Nie musisz się mnie bać |Tom...

By ClaryyDarkk

183K 7.5K 590

Druga część "Otwórz oczy, skarbie" Wspomnienia czasem przynoszą ulgę. A czasem są torturą. Kurczowo trzymamy... More

^Prolog^
^1^
^2^
Wiadomość niekoniecznie dobra
^3^
^4^
^5^
^6^
^7^
^8^
^9^
^10^
^11^
^12^
^13^
^14^
^15^
^16^
Nominacja ♥.♥
^18^
^19^
^20^
^21^
^22^
Pytania do bohaterów?
Q%A
^23^
^24^
^25^
^26^
^27^
^28^
^29^
^30^
Nominacja nr.2
^31^
Info
^32^
^33^
Dzieciątko...
^34^
^35^
^36^
^37^
Por favor przeczytaj - pytanie + informacja :)
FB
^38^
^39^
^40^
^40^
^41^
^42^
^43^
Epilog
Nie Bój Się Skarbie

^17^

3.3K 145 12
By ClaryyDarkk

_Isaac_

- Dlaczego, kiedy jest już idealnie, ktoś musi coś spieprzyć! - krzyknąłem zdenerwowany, gdy lekarz stada wyprosił mnie z sali.

~ Nie trzeba było się na niego rzucać. ~ odezwał się Ivo.

~ Teraz to moja wina tak?! Moja?!

~ Ja niczego nie żałuję! ~ krzyknął, po czym zaczął nucić jakąś piosenkę. Przewróciłem oczami i oparłem się plecami o ścianę. Kiedy lekarz wbiegł do sypialni, kazał położyć moją mate na łóżku co uczyniłem. Ale kiedy zaczął badać jej głowę, Ivo pod pretekstem "naszej mate nie będzie żaden chujek dotykać" przejął nade mną kontrolę i rzucił się na starca. Na szczęście był przy nas mój ojciec, który przywalił mi w twarz. Pomógł uspokoić mojego wilka.

~ Ty go chciałeś wykastrować do cholery!!

~ Przynajmniej mielibyśmy pewność, że jej nie dotknie inaczej. ~ powiedział ze spokojem. Ja pierdolę... Westchnąłem i zamknąłem oczy. Serce mi stanęło, gdy zobaczyłem, jak ta omega popchnęła Ruth. Nie wybaczę sobie nigdy tego, że nie przybiegłem na czas do sypialni. Nie wydarzyłoby się to. Muszę zwołać wszystkich wilkołaków i oznajmić, że Ruth jest moją mate i jest nietykalna.

~ A ten kto ją dotknie będzie gwałcony przez płeć przeciwną, oskórowany, zęby wyrywane...

~ Tak, tak, tak. Będzie czekać go powolna śmierć. ~ przerwałem mu. Wiedziałem, że mój wilczur jest agresywny, ale nie wiedziałem, że aż tak!

- Isaac z twoją mate jest już dobrze. - powiedział Jonathan przerywając moją gatkę z Ivo. Pojawiłem się szybko przy staruszku i zacząłem pytać:

- Nic jej nie jest? Coś jej dolega? - uciszył mnie ojciec, kładąc swoją rękę na moje usta. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego zdenerwowany.

- Spokojnie synu, bo zapytasz naszego lekarza na śmierć. Jonathanie co z moją synową?

- Dziewczyna uderzyła mocno głową i ramieniem w szafkę, a później o podłogę. Na szczęście ręka nie jest złamana, jedynie mocno stłuczona. - no tak. Odepchnęła ją wilczyca, więc mogła tak samo złamać jej kości.

- A co z głową? Nie ma pękniętej czaszki ani...

- Nie. Będzie miała dużego guza. Nie doszło do pęknięcia czaszki, jedynie do stłuczenia kości. Będzie odczuwała ból, jednak będzie on niegroźny. Gdyby działo się coś, co może cię niepokoić Isaacu, proszę abyś jak najszybciej mnie zawiadomił, bądź przyprowadził swoją mate do mnie.

- Dobrze. Mogę już do niej wejść? - zapytałem zniecierpliwiony.

- Tak, ale Ruth ma odpoczywać. - nic nie powiedziałem. Wszedłem do sypialni, zamknąłem drzwi i spojrzałem na łóżko, na którym leżała moja ukochana. Nie spała. Obserwowała mnie uważnie.

