Salvation/ n.h. ✔

By perf_horan

13.8K 827 74

Co się stanie gdy dwa takie same charaktery się spotkają? A co będzie jeśli jedno z tych dwóch charakterów za... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Epilog

Rozdział 20

499 41 4
By perf_horan

Wstaję z łóżka po jedenastej. Przede mną ostatni dzień wolności. Jutro wróci rutyna; wstać, iść do szkoły, iść spać. Nienawidzę szkoły, kiedy trzeba do niej wrócić po tak długiej przerwie.. No dobra może niecałe dwa tygodnie to nie jest dużo, ale z pewnością da radę się odzwyczaić od tej budy.

Dzisiejszy dzień chcę spędzić z Niall'em. Tak, to przecież od niedawna nic nowego. Każdy ostatni dzień spędzałam z blondynem.

Wybieram numer na telefonie i dzwonię. Nie czekam długo, żeby mój kochany odebrał.
-Hallo?- mówi nieco zaspanym głosem. Chyba go obudziłam.
-Cześć Niall, spotkamy się dzisiaj?- pytam.
-Jasne, miałem dzwonić jak wstanę, ale mnie wyprzedziłaś- czuję, że przy wypowiadaniu tego zdania się uśmiechnął.
-Będę po Ciebie za jakąś godzinę, buziak- nie zdążam mu odpowiedzieć bo się rozłącza.

Idę do łazienki się umyć i pomalować. Na oczach robię cienką kreskę eyelinerem, maluję rzęsy, a na koniec na usta nakładam lekko różową szminkę. Nie jestem z dziewczyn które nakładają na siebie tonę podkładu, na to puder, a potem róż jakby było już za mało. Uważam, że nie potrzebne mi takie rzeczy. Podkład używam jedynie kiedy mam „te" dni. W tym czasie na mojej twarzy wyskakuje nie fajna opryszczka i staram się ją jak najlepiej zakryć.

Wracam do mojego pokoju i szukam w szafie coraz to nowszych ubrań.
Zakładam na siebie jasną jeansową koszulę i czarne rurki. Do tego dopieram moją parkę, brązowe botki na grubym obcasie i brązową torebkę. Na dworze jest zimno, więc postanawiam ubrać również bordowy komin.

Gdy jestem już gotowa dostaję głuche połączenie od blondyna co znaczy, że już na mnie czeka. Jego wyczucie czasu jest naprawdę świetne (to nie jest sarkazm).

Wychodzę z mojego pokoju i idę już w stronę drzwi, ale oczywiście ktoś musi mnie zatrzymać.
-Gdzie idziesz Tess?- słyszę ciepły głos Zayn'a. Dlaczego akurat on?
-Jadę z Niall'em, nie wiem gdzie. W każdym razie najlepiej było by jak już pójdę.- odpowiadam mu.
Czuję jak jego silna dłoń łapie za mój nadgarstek i przyciąga mnie do swojego torsu.
-Dlaczego dałaś mu szanse, a nie chciałaś jej dać mi?- Dziwi mnie jego pytanie. Czy on czasem nie jest ze Scarlett?
-Dlaczego to cię tak obchodzi Zayn? Zajmij się swoją dziewczyną- mój głos jest szorstki kiedy do niego mówię.
-Scarlett? Chyba żartujesz. Jej teoria o związkach jest gorsza niż twoja. Byłem jej przygodą- To dziwnie brzmi z ust chłopaka, a już na pewno takiego jak on. Nie oszukujmy się. Zayn jest przystojny i ma wszystko czego kobieta szuka w idealnym mężczyźnie. Bóg musiał poświęcić więcej czasu na robieniu jego, niż milion innych ludzi.

-Przykro mi.- udaje mi się wydostać z jego uścisku i zamykam za sobą drzwi.

Zbiegam szybko po schodach i wsiadam do samochodu Niall'a.
-Hej- mówię całując go w usta.
-Hej- robi to samo co ja przed chwilą na co wybuchamy śmiechem.
Blondyn jest jedyną osobą przy której tak często się śmieję.

-Co będziemy robić?- pytam chłopaka kiedy jedzie w nieznanym mi kierunku.
-Zabieram Cię na randkę- zauważam jak kąciki jego ust się podnoszą.
Ja mu już nie odpowiadam tylko bacznie obserwuję drogę.

