Predator and Prey

By wolfagata_

283K 15.4K 2.2K

Drapieżnictwo to zależność typu pokarmowego. Drapieżca odnosi bezpośrednio korzyści, a ofiara ponosi straty... More

Informacja
1. "Fascynująco nieporadni"
2. "Drapieżnik i Ofiara"
3. "Żegnaj, Maureen"
4. "Uważaj na siebie i śpij dobrze"
5. "Nie miał zbyt wielkiej ochoty jej opuszczać"
6. "Będę czekał"
7. "Dobrze, Victorze"
8. "To może utrudnić sprawę"
9. "Mam wrażenie, jakbyśmy znali się od zawsze"
10. "To jedynie kwestia czasu"
11. "Jestem wampirem"
12. "Proszę, zostaw mnie w spokoju"
13. "Masz ze mną jakiś problem?"
14. "Czy coś się stało?"
15. "Trzeba było pilnować swoich spraw"
16. "Możemy porozmawiać?"
17. "Co mam teraz zrobić?"
18. "Pytaj zatem"
19. "W razie czego krzycz"
20. "Noce są najgorsze"
21. "Wyśpij się dobrze"
22. "Nie za wygodnie ci, człowieczku?"
23. "To głupie, ale..."
24. "Bardzo niefortunnie"
25. "Czy to właśnie tak czuli się ludzie, którzy mieli zwierzaki?"
26. "Spragniona wiedzy"
27. "Dziwny niepokój"
28. "Chyba się przesłyszałam"
29. "I ty niby nie jesteś podekscytowana?"
30. "Wampirze problemy"
31. "Spoglądała na najbrzydszą rzecz, jaką kiedykolwiek widziała"
32. "Zamierzam go zabić"
33. "Przypominał dziką bestię"
34. "Prawdziwy potwór"
35. "Pomóż mu"
37. "Nie wygląda, jakby chciała umierać"
38. "Przysięgnij mi jedną rzecz"
39. "Pić mi się chce"
40. "Nie wiem, czy dam radę"
41. "Jest szansa?"
42. "Nie bój się"
43. "Najzwyklejszy w świecie worek z krwią"
44. "Ile mamy czasu"
Prośba o feedback

36. "Okłamywał mnie cały ten czas"

4.4K 284 10
By wolfagata_

    Maureen obudziła się. Bardzo szybko dotarło do niej, że to kolejny raz, jak była nieprzytomna, bo prawie zginęła. Rozejrzała się po pokoju, w którym nikogo nie było. Mała świeczka dawała przyjemną odrobinę światła. Potrzebowała tej chwili samotności, żeby zebrać w sobie myśli. Sara pracowała dla Adelheid i była wampirzycą Niższą. Ta świadomość zupełnie wywróciła jej świat do góry nogami. Do tej pory myślała, że wszystkie te okropne wydarzenia, które zdarzyły się w jej życiu, były z nimi zupełnie niezwiązane.

    Czy Adelheid mówiła prawdę? Jak już o tym pomyślała, wszystko, co złe, stało się dopiero po poznaniu Victora. Wcześniej nie działo się nic. A co z Keirą? To pytanie również nie dawało jej spokoju. Czy jej najlepsza przyjaciółka potrafiła przed nią ukryć fakt, że nie jest człowiekiem?

    To wszystko było zdecydowanie zbyt wiele dla jej dopiero co przebudzonego umysłu. Próbowała się położyć na boku i zwinąć w kłębek pod kołdrą, aby schować się przed wszystkim i wszystkimi. Poczuła niesamowity ból, który przeszył jej ciało przy tej próbie najmniejszego ruchu. Jęknęła, opadając bezradnie w poprzedniej pozycji.

    Drzwi do sypialni otworzyły się natychmiast po tym, jak wydała z siebie dźwięk. Domyśliła się, że Victor musiał stać za nimi i nasłuchiwać, kiedy się obudzi. Widząc go, wszystkie wspomnienia powróciły do niej nagle i gwałtownie. Przypomniała sobie, z jakim bestialstwem mordował kolejne wampiry półkrwi, jak wtedy wyglądał i mówił. Mimowolnie zaczęła się trząść. Na całym ciele Wyższego nie było żadnego śladu walki, którą niedawno stoczył. Przecież widziała na własne oczy, jak ktoś wpychał mu całą rękę w brzuch.

    — Króliczku... — Wampir spojrzał na nią z wyraźnym smutkiem w oczach. Zniknęła maska, którą przeważnie nosił. Nie miał już przed dziewczyną nic do ukrycia. Widziała go w najgorszym możliwym stanie i doskonale wiedział, że nigdy o tym nie zapomni.

    — Nie podchodź do mnie, proszę — szepnęła ledwo słyszalnym głosem.

    Wampir miał ochotę zrobić dokładnie przeciwną rzecz — podejść do niej i ją objąć, chociażby pogłaskać po głowie. To był jednak moment, w którym musiał jej posłuchać. Zdawał sobie sprawę z tego, że od przebiegu tej rozmowy zależeć będzie bardzo wiele.

    Maureen rozpoznała, że to kark był źródłem bólu, który zaognił się podczas jej próby poruszenia się i nie odpuszczał aż do teraz. Prawą ręką, która nie była złamana, dotknęła tego miejsca. Poczuła, że jej skóra w tym miejscu piecze niemiłosiernie podczas nawet najdelikatniejszego dotyku, a do tego ma wiele małych wypukłości, zupełnie jak wysypka.

    — Co to? — zapytała, a jej głos załamał się pod koniec z przerażenia.

    — Tak bardzo cię przepraszam. — Victor uciekł wzrokiem gdzieś w kąt pokoju. To tak niecodzienne dla niego, że serce dziewczyny przyspieszyło, orientując się, że cokolwiek jej zaraz powie, nie będzie niczym dobrym. — Nie zdążyliśmy... Adelheid udało się zatruć cię odrobinę swoim jadem. Gdy Michael mógł się tobą zająć, nie był już w stanie pozbyć się go całkiem z twojego organizmu.

    — Czyli zamieniam się w coś takiego, jak... — Przypomniała sobie w myślach, jak wyglądał żywiciel Juliusa, który zamienił się w potwora również poprzez jad wampirzycy.

    Wampir przytaknął powoli. Dobrze wiedział, że połączyła w głowie kropki. Oddech dziewczyny znacznie przyspieszył, oczy rozchyliły się w panice, a całe ciało stało się rozgrzane do niezdrowego stopnia. Nie wiedziała, co ma mówić, o czym ma myśleć. Rozumiała jednak, że były dla niej dostępne dwie drogi — przemienić się w potwora i zostać zabitą przez Wyższe lub przemienić się w wampira półkrwi i zostać zabitą przez Wyższe.

    — Muszę coś wiedzieć — oznajmiła po chwili.

    — Nie teraz, króliczku — powstrzymał ją łagodnie. — Adelheid nie stwarza już zagrożenia, jesteśmy bezpieczni. Później będę odpowiadał na wszystkie twoje pytania. Teraz jest tu ktoś, kto bardzo chce się z tobą zobaczyć.

    Oboje usłyszeli nieśmiałe pukanie do drzwi. Victor otworzył je tej osobie, zapraszając ją tym samym do środka. Maureen wytężyła wzrok, aby rozpoznać rysy twarzy w prawie całkowitej ciemności pokoju. Udało jej się to niemal natychmiastowo.

    — Keira... — szepnęła z niedowierzaniem Maureen.

    Niższa niepewnie ukłoniła się mężczyźnie, ale później przestała się już przejmować jakimikolwiek zasadami dobrego wychowania i po prostu podbiegła do swojej ludzkiej przyjaciółki, by ją objąć. Ta nie pozostawała jej dłużna i odwzajemniła uścisk na tyle, na ile pozwoliła jej złamana ręka i zatrucie na karku. Łzy wzruszenia popłynęły po policzkach obu dziewczyn.

    Victor dosłownie zniknął z pomieszczenia, zostawiając je same. Chciał teraz najlepiej dla Maureen. Miały sobie wiele do wyjaśnienia, więc uznał, że jedyne, co może zrobić, aby polepszyć sytuację, to po prostu nie być w pobliżu.

    — Zniknęłaś tak nagle, ja... — nie wiedziała co powiedzieć Maureen.

    — Przepraszam, Mar, naprawdę nie chciałam. — Keira chwyciła czule jej dłoń.

    Chwilę siedziały w ciszy, delektując się po prostu swoją obecnością. Maureen niemal już zapomniała, jak bardzo kochała tę kobietę i jak trudno było przyzwyczaić się na początku do życia bez niej. Nie zamierzała puszczać jej dłoni przez bardzo, bardzo długo.

    — Victor ci kazał, prawda? — zapytała, czy raczej stwierdziła, dziewczyna, patrząc ze smutkiem w oczy Keiry. — Zrobił to, żeby cię ode mnie oddalić.

    — Tak, to był jeden z jego celów — musiała przyznać Niższa. — Nie wysłał mnie jednak w przypadkowe miejsce. Trafiłam na Syberię do ośrodka, który zajmuje się szkoleniem Niższych. Zajęli się mną, bo nie miałam nigdy rodziców, którzy mogliby mnie przystosować do życia w społeczeństwie wampirów i uświadomić mi wiele zasad związanych z gatunkiem. Jedyne, co wiedziałam, to „nie zabijaj ludzi", a to niewiele — opowiadała.

    Ta część życia przyjaciółki była dla Maureen zupełną tajemnicą. Naprawdę trudno było uwierzyć, że udało jej się ją zwodzić przez tak długi czas. Ta świadomość spowodowała ciarki na plecach dziewczyny. Ile wampirów spotykała codziennie, nigdy nie zdając sobie sprawy z ich istnienia?

    — Usprawiedliwiasz go — powróciła do tematu Victora, porzucając tamte myśli. Nie całym gatunkiem chciała się teraz zajmować, a tym jednym osobnikiem, który, jak się okazało, okłamywał ją od samego początku ich znajomości.

