The Hobbit | Kili (PL)

By AlexJacksonO_Brien

107K 3.7K 1.2K

Poznaj niesamowitą historię pewnej dziewczyny, która wraz z Kompanią Thorina Dębowej Tarczy wyrusza w podróż... More

ZWIASTUN!
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Dziękuję!!
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20 (cz.1)
Rozdział 20 (cz.2)
Rozdział 21
Jesteście super!!
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Odpowiedzi na pytania
Rozdział 28
Informacja
Rozdział 29
Rozdział 30
Info
Rozdział 31
Rozdział 32
Epilog cz.1
UWAGA!
♥DZIĘKUJĘ!!♥
Epilog cz.2
Druga Część!
!♥♥!
You're amazing!
LOVE YOU 3000! ❤❤
WAŻNE!
♡\( ̄▽ ̄)/♡

BRAKUJĄCY ROZDZIAŁ

1.9K 76 17
By AlexJacksonO_Brien

* Witajcie moi Kochani Mellondil, powracam do Was z brakującym rozdziałem!

Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało, ale dopiero teraz zauważyłam, że jest drobny przeskok w historii i brakuje rozmowy między naszą Kompanią, a  Beornem.

Nie wiem jak to się stało, bo pamiętam, że pisałam ten rozdział, a nie ma go ani na wattpadzie, ani u mnie na laptopie więc musiałam napisać go na nowo by wszytko miało ładny skład.

 Mam tylko nadzieję, że się nie gniewacie i, że rozdział Wam się spodoba.

Proszę też o to, że jeśli zobaczycie jeszcze, że gdzieś może brakować rozdziału - czy to w tym opowiadaniu, czy może w drugiej części lub w innej mojej książce - to proszę, dajcie mi znać  ♥

Także, życzę miłego czytania  i do zobaczenia!  ♥*

--------------------------------------------------------------------------------------


Wstaliśmy dość wcześnie, bo obudził nas dziwny dźwięk, który później okazał się dźwiękiem siekiery. Beorn odzyskał swoją ludzką postać i ciął drzewo tuż przed domem. Czekaliśmy i obmyślaliśmy plan co robić do momentu, gdy zjawił się nasz hobbit.

- Bilbo. - zawołał Gandalf, gdy go zobaczył. - Dobrze, że jesteś.

Baggins rozglądał się wokół nie bardzo wiedząc o co chodzi więc mu to szybko wyjaśniłam.

Musieliśmy załatwić sprawę delikatnie jeśli nie chcieliśmy by Beorn nas rozszarpał na strzępy jak to zrobił z ostatnią osobą, która go zaskoczyła. A przynajmniej tak mówił nasz Czarodziej.

- Teraz delikatnie... - powiedział Gandalf i podszedł do drzwi. - Pójdę pierwszy... Bilbo ze mną. - wskazał na hobbita.

- Czy to dobry pomysł? - zająkał się Baggins.

- Tak. - odpowiedział mu szybko Czarodziej. - Reszta niech czeka w ukryciu, póki nie dam sygnału.

- Zaczekamy. - zapewnił go przestraszony Bofur, który stał na parapecie i przyglądał się Beornowi.

- Żadnych gwałtownych ruchów ani hałasów... - mówił Gandalf. - I nie wszyscy naraz. Wychodźcie parami. Bombur... - zwrócił się do krasnoluda. - Ty się liczysz za dwóch więc wyjdziesz sam. - dodał na co tamten tylko przytaknął. - Pamiętajcie, czekać na sygnał. - przypomniał po czym wyszedł z hobbitem na zewnątrz, a ja weszłam na parapet do Bofura.

Po chwili krasnolud spojrzał na mnie, a później na pozostałych.

- A jaki to sygnał? - zapytał.

Chcieliśmy jeszcze dopytać o to Gandalfa, ale oni już poszli i widać było, że nasz Czarodziej naprawdę się denerwuje rozmową z Beornem.

- Oooj, mam złe przeczucia. - szepnęłam.

- Ja też. - poparł mnie Fili.

- Spokojnie, braciszku. - wtrącił Kili. - Drżenie twoich kolan go odstraszy. - zaśmiał się na co blondyn złapał go za szyję i poczochrał po głowie, a ja widząc to tylko się z nich śmiałam.

Gandalf i Bilbo już od dobrych kilku chwil rozmawiali z Beornem, a my czekaliśmy na znak i coraz to bardziej się niepokoiliśmy.

W pewnym momencie Czarodziej machnął ręką i Bofur uznał to za znak, a później kazał wyjść pierwszej parze. Jednak ja ich zatrzymałam.

- Czekajcie. - szepnęłam. - To na pewno ten  znak? - spytałam i spojrzałam na Bofura i resztę.

- Innego nie pokazał. - odparł Bofur.

- Bo może nie zdążył... - zaczęłam, ale pierwsza para, czyli Balin i Dwalin nas nie usłyszeli i wyszli na zewnątrz.- Czeka... Ahhh... - westchnęłam i wyjrzałam przez okno by zobaczyć co się stanie.

Beorn widząc ich uniósł w górę siekierę i widać było, że był gotowy by każdej chwili jej użyć.

Bilbo i Gandalf nie wiedzieli zbytnio co robić i zerkali to na krasnoludy, to na Beorna.

- Dwalin i Balin. - przedstawili się nasi druhowie.

- Przyznaję, że większość z nas to... - zaczął Czarodziej jąkając się przy tym. - Krasnoludy... - dokończył niepewnie.

- Dwóch to już wielu? - syknął wysoki na dwa metry człowiek.

- Gdyby się nad tym zastanowić... - Gandalf wymienił niepokojące spojrzenia z Bagginsem. - Może być ich więcej... - dodał i w tym czasie wyszła kolejna para krasnoludów - Oin i Gloin.

- Sześciu to gromadka?! To jakiś wędrowny cyrk?! - dopytywał już nieco bardziej wkurzony Beorn.

Chciałam zatrzymać Bofura, ale nie zdążyłam i kolejna para krasnoludów wyszła na zewnątrz.

Dori i Ori, później Kili i Fili, ja i Bofur, a za nami reszta, której już się nie chciało czekać. Na samym końcu zaś wyszedł Thorin, którego zdaje się, że Beorn poznał.

***

Na szczęście Beorn nas nie rozszarpał tylko o dziwo zaprosił do środka i poczęstował jedzeniem, i piciem.

- Więc, to ciebie nazywają Dębową Tarczą. - mówił Beorn i nalewał nam po kolei kufle ciepłego mleka. - Powiedz no, dlaczego Azog Plugawy na ciebie poluje?

- Znasz go? - spytał Thorin, który stał tuż obok mnie, podczas, gdy pozostali siedzieli przy stole. - Skąd?

- Moi przodkowie mieszkali w górach, zanim z północy zjawili się orkowie... - odparł człowiek. - Plugawy zabił wielu moich krewnych. - mówił. - A niektórych wziął do niewoli... - dodał, a ja w tym momencie zauważyłam, że ma pourywane kajdany na rękach.

Musiał pewnie być jednym z tych, którzy byli w niewoli. Na pewno wiele wycierpiał.

- Nie po to, żeby dla niego pracowali... - mówił dalej. - Ale dla rozrywki. Pozamykał ich w klatkach i torturował. To go bawiło.

- Czyli nie jesteś jedyny? - spytał Balin.

- Kiedyś było nas wielu. - odparł smutnie człowiek.

- A teraz? - dopytał Bilbo.

- Teraz zostałem sam. - odparł.

Doskonale znałam to uczucie. Po śmierci rodziców zostałam sama, bałam się, że już nigdy nie poznam miłości jaką rodzice darzą swoje dzieci, ale się myliłam. Dzięki Thorinowi nie zostałam sama. Dzięki niemu i braciom.

Zawdzięczam im wszystko. Gdyby nie oni, prawdopodobnie nie byłoby mnie tu.

Wymieniliśmy z Thorinem spojrzenia. Po chwili Dębowa Tarcza podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu posyłając mi w tym samym momencie ciepły uśmiech.

- Musicie dotrzeć do Góry, zanim przeminie jesień. - powiedział nagle Beorn.

- Zanim minie Dzień Durina. - poparł go Gandalf.

Zerknęliśmy na Dębową Tarczę. Zdaje się, że nikt nie był pewien tego czy można zaufać człowiekowi.

- Macie mało czasu. - odparł człowiek.

- Dlatego pójdziemy przez Mroczną Puszczę. - powiedział Czarodziej.

- Dawno ogarnęła ją ciemność. Tam, wśród drzew pełza czyste zło. Nie szedłbym tam... Chyba, że w ostateczności. - mówił Beorn.

- Pójdziemy drogą elfów, wciąż jest bezpieczna. - wyjaśnił Gandalf.

Miałam dość już słuchania tej wymiany zdań.

- Bezpieczna? - wtrąciłam. - Mamy zaufać drodze, którą zbudowali elfowie? A co jeśli zamiast wyprowadzić nas z Mrocznej Puszczy to sprowadzi nas na manowce?

- Nie proszę byście zaufali elfom lecz mnie. - odparł Gandalf na co zamilkłam.

- Gandalfie... - powiedziałam po chwili. - Oczywiście, że ci ufamy. - spojrzałam po kompanach. - Ale...

- Dziewczyna ma trochę racji. - przerwał mi Beorn. - Elfy z Mrocznej Puszczy są niepodobne do innych. Mniej rozważne i groźniejsze, ale to nie ważne...

- Jak to? - wtrącił Thorin.

- Pełno tam orków... Jest ich coraz więcej, a wy idziecie pieszo. - mówił Beorn patrząc Dębowej Tarczy prosto w oczy. - Nie dojdziecie tam żywi.

- Skąd ta pewność? - wtrącił Kili.

- Żyję na tym świecie dłużej niż wy. - spojrzał na bruneta. - Wierz mi, wiem co mówię. - dodał po czym wstał. - Nie lubię krasnoludów... - powiedział i podszedł do stołu. - Są zachłanne i ślepe.... - mówił i spojrzał na białą myszkę, która przebiegła po ręce Bofura. - Nie widzą tych, których mają za słabszych... - wziął myszkę na rękę i przez chwilę myślałam, że ją zje, ale na szczęście tak się nie stało. Człowiek ją tylko pogłaskał. - I gorszych od siebie...

Podszedł do Thorina, który splótł ręce na piersi i po prostu patrzył na to co zrobi człowiek.

Wymieniliśmy z Kilim spojrzenia i chwyciliśmy po miecze by w razie czego obronić naszego Króla, ale na szczęście atak nie był potrzebny.

- Ale orków nienawidzę bardziej... - dodał po dłuższej chwili. - Czego wam trzeba? - spytał.

***

Człowiek obiecał nam pomoc za co byliśmy mu bardzo wdzięczni.

Właśnie szykowaliśmy się do wyjazdu, gdy natknęłam się na Beorna, który głaskał swojego konia.

Na początku chciałam się po cichu wycofać, bo nie wiedziałam jak zareaguje na mój widok, ale Zmiennoskóry i tak mnie zauważył.

- Dobrze, że cię mają. - powiedział nagle czym przykuł moją uwagę. Po chwili spojrzał na mnie, a ja przyglądałam mu się z zaciekawieniem. - Nie musisz się mnie bać. - mówił. - Podejdź, śmiało. - dodał.

Zerknęłam za siebie, na kompanów, a później z powrotem na Beorna i podeszłam bliżej niego.

Musiałam patrzyć wysoko w górę by móc spojrzeć mu w oczy.

- Trzymasz ich wszystkich razem. - mówił dalej. - Prawdopodobnie, gdyby nie ty, to wasza Kompania już dawno by się rozpadła.

- Dziękuję. - odparłam po chwili, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. - Są dla mnie ważni. - mówiłam patrząc na pozostałych. - To moja jedyna rodzina. Są wszystkim co mam.

- Tak. - poprał mnie. - Rodzina jest najważniejsza. - mówił smutnym głosem.

- Bardzo mi przykro z powodu twoich bliskich... - powiedziałam szczerze, a Beorn spojrzał na mnie. - Wiem jak to jest stracić wszystko co dla ciebie ważne... - mówiłam. - Przeszłam przez to samo... - zerknęłam na niego, a gdy zobaczyłam, że słucha mnie z zaciekawieniem powiedziałam mu prawdę.

- A więc Azog odebrał nam obojgu tych, których kochaliśmy... - powiedział, gdy skończyłam opowiadać.

- Dębowa Tarcza stał się dla ciebie ojcem, którego nie miałaś. - spojrzał na mnie.

- Tak. - przyznałam. - Bardzo wiele mu zawdzięczam, gdyby nie on to...

- Malia! - zawołał mnie Fili.

- Już idę! - odkrzyknęłam zerkając w jego stronę.

- Pamiętaj... - wtrącił Beorn. - Rodzina jest najważniejsza. - powtórzył.

Zgadzałam się z nim w stu procentach.

Westchnęłam i ruszyłam w stronę Filego.

- Malio... - odezwał się ponownie Beorn, więc zerknęłam w jego stronę. - Dbaj o nich... - dodał.

Skinęłam tylko w odpowiedzi głową, posłałam mu ciepły uśmiech i poszłam w stronę Filiego.

Continue Reading

You'll Also Like

250K 16.6K 36
Ciało Amelii Beckett miało jedną, ogromną zaletę - od siedemnastu lat należało tylko i wyłącznie do niej. Dziewczyna zdecydowanie nie spodziewała się...
165K 3.4K 81
Przypomnienie: Baran (21.03 - 19. 04) Byk (20.04 - 22. 05) Bliźnięta (23.05 - 21. 06) Rak (22.06 - 22.07) Lew (23.07 - 23.08) Panna (24.08 - 22.09) W...
11.1K 445 39
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
8.1K 900 61
Ominis Gaunt staje przed obowiązkiem wobec znienawidzonej rodziny. Kiedy tylko ukończy naukę w Hogwarcie będzie musiał poślubić narzeczoną wybraną pr...