Tak, pewnie, że idziesz do koleżanki. A okaże się, że będziesz próbowała ze mnie wyciągnąć informacje skarbie.
Rozejrzałem się. Idealna okazja.
Szybkim krokiem podszedłem do chłopaka i zaciągnąłem go z powrotem.
Koniec tego dobrego..
==
Pov narrator-Ej! Co ty do jasnej cholery wyprawiasz?!- krzyknął Peter.
Zanim puchon się obejrzał, już siedział w wyciszonej, zamkniętej sali, w której odbywało się Zielarstwo.
Chłopak rozejrzał się. Wiedział, że nie jest tu sam.
Odwrócił się napięcie. Zauważył go.
-Riddle? Czego ty chcesz?
-Gadaj co zrobiłeś.- powiedział na tyle głośno, aby oddalony nastolatek go usłyszał.
-Słucham? Co miałem zrobić?- zmarszczył brwi- aaa już wiem. Miałem opowiedzieć Liliannie o twoich kłamstwach?
-Lepiej mów prawdę, jeżeli życie ci jeszcze miłe.
-Nie wiem o co ci chodzi, ale nic nie powiedziałem Liliannie. Chociaż muszę ci się przyznać, że miałem w planach to dzisiaj zrobić.
-Ale jak to, nic?
-No nic. A co mam iść do powiedzieć?- zaśmiał się puchon- w ogóle po co mnie pytasz o takie rzeczy?
-W ogóle po co mi odpowiadałeś skoro jesteś niby taki bystry?
Peter podszedł bliżej Toma
-Skąd masz pewność, że to co ci powiedziałem było prawdą prefekciku?
Marvolo zaśmiał się.
-Nie umiesz kłamać Peter..- wyciągnął różdżkę- oblivate..
==
Pov: LiliannaSiedząc na szkolnym dziedzińcu razem z Walburgą, nie było nudno.
Obie pisałyśmy wypracowanie na lekcje zielarstwa.
Okazało się że nie tylko gryfonom i puchonom przytrafił się esej z roślin, lecz ślizgoni również tego nie uniknęli.
Czarno włosa westchnęła przeciągle.
-Nienawidzę zielarstwa. Przecież to kompletnie nie przyda mi się w późniejszych latach! Zamiast tego mogliby zrobić więcej godzin Obrony albo Opieki.
Spojrzałam na nią spod przymrużonych powiek.
Ja również nie byłam w stanie się skupić. Przez odbytą rozmowę z Tomem nie byłam w stanie niczego zrobić.
-Macie pisać oddzielnie czy w grupach?- zapytałam
-Oddzielnie. Wy również prawda?
YOU ARE READING
✔︎𝓤𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝓲𝓸𝓷𝓪 𝔀 𝓙𝓮𝓰𝓸 𝓼𝓮𝓻𝓬𝓾-𝓣𝓸𝓶 𝓜𝓪𝓻𝓿𝓸𝓵𝓸𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮✔︎
Romance❗𝑍 𝐴 𝐾 𝑂 𝑁 𝐶 𝑍 𝑂 𝑁 𝐸❗ ❗POPRAWIONE!! (53/53)❗ 𝐵𝑦𝑙𝑎 𝑢𝑤𝑖𝑒̨𝑧𝑖𝑜𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑚𝑖𝑒̨𝑑𝑧𝑦 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑡𝑜𝑟𝑠𝑒𝑚, 𝑎 𝑠𝑧𝑒𝑟𝑜𝑘𝑖𝑚𝑖 𝑟𝑎𝑚𝑖𝑜𝑛𝑎𝑚𝑖. -𝑶 𝒅𝒛𝒊𝒘𝒐, 𝒌𝒊𝒆𝒅𝒚𝒔́ 𝒎𝒊𝒂𝒍𝒆𝒎 𝒔𝒍𝒂𝒃𝒐𝒔́𝒄́. 𝑱𝒆𝒅𝒏𝒂. 𝑩𝒚𝒍𝒂...