If you're honest this time |...

Od MrsOnlyMe

23.9K 1.6K 1.4K

Kiedy w naszym życiu jest za dużo kłamstw, zwyczajnie próbujemy się od nich odciąć, zostawić w tyle i zapomni... Více

Prolog
1. Więc czeka nas długa podróż
2. Z tobą, zawsze
3. Tak jest księżniczko
4. Twój chłopak byłby zły
Pytanka
Q&A
5. Kiedy zrobiłaś się taka przytulaśna?
6. Zostawisz mnie?
7. Wróci tu?
8. Shawn ci nie powiedział?
9. Nie musicie unikać jej tematu
10. To nie ma sensu
11. Bawisz się moimi uczuciami
12. Serio jesteś wariatem
14. Ty mnie kochasz
15. Ucieszysz się
16. Coś się tam stało?
17. A jaka jest tamta?
18. Cassie, zwiewamy
19. Zaczynamy od rączek?
20. To było dawno
21. Chcesz spać?
22. Jestem w pracy
23. Trzeba być dobrej myśli
24. Nie wolno ci płakać
25. Obiecałem jej
26. Kazał mi coś przekazać
Epilog
Podziękowania

13. Albo przyznasz, że jesteś zazdrosna

786 57 34
Od MrsOnlyMe

SHAWN

Następnego dnia obudziłem się z tak wielkim bólem głowy jakbym wczoraj upił się do nieprzytomności, a przecież nic takiego nie miało miejsca. Dopiero po kilku minutach zrozumiałem z kąd pochodzi dziwne uczucie. Mój nos wyglądał jeszcze gorzej i teraz był cały fioletowy.
- Żyjesz?
- Jezu święty, Nash. - mój przyjaciel siedział na fotelu po drugiej stronie pokoju- Nie strasz mnie tak więcej.
- Sorry. Więc jak?
- Wiesz jakie to uczucie mieć odrąbaną głowę?
- Na szczęście nie, ale to musi boleć.
- Jak cholera.
- To tłumaczy czemu wczoraj nic nie czułeś. Jasper nie był pewien, ale chyba serio dali Ci leki z czymś w stylu Sivana.
- Możliwe.
- Nie chcę przerywać ale mamy problem.
Po tych słowach Summer wyszła z pokoju.
- Szybciej! - krzyknęła z korytarza, a chwilę potem razem z nią znaleźliśmy się w pokoju Cassie.
Siedziała na podłodze otoczona naszymi przyjaciółmi.
- Co się stało?
- Nic.
- Cassie nie żartuj sobie. - zganiła ją Kate - Wszystko było w porządku i nagle upadła i zaczęła krzyczeć.
- Cass, o co chodzi, co się stało?
- Mówię ci, że to nic poważnego.
- Zaraz... Czy to ma jakiś związek z tym, że przed naszym wyjazdem byłaś w szpitalu? - zapytał Nash na co dziewczyna odwróciła wzrok. .
- Jakim szpitalu? Ktoś mi wreszcie do cholery powie co się stało?
- Nie powinnam się ruszać.
- Co?
- Mam nadwyrężony mięsień i lekko stłuczone żebro. Mięsień czasem ociera się o kość i to dlatego.
- Czemu wcześniej nie powiedziałaś?
- Musieliśmy uciekać, jak miałam ci to powiedzieć?
- Normalnie, tak jak teraz. Skoro to dzieje się już któryś raz to z tym nie ma żartów. Nash, odwołaj nasze loty, zostaniemy tu puki...
- Jakie loty?
- Mieliśmy jechać na ten konkurs o którym tyle czasu marzyłaś.
- Shawn, nic mi nie jest. Dobrze wiesz, że tam będziemy bezpieczniejsi.
- A co jeśli podczas występu coś ci się stanie?
- Nic mi nie będzie. Zrezygnuję z niebezpiecznych rzeczy. Proszę.
- Zastanowię się.
- Wiesz, że zostały cztery dni?
- Mam tego świadomość.
- Nie daj się prosić.
- Cassie, wiesz, że musisz o siebie teraz zadbać. To nie jest bezpieczne. Serio może Ci się coś stać.
- Nash, poradzę sobie. Nie musicie się o mnie martwić.
- Chyba jednak musimy.
Wyszedłem z pokoju, słyszałem za sobą kroki, ale w tym momencie nie miałem ochoty na rozmowę. Gdyby powiedziała mi wcześniej mógłbym coś z tym zrobić, a teraz nie mam innego wyjścia. Nie chcę żeby myślała, że będę zgadzał się na wszystko co będzie chciała, ale przeniesienie się do Los Angeles jest aktualnie najlepszym i najbezpieczniejszym wyborem. Najwyżej nie pozwolę jej wziąć udziału w tych zawodach.

