Playboy✫h.s

By luvasharry

3.2M 176K 40.4K

Była jedynie jego sprzątaczką, która patrzyła z niepokojem na jego poczynienia. Była nierzucającą się w oczy... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
UWAGA!
68
69
70
♥♥♥
Nowe ff!
♥♥♥

14

52.9K 2.8K 795
By luvasharry

- Cześć, tato. - pocałowałam swojego staruszka w policzek, wieszając torebkę na oparciu krzesła. - Gdzie mama?

- Witaj, córeczko. Powinna być w kuchni albo w ogrodzie.

- Dzięki. - poszłam do pomieszczenia wyznaczonego przez tatę i przywitałam się ze swoją mamą.

- Hej, kochanie. Co u ciebie słychać? Chcesz herbaty?

- Poproszę. W sumie przyszłam was o czymś poinformować. - usiadłam w salonie na fotelu, naprzeciwko taty, który przestał czytać gazetę.

- A więc słuchamy.

- W piątek lecę do Francji. Samolot mamy na piętnastą, ale będziemy już tak około trzynastej, bo zanim przejdziemy przez te bramki, ogarniemy walizki, dokumenty to trochę minie czasu. Pożegnacie mnie, prawda?

- Oczywiście! Jakby miało być inaczej? Tak się cieszę, kochanie, że jednak się zgodziłaś.

- Ja również, choć  nie podoba mi się fakt, że jedziesz tam z Harry'm.

- Tato, Harry to mój szef.

- Wiem, córeczko. Jestem pewny, że dasz sobie radę.

- Kocham was. - resztę dnia spędziłam właśnie w swoim rodzinnym domu na rozmowie z moimi rodzicami. Będę za nimi bardzo tęsknić, aczkolwiek nie martwiłam się, widząc, że byli zajęci i mieli z kim pogadać na miejscu.

Opuściłam ich jakoś tak po dwudziestej, także cały dzień, całe osiem godzin siedziałam ze staruszkami. Wpakowałam się do samochodu i powoli kierowałam się z powrotem do willi Harry'ego. Za dwa dni miałam być już w samolocie, a za trzy będę wypakowywać pudła z moimi rzeczami. Wróciłam do swojego tymczasowego mieszkania, gdzie usłyszałam z górnego piętra jęki. Zastanawiałam się przez dłuższy czas ile to jeszcze potrwa - ta jego przerwa bez seksu i widać, że nie za długo. Pokręciłam głową i natychmiast poszłam do siebie. W jednym z pudeł spakowałam wszystkie swoje książki, a teraz przyszedł czas na ubrania, których było najwięcej. Wyprasowane rzeczy zwyczajnie złożyłam i schowałam do kartonów. W pierwszym były same bluzki i koszule, w drugim roiło się od spodni i legginsów, pojedynczych dresów, w trzecim swetry i marynarki, w czwartym - największym buty, a w ostatnim dodatki i bielizna.

- Było mi bardzo miło, Harry. Mam nadzieję, że będziemy mieć okazję na powtórzenie tego wieczoru. - nie wiedziałam czy bardziej chciało mi się rzygać czy śmiać. Cóż, była kolejną nawiną, gdyż ten człowiek nie wchodził do tej samej rzeki dwa razy. Nie odpowiedział, co miał w zwyczaju i zapewne odprowadził ją do drzwi. Wyszłam na korytarz jedynie po to, żeby posłać mu rozczarowane spojrzenie. 

- Emma? - nie, święta Brygida - pomyślałam, patrząc na niego jak na kretyna, którym w sumie był.

- A czy przypominam ci kogoś innego?

- Uch, miałaś być u rodziców.

- Nie powiedziałam, że będę tam nocować. Poszłam ich tylko powiadomić o moim wyjeździe.

- Kiedy wróciłaś?

- Spokojnie, zdążyłam wysłuchać twoich śpiewnych jęków. - mogłam bez zbytniego przypatrywania się zaobserwować jak przełykał ślinę. Cóż, denerwował się, a ja nie miałam pojęcia czym. Był przecież wolnym człowiekiem, który wyłącznie mnie okłamał, że bzykanie się z każdą lepszą mu przeszło. Nie byłam zazdrosna czy zezłoszczona tym faktem, aczkolwiek nie znosiłam ludzi, którzy coś obiecywali, stawiali sobie jakiś cel, a potem ten cel pękał jak bańka mydlana. Tego nie umiałam zrozumieć, bo przecież skoro mieliśmy jakieś obietnice to powinniśmy ich dotrzymywać. Inaczej byłoby to bez sensu.

- Emma, nie...

- Nie musisz mi się tłumaczyć. To twoje życie, robisz z nim co chcesz. - wzruszyłam ramionami i wróciłam do swojego pokoju. Wpakowałam do środka pudeł jeszcze parę drobiazgów, a następnie się przebrałam w piżamę. Umyłam zęby i twarz, którą później potraktowałam kremem, na koniec wskoczyłam do łóżka, pragnąc snu.

