Friends or Lovers?

_xKrlnx_

5.1K 648 128

DRUGA CZĘŚĆ "ENEMIES OR LOVERS?" Chyba każdy z nas ma swoje problemy. Ty też je masz, prawda? Bywają takie, z... Еще

Part 00 | Coś na miarę wstępu [zmieniona wersja]
Part 1 | Pierwsze dni bywają trudne...
Part 2 | Czy mam ciebie odrazu zablokować?
Part 3 | Proszę, ja, nie ona!
Part 4 | Będą palmy!
Part 5 | Mega się boje!
Part 6 | Cheerleaderką naszego kapitana zostaje...
Part 7 | Czy to się dzieje na prawde?
Part 8 | Hejka Lukuś!
+BONUS
Part 10 | Bierzesz sterydy?
Part 11 | Gdzie on jest?
Part 12 | Masz szczęście
Part 13 | Poczekaj...
Part 14 | Boże, co ja zrobiłem?!
Part 15 | Spokojnie, skarbie... Nie zrobię ci krzywdy! (+18)
Part 16 | Ugh... Przepraszam
Part 17 | Spieprzyłeś to, Hemmings...
Part 18 | Oglądam dużo bajek Disney'a!
Part 19 | Chyba nie zgwałcisz mnie w łazience!
Part 20 | Tak, Lilly, ja też cię kocham!
Tytuł części
Part 21 | Mój książe w białych Jordan'ach
Part 22 | No to zaczynamy zabawę!
Part 23 | WIELKI POWRÓT?

Part 9 | I tak wiem, że podglądałeś...

210 30 2
_xKrlnx_

Luke P.O.V.

- To co...Planujemy rodzinę?- zapytałem z pewnością siebie. Ta się tylko uśmiechnęła i pokiwała głową.
- To ile chcesz mieć dzieci i kiedy? Bo nie wiem czy gumki kupować- zapytałem z zadziornym uśmieszkiem.
- Hola, hola. Ja nawet w ciąży nie jestem!- odpowiedział szybko.
- To akurat da się załatwić.- poruszałem sugestywnie brwiami.
- Nie wiem. Ile dzieci będzie tyle będzie. Zdam się na los.- odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie.

Zignorowała moje stwierdzenie. Niegrzeczna dziewczynka.

- Czyli kupować te gumki?- zapytałem już "niby" trochę znudzony i oparłem głowę na ręce opartej o ławkę. (Sarkazm)
- Heh... Rób jak chcesz.
- Dobra- wpadłem na genialny pomysł...
Położyłem swoją rękę na jej udzie i lekko je masowałem. Ta od razu się spięła. Jej skóra była taka delikatna, taka gładka...
- Cco ty rrobisz?- zapytała jąkający się.
- Nic- posłałem jej uśmiech.- A ty, co robisz?

Ręką sunąłem powoli w górę. I tak dotarłem do materiały jej spodni. Ta westchnęła a później zatkała sobie ręką buzie. Na jej skórze zacząłem kreślić kółka kciukiem.

Podoba jej się, czuję to...

Zupełnie się nie zorientowałem, gdy strzepnęła moją rękę. Byłem w szoku, gdy Lilly postanowiła zrobić to co ja.

Jej ręka spoczywała na moim udzie lekko je masując. O nie, nie, nie... Kurwa chyba wywoła w spodniach powstanie...

Córka historyka?

Sunęła dłonią wyżej i wyżej. Ja pierdole! Co ona robi?! Gdy była blisko mojego krocza spojrzałem na jej twarz.

Była skupiona, udawała, że słucha nauczycielki a tak naprawdę uśmiecha się chytrze. Kolejny raz powtórzę niegrzeczna dziewczynka.

Gdy "przypadkowo" przesunęła swoimi palcami po moim wybrzuszeniu w spodniach głośno wciągnąłem powietrze. Ta tylko uśmiechnęła się pod nosem.

Zaczęła odpinać mój rozporek wtedy zacząłem myśleć racjonalnie. O nie koleżanko tak się nie będziemy bawić...
- Jesteś aż tak na mnie napalona?- wyszeptałem jej do ucha. Zadrżała, to dobry znak. Wziąłem jej rękę i położyłem na ławce.
- A co nie podobało się?- wyszeptała zniżonym głosem i oblizała wargi.

Czy ona jest serio podniecona? Ta dziewczyna mnie znowu zaskoczyła. Miała lub ma depresje i chce mi obciągnąć? Chyba pojadę z Calum'em do tego psychiatryka...

- Podobało, więc jak chcesz możemy to dokończyć w schowku woźnego albo zerwać się z lekcji...- puściłem jej oczko. Ta się odwróciła lecz po chwili spojrzała w moje oczy.
- Zrywamy się.- odpowiedziała z powagą. Aż otworzyłem usta ze zdziwienia.
- Co? Ty chcesz? Ze mną? Serio?
- Nie będziemy się ruchać, kretynie. Zrywamy się z lekcji, nie chce mi się tu siedzieć- zachichotała.
- Ale tak teraz? Jeszcze 20 minut aż się skończy lekcja.- odpowiedziałem szybko.
- Wychodzimy teraz. Zrobimy małe przedstawienie.- powiedziała. Czy ona przestanie mnie zaskakiwać?
Wstała i pociągnęła mnie w stronę wyjścia.
- Proszę pani to my pójdziemy planować rodzinę z kolegą tylko, że w schowku woźnego i nago.- powiedziała i zaczęła się kierować do wyjścia seksownie machając biodrami.

Uśmiechnąłem się, pomachałem nauczycielce ręką i zacząłem się kierować do wyjścia. Patrzyłem chwilę na idealny tyłek Lilly i objąłem ją ramieniem.

Wyszliśmy pozostając oszołomionych uczniów i panią profesor w klasie. Przyszła mi do głowy pewna myśl.

- Mam pomysł. Chcesz ją jeszcze bardziej wkurzyć?- zapytałem.    
- Ja? Zawsze, co za pytanie.- powiedziała i machnęła teatralnie ręką. Zaśmiałem się.
- To co powiesz na udawanie, iż uprawiamy dziki seks na drzwiach?
- Dla mnie bomba. Tylko co mamy niby robić, nie zrobimy przecież tego na serio?- zapytała z uśmieszkiem i zaciekawieniem w oczach.
- To co na imprezie.- wzruszyłem ramionami.
- No to zaczynamy... Dawaj ogierze.

Bez słowa wypiłem się w jej usta, przytrzaskują tym samym. Jęknęła... Od razu przejechałem językiem po jej dolnej wardze, by dała mi odnaleźć swój język. Zrobiła to prawie na początku. Pocałunek był brutalny, ale namiętny.

No nie powiem, Lilly całuje najlepiej z dziewczyn, które całowałem. A było ich na prawdę sporo.

Jakby nie zauważyć ja mam nadal wielki problem w spodniach, który się kurwa powiększa przez jej język i strój. Szybko przygniotłem ją pomiędzy swoim  ciałem  a drzwiami od sali, w której niedawno byliśmy.
----------------------------------
Lilly P.O.V.

Właśnie jedziemy w nieznanym mi kierunku. Nie wierze, w to co ja zrobiłam godzinę temu.

Zachowałam się jak szmata, ale cóż. Ktoś musi nią być. Szczerze? Bardzo mi się podobało i dobrze wiem, że mamy przesrane ale nie mogłam się powstrzymać. Kocham robić innym psikusy, ale co prawda rzadko to robię.

- Kiedy będziemy?- zapytałam, siedzimy już w tym aucie pół godziny.
- Kobieto, trochę cierpliwości- odpowiedział znudzony już tym pytaniem, w sumie się mu nie dziwie... Ciągle je zadaje. Ale on tak słodko się wkurza.... Nie moja wina!

- Zaraz kobieta ci wpieprzy- odpyskowałam
- Kocica pokazuje pazurki. Miau....
Przewróciłam tylko oczami i spostrzegłam, że dojeżdżamy plaży.

Tylko to nie była zwykła plaża. W sumie to nie była plaża tylko raczej kamienisty klif? A przed nim rozciągało się morze. Wokół było mnóstwo drzew i kolorowych kwiatów. Było tu pięknie, zero ludzi.

Tylko my. Widok na prawdę zapierał dech w piersiach. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do końca klifu. Byliśmy na oko 6 metrów nad wodą.

- Ślicznie tutaj, czy ktoś w ogóle tu przychodzi?- spytałam
- Z tego co mi wiadomo to nie. Też uważam, że tutaj jest pięknie.- odpowiedział oboje spoglądaliśmy przed siebie, kątem okiem obserwowaliśmy się na wzajem.

Nagle Luke się odwrócił się w stronę samochodu i ruszył w tamtą stronę.

- Gdzie idziesz?- zapytałam przerażona. Chce mnie zostawić? Luke?
- Idę po jakiś koc by na nim usiąść. Powinienem mieć jakiś w samochodzie. A co już tęsknisz?
- Jasne, KSIĘCIUNIU- powiedziałam z przekąsem i podkreśliłam ostatnie słowo.
- Wyczuwam sarkazm. Niegrzeczna dziewczynka.- powiedział i wrócił z dużym kocem w kratkę. Rozłożył go na ziemi, usiadł na nim i poklepał miejsce obok. Chce abym usiadła obok niego, OK. Zrobiłam to.

- Jak tam przygotowania do zawodów?- spytałam
- OK, nasza drużyna jest kurwersko dobra, wiec wygramy na luzie.
- Jaki skromny.
- To moje drugie imię, skarbie.- puścił mi oczko. Po czym wstał i zdjął koszulkę.

Moim oczom ukazały się wyrzeźbiona klatka piersiowa i kaloryfer chłopaka. Aż mi się gorąco zdobiło.

- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej i pochwalisz się koleżankom...- odpowiedział. Chyba zauważył, że się na niego gapie. Ups... Speszona szybko odwróciłam wzrok i się zarumieniłam. Kurwa!
- Co ty robisz?- zapytałam po chwili.
- Jest mega gorąco, a ja chce dobrze wykorzystać tę pogodę. Chodź idziemy się kąpać.- odpowiedział i posłał w moją stronę przyjemny uśmiech. Pokazując przy tym  swoje, urocze dołeczki.

Dopiero teraz sobie zdałam sprawę jaki on jest przystojny. To znaczy wcześniej też to wiedziałam ale teraz się tylko utwierdziłam w tym przekonaniu.

- Yyyyy... ale ja nie mam stroju ani ubrań na zmianę.- odpowiedziałam szybko.
- Dla mnie możesz być cały czas naga... Mi to wcale nie przeszkadza.- odpowiedział i potarła ręce o siebie.
- Jesteś głupi czy głupi?
- Tak wiem, jestem sexy i przystojny, ale nie musisz mi tego przypominać.- odpowiedział. Chyba jednak jest mega głupi.

- Oj No chodź. Kąp się w bieliźnie. Ja też nie mam innych ubrań. Po za tym jest 32 stopnie. Szybko wyschniemy.
- Dobra ale masz się odwrócić!- powiedziałam grożąc mu palcem.  

Zdjął spodnie i resztę ubrań oprócz czarnych bokserek i skoczył do wody. I tak wiem, że się gapi.

Zdjęłam szybko ubrania i złożyłam je w kosteczkę. Zostałam w samej, koronkowej, czarnej bieliźnie. Szybko pobiegłam w stronę wody i skoczyłam do cieczy. Było ciepło.

Zanurkowała a gdy się wynurzyłam zauważyłam, że Hemmings się na mnie gapi.

- Co?- zapytałam
- Nic, nic. Fajna bielizna.- odpowiedział pierdolony zboczeniec.
-  I tak wiem, że podglądałeś jak się rozbieram.
- Ej, ej, ej jestem facetem! Czego ty się po mnie spodziewałaś?- zapytał zabawnej gestykulując rękami.
- No w sumie...
pokazał mi język i ochlapał mnie wodą. Nie pozostałym mu dłużna.

Ochlapałam jego twarz przez co jego wcześniej ułożone w artystyczny nieład włosy, teraz opadały mu na czoło i przybrały trochę ciemniejszy odcień.

Na jego twarzy ukazał się zadziorny, ale krzywy uśmiech. Zaśmiałam się. Co ja mówie?! To był rechot jak u ropuchy, a nie śmiech. Śmiałam się jak opętana a Luka chyba to zaczęło niepokoić.

- Wiesz, że to się leczy?- powiedział gapiąc się na mnie.
- Niby co? - odpowiedziałam nadal się śmiejąc.
- No jest taka choroba, chyba niedojebanie mózgowe, gdy ktoś się śmieje z niczego.
- Ale ja się śmieje z ciebie.- odpowiedziałam, a chłopak się tylko skrzywił.

Nawet się nie spodziewałam, gdy wepchnął mnie pod wodę. Całe szczęście wcześniej zaczerpnęłam powietrza. Trzymał mnie chwile pod wodą a później mnie puścił. O nie, kochany, teraz to ja się pobawię.

Zostałam w wodzie i odpłynęła na pewną odległość. Zaniepokojony Luke zaczął się rozglądać za moją osobą.

Podpłynęłam do niego ostrożnie i wyskoczyłam na jego rozbudowane plecy i ramiona. Od razu pojawił się w wodzie. Wynurzając się, krzyknął:

- Co do kurwy?! - uśmiechnęłam się do niego zadziornie i głupkowato. Ten tylko westchnął
- Nie rób tak więcej.- warknął. Hu hu hu ktoś tu się nieźle wkurzył.
- Ale czego?- zdałam głupie pytanie. Może poudaje trochę Maggie?
- Nie strasz mnie?
- Ja ciebie, Lukuś nie straszę, po prostu dawno mnie nie przytuliłeś.- udawałam piskliwy głosik Maggie.

Chłopak gapił się na mnie jak na debilkę krzyżując ręce na klatce piersiowej. Po pewnym czasie, nadal w wodzie, zaczęło mi się robić zimno...

- Chodź, widzę, że Ci zimno.- Czyta mi w myślach?

Wyszliśmy z wody i ubraliśmy się. Oczywiście Luke mi się "bardzo dyskretnie" przyglądał i komentował. Żałuje, że założyłam koronkowy push- up i hipsterki... 

Myślałam, że to co najlepsze w tym dniu już minęło, ale się grubo pomyliłam...
-------------------------------
Lilly P.O.V. 

Jechaliśmy przez las samochodem, było już dość ciemno. Długo się zbieraliśmy, więc jest koło 19.

Właśnie słuchamy jakiś letnich hitów. I nawet to, że nie znamy tekstów nie zatrzymuje nas przed tym aby drzeć ryja i fałszować. Znaczy się, to ja fałszowała. On tylko darł mordę.

Muszę przyznać, że Luke ma  bardzo ładny, męski głos. Ale ja jestem... cóż mistrzem fałszowania. W Ogóle nie zwracałam uwagi na drogę w lesie.

- Kurwa!- usłyszałam podniesiony głos Luka to znaczy, że jest ostro wkurzony. Spojrzałam na niego z ciekawością w oczach ale i przerażeniem
- Luke, co jest?- spytałam przyciszonym głosem.
- Mamy bardzo mało paliwa, a przed nami jeszcze długa droga- powiedział wprost i dobitnie.
- To za ile skończy nam się paliwo?- i właśnie w tym momencie. W tym cholernym momencie samochód stanął, No to mam swoją odpowiedź.
- Jeszcze jakieś pytania?- zapytał trochę rozbawiony Hemmo. Jak można być w takiej sytuacji wesołym?!
- Wychodzimy, idziemy na jakąś stacje, weźmiemy paliwo i pojedziemy dalej.- odpowiedziałam po czym wysiadłem z auta nie zwracając uwagi, na to czy Hemmo ma jakieś uwagi, albo czy idzie za mną.

Mam to w dupie, chce do domu do tego mi zimno! Usłyszałam zamykanie się drzwi to znaczy, że Luke też wyszedł z auta. Mimo, że zazwyczaj w Sydney jest ciepło tego wieczoru nie było. A ja byłam w krótkich spodenkach...

- Poczekaj w bagażniku powinienem mieć bluzę.- zawołał męski głos za mną.
- Co?- odwróciła  się  i zobaczyłam nachylającego się do auta Luka.

Po chwili  chłopak wyprostował się i podszedł do mnie dając mi jakiś materiał. Męska bluza. Była bardzo miękka i wyglądała na ciepłą. Oh...

- Cała się trzęsiesz- powiedział. Faktycznie. Nie wiedziałam, że jest taki troskliwy. Słodko...
- Ale tobie będzie, wtedy zimno, weź ją, ja sobie poradzę.- powiedziałam, a chłopak tylko westchnął i wcisnął mi na sile ubranie. O to chodziło.

Uśmiechnęłam się do niego w podzięce i nałożyłam na siebie ciepłe ubranie. Luke również się uśmiechnął i złapał mnie za rękę ciągnąć w jakaś nieznaną mi stronę.

Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że jego dotyk sprawił iż zadrżałam  a w środku byłam mega szczęśliwa. Tylko czemu?

- Wiesz którędy iść?- zapytałam po chwili ciszy. Luke szedł przodem, nadal mnie ciągnąć.
- Nie.- odpowiedział spokojnie. Co?!

Znajdowaliśmy się w lesie, ale może jest zasięg? Wyciągnęłam telefon by to sprawdzić. Nie ma, w sumie co ja sobie myślałam.

- Patrz, tam jest jakiś budynek.- blondyn wskazał na jakaś plamę w oddali. Faktycznie to jakiś budynek. Rudera, ale zawsze coś.
- Chodź!- teraz ja szłam przodem. Było słychać, tylko nasze oddechy i dźwięk obijających się moich obcasów o stary, dawno nieodnawiany asfalt. Kurwa, wypadł mi telefon, więc schyliłam się po niego.

Usłyszałam za sobą dźwięk wciąganego powietrza. Byłam w krótkich spodenkach i właśnie wypinałam tyłek w stronę Luka...
- Musiałaś?- zapytał zachrypniętym głosem chłopak za mną.
- Sorry... A teraz chodź, może jest jakaś pomoc w tym budynku.
- Wyglada na ruderę i nie pali się światło. Kto by mieszkał w środku lasu? To kompletne zadupie, nikt tu nie mieszka.- wymądrzał się Luke.
- Oh, zamknij się!- odpowiedziałam. Wkurza mnie.
- Niegrzecznie.- powiedział Luka a ja tylko przewróciłam oczami.
- Mimo, że jest ciemno i tak wiem, że przewracasz oczami- powiedział, Jasnowidz Marian się kurde znalazł.
- Pffff... Nie?
Zbliżaliśmy się do domu. Tynk odstawał od ścian. Dom był dwupoziomowy a otoczony wysokimi drzewami wyglądał na serio strasznie.

Weszliśmy do dużego holu. Na ścianach widniały portrety nieznanych mi osób. Podłoga skrzypiała.

Dom śmierdział podobnie do Austin'a, czyli zgnilizną oraz stęchlizną. Bez niepotrzebnego rozmyślania zdecydowałam się by iść na górę.

Wchodząc po schodach potknęłam się i upadłaby gdyby nie silne ręce Luka, które złapały mnie w locie. Poczułam skrępowanie, gdy byłam w jego objęciach.

- Dzięki jesteś jak rycerz na białym koniu, tylko nie musisz mnie macać!- powiedziałam z przymrużonymi powiekami. Luke, tylko uśmiechnął się cwaniacko i mnie puścił.
- Myślisz, że możemy tu spędzić Noc?- zapytał Luke z łobuzerskim uśmieszkiem. Oczywiście, musiał powiedzieć coś z podtekstem.
- Oczywiście i jeszcze może mam Ci obciągnąć. Nie ma mowy wracamy, boje się.- odpowiedziałam z sarkazmem i przewracając oczami.
- Oj przestań możesz się do mnie przytulić czy coś. Ja tu zostaje, jak chcesz to wracaj do samochodu.- powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.

Przypominam, że nadal jestem w jego objęciach. Szybko się podniosłam.

- Dobra niech Ci będzie...
----------------------------------
Luke P.O.V.

Starałem się być obojętny co do tej sytuacji, ale w środku skakałem ze szczęścia.

Weszliśmy na piętro, by poszukać jakieś miejsca do spania. Dom był opuszczony, więc były w nim tylko pojedyncze meble.

Chodziliśmy z pokoju do pokoju. W jednym były powybijane okna, w drugim zaś była dziura w podłodze. Wkońcu znaleźliśmy idealne miejsce.

Pokój był średniej wielkości, ściany były jasne, a na środku leżał duży dwuosobowy materac.
- Zamierzasz ze mną spać? - zapytała ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.
- Jak chcesz mogę spać na Tobie... e
Ewentualnie ty na mnie - powiedziałem z uniesioną brwią.

Lilly tylko przewróciła oczami, jak zwykle.

- Idę poszukać jakiegoś koca, zaraz wrócę - powiedziałem przerywając niezręczną ciszę.
---------------------
Lilly P.O.V.
Gdy Luke wyszedł postanowiłam ogarnąć pokój. Wzięłam materac i przesunęła go pod okno. Po chwili przyszedł Hemmings i podał mi zniszczony koc. Wzięłam go od niego i wytrzepałam.
- To ja śpię na tobie, czy ty na mnie? - spytał podekscytowany Luke.
Zignorowałam jego pytanie i powiedziałam:
- To ja zaklepujemy prawa stronę.
Luke powiedział tylko"OK" i zaczął zdejmować koszulkę i buty.
- Zamierzasz spać nago?
- Jeżeli chcesz... - odpowiedział mi, tylko chłopak.

Westchnęłam, tylko w odpowiedzi na jego komentarz i ułożyłam się na "łóżku". Luke zrobił to samo i wyjął telefon.
- Luke, czy mogę mieć do Ciebie prośbę - powiedziałam.
- Mhm - odpowiedział blondasek
- Czy... hmm. Czy mogę założyć twoja koszulkę, bo moje ubranie jest dość niewygodne.

W odpowiedzi Luke tyko podał mi swoją koszulkę. Wzięłam ją i wyszłam do pokoju obok. Nie dam mu przecież satysfakcji, że widział mnie półnagą. W sumie widział, ale co za dużo, to nie zdrowo!

Gdy zdjęłam swoją koszulkę oraz shorty, zostając tylko w koronkowej bieliźnie, odwróciłam się, by wziąć koszulkę Luka, którą wcześniej położyłam na krześle. Lecz moją uwagę przyciągnęła blond czupryna i piękne, niebieskie oczy wystające zza framugi drzwi.

Podglądał, zboczuch jeden. Naciągnęłam szybko materiał na swoje ciało i wróciłam do pokoju. Luke, jak gdyby nigdy nic się nie stało leżał na łóżku patrząc swój, już rozładowany telefon.

- Tak, wiem, że podglądałeś... - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
- Powiem, że było warto.- odpowiedział i puścił mi oczko.
- Cham!- wykrzyknęłam i rzuciłam w niego moimi ubraniami. Ten tylko się zaśmiał i puścił mi oczko.

Położyłam się obok niego i okryłam się kocem, ponieważ było mi zimno. Luke odłożył swój telefon i objął mnie ramieniem bez pytania.
- Ej, nie pozwalaj sobie na zbyt wiele!- powiedziałam, lecz nie strzepnęłam jego ręki.
- Przecież widzę, że Ci zimno. Po za tym kto nie chciał by poczuć moje mięśnie.- odpowiedział i mimo, że nie widzę jego twarzy, ponieważ leżymy na łyżeczkę wiem, że się uśmiecha.

Odwróciłam się w stronę jego twarzy i wtuliłam się w jego twardy i ciepły tors. Mimo woli cieszyłam się, że chłopak jest przy mnie. Czuje się przy nim bezpieczna? Po kilkunastu minutach zasnęłam w objęciach Luka....

Продолжить чтение

Вам также понравится

RED LOVE Julka

Любовные романы

62K 1.9K 19
,,Bo los sprawił, że chcąc czy nie chcąc, byliśmy na siebie skazani.'' część druga dylogii ,,LOVE''.
Popełniłem błąd, aniołku Mankaryna

Любовные романы

20.1K 2.8K 33
III tom serii. Opis później.
blade 𝓮𝓶𝓴𝓪

Любовные романы

431K 23.2K 46
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
119K 11.5K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...