Rozdział 4

703 38 0
                                    


Nie mogę się ruszyć, zamurowało mnie po tym co właśnie zobaczyłam...
Blondyn bez wahania oddaje Malikowi,ale ten nie jest wcale zaskoczony

-Ona nie jest jak te wszystkie twoje szmaty!-Krzyczy Zayn. Niech da sobie spokój. Udaje mi się wstać i podbiegam do chłopaków stając między nimi.
-Zostaw go! To ja tego chciałam, nie on!- wykrzykuję mulatowi prosto w twarz. Widzę w jego oczach smutek? Tak, to chyba to. Dlaczego on tak reaguje? Przecież zna mnie nie od dziś i wie jaka jestem i jakoś nigdy wcześniej nie miał z tym problemu.

Nagle do pokoju wchodzi mój ukochany brat. Tylko jego tu brakowało.

-Co tu robisz Tessa !? Co się tutaj dzieje?- pyta zmieszany.
-Stary, jak myślisz co mógł robić ten sukinsyn z Twoją siostrą?- prycha Zayn. Zachowuje się jakby gardził Niall'em. Ale skąd u niego taka zmiana? Jeszcze ostatnio wydawał się go lubić.
-Nie będziemy się z nim szarpać w jego domu- mówi już spokojniej Lou.

Czyli ta willa należy do blondyna... W sumie mnie to nie dziwi. Sądząc po jego ubiorze wszystko jest oryginalne i naprawdę drogie.

-Słuchaj stary- zaczyna Niall. -Nie chce z Tobą większych spin. To nie miało tak wyjść. Jesteśmy pod wpływem alkoholu. Wiem, że Tessa jest Twoją siostrą i nie zamierzałem nic robić.- prycham na jego słowa

nie wyglądało to tak kiedy ściągałeś ze mnie sukienkę

podchodzi do mnie brat i zaczyna mnie za sobą ciągnąć
-Jedziemy do domu- mówi. Widzę, że jest zdenerwowany.
-Nigdzie nie jadę- staram mu się wyrwać, ale jest dla mnie zbyt silny.
-Czekaj, muszę poszukać Jake'a, zaraz wracam- oczywiście skłamałam. Chce teraz jak najszybciej znaleźć Niall'a i za wszystko go przeprosić. Jednak nigdzie nie widzę blond grzywki, ale co najgorsze, nie widzę tez nigdzie Mulata. Czy to może mieć miedzy sobą jakie kolwiek powiązanie?

Zauważam grupkę osób stojących w kole. Wśród nich widzę również mojego przyjaciela. Szybkim krokiem podbiegam. Całe towarzystwo wiwatuje.

TYLKO NIE TO.

W środku kola odnajduje Nialla z Zaynem okładających się nawzajem. Blondyn ma rozciętą wargę, a Zayn sine oko.

CO JA NAJLEPSZEGO NAROBIŁAM?

Nagle z tłumu wychodzi chłopak który wcześniej jechał z nami autem. To Liam. Zawsze byłam przekonana, że jest najrozsądniejszy ze wszystkich znajomych mojego brata. Podchodzi bliżej i odciąga Zayna który teraz siedzi na Niallu i okłada go pięściami.

-Dość tego. KONIEC IMPREZY!- w odpowiedzi słychać tylko głośne "buuu".
Każdy kieruje się do wyjścia. W pokoju zostaje tylko Zayn, Niall, Liam i oczywiście ja.
-Tessa, myślę, że nie powinno cię tu teraz być.- Liam kieruje do mnie wypowiedź.
-Jak to KURWA nie, jak to wszystko stało się przeze mnie?! To ja chciałam, żeby Niall mnie pieprzył tak mocno, że będę krzyczała jego imię i zagłuszała muzykę!- krzyczę pewna siebie. Widzę jak Niall stara się zakryć uśmiech. A Zayn patrzy na mnie krzywo. Liam również nie wie co powiedzieć, więc przerywam niezręczną ciszę.
-Wiem, że wszyscy jesteście kumplami Louisa, ale ja jestem na tyle dorosła, żebym mogła sama decydować o tym co robię. A teraz chciałabym, żebyście to wy wyszli i został tylko Niall. Chcę z nim porozmawiać bez świadków.- Zayn i Liam robią to co mówię.

