Rozdział 17

405 29 1
                                    

Dziś sylwester. Jeszcze kilka miesięcy temu planowałam spędzić go z moim bratem i przyjaciółmi w Londynie, a teraz nie wyobrażam sobie, żebym mogła go spędzić bez niebieskookiego blondyna.

Siedzimy obok siebie w samolocie i czekamy na lądowanie na paryskim lotnisku. Nigdy wcześniej nie leciałam samolotem, więc jest to dla mnie całkowita nowość, ale nie jest tak źle jak niektórzy mówią.
W głośnikach słychać głos pilota informujący nas, że zaraz lądujemy i wszyscy powinni zapiąć pasy.
Budzę Niall'a, który aktualnie śpi oparty głową o moje ramię.

-Co jest?- mówi chropowatym głosem.
-Paryż śpiochu- szturcham go łokciem i śmieję się z jego nieogarniętej fryzury, która jest dość seksowna.

Chwilę później jesteśmy już na lotnisku i odbieramy swój bagaż. Nasze torby nie są ciężkie, ponieważ zabraliśmy tylko rzeczy na wieczór i jutro.
Wychodzimy z budynku i wsiadamy do pierwszej nadjeżdżającej taxówki.
Nie jedziemy długo co znaczy, że nasz hotel nie jest tak daleko. Niall się naprawdę wykosztował z prezentem; hotel, koncert, Paryż, samolot. Wszystko wydaje się być bajką.

-Ile mamy czasu do koncertu?- pytam blondyna.
-Jakieś 4 godz.- odpowiada mi wzruszając ramionami.
-Chodźmy na wierzę Eiffla skoro już tu jesteśmy- mówię do niego błagającym tonem.
-Daj spokój- wiedziałam, że nie będzie zadowolony z mojego pomysłu.
-Proooszę- mówię podchodząc do niego coraz bliżej aż nasze ciała się stykają i zaczynam składać pocałunki wzdłuż jego szyi.
-Dobrze, ale najpierw wezmę Cię na tym biurku- jednym ruchem zrzuca z biurka wszystkie rzeczy, sadza mnie na nim i staje między moimi nogami.

Rozpinam pasek od jego spodni i opuszczam je w dół. Później to samo robię z jego bokserkami.
Biorę do rąk jego pytona, który już stoi na baczność i zaczynam robić powolne ruchu na co Niall głośno wzdycha.

-Nie chcę tak Kochanie- mówi i przewraca mnie na drugą stronę po czym ściąga moje czerwone stringi, nie ma z tym większego problemu bo akurat PRZEZ PRZYPADEK ubrałam dzisiaj spódniczkę.
Kilka razy daje mi klapsa po którym zapewne będzie ślad i wchodzi we mnie.

Niall nigdy nie jest delikatny jeśli chodzi o sex, tak jak też dzisiaj. Jego ruchy są szybkie i mocne, nie przeszkadza mi to bo wolę od razu przechodzić do porządnego bzykania, a nie jakaś chujowa zabawa z tempem. Moje ścianki zaciskają się wokół jego penisa i nagle czuję nieziemską falę przyjemności. Niall dochodzi niedługo po mnie.

Staramy się wyrównać nasze oddechy patrząc sobie prosto w oczy.
Schodzę z niewygodnego biurka

po co biurko ma być wygodne? Na nim się odrabia lekcje, a nie uprawia sex

Mimo, że jest sylwester postanawiamy się ubrać wygodnie, ponieważ spędzamy go na koncercie pod „gołym" niebem. Ubieram grubą, białą bluzę z napisem „Lol ur not Justin Bieber". To trochę dziwne, że zakładam taką bluzę na koncert gdzie on będzie, ale nie mam innej która by tematycznie mi pasowała. Do tego zakładam moje czarne spodnie z dziurami na kolanach. Nie wzięłam ze sobą torebki, mam jedynie czarny plecak Vans, więc tam postanawiam schować potrzebne mi rzeczy. Na koniec wiążę moje szare New Balance i jestem w pełni gotowa do wyjścia. *

Niall planował się nie stroić, ale on po prostu we wszystkim wygląda kurewsko dobrze.
Ma na sobie biały t-shirt, rozpiętą jeansową koszulę i kremowe rurki. Jego włosy z odrobiną za dużą ilością żelu są położone na bok. Jak już mówiłam wygląda świetnie.

Blondyn podchodzi do mnie, łapie moją dłoń i ruszamy w stronę wyjścia.

W hotelu w którym jesteśmy każdy pokój jest otwierany przez kartę. To niesamowite, ale chyba tylko dla mnie bo Niall jak widać jest już do tego przyzwyczajony i nie robi to na nim wrażenia.

Idziemy na piechotę, ponieważ wieżę widać z balkonu naszego hotelu.

Kiedy stoję naprzeciwko budowli czuję się mała jak mrówka, Niall ma ze mnie ubaw bo podobno ekscytuję się wszystkim co tutaj zobaczę.

Nie każdy ma tak kolorowe życie jak Niall Horan

Niebieskooki kupuje dwa bilety, dzięki którym będziemy mogli wjechać na sam szczyt konstrukcji.
Wsiadamy do windy która jest umieszczona w jednej „nodze" wierzy i jedziemy w górę.

Pierwsze piętro nie jest takie straszne, w Anglii jest dużo budowli i wieżowców podobnej wysokości.
Jednak kiedy wjeżdżamy na ostatnie piętro jest zupełnie inaczej. Z tego miejsca widać cały Paryż.

Opieram się o barierkę i oglądamy widoki. Nagle czuję jak od tyłu przytula mnie Niall. Wszędzie rozpoznam zapach tych perfum. Odwracam się do niego i nagle jego usta przywierają do moich, a ja natychmiast odwzajemniam pocałunek. Właśnie w tej chwili całuję się z nim w Paryżu. Mieście zakochanych, na słynnej wierzy Eiffla. Czy może być lepiej?

************

Kończymy jeść nasz obiad składający się z hamburgera i frytek i idziemy na stadion gdzie za klika minut ma się odbyć koncert.

Stoję oparta o Niall'a i słyszę już pierwsze dźwięki Never Say Never. Śpiewam z idolem nie przejmując się tym, że w ogólne mi to nie wychodzi.
Koncert jest naprawdę fantastyczny a do północy zostało już tylko kilka minut.

-dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa- Justin odlicza do nowego roku.

-Tessa?- odwracam się na usłyszane imię.
Blondyn w jednej sekundzie łączy nasze usta w namiętnym pocałunku.

-jeden, szczęśliwego nowego roku!- kończy Jus na scenie.

Niall nadal mnie całuję, a ja słyszę wybuchy fajerwerk i oklaski.

Kiedy moje usta są już wolne czuję jak pokrywam się rumieńcem bo zauważam siebie z Niall'em na telebimie i uświadamiam, że oklaski były dla nas.
Oczywiście blondyn wybucha jak zwykle śmiechem.

-Po co to było?- pytam go kiedy kamery nie są już skierowane na nas.
-To był najlepiej skończony i rozpoczęty rok w całym moim życiu- odpowiada mi, a ja jestem w stanie się tylko uśmiechnąć bo niektóre jego teksty robią watę z moich nóg.
Przytulam go, a ten podnosi mnie i kręci nas w koło co jest urocze.

-Szczęśliwego nowego roku Tess- mówi całując wierzch mojej dłoni niczym dżentelmen.
-Szczęśliwego nowego roku Niall- zarzucam ręce na jego szyje i znów łączę nasze usta w pocałunku.

*http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=172853751
//Outfit w linku:) Miałam już dzisiaj nie dodawać, ale obiecałam, że będę dodawać częściej więc oto jest:)

KOMENTUJCIE PROSZĘ

Salvation/ n.h. ✔Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα