Chapter 29

9.3K 753 107
                                    

"Od jak dawna tu jesteś ?" Spytałam, przekazując myśl zwierzęciu. Obróciłam się o 180 stopni i napotkałam czarne oczy, białego jednorożca. W blasku słońca wyglądał niesamowicie. Jak prawdziwy anioł.

Od dawna wiedziałam, że tu jest. Tylko nie dawałam tego po sobie poznać w obecności Archanioła Gabriela. Nie wiem jakby zareagował na wiadomość, że nie jesteśmy tu sami. Że ktoś nas obserwuję.

"Nic nie słyszałem, lecz widziałem jak daję ci buteleczkę z jakimś płynem." Odparło zwierzę. "Co to jest ?"

"Lek na moją demoniczną naturę. Gdy to wypiję stanę się Niebiańską Istotą, ale wydaję mi się, że to jest kłamstwo. To nie może być takie proste." Podzieliłam się z nim swoimi przemyśleniami.

Najpierw był sztylet. Następnie krew. A teraz jest jakiś magiczny płyn.

Czy tylko ja widzę w tym podstęp ?

"Nigdy nie słyszałem o czymś takim, a uwierz mi chwilę obracam się w tym magicznym świecie. Nie sądzę by istniało coś takiego jak 'Lek na demona'. To jest po prostu niemożliwe. Każdy urodził się takim, jakim się urodził. Nie ma na to żadnego leku. Tylko ty jesteś inna. Masz wybór. A ta buteleczka... Nie mam pojęcia co to może być. Jednak mam wrażenia, że ona ściągnie na nas kłopoty. I to nie małe kłopoty." Pokiwałam głową, zgadzając się.

Ale z drugiej strony, jeśli to prawda... To wszystko powinno pójść już z górki. Gdybym wypiła tą substancję, stałabym się Niebiańską Istotą. I to byłby koniec naszych wszystkich problemów. Mogłabym do końca życia być z Luke'iem.

A co jeśli Archanioł mnie okłamał ? Co jeśli to nie jest żaden lek ? Można by było tak gdybać nad tym godzinami. Jak to się mówi ? Bez ryzyka nie ma życia.

Tyle, że to nie jest jakieś małe ryzyko.

To ryzyko jest ogromne.

"Dlaczego mi pomagasz ? I jak masz w ogóle na imię ?" Zadałam pytania, które nurtowały mnie już od jakiegoś czasu. Przecież on też musi mieć w tym jakiś swój cel.

"Nie mogę ci o tym teraz powiedzieć. Masz wystarczająco problemów na głowie. Nie będę ci dodawał kolejnych." Prawdopodobnie kłóciłabym się z nim dopóki, dopóty nie powiedziałby mi o co chodzi, lecz usłyszałam szelest liści za sobą.

Odwróciłam się w idealnym momencie by zobaczyć jak krwiożerczy demon rzuca się w moją stronę. W ostatnim momencie odskoczyłam, a to samo zrobił jednorożec.

Potwór jest wielki. Większy od niedźwiedzia, a wyglądem przypomina wilka. Ma czarne futro, które zdobią ostre kolce i krwistoczerwone oczy, które aktualnie błyszczą chęcią zabijania.

Wydaję mi się, że nie wygląda nawet jak potwór, którym rodzice straszą dzieci gdy są niegrzeczne.

Nie, on jest jeszcze gorszy.

I chce mnie zabić.

Potwór przygotowuję się do ponownego ataku na moją osobę. Chodzi wokoło nas, a ja czuję jak moc się we mnie budzi. Jestem gotowa. Zaraz się zacznie.

Demon ruszył w naszą stronę biegiem, a ja uniosłam ręce w górę, tworząc zasłonę z ziemi i roślin. Z hukiem uderzył w nią i upadł. Kiedy ten próbował dojść do siebie, ja zajęłam się tworzeniem dla nas kuli ochronnej.

Jednak byłam niewystarczająco szybka.

W ostatniej chwili wdarł się do naszej kryjówki i wpadł prosto na mnie. Upadłam, a demon razem ze mną. Nagle poczułam ogromny ból w okolicach obojczyka. Krzyknęłam.

Jesteś DemonemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz