Grammys ♪ taekook

By teaxlight

380K 44.3K 32.9K

[zakończone] Kiedy BTS odbierało na scenie swoją pierwszą statuetkę Grammy, Taehyung i Jungkook nie zdawali s... More

1. They say people come
2. Say people go
3. This particular diamond
4. Was extra special
5. And though you might be gone
6. And the world may not know
7. Still I see you, celestial
8. Like a lion you ran
9. A goddess you rolled
10. Like an eagle you circled
11. In perfect purple
12. So how come things move on?
13. How come cars don't slow?
14. When it feels like the end of my world
15. When I should but I can't let you go
16. But when I'm cold, cold
18. When I'm in shadow
19. There's a feeling you give me, an everglow
20. Like brothers in blood, sisters who ride
21. And we swore on that night
22. We'd be friends 'til we die
23. But the changing of winds
24. And the way waters flow
25. Life is short as the falling of snow
26. And now I'm gonna miss you, I know
27. But when I'm cold, in water rolled, salt
28. I know that you're always with me
29. And the way you will show
30. And you're with me wherever I go
31. And you give me this feeling
32. This everglow
33. What I would give
34. For just a moment to hold
35. I live for this feeling
36. It's everglow
37. So if you love someone
38. You should let them know
39. The light that you left me will everglow
40. Lights [bonus]

17. There's a light that you give me

8.2K 1K 894
By teaxlight

i was born sick, but I love it
command me to be well

Kocham cię.

Te dwa słowa odbijały się w głowie Taehyunga niczym zagubiony, zepsuty bumerang. Słyszał je, gdy leciał samolotem; gdy opróżniał walizkę z ubrań i kosmetyków, a także gdy wchodził na oficjalne spotkanie w wytwórni podsumowujące trasę koncertową po Europie. Kocham cię nawiedzało go w snach, podczas kąpieli i na sali treningowej. Chciał zapomnieć, że w ogóle coś takiego usłyszał, ale cichy szept Jungkooka powracał do niego w najmniej oczekiwanych momentach, a im dłużej o nim myślał, tym dosadniej uświadamiał sobie, że stał się... wyjątkowo egoistycznym człowiekiem.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej twierdził, że kiedy tylko zauważy jakąkolwiek zmianę w zachowaniu młodszego, od razu zerwie układ i całkowicie wycofa się z tej relacji. Problem polegał na tym, że kiedy rzeczywiście nadszedł czas na podjęcie drastycznych kroków, tchórzył. Codziennie przed snem powtarzał sobie, że następnego dnia pójdzie szczerze porozmawiać z Jungkookiem, ale po przebudzeniu nie potrafił wziąć się w garść. Dni mijały – wtorki zamieniały się w środy, środy w czwartki, czwartki w piątki – a Taehyung wciąż tkwił w stanie zawieszenia. Za każdym razem, kiedy podnosił się z kanapy, by udać się do pokoju młodszego, nagle znajdował tysiąc innych rzeczy do roboty i odkładał swoją misję na jutro.

Jutro, które nie chciało nadejść.

Z biegiem czasu Taehyung przyzwyczaił się więc, że coraz częściej znajdował w kuchni przykryte folią śniadania lub kubki z ciepłą herbatą, podpisane „dla Taetae"; że Jungkook codziennie rano pytał go, czy spał wystarczającą ilość godzin i czy ubrał się odpowiednio do pogody. W oczach młodszego widział troskę, z którą do tej pory nikt nigdy na niego nie patrzył.

To nie była przyjacielska sympatia, matczyna miłość ani fanowski zachwyt. To było coś nowego – nieznanego i powodującego, że Taehyung czuł się wyjątkowo. Z jakiegoś powodu rozpierała go duma, że Jungkook spoglądał w taki sposób tylko na niego – na rozchwianego, wybuchowego chłopaka, który nie dawał mu żadnych powodów do miłości i który zachowywał się jak egoista, milion razy zmieniał zdanie, unikał czułości, na pierwszym miejscu stawiał dystans oraz ustalone przez siebie zasady. Nie zasługiwał na to, by zostać pokochanym, a jednak – Jungkook wyznał mu te dwa słowa pod osłoną nocy w amsterdamskim hotelu.

Taehyung nie chciał tej miłości, ale z drugiej strony podświadomie nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby jej zabraknąć.

Tkwił więc w stanie zawieszenia, wmawiając sobie, że ma przecież wystarczająco dużo czasu na podjęcie decyzji. Skoro Jungkook nie wiedział, że jego słowa zostały usłyszane, to Taehyung mógł póki co dać sobie na wstrzymanie. Kolejny wyjazd za granicę szykował się dopiero za kilka tygodni i przez ten czas układ znowu schodził na dalszy plan. W końcu w domu trzymali się od siebie z daleka.

Tak czy owak, słowa kocham cię bezustannie krążyły starszemu po głowie. Miał wrażenie, że kiedy poznał prawdę, zaczął zauważać niuanse, na które wcześniej nie zwracał uwagi. Widział ukradkowe uśmiechy, drobne gesty, czułe spojrzenia i otaczającą go z każdej strony obecność Jungkooka. Był zawsze obok – uczynny, pomocny oraz wyczekujący czegoś, co nigdy nie miało nadejść.

Bo nawet jeśli Jungkook kochał Taehyunga, to Taehyung nie kochał Jungkooka.

~

Dwa tygodnie. Tyle minęło, nim najmłodszemu członkowi BTS po raz pierwszy udało się zasnąć bez kilkugodzinnego wgapiania się w sufit i wsłuchiwania w ciszę, tak boleśnie pozbawioną obecności Taehyunga. Brakowało mu jego śmiechu, spokojnego oddechu, głębokiego głosu oraz budzika, który zawsze zapominał wyłączyć. Nie zamierzał jednak narzekać. Wiedział przecież, że po powrocie do Korei czekać go będzie właśnie coś takiego.

Był świadomy, że starszy nie zmieni swojego postępowania, nawet jeśli po tym, jak podczas ostatniej nocy za granicą zasnęli w swoich objęciach, nie przywitała go awantura. Jungkook wciąż pamiętał szok, który przeżył, gdy Taehyung jedynie zwlókł się z łóżka, a potem poszedł pod prysznic, w ogóle nie komentując tego, co stało się w nocy.

To jednak niczego nie zmieniało. Za każdym razem, kiedy wracali do rodzinnego kraju, młodszy uczył się żyć na nowo. Z trudem przestawiał się na obojętność, trzymanie rąk przy sobie i odczuwanie ciągłej tęsknoty. Beztroski uśmiech Taehyunga był dla niego torturą i mimo że naprawdę starał się angażować w życie zespołu, wieczorne spotkania w salonie oraz aktywności w wytwórni – neutralne zachowanie przychodziło mu z coraz większym trudem.

Nie potrafił być szczęśliwy, jeśli powód jego szczęścia otaczał się grubymi murami obojętności, ignorując wszystko, co starał się zaoferować. Może nie było tego zbyt wiele, ale nie posiadał nic bardziej cennego od swojego serca.

Sam nie wiedział, na co liczył, gdy każdego poranka zamiast jednej herbaty robił dwie, a potem zostawiał dodatkowy kubek na blacie w kuchni ze stosowną notatką. Przyrządzanie podwójnej porcji śniadania czy zamawianie większej ilości jedzenia na wynos przychodziło mu zupełnie naturalnie, nawet jeśli wcale tego nie planował. Podświadomie chciał chociaż tymi niewielkimi gestami pokazać Taehyungowi, że tęskni i czeka na kolejny wyjazd za granicę, bo przecież nie mógł powiedzieć tego głośno.

Czekał. Nie miał bladego pojęcia na co, ale czekał. Być może liczył, że któregoś dnia zauważy na twarzy przyjaciela coś, co zasieje w jego sercu ziarenko nadziei? Najprawdopodobniej tak. Czas jednak mijał, a marzenia nie chciały się ziszczać. Kolejne torebki herbaty znikały z paczki, papierowe tacki po jedzeniu lądowały w koszu, a Taehyung wciąż był tym samym, obojętnym Taehyungiem, co kilka miesięcy temu.

Kiedy więc w pierwszy wolny piątek po powrocie z trasy Namjoon zaproponował zespołowi wspólne wyjście do zaprzyjaźnionej restauracji, Jungkook nawet nie miał siły się ucieszyć. Odmówił, tłumacząc się bólem głowy, choć tak naprawdę chciał po prostu spędzić trochę czasu samotnie. Potrzebował chwilowego odpoczynku od uzależniającej, aczkolwiek nieznośnie bolesnej obecności Taehyunga.

– Ale na pewno? – dociekał ze zmartwioną miną Hoseok. – Może lepiej z tobą zostanę?

– Nie trzeba – zapewniał Jungkook. Był wdzięczny za troskę, ale naprawdę potrzebował chwili dla siebie. – Możecie wziąć mi frytki na wynos.