Wyjechaliśmy z Bradford. Nadal nie wiem gdzie on mnie zabiera, ale jedziemy już długo.
Kiedy Niall zjeżdża z drogi i wjeżdża w las jestem już całkiem zdezorientowana.

Blondyn wysiada i biegnie otworzyć mi drzwi. Następnie idzie do bagażnika i wyciąga z niego koszyk, koc, poduszki i gitarę. Chwyta moją dłoń i prowadzi mnie przez jakąś łąkę.

-Gdzie idziemy?- mówię coś pierwszy raz od dwóch godzin.
-Już jesteśmy- odpowiada mi, a ja podnoszę głowę i widzę wielkie jezioro.

On naprawdę zgłupiał. Zabrał mnie nad jezioro w środek zimy. Co prawda woda nie jest zamarznięta co mnie dziwi, ale to nadal ZIMA.

Niall rozkłada koc i poduszki, a następnie kładzie na niego koszyk z którego wyciąga termos i kanapki.
-Chodź, będzie fajnie!- mówi z rozbawieniem w oczach. Pewnie zauważył mój grymas.|
-Okej..- odpowiadam i dołączam do niego.

Jemy kanapki i pijemy gorącą czekoladę przygotowaną przez blondyna w domu.
W jednym momencie niebieskooki się podnosi i zaczyna rozbierać do bokserek.

-Jesteś pojebany Niall! Jest zimna, ubierz się!- krzyczę na niego. Ten człowiek nie ma umiaru.
-Daj spokój Tess i też się zacznij rozbierać- mówi i biegnie w stronę liny zaczepionej na drzewie.
Chwyta linę w dłonie i stara się rozbujać po czym skacze z niej do wody.

KRETYN

-Niall wyjdź z tej wody!- będzie chory.
-Dołącz do mnie- robi minę jak kot ze Shreka.
-Nie- mówię i odwracam się do niego plecami.

-Wejdź to tej wody! No wejdź!- słyszę jego głos.
-Przepraszam. Kochanie wejdziesz do wody? -dodaje. Nie mogę wytrzymać i zaczynam się śmiać.

Ściągam z siebie ciuchy i już czuję na ciele gęsią skórkę ale nie mam czasu się rozmyślić bo powtarzam wcześniejszą czynność blondyna z liną i ląduję w wodzie. ZIMNEJ WODZIE.
Niall do mnie podpływa i obejmuje mnie mocno swoimi ramionami.

-Kocham Cię Tess- mówi patrząc swoimi błękitnymi oczami prosto w moje.
-Ja też Cię kocham- odpowiadam wtulając się w niego mocniej.

Wychodzimy z wody i osuszamy ręcznikiem który zabrał Niall. Następnie zakładamy swoje ubrania.
Jest mi zimno i cała się trzęsę, więc blondyn przytula mnie do siebie, a później wyciąga z pokrowca swoją gitarę.

-Napisałem dla Ciebie piosenkę- mówi strojąc swoją gitarę.
Na mojej twarzy natychmiast widnieje uśmiech. Okrywam się kocem i czekam na pierwsze dźwięki gitary.

****

Trafiłam na kogoś najwspanialszego na świecie, jestem szczęśliwa dzięki jednej osobie. Dzięki niemu.
-Dziękuję- mówię i całuję go kiedy odkłada gitarę.
-To nic wielkiego.- mówi i kontynuuje pocałunek.

Następnie Niall odwozi mnie do domu bo robi się powoli zimno, a mówił, że musi coś jeszcze załatwić. I tak muszę już wracać bo zaczyna być ciemno, a ja nie chcę mieć znów przesłuchania.

Niall's pov

Spędziłem z nią przecudowny dzień, a teraz muszę jechać na wyścigi w które się ostatnio wpakowałem. Jestem totalnym kretynem.

Wracam do domu i przebieram się w coś cieplejszego po czym biorę w rękę kurtkę i wychodzę z domu. Ulica na której odbywa się to gówno znajduję się dość blisko mnie.

