Jesteś Demonem

By Ewoxxx

587K 40.5K 6.8K

Annabeth nie jest jak wszystkie siedemnastolatki w jej wieku. Ona posiada dar. Potrafi czytać w myślach, gdy... More

Prolog
Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 4
Chapter 5
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 13
Chapter 14
Chapter 15
Chapter 16
Chapter 17
Chapter 18
Chapter 19
Chapter 20
Chapter 21
Chapter 22
Chapter 23
Chapter 24
Chapter 25
Chapter 26
Chapter 27
Chapter 28
Chapter 29
Chapter 30
Chapter 31
Chapter 32
Chapter 33
Chapter 34
Chapter 36
Chapter 37
Chapter 38
Chapter 39
Chapter 40
Epilog
Liebster Awards
Podziękowania + Odpowiedzi na wasze pytania!
West
Grupa na Fb
"Nigdy Więcej" + wyjaśnienia na temat "Jesteś Demonem"

Chapter 35

8.5K 656 75
By Ewoxxx

- Nie ufam mu. - Stwierdziła mama.

Przed chwilą, razem z Luke'iem opowiedzieliśmy naszym mamą rozmowę z Archaniołem. Ich miny były bezcenne. W sumie, gdyby moje dziecko, powiedziałoby mi, że spotkało Archanioła, pewnie wyglądałabym tak samo.

- Masz rację, Amelio. On ma coś w zanadrzu. Musimy się jeszcze dowiedzieć co to takiego, zanim będzie za późno. - Powiedziała Eliza.

Wszyscy zgodnie przytaknęliśmy. Ciągle się zastanawiam, czy nie powiedzieć rodzicielce o snach z udziałem mojego ojca. Poczucie winy, zżera mnie od środka. Wypuściłem drżący oddech.

Teraz, albo nigdy.

- Jest jeszcze jedna sprawa. - Zaczęłam. - Tata odwiedza mnie w snach. Tylko, że nie jako demon. Wygląda normalnie. Jak my. Posiada piękne szmaragdowe oczy, w których się bodajże mamo, zakochałaś. W snach, pokazuje mi się, jeszcze przed jego osiemnastymi urodzinami. Razem rozwiązujemy różne problemy. Pomaga mi. Zachowuje się jak prawdziwy tata.

Zauważyła, jak na wspomnienie zielonych tęczówek taty, oczy mojej rodzicielki zachodzą łzami. Słuchała mnie uważnie, a pod koniec mojej wypowiedzi wybuchła płaczem, chowając twarz w dłoniach.

Podeszłam do mamy i przytuliłam ją, kołysając na boki.

- Ano... Nawet nie wiesz, jak bardzo mi go brakuję. - Powiedziała mama. - Chciałabym do niego podejść, przytulić się, pocałować... Tak bardzo za nim tęsknie. - Szeptała.

Serce mi się krajało, patrząc na płaczącą mamę. Nie cierpię patrzeć, kiedy ona cierpi.

Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak mama tęskni za tatą. Prawda jest taka, że w ogóle o tym nie pomyślałam. Nie mogę sobie wyobrazić co ona czuła, kiedy tata pojawił się w naszym domu. Kiedy opowiadałam jej o moich snach. Dopiero teraz do mnie dotarło, jak bardzo jej go brakuję.

- Mamo, nie płacz. Proszę. Znajdę jakiś sposób, byś mogła się z nim skontaktować. Obiecuję ci to, słyszysz? Obiecuję. - Rodzicielka oderwała się ode mnie i popatrzyła mi w oczy.

- Nie mówisz poważnie.

- Mówię jak najbardziej poważnie. Poszukam sposobu. Znajdę go. Dla ciebie.

- Nawet nie wiesz, jak strasznie cię kocham, Ano. - Kobieta przestała płakać i pogłaskała mnie po policzku.

- Z pewnością nie tak bardzo, jak ja kocham ciebie. - Zaśmiałyśmy się.

- Mam pomysł. - Odezwała się nagle Eliza. - Moja babcia, Sylvia White miała dar porozumiewania się z duchami, z martwymi już osobami. Posiadam jej księgę czarów, w której powinno być zaklęcie na rozmowę z nią.

- Jeśliby tak było, Ana mogłaby się spytać o lek i o przemianę w Niebiańską Istotę. Moglibyśmy uzyskać odpowiedzi, na niektóre pytania.

- O ile ona w ogóle chciałaby ze mną rozmawiać. - Wtrąciłam się.

To co oni mówią ma sens. I to ogromny. Ale, jeśli Sylvia nie będzie chciała ze mną rozmawiać, to nie ma na co liczyć.

- Będzie chciała. Jestem tego pewna. - Powiedziała z nutką tajemniczości w głosie Eliza. - Za piętnaście minut, jestem tu razem z księgą. Amelia, idziesz ze mną?

- Pewnie. Przy okazji zobaczę jak mieszkacie. - Odparła mama, a chwilę później obie wychodziły już z domu.

Zostałam sam na sam z Luke'iem. Zapanowała między nami przyjemna cisza. Każdy był myślami daleko, daleko stąd.

Zastanawiam się, jak to będzie wyglądać. Wypowiem jakieś zaklęcie i co? Zobaczę duch Sylvii White, czy będę słyszeć, tylko jej głos w swojej głowie?

Jak będę nad tym dłużej rozmyślać, to dojdę do jakiś niepokojących wniosków, przez które będę chciała się wycofać.

A nie mogę do tego dopuścić. To być może jest nasza ostatnia szansa.

- Luke, dlaczego nigdy nie opowiadałeś mi o ojcu? - Spojrzałam na chłopaka, który na moje słowa, widocznie się spiął.

- Ponieważ nigdy nie pytałaś. - Oznajmił, a ja zmarszczyłam brwi.

Widocznie chcę uniknąć tego tematu, ale ja mu nie popuszczę. Widzę, że coś ukrywa. Coś bardzo ważnego.

A ja nie cierpię tajemnic.

- Pytam teraz. - Brunet nie odezwał się ani słowem. Podeszłam do fotela, na którym siedział i usiadłam na jego kolanach, jednocześnie, kładąc ręce na jego policzkach. - Przecież wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć.

Chłopak oplótł mnie swoimi dłońmi w talii i ciężko westchnął. Jego fioletowe tęczówki wpatrywały się badawczo w moje oczy. Widzę jak jego mur, którym się otoczył powoli pęka. Przysunął mnie bliżej do siebie i schował twarz w moich włosach.

- Kiedy miałem dwanaście lat, tata nas zostawił. Znalazł sobie dużo młodszą od siebie panienkę i przeprowadził się do niej. Moja mama dowiedziała się, że on ją zdradzał, praktycznie od samego początku ich małżeństwa. Czym prędzej się rozwiodła i przeprowadziliśmy się do Maxwood, jednak tam nie było nam dobrze. Mama nie mogła znaleźć stałej pracy, a ja nie znalazłem w tamtejszej szkole żadnych przyjaciół. Jednak wytrwaliśmy te pięć lat. No a kilka miesięcy temu, przeprowadziliśmy się do Montrose i jest nam tu dobrze. Ja znalazłem sobie najwspanialszą dziewczynę pod słońcem, a mama odzyskała starą przyjaciółkę. I czego chcieć więcej? - Zaśmiał się cicho.

- Przykro mi z powodu twojego taty. - Oznajmiłam. - Ale, gdyby nie on, to prawdopodobnie nie siedzielibyśmy tutaj razem, prawda?

- Prawda. - Potwierdził. - Więc, nie mam czego żałować.

Chłopak złożył na moich ustach soczystego całusa, po którym oboje wybuchliśmy śmiechem.

- Kocham cię, Annabeth. - Zaniemówiłam.

On. Powiedział. Że. Mnie. Kocha!

Chwilę wpatrywałam się w chłopaka, nie mogąc przyswoić tego zdania. Tyle czekałam, aż powie te swa słowa. I wreszcie się to stało.

Ogromny uśmiech wpełzł na moje usta.

- Też cię kocham, Luke.

