Runaway (w trakcie poprawy)

By ButterflyHarreh

78K 4.8K 689

Chłopak chwyta dziewczynę i przykłada do jej pleców broń. Wychodzą ze sklepu i wsiadają do jej samochodu. Ja... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Epilog
Runaway 2

Rozdział 7

2.5K 162 14
By ButterflyHarreh

Obudziłam się.

Leżałam na tylnym siedzeniu, cała zapłakana, otulona bluzą. Sama.

Louis prowadził auto i palił papierosa. Patrzyłam się na niego przez chwilę, spojrzał się w lusterko i z zawadiackim uśmiechem powiedział.

- Dzień Dobry, księżniczko.

No i powrócił stary Louis.

Louis niebezpieczny porywacz.

Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam oczy i wyjęłam z torebki małą szczotkę do włosów, zaczęłam się czesać. Zauważyłam, że kierowca obserwuje mnie w tylnym lusterku. Skończył właśnie palić. Było mi niedobrze od tej ciągłej jazdy. Byłam cała obolała od braku wygodnego łóżka do spania, chciałabym się w końcu wykąpać. Chciałabym w końcu być wolna. Czy to w ogóle kiedykolwiek będzie możliwe?

- Jak się spało? Jesteś głodna?

- Spało się okropnie i umieram z głodu.

- Miałem nadzieję, że w moich objęciach było Ci wygodnie.

Powiedział zmysłowym głosem. Zarumieniłam się i spuściłam głowę.

Nic nie odpowiedziałam, a on tylko pogłosił radio i zapalił kolejnego papierosa.

- Czy ty musisz cały czas palić? Co z tego że uchylasz szybę skoro i tak cały samochód śmierdzi papierosami!

Odezwałam się mocno wkurzona.

- Mała, ty się lepiej tak nie unoś co?

Mimo, że powiedział to z uśmiechem mina mi zrzedła. Czego ja się spodziewałam?

- Długo jeszcze będziesz tak jechał?

- Długo.

- To gdzie tak jedziesz? Spieszysz się gdzieś?

- Jakbyś nie zauważyła to właśnie uciekam, a ty jesteś moją zakładniczką, więc tak śpieszę się!

- Nadal nie rozumiem do czego Ci jestem potrzebna...

Uśmiechnął się podejrzanie.

- W razie gdyby chcieli mnie złapać to zagrożę, że Cię zabiję

Zbladłam.

- A-a był byś w stanie to z-zrobić? W razie kłopotów z-zabić mnie? - Zapytałam jąkając się.

- A jak myślisz?

Zapadła chwila ciszy, Louis ją przerwał.

- Zaraz się zatrzymamy na stacji benzynowej.

Zmienił temat.

Po kwadransie parkował samochód. Wysiadł, otworzył mi drzwi i splótł nasz dłonie, skierował się w stronę małego sklepu.
Ta bliskość mnie krępowała. Czy te trzymanie za rękę było konieczne?

- Chcesz coś? - Zapytał.

- Nie. - Odpowiedziałam cicho.

- Wiedziałem, że to powiesz.

Zaśmiał się. Wziął kilka drożdżówek i pączków, parę czekolad i batonów. Do tego parę butelek wody i kartonów soku, przy kasie kupił jeszcze dwie paczki papierosów. Obładowany siatkami wskazał gestem, że mam go złapać za rękę w której trzymał reklamówke z sokami, nie chętnie to zrobiłam.

- Muszę do toalety. - Powiedziałam nieśmiało.

- Tylko szybko.

Puściłam jego rękę i weszłam do łazienki. Zatarasował mi drogę ucieczki opierając się o drzwi. Ale może jest okno... No oczywiście, że nie ma!
Po skorzystaniu z WC przemyłam twarz wodą, zaczęłam przyglądać się swojemu odbiciu w lusterku.

Okropność. Przeczesałam jeszcze włosy. Tak strasznie chciałabym się teraz wykąpać i przebrać. Może powinnam oddać mu w końcu te bluzę?

- Emma!

Usłyszałam głos zza drzwi, skierowałam się do drzwi.

Szatyn spojrzał na mnie i się uśmiechnął spuszczając wzrok.

- No co? - Zapytałam nie miło.

- Nic, nic. Chodźmy już.

Złapałam go za dłoń tak jak kazał. Chciałam usiąść z tyłu, ale mi nie pozwolił. Usiadłam, więc z przodu. Odjechaliśmy z piskiem opon. Uch czy on musi tak szybko jeździć?

Jechaliśmy już od ok. godziny w milczeniu. Odważyłam się i walnęłam prosto z mostu nurtujące mnie pytanie.

- Za co zostałeś skazany? No, wiesz za co zamknęli cię w więzieniu?

Chłopak momentalnie zbladł i spochmurniał.

- Po co Ci to wiedzieć?

- Nie wygłupiaj się, co Ci szkodzi mi powiedzieć?

Zauważyłam, że się denerwuję.

- Weź się nie interesuj.

Postanowiłam nie ustępować.

- Proszę, powiedź mi..

- Sama chciałaś to usłyszeć to proszę bardzo... Siedziałem w pierdlu skazany za gwałt.

Nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam.

Zrobiło mi się gorąco i niedobrze jak pomyślałam sobie, że siedzę z nim w jednym samochodzie, on mnie przecież obejmował...

Zbladłam, zrobiło mi się słabo.

- Emma...

- Zamknij się! - Krzyknęłam.

Czemu byłam zła?


----------------------------------------

Przepraszam za błędy :(

Dziękuję za wszystko, nie spodziewałam się tylu wyświetleń i gwiazdek, w porównaniu do innych ff to mało ale dla mnie bardzo dużo.

Continue Reading

You'll Also Like

16.3K 1.1K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
7.1K 195 15
Jest to opowieść o siostrze Walczuka która dołączyła do sbm
35.5K 2.9K 22
Codziennie budzę się ze strachem w oczach. Boję się wyjść z domu - boję się was spotkać. Szukam ukojenia od szyderstw, nawet nie wiecie o tym, kim na...
116K 8.4K 23
« sequel of "You Were My Gravity" » Allison myślała, że po problemach z Modest!'em jej życie wróci do normy. Jest w trakcie wydawania drugiej płyty...