02. Jesteś takim (głupim) dzieciakiem!

833 117 201
                                    

[Ariel Beesley - So Baby]

Kochani, agresja i przemoc nie są rozwiązaniem waszych problemów. – To jedno zdanie powtarzałem notorycznie, kiedy rozdzielałem naparzających się na szkolnym korytarzu uczniów, którzy w wieku dojrzewania potrafili poddać się hormonom do tego stopnia, że potrafiliby zabić człowieka gołymi rękoma. Bardzo dziwiłem się dlaczego młodzież nie może chociaż udać, że jest na tyle rozwinięta, by wytłumaczyć sobie sprawy inaczej, niż ręcznie. Raczej należałem do pacyfistów. Mówię raczej, ponieważ połaskotały mnie paluszki hipokryzji tamtego dnia i będąc szczerym, poczułem się lepiej, gdy tylko rozkwasiłem nos swojego niedoszłego szwagra pięścią.

Jako dzieciaki nie biliśmy się z Michaelem często. To znaczy... On całkiem łatwo wpadał w konflikty, poza tym był ogniście porywczy. Nigdy nie zapomnę widoku krzesła lecącego na naszego kolegę, który rozpowiedział wszystkim w klasie, że moja siostra puściła się z jakimś studentem. Abstrahując od tego, czy to zrobiła oraz od faktu, że w tle wymyślałem co lepsze obelgi na tamtego gnojka, nie będąc w stanie ruszyć ławki, ale słowo, gdybym mógł – rzuciłbym go ławką!

Bardzo dawno temu jakaś baba wepchnęła się przed nas w cukierni i próbowała wykupić wszystkie moje ulubione pączki, dlatego Clifford ugryzł ją w łydkę do krwi, a potem jego matka musiała pisać oficjalny wniosek, że Michael nie ma wścieklizny.

Zdarzyła nam się też bardzo osobliwa sytuacja, gdy zbił dresa, bo pojechaliśmy zabawić się w mieście, jako osiemnastolatkowie, a jakiś patus miał problem do tego, że mój najlepszy przyjaciel trzyma dłoń w tylnej kieszeni moich spodni.

Michael uciął też kucyk takiej jednej Sarze, co napisała na Naszej Klasie, że moja stara to kopara. Cokolwiek to oznaczało, on uznał, że obraża jego jedyną, ulubioną matematyczkę na świecie, dlatego się zemścił.

Ciekawe czy dorosły Michael jest mniej skory do bitek? – pomyślałem, gdy cała percepcja podpowiadała mi, abym zaczął uciekać, bo być może wszystkie te ataki, jakie miałem w pamięci tyczyły się ochrony mnie, albo mojej rodziny, ale zasadniczo Mike bronił teraz honoru mojej siostry – swojej narzeczonej, przede mną – swoim byłym(?), a patrzyła na to moja matka, czyli jego prawie-teściowa i jakby... Druga opiekunka w trakcie całego dorastania.

Okej, niech będzie, to poryte, zasłużył na wpierdziel!

Staliśmy więc naprzeciw siebie – oboje z mocno przegrzanym systemem, bo funkcje witalne mojego kolegi właśnie chyba się zatrzymały i nie potrafiłem określić w jakim stopniu spowodowałem to uderzeniem. Czy zdziwił się, że umiałem to zrobić? A może był w szoku, że udało mi się walnąć go tak mocno? Ja sam poczułem się jak w amoku, gdy wszyscy dookoła, którzy wcześniej słuchali tego w ciszy, teraz nagle aż podnieśli się na równe nogi.

June zeskoczyła z kolan Liz, zasłaniając usta rączkami. Jackie bełkotała coś do Michaela, aby powstrzymać go przed zamordowaniem mnie, nim wniosą kolację, on złapał się dramatycznie za swój nos, a jego wzrok wobec mnie zrobił się tak zajebiście krwiożerczy, że to było już pozamiatane. Umarłem. Koniec historii, fajnie było was poznać!

- Michael... Michael, Mikey, Mike! – Jackie naprawdę się starała, mając swój zasadny moment głównej bohaterki. – Bądź od niego dojrzalszy, nie rób tego...

Michael jednak nie posłuchał, tak samo jak Liz krzyczącej z tyłu na mnie, że jestem nienormalny, ani Karen Clifford goniącej za kelnerem, aby przyniósł lód, a najlepiej to kaganiec, klatkę i obcęgi.

Tylko dziadkowie siedzieli zadowoleni, bo załatwialiśmy sprawy po męsku – oboje chroniąc dobrego imienia kobiety! Babcie chociaż miały telenowelę na żywo.

all too well {muke} ✓Where stories live. Discover now