WSPOMNIENIA IZIS.

325 41 3
                                    

CZAS NA UCZELNI

Wszyscy rozeszli się do swoich sal. Heder z Adelą . Izis z Maikiem i Cichą Mimi , a Max do siebie. Na IZIS i Mimi oraz ich kolegę, czekały rozstawione sztalugi, palety, farby w tubach ustawione i taborety do sztalug przysuniete .
Trzy ostatnie miejsca, znajomi zajęli. Cichą Mimi po prawej, Mike po lewej stronie, a Izi czerwonowłosa na śroku posadzili. Tak nikt, nie mógł do niej się nawet o cal zbliżyć. Tylko ich profesor, gdy oglądał pracę. Czekali cierpliwie , na rozpoczęcie zajęć, mieli nadzieję że Profesor Stin . Znowu im każe malować,śmieszne klowny (klauny )
Profesor Stin był jednym z , pięciu nauczycieli którzy byli wilkami. Był starszym mężczyzna w średnim wieku, lecz zabawnym, miłym, i życzliwym dla swoich studentów. Umiał porozumieć się z każdym , każdego rozumiał do czasu, gdy nie poznał IZIS, czerwono okien samicy Alfa, z rasy wilczej . Nie wyczówał w niej nic prócz tego, że nie jest ludzka. Mimo iż chce, za taka uchodzić. On wyczowal siły tylko, nadnaturalne . Co zajęcia, wpatrywał się ukratkiem na dziewczynę, lecz nic to mu nie dało.
Gdyż Izis, skrywała głęboko swą nature . Chciała przez to, chronić wszystkich siebie porażając, mimo iż mówili jej najbliżsi , że nie może chować, natury wilczej.

Dziwi do sali się otworzyły i wszedł do środka. Starszy profesor Stin, nie duży. Ubrany w spodnie pomarańczowe w kratę, i fioletową koszule w żółte kwiaty, na głowie miał beret czerwony, a na szyi zielona apaszke . Niektórzy wybuchli śmieczem, nie którzy gratulowali odwagi, za strój pstrokaty. Lecz profesor spojrzał, na trzeci ostatni rząd, by sprawdzić reakcję , dziewczyny czerwono włosej . Nie rozczarował się jej widokiem, wpatrywała się w profesora, z lekkim uśmiechem i smutnymi oczami.
Kiwneła głową na przystanie, i wpatrywała się w płótno , przed sobą białe. Mimo iż płótno było czyste, bez żadnej plamy, świeciło bielą . Izis widziała na nim, dwa wilki, które w pełni do księżyca wyją . Widziała siebie, czerwoną wilczyce i wilka o maści czarnej, jak węgiel. Łzy słone jej poleciały, rozmyły obraz , tak doskonały, mimo iż w głowie go miała na zawsze. To obraz, wyobrażeń się rozprysk, jak z mydła bańka , na zawsze. Tą rozpacz wewnętrzną , przerwał jej dziadek. Który komunikował się z nią, w jej głowie.

ROWAN
"Hejka dziecinko . Jak samo poczucie? Co teraz robisz? Masz chwilę by porozmawiać , ze swoim dziadkiem?

Izis prychnela z uśmiechem, do głosu w swojej głowie. Rozbawił ją radosny ton dziadka, który do niej mówił.

IZIS
"Dziadku kochany,z miłą chęcią bym z Tobą , słówko zamieniła. Lecz teraz nie mogę, mam zajęcia z malarstwa. Przez dwie godziny, po zajęciach idę na rozmowę o pracę, w klubie nocnym jako barman-kelner, innej nie przyjmuję . Jak wrócę do akademika to ci, wszystko opowiem. Jeszcze tydzień dziadziuniu. I Świerada. Wtedy przyjdę do was w odwiedziny. Teraz naprawdę , nie mogę rozmawiać. Wybacz dziadku i pozdrów wszystkich"

Dziadek zrozumiał i życzył miłej rozmowy o pracę. Dał reprymende wnuczkę, że nie musi pracować. Bo może od rodziny o pieniądze prosić, lecz nie nalegał, rozumiał wnuczkę. I był z niej bardzo dumny, tak jak przed laty, z jej ojca, Tonego którego wygrał ze swojego domu. Po pożegnaniu , dziewczyna słuchała przemowy, Pana Stina. Który właśnie zaczął, zwracać się do swoich studentów. By wydzielić im zadania, na ta godzinę.

PROFESOR STIN
- No więc moi drodzy, pseudo malarze , moi ukochani amatorzy, sztuki malowanej na płótnie . Był czas na, śmiechy hihy , a teraz bierzemy się do pracy. Zanim zaczniecie, muszę wam powiedzieć, o tym iż trzy najlepsze prace , wystawie na studenckiej galerii, na wystawie. Dlatego prace możecie kończyć na drugiej godzinie, nie śpieszcie się. Niech wasze dzieła, będą staranne. Dzisiaj temat pracy jest taki.
Namalujcie to co czujecie, co widzicie przed oczami, w duszy, śnie i na javie. Zacznijcie.

POWROT KAJA.Where stories live. Discover now