Pocałowałam go i wtedy doszedł do nas dźwięk otwieranych drzwi, z powodu których szybko się od siebie oderwaliśmy.

- Wróciłyśmy! - Krzyknęła z korytarza mama.

- Świetnie. W idealnym momencie. - Burknął pod nosem brunet, na co się zaśmiałam i pocałowałam go w nos.

- Proszę.

Eliza weszła do salonu i podarowała mi ogromną, starą księgę. Cała była zakurzona, dlatego czym prędzej przetarłam ją ręką. Usłyszałam jak Luke kichnął.

- No dzięki. - Mruknął z sarkazmem.

- Nie ma za co.

Posłałam mu buziaka w powietrzu i wróciłam spojrzeniem na książkę. Dokładnie przyjrzałam się okładce. Zauważyłam na niej pewien wzór. Kiedy zdałam sobie sprawę, co to jest, oniemiałam. Ten kwiat mnie chyba prześladuję.

Lilia.

- Co symbolizuje lilia? - Spytałam Elizy.

Kobieta chwilę się we mnie wpatrywała po czym odparła:

- Lilia ma wiele znaczeń, ale w tym przypadku pasują mi tylko trzy. Księżyc, piękno i kłamstwo. Lilia jest uznawana za kwiat Niebiańskich Istot, a anemona, zwana również zawilcem, za kwiat Demonów. - Pokiwałam głową. Później będę się nad tym zastanawiać. - Idź, teraz na górę do swojego pokoju. Usiądź na łóżku i połóż zamkniętą księgę przed sobą. Zamknij oczy i skup się dokładnie na zaklęciu, którego chciałabyś użyć. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to księga otworzy się na podanym czarze. Wtedy wypowiedz zdania, które są tam zapisane, równo trzy razy. Rozumiesz?

Jeszcze raz pokiwałam głową, i ostatni raz patrząc na wszystkich zebranych w pokoju, udałam się do mojej sypialni. Zamknęłam drzwi i usiadłam po turecku na łóżku. Zamknęłam oczy.

Wyobraziłam sobie, jak przede mną pojawia się duch. Jak ze mną rozmawia. Jak widać, księga zrozumiała o co mi chodzi, ponieważ usłyszałam szelest kartek.

Powoli otworzyłam oczy i dokładnie przyjrzałam się zaklęciu. Widniały na nim słowa w obcym języku. Prawdopodobnie po jakimś ze średniowiecza. Już dawno wymarłym.

Jednak tak jak powiedziała Eliza, tak właśnie zrobiłam.

- Spiritu mortuum creaturis prohibere ad me venire. Volo loqui tecum.

Powtórzyłam zdania trzy razy, każde kolejne, wypowiadając coraz głośniej. Czuję jak moja moc, szaleje gdzieś we mnie. Czuję wiatr, który owiewa moją twarz i porusza zasłonami. A po chwili wszystko ucichło.

- Dlaczego mnie do siebie wezwałaś, przyszły Demonie?

+!+

Mam nadzieje, że zdajcie sobie sprawę, że powoli dobiegamy do końca? Jeszcze jakieś trzy, lub cztery rozdziały i epilog!

Ewoxxx

Continue Reading

You'll Also Like

108K 7.6K 189
Heja. Zapraszam na dalsze opowieści Maxi i Riftana w sezonie 2 :) (To nie moja manhwa, ja tylko tłumaczę) Na moim kanale również znajdziecie Sezon...
10.6K 1K 76
"Trying to be brave" to zbiór krótkich opowiadań mojego autorstwa o różnej tematyce. Każdy rozdział to nowa historia, przygoda, która niesie ze sobą...
152K 4.5K 13
17-letnia Vanessa przyjeżdża na jakiś czas do dalekiej rodziny... Wszystko miało być dobrze...Nic by się nie stało gdyby nie zgasiła światła...
376K 21.6K 45
KSIĄŻKA BYŁA PISANA W 2017 I ZDAJĘ SOBIĘ SPRAWĘ Z ILOŚCI BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH JAK I INNYCH. KIEDYŚ MOŻE TA OPOWIEŚĆ ZASŁUŻY NA METAMORFOZE, JAK TYL...