    — Nie usprawiedliwiam. — Keira westchnęła, wyraźnie próbując zebrać myśli. — Wiem, że jesteś na niego teraz bardzo zła, ja też na początku byłam. Zrozumiałam jednak, że okazał mi wiele łaski. Mógł pozbawić mnie życia już przy pierwszym naszym spotkaniu. Ktoś prędzej czy później by mnie znalazł i ukarał za wszystkie zasady, które łamałam, a on tego nie zrobił.

    — Okłamywał mnie cały ten czas, a ja mu wierzyłam. — Maureen prychnęła, ale jednocześnie starła łzy ze swoich policzków. — Słyszał, jak płakałam po nocach, bo nie mogę się z tobą skontaktować, i nie powiedział ani słowa, że nic ci nie jest. — Wzdrygnęła się, przypominając sobie, jak strasznie zamartwiała się o swoją przyjaciółkę. — Nie mogę w to uwierzyć... — szepnęła. — To wszystko, co mówiła Adelheid, o tobie, o Sarze. To wszystko prawda...

    — Tak. — Keira przyciągnęła ją znów blisko do siebie. — Pan August postępował w ten sposób od setek lat. Na pewno poznając cię, nie spodziewał się, że możesz zostać dla niego kimś więcej — zaczęła znów wyjaśniać jego zachowanie.

    — Kimś więcej? — Uniosła brew Maureen.

    — On cię kocha, Mar — szepnęła czule wampirzyca. — Być może okazuje to w dziwny i zawiły sposób, ale zdecydowanie nie jesteś dla niego tylko kolejnym człowiekiem. — Uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki.

    — Co próbujesz teraz osiągnąć? — Maureen uwolniła swoją dłoń z uścisku Keiry.

    Zupełnie nie tego oczekiwała po swojej przyjaciółce. Miała nadzieję, że wspólnie zaczną kląć na wampira, a tymczasem ona wydawała się całkiem pod wpływem jego uroku. Niższa spojrzała na nią zmartwiona, ale nie próbowała ponownie się zbliżyć. Odwróciła wzrok gdzieś na bok. To była zdecydowanie najtrudniejsza rozmowa, którą kiedykolwiek ze sobą odbyły.

    — Tak, być może nawet mnie kocha, ale co z tego? — zaczęła znów Maureen podniesionym, zdenerwowanym głosem. — Może i ja go kocham — warknęła, chociaż wcale nie była już tego taka pewna. — Dzięki niemu przeżyłam namiastkę tego szalonego romansu z bogatym, tajemniczym i niebezpiecznym mężczyzną, o których tak wiele czytałam. Miałam wszystkiego tyle, ile mogłam zamarzyć, jeździłam na zakupy, jadłam drogie jedzenie, a wszyscy traktowali mnie jak księżniczkę. — Zaśmiała się gorzko. — Ale naprawdę, co mi z tego wszystkiego? — Rozłożyła bezradnie ręce. — Ja umieram, Keira, umieram.

    Ostatnie słowa zawisły między nimi w powietrzu. Tuż po tym, jak opuściły usta dziewczyny, atmosfera w pokoju stała się wyczuwalnie gęsta i ciężka. Obie musiały nabierać naprawdę głębokie wdechy, aby być w stanie w nim oddychać.

    — Nie chcę, żebyś odeszła, mając w sobie tyle gniewu... — wyjaśniła ze spuszczoną głową Niższa.

    Keira doskonale zawsze wiedziała, że Maureen będzie musiała umrzeć przed nią. To jedna z tych rzeczy, z którą musiała pogodzić się każda nieśmiertelna istota i jednocześnie zdecydowanie najgorsza strona nieśmiertelności. Nigdy by jednak nie podejrzewała, że stanie się to tak prędko. Nie wiedziała, co powinna jeszcze powiedzieć, aby uśmierzyć ból przyjaciółki. Nie chciała przyznać, że dziewczyna miała rację. Nie było w tym momencie już nic, co mogło ją uratować. 

(1464 słowa)

Continue Reading

You'll Also Like

26.4K 2.2K 26
Naprawdę myślałam, że gdy włożą mi na szyję pętlę, nawiedzą mnie wszystkie wspomnienia, a przynajmniej ostatnich przeżyć. Ale poczułam tylko dziwnego...
188K 11.1K 29
Lani Jones przyciąga kłopoty jak magnes. Wydaje się, że pokłady nieszczęść, które przypadają na jedną osobę wyczerpała już w wieku dziesięciu lat, al...
192K 2.5K 13
Wraz z objęciem tronu Smoczy Król zmuszony jest poświęcić jedną Smoczych Księżniczek w celu utrzymania pokoju. Isra z całych sił próbowała umknąć okr...
19.1K 878 31
Zona...pełna niebezpieczeństw. Tylko ludzie zwani stalkerami są w stanie wytrzymać w zonie a przede wszystkim przeżyć. To oni codziennie muszą zmierz...