***

- Dziękuję. - damski głos wyrwał mnie z rozmyślań.
Odłożyłem koszulkę do torby i spojrzałem w stronę drzwi gdzie stała Cassie.
- Za co?
- Lecimy na ten konkurs.
- Jeszcze nie powiedziałem, że na niego pójdziesz.
- Jak to?
Wróciłem do pakowania bagażu.
- Los Angeles to plan ucieczki. Konkurs to ewentualna rozrywka.
- Proszę cię, wiesz, że to dla mnie ważne.
Wiedziałem, ale nie mogłem pozwolić by przez udział w tym cholernym konkursie odbił się na jej zdrowiu.
- Jeszcze o tym porozmawiamy. Teraz najważniejsze jest to żebyśmy z tąd zniknęli.
- W porządku. Jak nos?
- Jaki nos?
- Shawn. - stanęła za mną, nie dotykała mnie, ale czułem jej obecność i lekki oddech na plecach- Wiem, że nie przyznasz się do bólu, ale przede mną nie musisz tego ukrywać.
- A może właśnie powinienem. W końcu to ty mnie w to wpakowałaś.
- Dobrze wiesz, że nie chciałam. Znasz mnie.
- Coraz bardziej się nad tym zastanawiam. Znałem cię rok temu. Od tamtego czasu wiele się zmieniło.
- Ja się nie zmieniłam.
- Pudło. Ty zmieniłaś się najbardziej.
Nie odpowiedziała, poprostu odsunęła się ode mnie.
Chwilę potem byłem już sam. Nash wspominał, że od wczoraj Cass i Bellamy unikają się jak ognia, a bardziej ona unika jego. Blake ma swój cel i będzie do niego dążył nawet po trupach, co zresztą już udowodnił. Nie udało mi się jeszcze rozgryźć co planuje, ale na pewno nic co mi się spodoba.

***

Już wieczorem byliśmy w Californii. Na szczęście mój plan zadziałał i Blake nie został przepuszczony przez bramki, a nawet udało mu się załatwić sobie noc w areszcie. Czasem jednak jestem genialny. Nash i ja śmialiśmy się z tego przez połowę lotu, a Cassie chyba nie była zbyt zadowolona. Ale dzięki temu mamy go z głowy. Wytłumaczę jej wszystko przy okazji.
- Witam w domu. - powiedziałem otwierając szeroko drzwi ogromnego apartamentu w którym mieliśmy mieszkać.
- Jak to załatwiłeś?
- Oj, Cassie, nie znasz go? Przecież to Shawn Mendes. On załatwi wszystko.
- Mam plan. Skorzystajmy z tego, że jeszcze nie wiedzą, że tu jesteśmy i wyjdźmy do miasta.
- W sumie... Czemu nie.
- Tylko... Cass, potrzebuję twoich magicznych kosmetyków.
- Po co?
- Z takim nosem żadna dziewczyna na mnie nie spojrzy.
Skrzywiła się. Wiedziałem, trafiłem w punkt, zabolało ją to. O to chodziło.
- Jasne.

Kiedy później nakładała na mój nos kolejną warstwę czegoś co miało ukryć jego fioletowy kolor patrzyłem prosto w jej oczy.
- Po co tyle tego? - zapytałem.
- Żebyś mógł wyrywać dziewczyny. - ucięła, ale ja nie miałem zamiaru dawać za wygraną.
- Czyżbyś była zazdrosna? - uniosłem lekko brew.
- O ciebie? - wbiła wzrok w coś za mną- Nigdy.
- Cassie. Spójrz mi w oczy i powiedz to jeszcze raz.
- Nie.
- Więc chodź tam ze mną.
- Co?
- Albo przyznasz, że jesteś zazdrosna, albo idziesz tam ze mną.
- A co jeśli zrobię i to i to?
Uśmiechnąłem się zadziornie.
- To wtedy będę miał pewność, że coś do mnie czujesz.
- Nie kombinuj Mendes. - wyciągnęła w moją stronę pędzel.
- Tak jest kapitanie. - zasalutowałem.

Hej, wracam i chyba już wszystko będzie systematycznie. Najprawdopodobniej będę musiała nieco zmienić grafik publikowania, ale na razie nic wam nie powiem.
Moi drodzy, w mediach macie pracę zrobioną przez imkatniss16 na jednej z lekcji. Dostałam pozwolenie na pokazanie jej wam.
Cassie i Shawn eh... Co myślicie o ich zachowaniu w tym rozdziale?
A i jeszcze jedno. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla przekochanej rose_sm05. Niestety nie udało mi się zrobić maratonu, ale może kiedy indziej.

Kisses from Poland
Hope you enjoy

Pokračovat ve čtení

Mohlo by se ti líbit

128K 9.6K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
10.9K 300 16
!ZAKOŃCZONE! Taki jakby pamiętnik
2K 314 39
Zapraszam do czytania Start:04.09.2022 Koniec:???
64K 2.1K 122
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...