Obudziłam się, będąc przygniecioną przez czyjeś ciało, które mogło należeć tylko do Harry'ego. Przytulał się do mnie przez sen, delikatnie chrapiąc. Nie czułam alkoholu, dlatego musiał być trzeźwy, a także musiał doczłapać się tu jakoś w środku nocy. Starałam się zrzucić jego ramię, lecz każda moja próba kończyła się zacieśnieniem uścisku.

- Przysięgam, że nie chciałem. - westchnęłam, odwracając się do niego przodem. Miał otwarte oczy i patrzył wprost na mnie.

- Przestań, nie jesteś zobowiązany do wyjaśniania mi czemu przespałeś się z jakąś kobietą.

- Powiedziałem ci, że przestałem to robić.

- Owszem, jednak rozumiem, że ciężko jest zrezygnować z długoletnich przyzwyczajeń.

- Przepraszam.

- Daj spokój. - otulił mnie mocniej, całkowicie przykrywając mnie swoim ciałem. Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy jego usta zetknęły się z moją skórą w zagłębieniu pomiędzy szyją, a obojczykiem.

- Spakowałaś się?

- Tak, zostało parę rzeczy, lecz to wezmę do walizki.

- To dobrze, bo dzisiaj przyjedzie ekipa, która zawiezie to wszystko do Lyonu. Czuję się źle i nie wiem dlaczego.

- Musisz wiedzieć, gdzieś tam w sobie na pewno to wiesz, Harry. - posłałam mu uśmiech, zanim wymigałam się z jego ramion i weszłam do łazienki, by doprowadzić się do porządku. Zmieniłam piżamę na wygodne, czarne dresy i zwykłą białą, luźną bluzkę.

- Niedługo pojawi się facet, który chce kupić willę. - tak jak mówił, tak się stało. Otworzyłam drzwi przystojnemu mężczyźnie w rozciągniętych rzeczach. Próbowałam udawać, że w ogóle nie zwracałam na to uwagi, jednak jego uśmiech mnie onieśmielał i wprowadzał w zakłopotanie. - Pan tutaj przyszedł chyba, aby obejrzeć dom, a nie moją kobietę. Kochanie, idź na górę.

- Czekaj, czekaj, powtórz, ponieważ raczej coś mi się przesłyszało. - ze śmiechem przybliżyłam się do niego, kładąc dłoń na jego lewej piersi. Jego mina wyrażała wszystko, co chciałam zobaczyć, dlatego posłusznie poszłam do siebie. Po pewnym czasie wyszłam z mojej sypialni w lepszym stroju. Wciąż byłam złośliwa, więc nie mogłam pominąć takiej okazji.

- A tutaj jest...Emmo, prosiłem cię o coś.

- Nie będę się przecież ukrywać. Wyluzuj trochę. Chce pan może herbaty? Kawy?

- Z miłą chęcią, Emmo. - ruszyłam do kuchni, a za mną polazł brunet, który nie był chyba zadowolony.

- Co ty robisz?

- Nie mam pojęcia o co ci chodzi.

- Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego co czynisz. Jesteś strasznie złośliwa.

- Naprawdę?

- Oczywiście. - przyciągnął mnie do siebie, nie dając czasu na jakiekolwiek rozeznanie w sytuacji. Jego usta odnalazły moje, a ręce ulokował na moich policzkach. Całowaliśmy się dość namiętnie, aczkolwiek powoli.

- Nie to, że coś, ale tam w salonie czeka na ciebie koleś, który zamierza kupić ten dom.

- Potrafisz zepsuć chwilę. - wywróciłam oczami, odpychając go od siebie. Przyrządziłam dla każdego z nas zieloną herbatę i zaniosłam trzy kubki do dużego pokoju. Zajęłam miejsce obok pana Willisa, co nie spodobało się zielonookiemu.

- Willa jak najbardziej mi odpowiada wielkością. Jest nowoczesna, świetne udekorowanie wnętrz, przestronny garaż, piękny ogród. Myślę, że jestem zdecydowany. - mężczyzna posłał mi wielki uśmiech, który odwzajemniłam. Nie mogłam zaprzeczyć, pan Willis był przemiłym i cholernie przystojnym człowiekiem. - Jest pani bardzo czarującą osobą.

Miałam zamiar odpowiedzieć, jednak przerwało mi chrząknięcie należące do Styles'a.

- W takim razie podpisujmy papiery i może się pan przeprowadzać.

- A z ciekawości - gdzie się wyprowadzacie?

- Do Francji, więc ewentualny romans byłby niemożliwy. Poza tym Emma ma mnie, dlatego niech pan wybaczy i podpisze w tym miejscu. 

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Continue Reading

You'll Also Like

737K 2K 2
Wracając do Filadelfii, dwudziestoczteroletnia Hailey Warren ma prosty plan. Zamierza spędzić czas z bliskimi, znaleźć pracę i wynająć małe mieszkani...
16.1M 110K 6
~Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować~ Pierwsza część trylogii "Hell". ____________ © Pizgacz, 2017/2018 Dostępne tylko 4 p...
985K 46.9K 58
Andie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna...
4.2M 30.9K 7
Vivian znajduje się na wymianie studenckiej w Anglii. Zostaje zatrudniona jako pomoc kucharza w pałacu, gdzie poznaje sekrety i grzeszki rodziny król...