Kod Lyoko Ewolucja - Najwięks...

Patipat77 tarafından

6.2K 396 169

Tajron wyłączył swój superkomputer - no i? Yumi, Ulrich, Wiliam, Odd, Aelita i Jeremy dalej żyją, mają obowią... Daha Fazla

#1 Zacznijmy dla niekumatych...
#2 To koniec?
#3 Załamanie, cz. 1
#4 Załamanie, cz. 2
#5 Załamanie, cz. 3
#6 "Nie ma sensu..."
#7 Gorączka
#8 Wilki
#9 "Mały" problem
#10 Witamy na równoległej osi
#11 Przelewy
#12 Znienawidzony, cz. 1
#13 Znienawidzony, cz. 2
#14 Zwierzęca mowa
#15 Nadzwyczajny dzień
#16 Wirusy czy bakterie?
#17 Pogadanki
#18 Witaj, Ktosiu
#19 Zawróć w mojej głowie...
#20 Jeśli skończysz z jednym, rozpoczniesz drugie
#21 Pożyczka
#22 Rozszerzenie
#23 Rozliczenie
#25 Pomocnicy?
#26 Ramię w ramię, macka w...
#27 Podróbka
#28 Podzespoły

#24 Rozliczenie, cz. 2

207 12 7
Patipat77 tarafından

~Perspektywa Jeremiego~

Siedziałem z Aelitą. Czy to był dobry pomysł kazać Ulrichowi iść samemu? Jest świetny w Lyoko, ale jeśli coś się stało?

- Coś się stało? - zapytała mnie Aelita.

- Nie, nie przejmuj się mną. Po prostu, nieczęsto wychodzę z kimś w takie miejsca.

- Na pewno? Proszę, powiedz mi prawdę.

- Cóż... Nie powinnaś się martwić. Dziś w końcu jest twój dzień.

- Skoro dziś jest mój dzień, to powiedz o co chodzi?

- No dobrze... Otóż, wysłałem Ulricha do Lyoko, żeby sprawdził, czy nie ma żadnej aktywnej wieży...

- Samego?! Nic mu nie jest?!

- Powiedziałem, że jeśli za dwie godziny nie odezwie się, wyślę wsparcie.

- Jeremi, coś ty zrobił?! Ulrich jest w niebezpieczeństwie, musimy mu pomóc! Dzwoń po Yumi, ja zadzwonię po Odda i Wiliama... Mam nadzieję, że nic mu nie jest!

~Perspektywa Odda~

Kiedy zadzwoniła Aelita, zmartwiłem się. Poszedłem do Wiliama i zapukałem do jego pokoju.

- Wejdź. - usłyszałem.

- I jak? Dzwonienie w głowie ustało?

- Nie.

- To znaczy, że mamy robotę. Zwijaj się, Aelita dzwoniła, że jesteśmy potrzebni.

- Jeremi twierdził, że nie ma żadnej wieży...

- Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale powinniśmy iść do fabryki.

~~

Wchodząc do fabryki, nie zauważyliśmy nikogo.

- Odd, mam wrażenie, że zostaliśmy oszukani... - odezwał się Wiliam.

- Uspokój się, na pewno ktoś tu będzie... albo coś.

- Chłopaki? - usłyszeliśmy znajomy głos.

- Ulrich? - zapytaliśmy jednocześnie.

- Jestem w sektorze wulkanicznym... Mam duży problem, potrzebuję waszej pomocy...

- Jak duży jest ten problem? - zapytałem.

- Pamiętasz Kolosa? Mniej-więcej taki, tyle że lata.

- Ulrich, jak mamy się do ciebie dostać? - zapytałem.

- Ach, no tak... Wy nie umiecie się przetransferować... Dobra, na razie patrzcie, czy jestem zagrożony z innych stron. Mówcie mi, gdzie się potwory. - odpowiedział.

- Przed sobą masz tylko smoka, niczego więcej tu nie widzę. - odezwałem się.

- Czy coś... - zaczął Ulrich, ale nie mogłem go usłyszeć.

- Ulrich?! Słyszysz nas? Gdzie jesteś? Co tam się dzieje? - pytałem, ale nie słyszałem odpowiedzi. Nagle cały ekran zgasił się. Nie wiedzieliśmy, co się działo. Nagle ekran znowu się włączył. Widzieliśmy okno z punktami życia Ulricha, ale nie mieliśmy pewności, co się dzieje.

- Ulrich, odezwij się! - powiedział Wiliam. Odpowiedziała nam tylko cisza.

- Wiliam, co my mamy zrobić?

- Musimy czekać, Odd.

Kilka minut później w fabryce pojawiła się Aelita z Jeremim.

- Co z Ulrichem? - zapytała Aelita.

- My... nie wiemy. - odpowiedziałem. - Na początku powiedział, że atakuje go jakiś smok, a potem urwała się łączność...

- Do skanerów! - krzyknął Jeremi.

We trójkę zjechaliśmy na dół i natychmiast wbiegliśmy do skanerów. Kiedy byliśmy na miejscu, przywitała nas wielka, ognista kula. W miejscu gdzie spadła powstała dziura wypełniona lawą.

- Ulrich! - wołaliśmy po kolei.

- Słyszycie mnie? - zapytał Jeremi.

- Tak, a ty nas słyszysz? - zapytała Aelita.

- Tak, dokładnie i wyraźnie.

- Sprawdź, czy będziemy bezpieczni przy dewirtualizacji. - nakazała Aelita.

- Słuchajcie, smok ma znak X.A.N.Y. na czole tak jak kolos. Musicie zniszczyć ten znak, żeby zniszczyć smoka. Nie macie innego wyjścia. Pliki wskazują, że dewirtualizacja nie jest bezpieczna... Musicie na siebie uważać! Nie wiem, czy uda mi się was odzyskać. Nigdzie nie widzę Ulricha... Tak jakby zniknął zupełnie... Ale to nie możliwe, widzę jego punkty życia! Musi gdzieś tu być...

- Co mamy robić? - zapytałem.

- Pokonajcie smoka, być może to on zakłócił działanie super-skanu.

- To nie będzie takie proste, widzę komitet powitalny... - odezwał się Wiliam.

- Chłopaki, podrzucam wam pojazdy, pozbądźcie się komitetu, a Aelita załatwi smoka.

- Gdzie jest Yumi? - zapytałem, wsiadając na deskę.

- Chyba jeszcze idzie... Na pewno do niej dzwoniłem... Hej, słuchajcie! Nie możecie pozwolić sobie na utratę punktów! Jeśli stracicie je do zera, będzie to równoznaczne ze wskoczeniem do morza cyfrowego!

- Okej, postaramy się. - odpowiedziałem.

- Wygląda na to, że tylko procedura dewirtualizująca zadziała... Ale jest znacznie spowolniona, więc nie wiem, czy zdążę na czas...

- Jeremi, uspokój się. - powiedziała Aelita. Martwiła się i bała tak samo jak my, ale starała się nas wesprzeć. Podziwiam ją.

~~

Ja i Wiliam cały czas staraliśmy się odepchnąć ataki potworów, ale nie było to takie proste. Jeremi też od czasu do czasu wspominał, że gdy zbliżamy się do smoka super-skan nie potrafi nas wykryć. Momentami traciliśmy łączność, ale potem, gdy musieliśmy się wycofywać, odzyskiwaliśmy ją. Aelita musiała uporać się z szerszeniami, które cały czas ją otaczały. Przez to ani ja, ani Wiliam nie mogliśmy jej pomóc. Walka była dość trudna.

- Aelita, musisz zniszczyć smoka! - krzyknął Wiliam. - To nasza ostatnia szansa, szerszeni jest mniej!

- Nie! To zbyt ryzykowne! Aelita, nie rób tego! - przerwał Jeremi.

- Jeremi, obawiam się, że nie mamy wyjścia. Na Yumi będziemy musieli chyba jeszcze trochę poczekać, a póki szerszeni jest mniej, musimy spróbować. Wiliam zajmie się ochroną z dołu, a Odd pomoże mi na górze. Musimy spróbować. W razie czego miej napisaną procedurę do dewirtualizacji.

Po chwili ciszy Einstein odezwał się.

- Dobrze. Uważajcie na siebie.

Przystąpiliśmy do ataku. Wiliam cały czas wybijał kraby i tarantule, ja goniłem szerszenie, które celowo podleciały pod smokiem i próbowały dorwać Aelitę. Nagle zauważyłem szablę Ulricha, która tkwiła w brzuchu smoka. Czyżby próbował zniszczyć go wcześniej? Spuściłem wzrok i skupiłem się na szerszeniach. Po chwili droga dla Aelity była prawie czysta. Dziewczyna podleciała jak najbliżej smoka i trafiła go celnie w oko. Po chwili smok zaczął się rozpadać. Wybuchał i całe jego ciało zamieniało się w kule ognia, które wcześniej wypluwał. Po chwili oślepiła nas fala światła, która się z niego wydobyła.

~~

- Aelita?! Odd?! Wiliam?! Słyszycie mnie?

- Tak, jesteśmy w skanerach. - odpowiedziała dziewczyna.

- Uff, to dobrze... Byłem pewien, że was zniszczyło...

Kiedy byliśmy na górze, pojawiła się Yumi.

- Co się dzieje?! - zapytała w biegu.

- Biegnij do skanera, musisz znaleźć Ulricha.

- Ale o co chodzi? - pytała Japonka.

- Leć, wyjaśnimy ci po drodze! - odpowiedział Jeremi.

~Perspektywa Yumi~

Wsiadłam na hulajnogę. Obleciałam znaczną część sektora. Nagle usłyszałam krzyk Ulricha.

- JEREMI!!! SPADAM DO MORZA!!!

Odwróciłam się i spróbowałam rzucić w niego wachlarzem.

- Zdewirtualizuję go! - powiedziałam.

- Nie, Yumi!!! Nie rób tego!!! - krzyczał Jeremi. Nie miałam pojęcia, o co chodziło. - Jeśli stracicie punkty, znikniecie na zawsze!

- ULRICH!!! - krzyknęłam. Niestety, mój wachlarz doleciał do niego. Po chwili ja też zniknęłam. Nie miałam pojęcia, co się dzieje.

~~

- Yumi?! - usłyszałam głos Jeremiego.

- Gdzie jest Ulrich?! - zawołałam.

- Albo zniknął, albo zdążyłem go zdewirtualizować... - usłyszałam odpowiedź.

Czekałam w napięciu przed skanerami. Nagle usłyszałam, że skaner za mną się otwiera. Odwróciłam się. Był tam Ulrich.

- Co tam się dzieje? - zapytał Jeremi.

- To Ulrich! - zawołałam.

- Dobrze cię widzieć, Yumi.

- Ciebie też, Ulrich... - odpowiedziałam i przytuliłam go szybko. On też mnie przytulił. Kiedy winda zjechała, odsunęliśmy się od siebie. Weszliśmy do środka i wjechaliśmy na górę do pozostałych. Kiedy tylko wyszliśmy, Ulrich otrzymał siarczysty policzek od Aelity.

- Czemu posłuchałeś Jeremiego?! Czemu poszedłeś sam?!

- Aelita, uspokój się, proszę... - odpowiedział chłopak. - Myślę, że na moim miejscu zrobiłabyś to samo. - dodał.

- Ja pewnie... - zaczęła, ale po chwili przestała. - Przepraszam... - odpowiedziała i łzy skapnęły po jej policzkach. Ulrich objął ją delikatnie.

- Nie płacz, poniosły cię emocje...

- Ja tak się bałam o nas... - odpowiedziała. Ulrich objął ją prawym ramieniem, a mnie lewym. Chłopcy dołączyli do nas. Aelita przestała płakać.

- Juhu to my? - zapytał nas Odd.

- Tak. Juhu to my. - odpowiedziałam.

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

649K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
57K 2K 38
Historia dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna stude...
80.8K 2.7K 45
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
7.7K 554 22
Modern AU Edgar po długim pobycie w psychiatryku po próbie samobójczej wraca do codziennego życia. Idzie do nowej szkoły gdzie nie zna nikogo. Jak ży...