-Jestem- mówię kiedy wychodzę z auta i zauważam Nathan'a.
-Pociągniesz coś?- proponuje mi chłopak. Nathan to typowy diler. Tak właściwie od niego się wszystko zaczęło.
-Jasne stary- jeśli mam stanąć do tego wyścigu muszę dać się skusić chociaż na trochę. Bez tego nie pojadę.
Podchodzę do przyjaciela i szybko wciągam przygotowaną przez niego kreskę.

Wchodzę do mojego samochodu i zajmuję miejsce przy starcie.
Na środek wychodzi skąpo ubrana blondynka imieniem Trisha.
Odlicza do trzech i ogłasza rozpoczęcie.

Dojadę gazu i po chwili jestem pierwszy. Jednak nie trwa to długo bo koło mnie pojawia się Ian, człowiek którego nienawidzę. Jego auto jest coraz bliżej mojego aż zarysowuje mi prawy bok. Nie pozwolę skurwielowi na to. Przyśpieszam i robię to samo z jego bokiem.
Prześcigam wroga, jednak on jedzie prosto na mnie, przyśpieszając.
Staram się go wyminąć ale wjeżdżam w kolejnego przeciwnika, teraz Ian ma mnie jak na tacy.
-kurwa-

Tessa's pov

Wstaję o ósmej i szybko się zbieram do szkoły. Dzisiaj mam na dziewiątą.
Robię wszystkie podstawowe poranne rzeczy. Do szkoły postanawia zawieść mnie Zayn bo Scarlett pojechała wcześniej z Jake'iem.

Błądzę po szkolnych korytarzach i staram się znaleźć blondyna, jednak nigdzie go nie widzę.
Również nie widzę go w szkolnej stołówce na lunchu, a przecież Niall nie odmawia sobie jedzenia.

Wybieram jego numer i czekam aż odbierze, ale jedynie co słyszę w słuchawce to dźwięk oczekiwania na rozmowę, a następnie sekretarka.

Po szkole zamawiam taxówkę i jadę pod dom Niall'a.

Nie pokojom mnie radiowozy pod jego domem. Cały czas pukam ale nikt mi nie otwiera. Postanawiam wejść ponieważ drzwi są otwarte. Wchodzę do kuchni i widzę płaczącą matkę Niall'a oraz policjantów wokół niej.

-Przepraszam czy coś się stało?- pytam z niepokojem w głosie.
-Czy jest pani bliska Niallowi?- pyta mnie policjant.
-Tak, jestem jego dziewczyną- odpowiadam szybko.
-W takim razie najszczersze kondolencje.- po usłyszeniu tego zdania mój świat się wali.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego i jak to się stało. Moja twarz jest cała czerwona, a po policzkach lecą łzy, niekontrolowanie wypuszczam z siebie szloch. Kucam na podłodze i zakrywam twarz dłońmi. Moje szczęście, moja radość, mój sens życia. Wszystko się właśnie skończyło. To nigdy nie miało tak wyglądać...

-Proszę przestań... Przestań mi odbierać najważniejsze w moim życiu osoby. Mam dość.. Jestem zmęczona traceniem ludzi! Rujnujesz mi życie, rozumiesz?!-

„Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek" - Antoine de Saint-Exupery.

//Został mi do napisania tylko epilog:) Nie zabijcie mnie za Niall'a. I proszę was żebyście chociaż w tym ostatnim rozdziale gwiazdkowiali i komentowali. To przykre kiedy czytacie i nie zostawicie po sobie ani śladu

Continue Reading

You'll Also Like

451K 2.3K 4
Scarlett nie widziała Dominica od roku, a rany w jej sercu już prawie się zagoiły. Obiecała sobie, że nigdy więcej nie pozwoli mu się do siebie zbliż...
1M 5.1K 8
Po wielkiej rodzinnej tragedii, której nikt by się nie spodziewał, siedemnastoletnia McKenzie będzie miała okazję sprawdzić, czy powiedzenie 'prawdzi...
3.1M 59.4K 18
Adam Farrow to gwiazda szkolnej drużyny hokeja. Tajemnicą nie jest to, że w oczach innych posiada plakietkę szkolnego łamacza serc, czy też chodząceg...
1.5M 73.6K 40
"-Czemu mi nie powiedziałaś! - krzyknął ze złością i ze łzami w oczach. -A co miałam ci powiedzieć? "Cześć, jestem Ruby i umieram"? - zaśmiałam się i...