Mrok

Per LukeDaff

42.6K 6.7K 3.6K

Człowieczeństwo zaczęło z nas ulatywać, jak dym z papierosa, aż w końcu znikło i opanował nas mrok. Pierwsza... Més

1. Piąty Września.
2. Nie Zasłużyliśmy Na To.
3. Tylko Na Tym Się Znamy.
4. Pomogłam Mafii.
5. To Te Same Oczy.
6. Przystojny Jest?
7. Nie Protestuj.
8. To Nie Tak, Że Się Go Boję.
9. On Tu Wrócił.
10. Zabiłeś Kogoś?
11. Niczego Nie Będziemy Żałować.
12. Pocałuj Mnie.
13. A Jak Przespałaś Się Z Lukiem?
14. Zabolało...
15. Jesteś Cudowny.
16. Chciałaś Tego?
17. Z Darknetu.
19. Zastanów Się, Co Jest Dla Ciebie Ważniejsze.
20. Paul Ma FBI Pod Sobą.
21. Tamte Dni Już Nie Wrócą.
22. Nie Pasujesz Do Tego Świata.
23. Gdybyś Mogła Cofnąć Czas Poszłabyś Tą Drogą?
24. Dziwnie Się Zachowujesz.
25. Co Cię Łączy Z Lukiem?
26. Chcę To Zrobić.
27. Miesiąc.
28. Dylan.
29. To Zawsze Było Na Pokaz.
30. Dzięki.
31. Smutna Historia.
32. Susan, Co Się Dzieje?
33. Wesołych Świąt.
34. Przepraszam.
35. Neil.
36. Wy Byliście Celem Nie Oni.
37. Jesteśmy Za Młodzi, Żeby Żyć W Ten Sposób.
38. Walentynki: Część Pierwsza.
39. Walentynki: Część Druga.
40. Kocham Cię.
41. Po Jakiej Tragedii?
42. To Moja Wina.
43. Spokojnie, To Był Tylko Sen.
44. Wybierajcie, Prawda Albo Dzieci.
45. Ani Słowa O Nim, Bo Cię Zniszczę.
46. Chodźmy Do Auta.
47. Czyli Będzie Zabawa.
48. Przykro Nam.
49. Pewnie Myślałeś, Że Żartujemy Z Tymi Groźbami.
50. Życiowy Wygryw.
51. W Szkole Pana Córek Był Pedofil.
52. Przeczucie.
53. Dźwięk Tłuczonego Szkła.
54. Nie Mów Tak Kurwa!
55. Jakiego Planu?
56. Przepraszam, Że Wywróciłem Twoje Życie Do Góry Nogami.
57. Zastawimy Na Nich Pułapkę.
58. Przygotujcie Się Na Uderzenie.
59. Oj Emma, Po Co Się W To Mieszasz?
60. Będziesz Musiała Podjąć Okropne Decyzje, Żeby Przeżyć.
Epilog.
Podziękowania.

18. Zostaw Mnie.

644 111 28
Per LukeDaff

Dziwnie się czułam i alkohol nie miał z tym nic wspólnego, bo na prawdę mało wypiłam. Nie potrafiłam się odnaleźć mimo tego, że znałam tu trochę osób. Cathy i Danny gdzieś zniknęli kilkanaście minut temu i to mi w niczym nie pomagało. Widziałam też Billa i Rose, ale byli w swoim towarzystwie i nie chciałam im przeszkadzać.

Od jakiś dwóch godzin imprezowaliśmy w domu Danny'ego. Znaczy, imprezowali wszyscy oprócz mnie. Bez przerwy chodziłam po domu, mając nadzieję, że spotkam kogoś, z kim będę mogła porozmawiać.

– Emma! – odwróciłam się, słysząc za sobą znajomy głos. – Chodź do nas! – krzyknął Tony, ale i tak ledwo go słyszałam przez tą muzykę.

Bez zastanowienia podeszłam do chłopaka, bo wiedziałam, że przy nim nie będę się nudzić. Znamy się krótko, ale zawsze mamy o czym porozmawiać.

– Hej. – powiedziałam, po czym przytuliłam się do chłopaka.

– W końcu zaczęłaś się bawić. – zaśmiał się Tony, zamykając mnie w szczelnym uścisku.

– Raczej się nudzę zamiast bawić. – mruknęłam, uśmiechając się.

– Zaraz to zmienimy. – powiedział chłopak, uwalniając mnie ze swoich ramion.

– Jak? – zapytałam, patrząc mu w oczy.

– Właśnie tak. – wskazał na stół pełen różnych alkoholi.

– Nie wiem, czy to dobry pomysł.

– Jasne, że dobry.

– Czemu tak uważasz?

– Bo jesteś mi winna przeprosiny i jak się razem napijemy, to ci wybaczę.

– A co takiego zrobiłam, że mam cię przepraszać?

– Od miesiąca nie było cię na lekcjach gry na skrzypcach i było mi smutno, bo tylko ja dostawałem ochrzan, że coś źle robię.

Fakt, skrzypce też zaniedbałam przez to wszystko i trochę źle się z tym czułam, bo naprawdę lubię grać. Zaczęłam, gdy miałam dziesięć lat i od tamtego momentu nie miałam ani jednej przerwy. Nawet gdy byłam chora, robiłam wszystko żeby się uczyć, a teraz to po prostu olałam.

– Dobra, przekonałeś mnie. – powiedziałam, uśmiechając się.

– Tak! – krzyknął Tony i szybko chwycił za butelkę wódki, wypijając sporą jej ilość.

Gdy wzięłam butelkę w dłoń to wiedziałam, że jutro będę żałować tej decyzji ale cóż, raz się żyje.

– To się źle skończy. – stwierdziłam, patrząc na chłopaka, a następnie odchyliłam głowę i wlałam w siebie sporą ilość alkoholu.

Kilka drinków później czułam się o wiele lepiej. Cały czas byłam z Tonym i jego znajomymi. Zbliżała się północ a impreza z każdą godziną się rozkręcała. W którymś momencie stwierdziłam, że w końcu jest weekend i nie muszę wstawać do szkoły, więc mogę się porządnie zabawić.

Minusem coraz większej ilości alkoholu we mnie było to, że bez przerwy myślałam o Luke'u. Rozglądałam się co chwilę, bo miałam nadzieję, że w końcu go zobaczę. Wiedział, że dziś imprezujemy, więc mógłby chociaż na chwilę wpaść. Oczywiście nie musiał, bo przecież nie jesteśmy parą, ale byłoby fajnie, gdyby tu był.

– Idziesz zapalić? – zapytał Tony, odciągając mnie od myśli o pewnym brunecie.

– W sumie mogę iść. – powiedziałam, odkładając drinka na stół.

– Więc idziemy. – zaśmiał się chłopak a następnie wstał z krzesła, wywracając przy okazji jakieś butelki pod stołem.

– Komuś chyba już starczy alkoholu. – stwierdziłam, śmiejąc się z kolegi.

– Ja dopiero zaczynam się rozkręcać. – odparł i zaczął iść w stronę ogrodu, a ja z dwoma jego znajomymi ruszyłam za nim.

Było tu na prawdę dużo ludzi z naszej szkoły ale i tak przeważali ci, których nigdy wcześniej nie widziałam. Wszyscy się bawili, jakby to była ostatnia impreza w ich życiu. Jedni tańczyli i wykrzykiwali słowa piosenek, które puszczał DJ. Inni zajmowali się sobą na łóżkach i wcale nie przeszkadzało im to, że było tu sporo osób. Jeszcze inni wymiotowali, gdzie popadnie lub robili wiele innych rzeczy, przez które mogliby mieć problemy, gdyby zjawiła się tu policja.

– Paliłaś już kiedyś? – zapytał Tony, zatrzymując się przy niedużej altance w ogrodzie Danny'ego.

– Czasem mi się zdarza. – zaczęłam szukać po kieszeniach paczki papierosów, którą dziś kupił mi pewien brunet z fałszywym dowodem.

– Co wolisz?

– To znaczy?

– Jointy, tłoki czy bongo?

– O kurwa. – powiedziałam, powstrzymując śmiech.

– Co jest? – Tony dziwnie na mnie spojrzał.

– Przez cały czas myślałam, że mówisz o fajkach.

Między naszą czwórką zapanowała cisza, którą po chwili przerwał nasz śmiech. Nie mam pojęcia ile czasu śmieliśmy się z mojej głupoty. Wiem tylko, że ludzie którzy stali niedaleko nas też zaczęli się śmiać, a to nie pomagało mi się uspokoić.

– W końcu cię znalazłem! – krzyknął Danny, a ja podskoczyłam w miejscu, bo ten idiota stał dosłownie za mną i musiał się wydrzeć.

– Kretynie, nie strasz mnie. – warknęłam, a następnie szybko się obróciłam i uderzyłam chłopaka z całej siły w brzuch, a ten od razu się skulił.

– O boże, mój brzuch. – mruknął Danny, upadając na ziemię. – Nie no żartuje, nie boli. – dodał i się podniósł.

Jestem po prostu pewna, że on jest na coś chory, tylko lekarze jeszcze tego nie zdiagnozowali.

– Co tam? – zapytałam, gdy brunet się otrzepał i skończył przedstawienie.

– Gdzie byłaś przez cały ten czas, gdy cię nie było? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

– To wy gdzieś poszliście twierdząc, że za chwilę wrócicie, a że nie było was jakiś czas, to poszłam was poszukać i w końcu spotkałam Tony'ego. – powiedziałam, patrząc w oczy Danny'emu.

– I wspólnie doszliśmy do wniosku, żeby się najebać. – dodał chłopak, odpalając jointa.

– Piszę się na to. – powiedział Danny, uśmiechając się w stronę Tony'ego.

Dosłownie dziesięć minut później czułam się tak dobrze jak nigdy. Wiem, że to była zasługa zioła pomieszanego z alkoholem, ale nie obchodziło mnie to. Całe życie byłam pod kontrolą rodziców i chociaż raz chciałam złamać zasady i zrobić to, za co najpewniej by mnie zabili.

Nie myślałam już tak dużo o Luke'u jak wcześniej. Wiadomo, nie pozbyłam się tych myśli całkiem, ale bardziej skupiłam się na zabawie, niż nad rozmyślaniem, czy tu przyjdzie czy nie.

Chwilę po tym jak spaliliśmy jointa, Danny zaprowadził nas do Cathy, a jakiś czas później zadzwoniłam do Billa i Rose, żeby przyszli się z nami napić. Jeszcze miesiąc temu nie pomyślałabym, że dziś będziemy siedzieć przy jednym stole wypełnionym alkoholem. Szczerze mówiąc, nigdy bym nie pomyślała, że będę pić wódkę z moją siostrą, która ma piętnaście lat.

– Dobra, słuchajcie wszyscy. – zaczęła Cathy, wstając z kanapy. – Ostatni kieliszek i idziemy tańczyć. Zanim cokolwiek powiecie to zrozumcie, że nie obchodzi mnie to, że nie umiecie tańczyć. Idziemy i koniec tematu. – powiedziała dziewczyna a następnie wlała do kieliszka wódki, zalewając przy okazji stół, na którym wszystko się znajdowało.

– Ja bym chętnie zatańczył na rurze, ale niestety jej nie mam. – oznajmił Danny, a po jego słowach wszyscy wpadli w śmiech.

– A ja chętnie potańczę, ale nie na rurze. – stwierdziłam, podnosząc się z kanapy.

– Wy też się ruszcie, bo tu zaśniecie! – krzyknęła moja przyjaciółka, ale każdy ją olał.

– No cóż, zostałyśmy same. – wlałam wódkę do kieliszka.

– Ich strata. – mruknęła Cathy.

– Więc za co pijemy? – zapytałam, patrząc na dziewczynę.

– Za cokolwiek. – odpowiedziała z uśmiechem, a następnie pozbyła się zawartości kieliszka.

– Okej. – zaśmiałam się i również opróżniłam kieliszek.

Nigdy nie umiałam tańczyć, ale alkohol sprawił, że kompletnie mnie to nie obchodziło. Bawiłam się świetnie i nie chciałam, żeby ta impreza się kończyła. Co chwilę do mnie i do mojej przyjaciółki podchodzili chłopacy, prosząc o jeden taniec, ale my byłyśmy zajęte sobą i każdego odrzucałyśmy.

– Nie chce, wam przerywać, ale muszę zatańczyć z tą ślicznotką i nie przyjmuję odmowy. – obie się odwróciłyśmy w stronę znajomego nam głosu.

– Nie mam zamiaru odmówić. – powiedziała Cathy, uśmiechając się do Roya.

Skoro on tu jest, to Luke pewnie też.

– To ja może pójdę się napić. – oznajmiłam i szybko opuściłam salon.

Wiedziałam, że Cathy czuje coś do Roya i miałam wrażenie, że Roy też na nią leci, więc chciałam zostawić ich samych. Postanowiłam poszukać Luke'a, bo musiałam dowiedzieć się, na czym stoimy. Dla mnie to zajście u mnie w domu nie było bez znaczenia, bo na prawdę tego pragnęłam.

Poczułam się wykorzystana, gdy weszłam do kuchni i zobaczyłam jak brunet całuje się z jedną dziewczyną, a drugą obmacuje. Nie mam pojęcia, czy mnie zauważył, bo po chwili opuściłam pomieszczenie i chciałam jak najszybciej wyjść na zewnątrz, ale zatrzymał mnie jakiś typ, który ledwo trzymał się na nogach.

– Hej. – powiedział, ale olałam to i chciałam go wyminąć, jednak skutecznie zablokował mi drogę.

– Co ty robisz? – zapytałam, przełykając ślinę.

– Nie zgrywaj takiej niedostępnej. – sapnął, zbliżając się do mnie. Chciałam się cofnąć, ale stałam przy ścianie i bałam się coraz bardziej.

– Zostaw mnie. – powiedziałam tak stanowczo, jak tylko umiałam, ale w ogóle go to nie ruszało.

– Bo co mi zrobisz? – zapytał, dotykając moich włosów.

– Zastanów się, czy warto podjąć decyzję, która może mieć straszne konsekwencje w najbliższej przyszłości. – oboje spojrzeliśmy na chłopaka, który znajdował się kilka metrów od nas. To był Luke i od razu było widać, że był wkurzony jak nigdy.

~~~

Hejka kochani❤️ Zaraz 3k odsłon i powoli zbliżamy się do tysiąca gwiazdek❤️ Bardzo za to dziękuję❤️ Wiem że mówię to często ale to dopiero początek pięknych rzeczy❤️ Mrok będzie trylogią a każda część będzie miała 60 rozdziałów + Epilog❤️ 17 października potrójny maraton❤️ Dziękuję że tu jesteście. Kocham i do następnego❤️❤️❤️

Continua llegint

You'll Also Like

638K 28.6K 53
Szykujcie się na porąbaną opowieść dla której nie ma odpowiedniej kategorii Xd Jest to pierwsza książka na polskim Wattpadzie opisująca miłość rodz...
Breathe In Per scar

Novel·la juvenil

1.3M 43.9K 38
~Bo tylko ty potrafisz wstrzymać mój oddech~ ________ Pierwsza część (skończona) Druga część na moim profilu pod tytułem „Breathe Out". Autorka nie p...
4.4K 80 19
to moja własna opowieść o rodzinie monet
58.7K 3.7K 10
Gdyby ktoś zapytał Jimi, co chciałaby zmienić w swoim życiu, odpowiedziałaby niemal od razu: swoje imię, nadane po ulubionym gitarzyście taty i... ni...