27. Nie chcę, by wiedzieli jak cię kochałem, nie sądzę, by to zrozumieli

782 82 146
                                    

[Hurts Like Hell - Fleurie]
[Gdzieś pomiędzy Brooksville, a Castine, Maine, obecenie]

- Skąd ludzie wiedzą, jak się całować? – zadałem pytanie retoryczne Michaelowi, kiedy szliśmy pieszo z przystanku autobusowego w Brooksville, niosąc wszystkie nasze, ciężkie walizki, tylko po to, aby jak najbardziej oddalić powrót do domu.

To było ładnych przynajmniej dwadzieścia kilometrów, a mimo to taki parogodzinny spacer wydał nam się zbawienny. Kiedyś potrafiliśmy biegać przez cały dzień, w ogóle nie czuliśmy zmęczenia, później robiliśmy swoje ukochane pomidory, czasem kilkukrotnie w ciągu jednej nocy, ponieważ zagadywaliśmy się, a tematom nie było końca. W tamtym momencie miałem wrażenie, że my zwyczajnie odraczamy moment powrotu do rzeczywistości, w której będziemy albo zwyczajnymi przyjaciółmi, albo wspomnieniem dla siebie nawzajem.

- To całkiem logiczne...

- Nie, wysłuchaj mnie. – Wyciągnąłem rękę przed siebie, poprawiając na ramieniu torbę.

Szliśmy przy drodze, gdzie z obu naszych stron wyrastał las pełen wysokich, iglastych drzew, odbijając mroczną, ciemnozielono-brązową aurę od granatowego asfaltu. Powietrze było duszne, ale mokre, a wszystko dookoła pachniało ściółką i słonością oceanu. Nie słyszeliśmy go w tej odległości, jednakże oboje wiedzieliśmy, że tam jest, a gdy zapragniemy, możemy tak zwyczajnie się w nim utopić.

- Okej? – Mój mąż uśmiechnął się pod nosem, szturchając nadgarstkiem moje biodro.

Cały czas patrzył na mnie ukradkiem, z lekką fascynacją oraz swego rodzaju pasją. Tego typu wzroku nie odczułem od nikogo innego, dlatego byłem przekonany, że gdy tylko to między nami się skończy, nie doświadczę więcej takiego zaangażowania kogoś obcego w moją osobę. 

Próbowałem się tym maksymalnie rozkoszować.

- My wiemy, że ludzie to robią z filmów, z książek, tak po prostu jest, to przyjemne, romantyczne, seksowne – wymieniałem słysząc śpiew ptaków niezmącony żadnym, nadjeżdżającym autem. – Jak byłem dzieckiem na przykład, myślałem, że to zarezerwowane dla kobiet i mężczyzn, a kiedy dotarło do mnie, że oboje mamy usta i możemy tak robić, czasem o tym myślałem, nawet zanim mnie pocałowałeś po raz pierwszy tak naprawdę. – Mike pokiwał głową. – Ale ci pierwsi ludzie, skąd im się wzięło dotykanie swoich ust?

- To chyba instynktowne – stwierdził. – Sam nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym, nie fantazjowałem o pocałunkach tak ogólnie, ani o żadnych innych romansach. Jak się zawsze bawiliśmy to ty chciałeś romansu, mnie zależało na... Trudno powiedzieć. Na tym, żeby być blisko ciebie, a wepchnięcie ci języka do gardła brzmiało kusząco.

Zachichotałem, co mężczyzna odwzajemnił.

Wtem naszą samotność rozbił samochód, który przejechał dość szybko, a i tak Michael odruchowo złapał mnie za rękę, odciągając w swoją stronę, bym szedł dalej od krawędzi szosy. Przełknąwszy ciężko ślinę splotłem nasze palce razem. 

Nie rozmawialiśmy o tym, właściwie odkąd wstaliśmy w Los Angeles, po wielogodzinnym, wspaniałym kochaniu, bo nie nazwałbym tego zwykłym seksem, temat wielkich uniesień umarł między nami. Zaczęliśmy mówić o serialu, który puścił mi, gdy poszedł przygotowywać śniadanie, później ogarnęliśmy powrót do Maine, który zajął wieki, słuchaliśmy muzyki z mojej playlisty na siłownię... Tak, siłownia przepadła, aczkolwiek playlista pozostała i nawet nie podsumowaliśmy słownie tego, co się wydarzyło.

Czułem, że jest w tym wszystkim jeszcze więcej, jakby dalej nie wyznał wszystkiego co miał w głowie, a jednak zamiast konwersować i łamać sobie dalej serce, o stokroć wolałem trzymać się za ręce i kontemplować obce pocałunki, by nie brać odpowiedzialności za nasze własne. O wiele spokojniejszy się czułem, gdy usłyszałem, że nie ożeni się z Jackie. W sumie to całkiem smutne, że robiliśmy ten długaśny pochód po to, by mógł z nią zerwać, a w tej myśli, musiałem zadać Michaelowi jedno, istotne pytanie:

all too well {muke} ✓Where stories live. Discover now