Obudziłam się.
Leżałam na tylnym siedzeniu, cała zapłakana, otulona bluzą. Sama.
Louis prowadził auto i palił papierosa. Patrzyłam się na niego przez chwilę, spojrzał się w lusterko i z zawadiackim uśmiechem powiedział.
- Dzień Dobry, księżniczko.
No i powrócił stary Louis.
Louis niebezpieczny porywacz.
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam oczy i wyjęłam z torebki małą szczotkę do włosów, zaczęłam się czesać. Zauważyłam, że kierowca obserwuje mnie w tylnym lusterku. Skończył właśnie palić. Było mi niedobrze od tej ciągłej jazdy. Byłam cała obolała od braku wygodnego łóżka do spania, chciałabym się w końcu wykąpać. Chciałabym w końcu być wolna. Czy to w ogóle kiedykolwiek będzie możliwe?
- Jak się spało? Jesteś głodna?
- Spało się okropnie i umieram z głodu.
- Miałem nadzieję, że w moich objęciach było Ci wygodnie.
Powiedział zmysłowym głosem. Zarumieniłam się i spuściłam głowę.
Nic nie odpowiedziałam, a on tylko pogłosił radio i zapalił kolejnego papierosa.
- Czy ty musisz cały czas palić? Co z tego że uchylasz szybę skoro i tak cały samochód śmierdzi papierosami!
Odezwałam się mocno wkurzona.
- Mała, ty się lepiej tak nie unoś co?
Mimo, że powiedział to z uśmiechem mina mi zrzedła. Czego ja się spodziewałam?
- Długo jeszcze będziesz tak jechał?
- Długo.
- To gdzie tak jedziesz? Spieszysz się gdzieś?
- Jakbyś nie zauważyła to właśnie uciekam, a ty jesteś moją zakładniczką, więc tak śpieszę się!
- Nadal nie rozumiem do czego Ci jestem potrzebna...
Uśmiechnął się podejrzanie.
- W razie gdyby chcieli mnie złapać to zagrożę, że Cię zabiję
Zbladłam.
- A-a był byś w stanie to z-zrobić? W razie kłopotów z-zabić mnie? - Zapytałam jąkając się.
- A jak myślisz?
Zapadła chwila ciszy, Louis ją przerwał.
- Zaraz się zatrzymamy na stacji benzynowej.
Zmienił temat.
Po kwadransie parkował samochód. Wysiadł, otworzył mi drzwi i splótł nasz dłonie, skierował się w stronę małego sklepu.
Ta bliskość mnie krępowała. Czy te trzymanie za rękę było konieczne?- Chcesz coś? - Zapytał.
- Nie. - Odpowiedziałam cicho.
- Wiedziałem, że to powiesz.
Zaśmiał się. Wziął kilka drożdżówek i pączków, parę czekolad i batonów. Do tego parę butelek wody i kartonów soku, przy kasie kupił jeszcze dwie paczki papierosów. Obładowany siatkami wskazał gestem, że mam go złapać za rękę w której trzymał reklamówke z sokami, nie chętnie to zrobiłam.
- Muszę do toalety. - Powiedziałam nieśmiało.
- Tylko szybko.
Puściłam jego rękę i weszłam do łazienki. Zatarasował mi drogę ucieczki opierając się o drzwi. Ale może jest okno... No oczywiście, że nie ma!
Po skorzystaniu z WC przemyłam twarz wodą, zaczęłam przyglądać się swojemu odbiciu w lusterku.Okropność. Przeczesałam jeszcze włosy. Tak strasznie chciałabym się teraz wykąpać i przebrać. Może powinnam oddać mu w końcu te bluzę?
- Emma!
Usłyszałam głos zza drzwi, skierowałam się do drzwi.
Szatyn spojrzał na mnie i się uśmiechnął spuszczając wzrok.
- No co? - Zapytałam nie miło.
- Nic, nic. Chodźmy już.
Złapałam go za dłoń tak jak kazał. Chciałam usiąść z tyłu, ale mi nie pozwolił. Usiadłam, więc z przodu. Odjechaliśmy z piskiem opon. Uch czy on musi tak szybko jeździć?
Jechaliśmy już od ok. godziny w milczeniu. Odważyłam się i walnęłam prosto z mostu nurtujące mnie pytanie.
- Za co zostałeś skazany? No, wiesz za co zamknęli cię w więzieniu?
Chłopak momentalnie zbladł i spochmurniał.
- Po co Ci to wiedzieć?
- Nie wygłupiaj się, co Ci szkodzi mi powiedzieć?
Zauważyłam, że się denerwuję.
- Weź się nie interesuj.
Postanowiłam nie ustępować.
- Proszę, powiedź mi..
- Sama chciałaś to usłyszeć to proszę bardzo... Siedziałem w pierdlu skazany za gwałt.
Nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam.
Zrobiło mi się gorąco i niedobrze jak pomyślałam sobie, że siedzę z nim w jednym samochodzie, on mnie przecież obejmował...
Zbladłam, zrobiło mi się słabo.
- Emma...
- Zamknij się! - Krzyknęłam.
Czemu byłam zła?
----------------------------------------
Przepraszam za błędy :(
Dziękuję za wszystko, nie spodziewałam się tylu wyświetleń i gwiazdek, w porównaniu do innych ff to mało ale dla mnie bardzo dużo.
CZYTASZ
Runaway (w trakcie poprawy)
FanfictionChłopak chwyta dziewczynę i przykłada do jej pleców broń. Wychodzą ze sklepu i wsiadają do jej samochodu. Jak się potem okazuje broń którą jej groził była zwykłym batonikiem. On jest uciekinierem z więzienia. Ona ma za sobą burzliwą przeszłość. ...