Taehyung zmierzył go czujnym spojrzeniem, po czym wsiadł do samochodu z mętlikiem w głowie. Domyślał się, że Jungkook został w domu ze względu na niego. Nie był głupi – widział, że każdego dnia chłopak coraz szybciej gaśnie, coraz rzadziej się uśmiecha i coraz częściej chodzi z ponurą miną. Chyba rzeczywiście nadszedł czas, by zakończyć ich relację raz na zawsze.

Ta myśl ciążyła mu w żołądku, gdy starał się przełknąć zamówione danie, ale im dłużej przysłuchiwał się dyskusji przyjaciół, tym bardziej miał ochotę zwymiotować ze stresu. Nie mógł dalej zachowywać się jak egoista. Już wystarczająco długo odwlekał ze zrobieniem tego, co konieczne.

Musiał zakończyć układ, zanim Jungkookowi doszczętnie pęknie serce.

Po zjedzeniu połowy porcji odsunął od siebie talerz i kilka minut po tym, jak przeprosił resztę zespołu za swoje nieoczekiwane wyjście, wsiadał już z powrotem do samochodu. Podczas drogi ledwo dawał radę wysiedzieć w miejscu – nerwowo zaciskał dłonie w pięści oraz skubał skórki przy paznokciach, głośno przełykając ślinę. Kiedy tylko kierowca zajechał na podjazd, Taehyung jak burza wpadł do budynku i pognał po schodach na właściwe piętro, pierwszy raz od dawna czując, że rzeczywiście ma w sobie siłę na stawienie czoła problemom. Z trudem wpisał kod do drzwi, a potem – nie zdejmując nawet butów – ruszył do pokoju Jungkooka.

– Musimy porozm... – zaczął, ale słowa ugrzęzły mu w gardle, gdy po wkroczeniu do pomieszczenia zobaczył przed sobą tak niespodziewany widok, że aż zrobiło mu się słabo.

Jungkook leżał na łóżku, z koszulką podciągniętą do połowy brzucha i nieznacznie rozchylonymi nogami, a jego długie palce przesuwały się w górę i w dół po zaczerwienionej, wilgotnej erekcji. Po wtargnięciu Taehyunga drgnął, a następnie uniósł głowę z zaskoczoną miną, ale nie przerwał rytmicznych ruchów, które wykonywał.

Stojący w progu chłopak wpatrywał się w ten widok jak oniemiały. Chciał wyjść, lecz nie potrafił oderwać wzroku od Jungkooka – od jego umięśnionego brzucha, drżących warg i twardego penisa. Obserwował, jak mokra główka raz za razem wyłania się spomiędzy palców, przez co od razu przypomniał sobie słony smak spermy oraz ciężar, z którym nabrzmiała męskość napierała na język.

– Taehyung...? – wychrypiał Jungkook, posyłając przyjacielowi pytające spojrzenie. Nie spodziewał się, że zostanie przyłapany na tak... specyficznym sposobie rozładowania emocji, ale starszy widział go bez ubrań już bardzo wiele razy. Nie wstydził się, choć czuł się odrobinę nieswojo.

Kolejne sekundy mijały, a Taehyung nadal stał w tym samym miejscu, wprawiając Jungkooka w coraz większą konsternację. Dlaczego nie wyszedł? Przecież w domu nie mogli posunąć się dalej. Wziął więc głęboki wdech, mając zamiar coś na ten temat powiedzieć, ale wtedy drugi chłopak niespodziewanie uniósł wzrok i spojrzał mu prosto w oczy. Jego policzki były zaczerwienione, dłonie – drżące, a spojrzenie rozbiegane.

– Chcesz...? – wydukał niepewnie Jungkook, zapraszająco klepiąc miejsce obok siebie. Wiedział, że stąpa po niepewnym gruncie, ale intuicja podpowiadała mu, żeby spróbował.

Taehyung sam nie wiedział, z jakiego powodu pozwolił swoim stopom oderwać się od podłogi i zrobić kilka kroków w przód. Z przyspieszonym oddechem, mętlikiem w głowie oraz na wpół twardą erekcją wżynającą się w bokserki, opadł na miękkie prześcieradło, nie za bardzo wiedząc, co powinien zrobić. Przyszedł do Jungkooka zakończyć układ i szczerze porozmawiać, a tymczasem pożądanie znowu przejęło nad nim kontrolę. Kolejny raz podniecenie odbierało mu rozum. Kiedy jednak poczuł, jak lewa dłoń młodszego zaczyna delikatnie gładzić go po udzie, znalazł w sobie na tyle silnej woli, by ją z siebie strącić. Nie mógł złamać zasad, które sam ustalił i których tak zawzięcie pilnował. Musiał zachować jakieś pozory.

– Nie tak – wymamrotał, po czym przesunął się na drugi koniec łóżka i oparł plecami o ścianę. Szybkim ruchem rozsunął rozporek, wyjął ze spodni swojego penisa, a następnie owinął wokół niego palce, wzdychając cicho.

To było jak jakiś dziwny, narkotyczny sen. Jungkook nie mógł uwierzyć, że zamiast wyblakłych wizji, miał teraz przed sobą żywego, prawdziwego Taehyunga – i to w dodatku nie tylko w Korei, ale w ich własnym domu. Czuł, jak bardzo szaleje mu puls, gdy siedzieli po przeciwległych stronach materaca, spoglądając sobie nawzajem w oczy, przygryzając wargi i dysząc ciężko.

Dla najmłodszego ta sytuacja stanowiła coś do tego stopnia nierealnego, że miał ochotę się uszczypnąć. Z gardłowym jękiem zawiesił wzrok na ustach Taehyunga, a potem prześledził spojrzeniem jego obojczyki, szybko unoszącą się klatkę piersiową oraz szczupłą talię, ukrytą pod elegancką koszulą. Pragnął rozebrać go do naga i wycałować całego – od stóp do głów; pragnął wślizgnąć się językiem pomiędzy te mokre od śliny wargi; pragnął więcej, więcej i więcej...

Doszedł, brudząc swój brzuch i prześcieradło spermą, ale nawet wtedy nie oderwał wzorku od twarzy Taehyunga. Z jednej strony czuł się szczęśliwy i usatysfakcjonowany – to, co właśnie się wydarzyło, było ogromnym przełomem w ich relacji. Z drugiej jednak... domyślał się, że nie może liczyć na nic więcej. I miał rację.

Kiedy Taehyung osiągnął spełnienie, rozlewając się na swoją dłoń z cichym sapnięciem, posłał przyjacielowi niejednoznaczne spojrzenie i ubrał się w popłochu, po czym wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Na oślep dotarł do swojego pokoju, gdzie ze szlochem osunął się po ścianie i ukrył twarz w dłoniach. Miał to zakończyć. Miał w końcu puścić ten ich chory układ w niepamięć, a tymczasem zrobił coś zupełnie odwrotnego – i to w dodatku w domu. W miejscu, które miało stanowić jego bezpieczną ostoję.

Podciągnął nogi pod brodę, czując, jak zawartość nosa zaczyna spływać mu na drżące kolana. Był taki mały i żałosny, wiecznie zaprzeczając swoim myślom oraz postanowieniom. Dlaczego nie potrafił się oprzeć?

Nie chciał być gejem.

Podczas masturbacji pragnął myśleć o płci przeciwnej, a nie o Jungkooku.

Przy wspominaniu zduszonego przez łzy, pijackiego wyznania miłości, które padło z ust jego najlepszego przyjaciela, chciał czuć jedynie obrzydzenie i złość, a nie dziwne, niezidentyfikowane uczucie na dnie brzucha.

Marzył o byciu normalnym chłopcem, lubiącym normalne rzeczy, normalny seks i normalne życie. Dlaczego więc jedyne, o czym był w stanie myśleć, to ten pierdolony Jeon Jungkook?

Przecież on, Kim Taehyung, nie mógł być pedałem. Nie mógł posiadać w sercu jakichkolwiek uczuć do drugiego mężczyzny.

Prawda?


~~~

kiedyś mnie znienawidzicie za tego homofobicznego Tae geja z okresem, a gdyby ktoś był ciekawy, kiedy będzie miło, to odpowiadam: NIE WIEM. :D

Continue Reading

You'll Also Like

136K 11.4K 44
❝a spoiled world of spoiled people, property, expensive cars, guns, drugs and wet sex, so... welcome to Mirinae Pa, petit❞ Jeongguk jest poszukiwanym...
169K 18.8K 28
Miłość pomiędzy Jeonggukiem a Taehyungiem zaczęła wykraczać poza strefę przyjaźni. [total comedy, fluff, czasem texting, top!taehyung, chwilami angs...
4.3K 310 15
[zakończone, 18+] Jungkook od lat mieszka sam w wielkiej kamienicy. Pewnego dnia dostrzega, że w oknach obok jego mieszkania pali się światło. Urad...
387K 40.5K 54
✨zakończone✨ Taehyung jest uzależniony od seksu, a Jeongguk to najlepszy przyjaciel jego chłopaka, który ma się nim zająć podczas jego nieobecności. ...