DZIEŃ KORONACJI

331 42 1
                                    

Na prowincji Wenskiej, trwały przygotowania do koronacji królowej elfów. starszyzna tego rodu,szykowała słowa przysięgi, atomiast kobiety z domostw , przystrajały ogrod i świątynie . Każda ławeczka była ozdobiona , przeróżnym kwiatami i szarfami w pięknych kolorach. Zaś sam Kira, bala się okropnie przed całą koronacją. Wiedziała ze teraz, będzie ciążyła na niej, wielka odpowiedzialność . Nie tylko za siebie ale rownież, za członkow jej rodu. Będzie musiała świecicprzykładem, wzorowej krolowej.

AISZA
-i jak się czujesz, teraz Kiro?

KIRA
-Boje się, to pewne. To ogromie brzemię, nie będe mogła prowadzić życia , takiego jakie do tej pory. Będę musiała , śwecić przykładem. Ale jakim,co mam robić ? Nie wiem , moja droga Aiszo.

IZIS
-Dasz rade, badz soba. Myślisz  że starszyzna wybrała by Ciebie, gdybyś już teraz nie świeciła przykładem. To ty , jako młoda elfka, uratowałaś życie małego wilka. To ty, Doglądałaś mnie kiedy byłam mała, i to ty, oddałaś mnie na wychowanie , odpowiednim ludziom. Jesteś dobrym stworzeniem, jesteś wspaniałym człowiekiem. Pomożesz wtedy , gdy komuś będzie potrzebna pomoc. Nawet jako królowa, masz prawo popełniać błędy. Jesteśczłowiekiem , istotą z krwi  kości, masz rozum i mózg, którym sę kierujesz, serce które w twoich piersiach bije. Nie zmieniaj się , tylko dla tego że masz zostać kimś znaczacym i Wielkim.

KIRA
-Boże Izis, jakie piękne słowa.- kobiecie łzy poleciały, więc czerwono włosa dziewczyna , przytuliła elfkę.- Dziękuję za nie, tego mi było  trzeba. Nie wiem zis , jak ty to robisz, że wiesz co powiedzieć w chwili obecnej.

AISZA
-Mam piękną i mądrą córkę. i będe miała , wspaniałe wnuczęta. Również piękne i mądre, jak mama i tata. Witaj córeczko, jak się czujesz?

IZIS
-Mamo, jeszcze jedno , tego typu pytanie. A wyjdę z siebie i rozerwę . Jestemprzy nadzieji, spodziewam sę dzieci, jak kazda kobieta ktora jest narażona na , skutki bliskości męsko-damskich. To nie choroba , to yk odmienny stan, jestemw ciąży.
Ale dobrze , mimo iż brzuszek widoczny, psotk rozrabiaja , spac po nocach nie daja. Ze mną , wszystko w najlepszym pożądku.
A ty Kiro,moja droga, wyjdz  tam z głową , podniesioną wysoko.  Wymów formułkę przysięgi,którą zapewne znasz na pamięć i bądż sobą. Taką jak przed tem, bądż po tem.

Elfka pokiwała głowa , nałożyła szarfę królewską. Bukiet niezapominajek w dłonie ujeła, i wyszła z pomiezczenia. Za nią dumnie, kroczyły Aisza i Izis jako jej Swiadkowe.
Aisza,w pięknej białej sukni, Izis zaś w swojej brazylijskiej zieleni. Kira zaś miała , szatę elficką prostą lecz bardzo królewską, błękitna ze złotymi wstawkam, po bokach obszyta koronkami. Długa oziemi , tren podążał za nią, krok za krokiem i staneła tuż przed swoim narodem. Przysiegi Rotę, wymówiła , przyjąwszy diadem krolewski przemowiła.

KIRA
-Ja , Kira Lorna Terens. Przysięgam na cztery wiatry i bóstwa , na Boga i wszystko co mi drogie, że postaram się służyć wam wszystkim należycie. Walczyć dla was i za was gdyby taki czas nadszedł , oraz za każde życie w niebezpieczeństwie . Przyżekam ze jako Królowa, będę przetrzegała prawa, jakie ciąży na królowej elfickiej.

Po wypowiedzianych slowach, teraz już obecna królowa , została nagrodzona , brawami gęstymi , i skerowała sie w miejsce , uczczenia koronacji. Tam również, podażali wszyscy goście.

TONY
-Piękna ceremonia, nie ma co dodac, ni co ująć ,  królowo elficka. Piękną przysięgę złożyłaś.

KIRA
-Tony chyba masz, gorączke? Mimo iż jestem królową, dla was  zawsze będę , tą samą  Kirą. Bez tytułu zrozumiałeś mnie , wilczku?

TONY
-Oczywiście, dobrze mec takich przyjaciół , jakimi jesteście.

Kiedy wszyscy podążali dalej, Izis przystaneła w pół drogi. Łzy roniła w ciszy, nie zwracając nikogo uwagi , na swoją osobę. Wyczóła to, na  co czekała tyle czasu. Wyczóła  moc, aurę i siłę swojego wuja , silniejszą i mroczniejszą, niz kiedyś lecz wiedziała że to on, a nie kto inny.

KAJ
    '' Witaj moja droga, nie wiem gdzie jesteś. Ale znajdę Cię bez obaw, na spokój, nie możesz liczyć''

izis bez słowa szła dalej , przed siebie. Nie bała się tego, że jej wuj z ukrycia wyszedł. Nie powiadomiła innych , by nie psuć im święta, które dla nie ktorych było czymś wielkim. Więc w milczeni kroczyła, kolejne stawiała kroki.

POWROT KAJA.Onde histórias criam vida. Descubra agora