Rozdział XXIV

3.7K 288 14
                                    

*zapraszam na fanfiction mojej przyjaciółki 'Scary', które znajdziecie na jej profilu: BlackAngel9596*

ROZDZIAŁ XXIV

Obudziłam się w podłym nastroju. Na zewnątrz lało jak z cebra, co wcale nie poprawiło mi humoru. Przez całą noc wierciłam się w łóżku, nie mogąc zasnąć. Myślałam o zapłakanej Lauren i jej wyznaniu. Nadal nie mogłam przyjąć do wiadomości tego, iż jest ona innej orientacji. Może nie przejmowałabym się tak bardzo, gdybym nie wiedziała, że ja jestem obiektem jej westchnień. To było cholernie dziwne uczucie. Nigdy nie miałam do czynienia z osobą orientacji homoseksualnej, a tym bardziej zakochanej w we mnie. Byłam zagubiona, nie wiedziałam, co mogę zrobić w tej sytuacji.

Najgorsze jednak było to, że istniał jeszcze ktoś taki jak Ashton. Gdyby go nie było i powiedziałabym jej po prostu „nie", myślę, że nie załamałaby się aż tak. Ale gdybym powiedziała jej „sorry, wolę twojego brata"... Ogólnie sytuacja była okropna.

Lecz i to nie było najgorsze, bo przecież za klika dni miała zacząć się chemioterapia, która wypadała w tym samym czasie, co ślub moich przyjaciół, których jeszcze nie poinformowałam o tym, że mam raka. Cudownie, prawda?

Nie wiedziałam, co mam robić. Nie mogłam wieczność ich okłamywać. Musiałam w końcu znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Nie chciałam jednak cały dzień leżeć w łóżku, więc równo o dziewiątej wstałam. Od razu skierowałam się w stronę łazienki, która na szczęście była wolna. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Wychodząc z kabiny, o mało się nie wywróciłam. Zaśmiałam się ze swojej niezdarności, po czym wytarłam swoje ciało, a następnie założyłam czarne rurki oraz granatową koszulkę na ramiączkach z czerwonym nadrukiem. Uczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Schodząc po schodach na dół. Usłyszałam odgłosy w kuchni, więc skierowałam się w tamtą stronę. W pomieszczeniu zastałam moich rodziców siedzących przy stole i pijących kawę. Zdziwił mnie ten widok, bo o tej porze zazwyczaj nie było ich w domu.

— A wy nie w pracy? — zapytałam.

— Mam dzisiaj spotkanie za dwie godziny — odparł tata, nie odrywając wzroku od gazety.

— A ja dzisiaj zrobiłam sobie wolne, żeby pójść na zakupy z moją najukochańszą córeczką — oznajmiła mama, uśmiechając się serdecznie w moją stronę.

O nie, tylko nie to — pomyślałam. Zakupy z moją mamą to było najgorsze, co kiedykolwiek mogło powstać. A może pójdziemy tu? Patrz jakie śliczne buty! O pasują, ładne są, ale pójdziemy gdzie indziej zobaczyć, bo może będą jakieś lepsze. A i tak kończyło się na tym, że wracałyśmy do sklepu, w którym byłyśmy na początku. Ale nie, przecież trzeba chodzić pięć godzin po tym głupim centrum handlowym, bo przecież jak nie, to umrę.

Jednakże od jakiegoś czasu spędzałam bardzo mało czasu z rodzicami. Oni albo zawsze byli w pracy, albo byli zmęczeni, bądź szli gdzieś sami. Mogłam się poświęcić, żeby spędzić z nią ten dzień. W końcu i tak musiałam kupić sobie sukienkę na wieczór panieński Liv, który miał odbyć się za kilka dni.

Myślałam, że moje nogi niedługo odpadną. Chodziłam po sklepach, dźwigając torby z ubraniami. Mama chciała kupić sobie tylko sukienkę, ale tak wyszło, że dołączyły także marynarka, spódnica, dwie bluzki, para butów i jakieś pierdoły do domu. Oczywiście zmusiła mnie do tego, abym sobie także coś wybrała. Według niej potrzebowałam nowych ubrań do szpitala. I nagle zdałam sobie sprawę, iż może mogą to być nasze ostatnie zakupy. Nie napawało mnie to optymizmem, ale jednak zgodziłam się bez żadnych jęków. Kupiłam sobie dwie piżamy, ładną bluzkę na ramiączkach w paski, beżową koszulę bez rękawów oraz szarą, dużą bluzę z białym nadrukiem. Mama upierała się, żebym kupiła sobie coś jeszcze, ale zapewniłam ją, że to mi na pewno wystarczy. Wiedziałam, iż moich rodziców było na to wszystko stać, ale ja naprawdę nie potrzebowałam aż tylu rzeczy, bo po co? I tak miałam najprawdopodobniej umrzeć. O dawcy nie było nic słychać, a on był moją ostatnią szansą. Chemioterapia miała mi przedłużyć czas, pomóc trochę, ale przeszczep szpiku był konieczny i doskonale sobie z tego zdawałam sprawę.

Życie Jest Piękne - Ashton Irwin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz