobiłam Caluma...- Przyznaję się, wypuszczając powietrze ze świstem.

Widmo || 5SOS ||⚡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz