Adoptowana // L.H.

Par Nietykalna_Na_Wieki

1M 36K 14.2K

- Ty.. ty.. - nie skończyłam, zaczęłam jak najszybciej potrafię biec do drzwi. Chciałam uciec, najdalej jak t... Plus

Adopcja [I]
,,Jednak potrafisz mówić''
,,Witam piękną damę''
,,Nigdzie z tobą nie idę."
,,a teraz sie boisz?''
,,Jeśli jesteś naga zakryj się czymś"
,,ty"
,,Będę słuchać bicia twojego serca.''
,,Chcesz zobaczyć?
,,Dwa tysiące sto czterdzieści siedem"
,,Jesteś pierwszym mężczyzną, którego dotyk nie sprawił mi bólu.''
,,co za to chcesz?''
''od razu powiedz stop''
,,Nie spieprz tego"
,,Czułam, że się duszę."
,,Nie wstydź się,"
,,dobrze ugryźć"
,,Co wam odbija!?"
,,ona kryje w sobie''
,,Kurwa, myszko nie żegnaj się ze mną!"
,,... epilog.''
,,Ona przeżyje, prawda?"
,,nie chcę zmieniać cię w pijawkę."
,,jej oczy stały się czerwone"
,,A teraz mów"
,,będę cię pilnował"
,,To jakaś magia."
,,Ty jesteś Taskaal"
,,Kochasz ją"
,,Pozwolisz mi?"
,,Chcę cię słyszeć"
,,ucieszy się''
,,Wrócę tu!''
,,Co oni tobie zrobili?!''
,,nie rozumiem"
,,Już po wszystkim, maleńka.''
,,oczy''
,,Niedługo koniec''
,,Będę latać?''
,,Jestem Pettus.''
,,On nie może się dowiedzieć!''
,,Jesteś dla mnie nikim."
,,Wasza V."
,,Zaczęłam spadać.''
,,Żyje?''
,,Nie wiem kiedy się obudzi.''
,,Tego mi życz.''
Epilog

,,ja się boję"

24.1K 833 318
Par Nietykalna_Na_Wieki

- Dzięki wielkie, że mi to powiedziałeś, stary. Teraz już w pewnym stopniu rozumiem jej zachowanie. - uścisnąłem jego dłoń. - Stawiam ci za to wielkie piwo. - zaśmiałem się, aby rozluźnić trochę atmosfere. Po krótkiej rozmowie poszliśmy do swoich pokoi. Wziąłem prysznic i po chwili wróciłem do salonu. Na kanapie siedział Taylor w samych spodenkach do spania. Usiadłem obok niego pytając co ogląda.

- A jakiś badziew. - wzruszył ramionami i oglądaliśmy dalej bez słowa. Nagle po jakiś trzydziestu minutach filmu usłyszeliśmy krzyk z góry. To Vici, pewnie znowu ma koszmar. Spojrzałem na Tay'a.

- Zawsze śni jej się ojciec i jego koledzy. - również na mnie spojrzał. - No, idź do niej, wiem, że chcesz. - wskazał palcem na swoją głowę, a ja bez słowa wstałem i z szybkością wampira pobieglem do pokoju dziewczyny. Vici rzucała się po całym łóżku, krzycząc aby ją puścili, przestali. Wspominała też coś o tym, że to ją boli. Nie mogłem już dłużej tego słuchać. Szybko usiadłem na łóżku i posadziłem ją sobie tak, że opierała się o mój tors w pozycji pół leżącej. Bujałem ją delikatnie na boki i zacząłem śpiewać do ucha.

Odkąd pamięta zawsze stała
Na toaletce obok lustra
W białych baletkach wychylona
W powietrzu uniesiona nóżka...

Vici powoli zaczęła się uspokajać. Stopniowo ucichła i przestała się szarpać. Jej dłonie dość mocno trzymały się moich rąk. Gdy całkiem się już uspokoiła chciałem ją puścić jednak jej uścisk nie pozwalał mi na to. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nie chciałem jej obudzić, nie wiem jakby zareagowała na moją obecność.

- Połóż się z nią. - usłyszałem szept Tay'a, który stał w drzwiach, opierając się o framugę drzwi.

- Będzie wściekła rano jak mnie tu zobaczy, nie chcę, żeby się mnie bała jeszcze bardziej niż teraz. - westchnąłem patrząc na jej spokojną twarz. 

- Nie będzie. Biorę to na siebie. - uśmiechnął się. - Dobranoc. - wyszedł zamykając za sobą drzwi. - Spraw żeby poczuła się bezpiecznie, ona bardzo tego potrzebuje. - usłyszałem jego głos zza ściany. Wiedział, że z wampirzym słuchem jego głos do mnie dotrze. Znów spojrzałem na śpiącą dziewczynę. Delikatnie przesunąłem nas na środek łóżka i położyłem się cały czas obejmując ją w pasie. Vici wtuliła się we mnie, a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Może robiła to nieświadomie i bardzo dobrze wiem, że gdyby wiedziała, że jestem obok niej to najprawdopodobniej uciekłaby, krzycząc na mnie. 

Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem od przyjaciela dziewczyny. Jakim cudem udało się jej przejść takie piekło? do tego jest w stanie się uśmiechać, odkąd przyjechał Tay uśmiech prawie nie schodzi z jej twarzy. Przy nim jest pewniejsza siebie. Od rozmowy z nim rano zachowuje się trochę inaczej. Nie wzdryga się na każdy mój ruch. Nie jest już aż ta strachliwa. To chyba dobry znak. 

To jakimś czasie rozmyślań w końcu zasnąłem. Choć wampiry tak naprawdę nie potrzebują snu, to mogą spać jak normalny człowiek. 

Obudziły nie lekkie ruchy. Otworzyłem powoli oczy i ujrzałem twarz Victorii tuż przed moją, Kręciła się w miejscu wybudzając ze snu. Wyglądała jak słodka mała dziewczynka. Podziwiałem jej oryginalną urodę do momentu, gdy powoli zaczęła podnosić powieki. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że mogłem przed tym jak się obudziła. Jednak teraz było już za późno. Otworzyła oczy i jej wzrok od razu wylądował na mnie. Dokładnie mogłem zauważyć moment, w którym dziewczyna uświadomiła sobie gdzie jest i co się dzieje. Chciała mnie odepchnąć jednak moja dłoń na jej talii nie pozwoliła jej na to. 

- Co ty robisz w moim łóżku?! - krzyknęła przerażona. W jej pięknych, jeszcze trochę zaspanych oczach, mogłem dostrzec już strach. 

- Krzyczałaś w nocy, a gdy się już uspokoiłaś to złapałaś mnie za ręce i nie chciałaś puścić. Nie chciałem cię obudzić, więc położyłem się obok ciebie. - usiadłem na łóżku gdy dziewczyna zrobiła to samo. - Ale spokojnie, rączki miałem przy sobie. - powiedziałem z lekkim uśmiechem. To było małe kłamstwo. Gdy Vici się do mnie tuliła to oczywiście nie mogłem nie skorzystać z tej sytuacji i również ją przytulałem w każdej możliwej sytuacji. 

- Jak to, nie pamiętam koszmaru... Zaraz, ty mi zaśpiewałeś? - zapytała niedowierzając, i patrzyła na mnie zaskoczona.

- Myhym. - mruknąłem cicho. 

- Skąd ty to wiedzi... - nie dokończyła bo nagle inny głos jej przerwał.

- Nie złość się na niego, to był mój pomysł. - Tay znów nie wiadomo kiedy pojawił się w drzwiach i puścił dziewczynie buziaka w powietrzu.

- A no tak. - westchnęła dziewczyna. - Zabije cię Tay! - krzyknęła gdy chłopak zniknął gdzieś w dalszej części korytarza. Spojrzałem na nią. Nie wyglądała na złą. Wstała z łóżka, poszła do garderoby i zaczęła wybierać sobie ubrania. Na jej twarzy cały czas widniał lekki uśmiech. Weszła na chwilę do łazienki i po chwili wyszła już przebrana w świeże ubrania. Podeszła do jednej z szafki i zaczęła czegoś szukać. Cichutko podszedłem do niej i delikatnie ułożyłem dłonie na jej talii. Natychmiast cała się spięła.

- Obiecałaś, że pójdziesz ze mną na basen za domem. - szepnąłem jej do ucha. Słyszałem jak jej serce znacznie przyspieszyło. Nie odpowiedziała. Patrzyła się tylko gdzieś przed siebie.

- Pójdziemy po śniadaniu. - dałem jej szybkiego buziaka w policzek i wyszedłem z pokoju.

*Victoria*

Gdy Luke powiedział mi, że chce iść na basen to aż mnie zamurowało. Nie byłam w stanie nic mu odpowiedzieć. Na samą myśl ogarniał mnie strach, a co dopiero tam pójść. Przecież nie powiem mu, że boję się wody. Wyśmiałby mnie. Wzięłam kilka głębszych oddechów i powoli zeszłam na dół. Na stole czekał już na mnie talerz pełen świeżych tostów. Jadłam je jak najwolniej, przeciągałam każdy kęs jak tylko mogłam. Gdy już zjadłam Luke otworzył szklane drzwi prowadzące na taras.

- Leć przebrać się w strój. - uśmiechnął się wampir, ukazując swoje białe zęby, a następnie wyszedł na zewnątrz. Spojrzałam na Taylor'a szukając pomocy.

- Będzie dobrze, mała. - on również się zaśmiał i wyszedł. Miałam ochotę się popłakać. Tak bardzo się bałam tam iść. Ociągając się poszłam na górę i przebrałam się w strój. Jak najwolniejszym krokiem wróciłam na dół. To wszystko zajęło mi to dobre dwadzieścia minut. Wyszłam na zewnątrz i ujrzałam chłopców pływających już w basenie. Gdy zauważyli, że juz wróciłam oby dwoje zmierzyli mnie wzrokiem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc chwilę stałam w miejscu rozglądając się po okolicy. Moim oczom rzucił się leżak, więc szybko podeszłam do niego i położyłam się. Zamierzałam spędzić na nim cały pobyt nad basenem. Co jakiś czas zerkałam co robi Tay z Luke'iem. Teraz jeden próbował podtopić drugiego co wyglądało zabawnie. Zachowywali się jak małe dzieci. Zaśmiałam się cicho pod nosem i wróciłam do rozkoszowania się promieniami słonecznymi. Po dłuższej chwili poczułam nagle coś zimnego na moim brzuchu. Natychmiast zerwałam się do pozycji siedzącej, wciągając szybko powietrze przez nos.

- Co ty robisz?! - uspokoiłam się trochę, gdy zobaczyłam, że to Luke.

- Smaruję cię kremem do opalania. - uśmiechnął się głupio, popchnął lekko do tyłu moje ramiona, tak abym się położyła. Położył rękę na moim brzuchu i zaczął rozprowadzać białą maź po moim brzuchu. Na początku chciałam zaprotestować, jednak gdy poczułam z jaką delikatnością to robi, rozluźniłam się i spokojnie położyłam. Kątem oka zauważyłam, że Tay z daleka nam się przygląda z zaciekawieniem.

To co robił Luke, było przyjemne. Gładził lekko mój brzuch, ręce, a następnie nogi. Spięłam się kiedy przeniósł dłonie na klatkę piersiową, ale niepotrzebnie.

- Obróć się, mała. Jeszcze plecy. - z chęcią wykonałam jego polecenie. Chciałam żeby nie przestawał, było mi tak przyjemnie.

- Gotowe. - po tych słowach jego ręce zniknęły z mojego ciała.

- Dziękuję. - odwróciłam się i uśmiechnęłam się do niego.

- A dostanę jakąś nagrodę? - w jego oczach dostrzegłam lekki błysk.

- A jaka to miałaby być ta nagroda? - zmarszczyłam brwi. Chłopak nachylił się, obrócił głowę na bok i wskazał palcem na policzek.

- Buziaka, o tutaj. - zaśmiałam się cicho. Nachyliłam się i złożyłam na jego skórze szybki pocałunek.

- Chyba częściej będę wyciągał cię na basen. - odszedł ze śmiechem. Zaszedł po cichu Taylor'a od tyłu i wepchnął do basenu śmiejąc się bez opamiętania. Tay szybko wyszedł z wody i dopadł Luke'a. Szarpali się tak długo, aż w końcu oboje wlecieli do wody.

Ze śmiechem położyłam się znów na leżaku. Promienie słońca przyjemnie grzały moje ciało. Po około trzydziestu minutach poczułam jak nagle się unoszę. Okazało się, że to znowu Luke. Tym razem niósł mnie w stronę wody.

- Nie, nie proszę. - zaczęłam się wyrywać jednak on mnie nie słuchał.

- Chodź do wody. - postawił mnie na pierwszym stopniu w basenie. Woda sięgała mi po kostki.

- Nie! Luke! Proszę, ja nie chcę! Puść mnie! - krzyczałam, próbując mu uciec, jednak był zbyt silny.

- Spokojnie, mała. To nic strasznego. - podniósł mnie lekko i ustawił moje stopy na swoich. Zszedł ze mną stopień niżej.

- Luke! Proszę, ja się boję!

******

Przed poprawą 854 słowa/ po poprawie 1410 słów

Rozdział niesprawdzony 💝
Sprawdzę go jutro bo dzisiaj już nie dam rady 💖

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

342K 24.4K 46
Nie trzeba być w Piekle, by dusza człowieka była utrapiona. Nie trzeba czekać na Nowy Rok, by lepiej zacząć żyć. Ale czasami trzeba uciekać, by coś...
11.1K 192 11
💖Idealne filmy na nudny wieczór💖 Głównie romanse i dramaty -daytime shooting star -trzy kroki od siebie -angus, stringi i przytulanki -łatwa dziewc...
5.5K 301 32
-Co się z tobą stało?- zawołałem.- Zmieniłeś się. -Nie zmieniłem się- warknął.- Pokazałem tylko moją prawdziwą twarz. Niby wszystko było idealnie, al...
123K 5.8K 85
*opis* zapalmy znicza [*] dla wszystkich w friendzone i tych których krasz nawet nie zna