CZAS OBECNY : PRZYGOTOWANIA

675 59 6
                                    

Po przeżyciach, jakie w tamtych ostatnich latach przydażyły sie dziewczyną i całej zgrai. postanowiły w końcu. Spełnic swe marzenie , by wrócić na studia, i dalej się kształcić. OKaju od dawna nic nie było słychać. Nie przejmowały, sie jego osobą. Izis zaczynała normalnie żyć, mimo iż co jakiś czas, nie sypiała w nocy, wpatrujac się w dal za oknem. To już,przestała się lekać, że jej wuj wróci.

HEDER
-Słonko, jesteś pewna że ,zdążymy?
Wiesz , mamy jeszcze dwa tygodnie, na aklimatyzacje w akademiku.

IZIS
-Wiem o tym, Heder. Mam nadzieje że, zdążymy. Tylko trudno, Rozstawać mi się z Blackiem, na tak długo.

HEDER
-Przecież na , ferie i święta zjedziemy, do domu.A kiedy masz, poznać rodziców, czarnego?

IZIS
-Dzisiaj wieczorem. Strasznie sie tego boje. Co z tego że w wilczej rasie, są tylko BETAMI. Ale w ludzkiej skórze,są jego ludzkimi rodzicami.

HEDER
-A ty, jak zwykle kochana,wszystko wyolbrzymiasz. Pokochają cie, bo uszczesliwiasz ich syna. Ty jesteś tylko do kochania. Izis, nie wiem , jak można ciebie nienawidzieć?

IZIS
-"ON" wiedział, i mnie nienawidział. Belinda też wie, i nie mówi.

HEDER
-Daj spokój, była mowa że , "JEGO" nie wspominamy, o tej babie, też nie gadamy. A teraz pakuj sie do końca, bo nie zdążysz , przygotowac się na wieczór.

Czerwonooka dziewczyna ,pakowała do końca walizki. A jej przyjaciółka, zeszła na dół, przygotować im chłodne napoje. Ponieważ dzień dzisiejszy, był bardzo upalny. W kuchni jednak nie była sama, siedzieli tam, Black, Kevin,Maja,Max i Taj.
Oczywiście Kevin ,ze swoją dziewczyną sie migdalili ,co przyprawiło Heder o ruch wymiotny, za to chlopaki wybuchli śmiechem z jej reakcji.

HEDER
-No co?
Ja rozumiem, mozna okazywać uczucia, ale bez przesady.

BLACK
-I jak tam, Izis się pakuje. Co wam tak, długo zeszło? Jak , ona się czuje?

HEDER
-Boi się, troche. Tak i się pakuje. Nie chce się rozstawać z tobą, na tak długo.Myślałeś nad tym by się ,przeprowadzić?

BLACK
- Gdzie? no co ty. I opuścić mój piękny las. I czego się boi,moja narzeczona?

HEDER
-Tego , iż nie spodoba się twoim rodzicom. A. , i odpowiadam na twoje pytanie. Mógłbyś się przeprowadzić blisko nas, zamieszkali byśmy razem.

Chłopak zastanawiał się chwile, lecz nie był, tą myślą o przeprowadzce szczęśliwy. Kochał swój las dziki, miał tu piękny krajobraz, spakój i przestrzeń.
Nikt nie zakłucał jego spokoju , nikt obcy nie wchodził na jego terytorium.

BLACK
-Nie chce, się z tąd wynosić, tu jest mój dom, tu mam spokój i swój azyl. Nikt nie zakłuca , mej przestrzeni, nikt obcy nie wchodzi, na te tereny.

TAJ
-Black,Heder ma racje. Może czas najwyższy, poważnie pomyśleć o przeprowadzce.
Wiesz ty tego nie widzisz, lecz ja dostrzegam. Izis się wcale nie zmieniła. Co najmniej, dwa razy w tygodniu, nocy nie przesypia.
Wychodzi na taras, nasłuchuje, w dal oczami wodzi.
Ona dalej na "NIEGO"Czeka, dalej jest w gotowości .

BLACK
-Taj, o czym ty mówisz?

TAJ
-Stary, o tym , że Izis czeka aż wuja wyczuje. Ona się boi, choć wiem że udaje. Ona tobie, tego nie powie, ale kamień spadłby jej z serca, gdybyśmy byli, tam przy niej. Bo wiesz Black, może ty nie myślisz o tym, ale ja tak. I zdaje sobie sprawe, że ona się załamie, gdy nam się coś stanie.

POWROT KAJA.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz