Black Lady

By Ines117

449K 30.9K 2.9K

Mam na imię Ashley Grant, jestem policjantką i pracuję w wydziale walki z przestępczością zorganizowaną w Los... More

OBSADA
Płonące auto
Pierwsze zabójstwo
W prezencie
Zwłoki
Potwór
Zacznijmy od nowa
Czarna Dalia
Sen
Próba przetrwania
Negocjacje
Szach mat... kotku
Butelka
Popełnisz samobójstwo...
Zamknięte powieki
Wyznanie gangstera
Rosyjska ruletka
Samobójstwo
Interesy
Rozstanie
Kara za stracony towar
Dragons
Czarne drzwi
Ciasto i operacja
W pułapce
Propozycja od szefa gangu
Śledztwo
Kawa i pocałunek
Kuba Rozpruwacz
Boję się
Zdrada
Poker
Brat
Nagrania
Piwnica
Miłość jest niebezpieczna... zabija
Klucz do...
Wyścig
Przesłuchanie
Nóż
Furia
Odejście
Zaręczyny
Znajdziemy ją
Nowy przyjaciel
Przestrzelone kolano
Szef
Wódka
Skrzydła
Bez broni
Cyrograf z diabłem
Nóż w plecy
Rozbita lampa
Nowe układy
Mefisto
Calavera
San Jose
Las Vegas cz.1
Las Vegas cz.2
Red Killers
Kochanek z kartelu
Świadek koronny
Ostatni pocałunek
Amor vincit omnia?
KONKURS
Black Lady2 = Wietrzne Miasto?
KONKURS - WYNIKI
INSTAGRAM
ROZPOCZĘŁAM WSPÓŁPRACĘ...
NAPISZMY RAZEM KSIĄŻKĘ

Zebranie

6.9K 497 24
By Ines117

3 grudnia (czwartek)

POV Louis

Ja pierdole myślałem, że mnie zabije na strzelnicy. Dałem jej rewolwer, żeby z niego poćwiczyła strzelanie, a ona wymierzyła lufę we mnie. Kurwa, dawno nikt mnie tak nie nastraszył. Wtedy zrozumiałem, że ma zdolności do bycia sadystką, albo po prostu chciała się odegrać za to topienie w basenie. Tak czy siak była wkurzona na mnie. Obiecałem spełnić wszystkich jej wymagania, ale jednego nie mogłem. Niby jak miałem jej przysiąc, że nigdy więcej jej nie skrzywdzę i nie będę próbował jej zabić. Skąd ja mam wiedzieć, co w przyszłości się wydarzy. Nie mogłem jej na sto procent zagwarantować tego. Strzeliła do mnie cztery razy bez żadnego zawahania. Obiecałem spełnić jej żądania. Myślała, że mnie przestraszy, a tak naprawdę miałem w tamtej chwili ochotę zedrzeć z niej ubrania. Każdy jej ruch rozpalał moje zmysły. Wykorzystałem moment, kiedy się zamyśliła i pocałowałem ją mocno. Czułem, że ją dezorientuję, rewolwer upadł na ziemię. Kopnąłem go lekko w drugą stronę. Skończyłem ją całować. Ona nieświadomie robiła ze mną co chciała. To było w tym wszystkim najlepsze, że nie zdawała sobie z tego sprawy. Nie musiała używać broni, żeby dostać to czego żądała. Wystarczyło, że zatrzepotała rzęsami i byłem do jej usług. Wtedy pokazała mi piąty pocisk. Byłem na siebie zły, że nie zauważyłem tego. Kelly była ode mnie sprytniejsza. Pozwoliłem jej postrzelać z każdej broni, która jej się spodobała. Widziałem, że idzie jej to coraz lepiej.

- Kelly - powiedziałem, uśmiechając się - przejdźmy do czegoś innego. - Odłożyłem wszystkie rzeczy na miejsce.

- Do czego? - Zapytała lekko rozczarowana, że musi skończyć wyżywanie się na tarczach, które po jej treningu były do wymiany.

- Musisz się nauczyć bronić gołymi rękami. - Złapałem ją za rękę. - Wracamy do sali treningowej.

- Tej dużej szarej? - Zapytała z grymasem na ustach.

- Tak - rzekłem poważnym tonem.

Na tej sali mieliśmy przeróżne ćwiczenia. Czasami urządzaliśmy tam sobie ring i walczyliśmy na pieniądze z członkami mniejszych gangów w LA.

Weszliśmy do pełnej sali. Wywaliłem wszystkich, zresztą nawet nie musiałem. Kolejna zasada w naszym gangu, nie walczymy przy kobietach. Kelly spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem. Znowu zostaliśmy sami.

- Nie patrz tak na mnie - upomniałem ją.

- Jak? - Zdziwiła się.

- Jakby cię ktoś miał zaraz zamordować - powiedziałem z rozbawieniem.

- Nie wiem czy pamiętasz, ale ostatnio właśnie tak było – przypomniała.

- Chodzi ci o to z Natsume? - Kiwnąłem głową - Nie zrobi ci krzywdy.

- Prawie mnie udusił! - Oburzyła się.

- Właśnie, to ci pokażę - uśmiechnąłem się - odwróć się – nakazałem.

- Po co?

Nie czekając dłużej obróciłem ją i chwyciłem od tyłu za szyje. Nasze ciała znowu się stykały. Ona jęknęła lekko przerażona. Moja prawa ręka leżała na jej klatce piersiowej, a druga przytrzymywała jej lewą rękę.

- Obiecałeś – przypomniała, szarpiąc się.

- Nie ruszaj się. – Rozkazałem stanowczo. - Nie chcę ci zrobić krzywdy, tylko pokazać chwyt. - Rozluźniłem uścisk.

- Dusisz mnie tak jak on – warknęła.

- Natsume uwielbia aikido, to jak właśnie cię teraz trzymam nazywa się ushiro kubi shime – wyjaśniłem.

- Dłuższej nazwy nie było - powiedziała sarkastycznie.

- Powiedzieć ci jak się uwolnić, czy chcesz tak stać cały dzień? - Uśmiechnąłem się.

- Mów, mów już ci nie przerywam – zamilkła.

- Chwyć mnie prawą ręką za nadgarstek - nakazałem, postąpiła posłusznie. - Teraz musisz się delikatnie skulić, obrócić i cofnąć kilka kroków cały czas mnie trzymając, zrób to powoli. - Podałem jej potrzebne wskazówki, udało jej się. - Stop - powiedziałem, kiedy skończyła - teraz stoisz za mną, nadal trzymasz mój nadgarstek, wykręcając mi rękę do tyłu.

- Co dalej? - Zapytała, kiedy przestałem na chwilę mówić.

- Swoją lewą ręką mnie popychasz, a moją prawą prostujesz i blokujesz, no dalej. - Położyła mnie na ziemię. Syknąłem z bólu, nigdy nie lubiłem jak ktoś wykręcał mi ręce. - Puść - nakazałem i ponownie wstałem. - Teraz zrób to szybciej. - Chwyciłem ją ponownie.

Udało jej się. Byłem pod wrażeniem, że tak szybko łapała, to co jej mówiłem.

- Bardzo dobrze, kotku. - Uśmiechnąłem się w jej stronę.

- Ale to jest fajne - powiedziała uradowana.

- Będziemy to jeszcze ćwiczyć, pokaże ci coś jeszcze fajniejszego. - Wyciągnąłem z kieszeni składany nóż. - Patrz uważnie. - Zacząłem obracać nóż w rękach, Kelly patrzyła z niedowierzaniem na to co robię.

- Wow - klasnęła w dłonie - też tak chce.

- Nauczę cię kiedyś – mrugnąłem.

POV Alan

Wszedłem do biura szefa. Chciałem z nim pogadać, a jednocześnie zmusić do działania.

- Co tam Alan? - Rzucił, upijając kawę z białej filiżanki. 

- Trzeba zwołać zebranie i omówić te trzy sprawy - powiedziałem stanowczo, spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.

- Jakie sprawy? - Zapytał znudzony.

- Zabójstwa Steva Browna, Henrego Jacksona i zaginięcia Ashley. - Wymieniłem, on kiwnął głową.

- Jakiej Ashley? - zdziwił się, analizując to, co mu przekazałem.

- Naszej Ashley, taka brunetka, zielone oczy - przypomniałem na wypadek, gdyby zapomniał jak wygląda - tam jest jej biurko – wskazałem.

- Aaaaa - powiedział, gładząc swoją brodę - zwolniłem ją dyscyplinarnie.

- Że co? - Oburzyłem się.

- Nie wypełniała swoich obowiązków, jak można tak nie chodzić do pracy...

- Ona zaginęła! - krzyknąłem, mina szefa zrzedła. - Nikt nie widział jej od niedzieli, wszyscy ją szukamy.

- Dlaczego ja się ostatni o tym dowiaduje? - Zapytał zdenerwowany.

- Bo wszyscy mamy urwanie głowy przez te zabójstwa.

- Zwołaj wszystkich, natychmiast! - powiedział jak na szefa przystało.

Zwołanie zebrania potrwało dłuższą chwilę, ale tego właśnie chciałem. Stanąłem przy korkowej tablicy.

- Mamy dwa zabójstwa, zacznijmy od Steva Browna - powiedziałem, przekazując głos Megan.

- Stev Brown – powtórzyła - znaleziony dwudziestego dziewiątego listopada w niedziele, pod mostem z poderżniętym gardłem, Członek Black Angels, nie wiadomo z jakich przyczyn został zamordowany - mówiła Megan - wiemy, że ćpał i szarpał się z kimś przed śmiercią.

- Możliwe, że w LA znaleźli się konkurenci Black Angels.

- To by była bardzo prawdopodobna wersja wydarzeń, bo mamy drugiego trupa.

- Henry Jackson, znaleziony drugiego grudnia w środę, na wysypisku - kontynuowała Megan. - Dwie kulki, pobity, cierpiał przed śmiercią, w ustach miał czarne piórko. Mogło być tak, że Angelsi zabili Henrego w zemście za Steva, ale to by wskazywało, że Henry był w gangu i tu się pojawia pierwszy problem, bo był policjantem.

- O kurwa - zaklął na głos Josh - kropnęli naszego.

- Właśnie, pytanie dlaczego - mruknąłem pod nosem. - Jest jeszcze spraw naszej koleżanki Ashley Grant, zniknęła bez śladu w niedzielę.

- Czyli wtedy, kiedy znaleźliśmy zwłoki Browna - wskazała Megan - Osobiście nie przejmowałabym się nią, bo to jest wariatka i pewnie...

- Nie ma jej od czterech dni - powiedział Josh.

- Może pojechała na zlot dziwaków.

- Megan! - Krzyknął szef - zaginęła i koniec kropka.

Wtedy do biura wbiegła Jessie i Matt.

- Dobrze, że wszyscy tu jesteście - zaczęła z lekką zadyszką w głosie - Znaleźliśmy odciski palców na powiekach Steva Browna.

- Należą do Ashley - powiedział poważnym tonem Matt.

Moje serce przyspieszyło, a w biurze zapanował harmider.

- Jak to do niej? - Zapytał nagle Larry.

- Czyli mamy powiązanie - stwierdził szef.

- Dlaczego na powiekach? - Zapytała Megan.

- Prawdopodobnie zamknęła mu oczy po śmierci - wyjaśniła cicho Jess.

- Czyli jest zamieszana w jego morderstwo. - Nie chciałem tego mówić, ale nie mogłem tego dłużej ukrywać.

Jessie nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem. Larry spuścił wzrok w zadumie. Nawet szef zamyślił się na chwilę. Ciszę przerwał mój telefon, który za wibrował w mojej kieszeni.

- Przepraszam - powiedziałem, kierując się w stronę wyjścia na korytarz. - Muszę odebrać.

Zostawiłem wszystkich i na spokojnie przycisnąłem zieloną słuchawkę. Rozmowa nie trwała zbyt długo, ale wystarczyła, żebym już wiedział, że odnalezienie Ashley żywej będzie cudem. Wróciłem na zebranie. Larry pocieszał z Mattem płaczącą Jessie. Megan miała wszystko gdzieś, a Josh wpatrywał się w tablicę.

- Mam dla was ciekawe informacje. - Wziąłem głębszy wdech. - Na pudełku, które prawdopodobnie było przesyłką dla Ashley znaleziono odciski palców Henrego Jacksona.

- Te sprawy są powiązane - rzekł Josh.

- Chwila, chwila - przemówił szef - podsumujmy, Ashley dostała przesyłkę od Henrego, co było w środku?

- Nie wiemy - odezwała się Jess.

- No to dalej, w niedzielę znajdujemy Steva. Ashley znika, prawdopodobnie była przy jego zabójstwie, może dla tego ktoś postarał się, żeby zniknęła - szef postawił hipotezę.

- A później znajdujemy Henrego, który wcześniej kontaktował się z Ashley i przesłał jej coś paczką - dokończył Josh

- Mamy dwa zabójstwa, które łączy jeden fakt, Ashley była ich świadkiem, ktoś musiał ją porwać i zapewne chce się jej teraz pozbyć - podsumowałem.

----------------------------------------------------

Hej!

Mam nadzieję, że się podoba :) W kolejnym rozdziale Kelly spełni plan Louisa... Czy dojdzie do samobójstwa?   


Continue Reading

You'll Also Like

20.2K 236 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
116K 11.4K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
188K 18.4K 16
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
56.2K 5.7K 35
Michalina w wieku ośmiu lat straciła rodziców i została adoptowana przez wujostwo. Lata, które z nimi spędziła, nie należały do udanych. Ukojenie w t...