- Jak się czujesz skarbie? - zapytałem szybko, padając przed nią na kolana i biorąc jej dłoń w swoje. Ruth uśmiechnęła się delikatnie.

- Bywało gorzej, ale dziękuję. - pocałowałem jej dłoń.

- Wybacz mi, kochanie. Gdyby nie ta omega...

- To nie twoja wina Isaac. - przerwała mi. Uśmiechnąłem się do niej, co odwzajemniła. Podniosła kołdrę i spojrzała na mnie znacząco. Wstałem powoli i z szczerym uśmiechem rozebrałem się do bielizny, po czym położyłem obok ukochanej. Przykryłem nas kołdrą i objąłem ją ramieniem, wtulając twarz w jej włosy.

- Kocham cię. - mruknąłem w jej włosy. Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem spokojnie unoszącą się klatkę piersiową Ruth. Zasnęła. Pocałowałem ją w tył głowy i zamknąłem oczy, zasypiając.

~*~

- Widzę, że pacjentka czuje się dobrze? - wybudził mnie głos mężczyzny. Mruknąłem i wtuliłem się mocniej w poduszkę. Była dziwnie wygodna. Za wygodna. Jednak coś nie dawało mi spokoju. Głos... Na początku nie wiedziałem co się dzieje i byłem gotów zaatakować osobę, która przerwała nam sen, jednak po chwili przypomniałem sobie wszystko. Otworzyłem szybko oczy i uniosłem głowę.

- Mam bardzo wygodne cycuszki, co? - zapytała czerwonowłosa i zaśmiała się krótko. Uśmiechnąłem się i pocałowałem jej sutek przez materiał. Ruth wciągnęła głośno powietrze i zarumieniła się lekko.

- Przepraszam za niego doktorze... - warknąłem cicho i spojrzałem na lekarza, który uśmiechał się głupkowato pod nosem.

- No nic. Zajrzę do ciebie jeszcze później, jeśli będzie tak dobrze jak jest teraz, to myślę, że powinno się już wszystko ustabilizować. Do zobaczenia. - powiedział, po czym ukłonił się i wyszedł. Spojrzałem na ukochaną z uśmiechem i położyłem głowę na jej piersiach. Kobieta zaśmiała się cicho.

- Nic ci nie jest? Czujesz się dobrze? Nie boli cię głowa? - pytałem szybko, podrywając głowę do góry i patrząc prosto w oczy. Ruth uśmiechnęła się i dotknęła mojego policzka.

- Czuję się na prawdę dobrze. Głowa mnie nie boli. Nie musisz się martwić. - powiedziała. Z uśmiechem podniosłem się i złączyłem nasze usta w czułym pocałunku, który powoli przeradzał się w namiętną pieszczotę. Odsunąłem się od jej ust, aby zaczerpnąć powietrza. Ruth z uśmiechem obserwowała każdy mój ruch. Położyłem się obok niej, dziewczyna objęła mnie ręką w pasie i z uśmiechem zamknęła oczy. Pocałowałem ją w czoło i sam poszedłem spać.

~*~

_Adam_

- Jak to się kurwa mogło stać?! Ta dziewucha... Jakim cudem... - mruczałem pod nosem, gdy dowiedziałem się o wypadku ukochanej Isaaca.

- Tato, ona oszalała. Kiedyś Isaac jej pomógł i ona... Zaczęła sobie wyobrażać siebie jako Lunę i jego ukochaną. Wkurzyła się, kiedy Isaac przyprowadził do nas Ruth i jej brata. - powiedział spokojnie Oscar. Stanąłem w miejscu i westchnąłem, odchylając głowę do tyłu. Od kiedy mój syn znalazł swoją mate, mają same problemy. Najpierw Arabelle a teraz ta Adrianna.

- Oscar, jak czuje się Ruth?

- Dobrze tato. Isaac powiedział, że nic ją nie boli. Teraz chyba obaj śpią... - powiedział, na co pokiwałem głową.

~ Należą im się wakacje.

~ Wiem Drogo. Gdy tylko się obudzą, wyślę ich gdzieś. ~ odpowiedziałem, zastanawiając się, gdzie będzie im najlepiej.

~ O! Pamiętasz moje imię! Możemy ich wysłać na wyspę...

~ Dobry pomysł... ~ mruknąłem. Muszę jeszcze poprosić Leilę, aby spakowali naszych młodych zakochańców.

~ Lelio, skarbie dobrze się czujesz? ~ zapytałem ukochaną. Odpowiedziało mi głośne warczenie.

~ Kurwa, pytasz się już mnie o to dzisiaj piąty raz! Co chcesz?

~ Wpadłem na pomysł, żeby wysłać Isaaca i Ruth na wyspę, na której byliśmy po stracie... naszego pierwszego dziecka. 

~ Wspaniały pomysł! Ty wszystko załatw a ja pójdę ich spakować. Zrobię też im kanapki i kawę. ~ powiedziała szybko Leila.

~ Spokojnie kochanie... ~ mruknąłem, jednak zostałem olany. Super. Trzeba załatwić im pełną lodówkę i helikopter. A potem zajmą się sobą sami. Poszedłem do Marka, który biegał na polu treningowym.

- Mark! Podejdź no tu! - krzyknąłem. Mężczyzna z uśmiechem przybiegł do mnie szybko, przybijając żółwika.

- Stało się coś?

- Chcę wysłać Isaaca i Ruth na wyspę, na której byłem z Leilą na naszym, że tak powiem, urlopie kilkanaście lat temu. - wyjaśniłem. Mężczyzna zmarszczył brwi, lecz po chwili pokiwał ze zrozumieniem głową.

- Rozumiem. Mam załatwić im transport?

- Tylko helikopter i pilota. Samochód dam Isaacowi, potrafi prowadzić. Wyjaśnię mu, gdzie ma jechać. Poradzi sobie. - powiedziałem z uśmiechem. Mark pokiwał głową i pobiegł do domu.

~ Daj mi później znać, o kiedy będą musieli wyjeżdżać.

~ Oczywiście, alfo. ~ odpowiedział szybko. Pokiwałem głową z uśmiechem i wolnym krokiem poszedłem do mojego syna. Mam nadzieję, że nie śpi. Ale najpierw pójdę do mojej mate. W końcu za niedługo może wydać na świat naszych synów.

~*~

- Nie pakuj ich kochanie. Nie wiadomo, czy będą potrzebowali ubrań. - mruknąłem obejmując moją ukochaną żonę. Leila zaśmiała się dźwięcznie.

- To, że tobie pasowało chodzić jak natura cię stworzyła nie znaczy, że Ruth będzie miała taki sam tok myślenia, wilczku. Poza tym, nie będę ich pakować, gdy oboje śpią wtuleni w siebie. Jeszcze bym ich obudziła...  - odparła na co sam się zaśmiałem.

- Mark powiadomi mnie, gdy będę mógł wysłać Isaaca i Ruth do samochodu. Isaac będzie prowadził, przekażę mu jedynie, kiedy będą musieli wyjechać.

- Mam nadzieję, że gdy wrócą do nas, będą promienieć szczęściem. Szczególnie czerwonowłosa. - powiedziała cicho Leila. Pocałowałem ją w tył głowy, podniosłem w stylu panny młodej i położyłem ją delikatnie na łóżku.

- Kocham cię wilczku.

- A ja kocham ciebie kocico. - złączyłem nasze usta i zacząłem ją powoli rozbierać. Do wieczora będziemy bardzo zajęci...

~*~*~*~
Zazwyczaj dodaję rozdział co dwa, bądź co trzy dni. Przepraszam, że nie pojawiał się przez taki okres czasu, jednak... no pomysły są, jednak nie ma kiedy tego pisać.

Continue Reading

You'll Also Like

52K 3.5K 38
Edith to córka alfy banitów. Wilkołaków, które sprzeciwiły się prawu swej rasy. Wyjęte spod prawa okrutne bestie. A przynajmniej tak lubią je malować...
130K 2K 5
„A dnia wyznaczonego przyjdzie na świat dwoje ludzi. Dwoje charakterów i dwoje umysłów. I będą Oni Naznaczeni przez Tego, który ich powołał. Ród Jej...
144K 3.6K 23
Pewna zwyczajna i nieśmiała nastolatka która jest obiektem drwin ze strony rówieśników pewnego dnia w swojej szkole spotyka nowo poznanego chłopaka k...
156K 560 3
Wierzycie w przeznaczenie? Od miłości do nienawiści może być krok. Ale czy od nienawiści do miłości także? Rosa jest młodą dziewczyną z charakterem...