Widzę przez okno jak Zayn wchodzi na miejsce pasażera w swoim aucie co znaczy ,że chyba Liam będzie kierowcą. Chłopaki odjeżdżają, a ja sobie przypominam, że mój brat również pojechał z Harrym.

NIE MAM AUTA I PIENIĘDZY SUPER.

-No to jestem w dupie- mówię sama do siebie.
-O co chodzi?- pyta blondyn. Chyba ma bardzo dobry słuch bo mówiłam to dość cicho.
-Nie mam jak wrócić do domu. Louis pojechał z Harrym, a ostatni goście właśnie odjechali.-
-Zaproponowałbym Ci odwózkę, ale jestem najebany- mówi wybuchając śmiechem po czym do niego dołączam.
-Ale Ty chyba też skoro chciałaś uprawiać ze mną sex mając chłopaka- puszcza mi oczko.
-Słucham? Nie rozumiem o czym mówisz.- niebieskooki marszczy brwi
-Malik nie jest twoim chłopakiem?- nie mogę powstrzymać śmiechu.
-Nie, nie jest. Nie bawię się w związki. To głupie.- Niall potakuje głową.
-Też tak myślę, ale Zayn chyba jest o ciebie zazdrosny mała- wzruszam tylko ramionami. On chyba ma rację, ja również zauważyłam dziwne zachowanie mulata.

-Chcesz zostać na noc?- pyta nagle.
-Jeśli mój brat się o tym dowie to cię zabije i mnie możliwe, że też- odpowiadam.
-Oh daj spokój, prędzej by mnie zabił jeśli wyrzuciłbym cię na noc za drzwi. Koło mojego pokoju znajduje się pokój gościnny. Możesz tam spać.-mówi blondyn i prowadzi mnie na piętro.
-Dziękuję, tylko nie mam w czym spać- odpowiadam szybko
-Chodź- idę za blondynem pod jego pokoju.
-Wybierz coś sobie- Niall wskazuje na szafkę naprzeciwko nas. Szybko do niej podchodzę.
-Serio Niall? Nie będę spała w bieliźnie pozostawionej przez dziewczyny które wcześniej przeleciałeś fuj.- Niall przewraca oczami i wyciąga z innej szafy biały t-shirt i czarne bokserki.
-Trzymaj. Łazienka jest naprzeciwko tego pokoju. Chyba się nie zgubisz- rzuca sztuczny uśmiech i odchodzi.

on serio jest chujem

Wchodzę pod prysznic i włączam wodę. Uwielbiam jak pierwsze krople gorącej wody spadają na moje ciało.

Słyszę jak ktoś otwiera drzwi do łazienki. Odsłaniam lekko zasłonę i widzę jak Niall myje zęby.

-Czy ty człowieku nie umiesz pukać? Jestem naga i chciałabym się wytrzeć, więc bądź tak uprzejmy i wyjdź- mówię przez zęby.
-Nie udawaj teraz takiego niewiniątka skarbie, jeszcze godzinę temu mało brakowało żebym ostro walił twoją cipkę. No wiesz.. Tak, że jakbyś krzyczała moje imię to zagłuszałabyś muzykę.- mówi sarkastycznie.
-Jesteś żałosny. - mówię i bezwstydnie wychodzę zza zasłony.

Ma rację, czego mam się wstydzić, jeszcze przed chwilą sama bym się przed nim rozebrała.

-Jesteś taka gorąca- mówi zagryzając wargę. Czuję jak podchodzi do mnie od tyłu i kładzie ręce na moich biodrach. Delikatnie gryzie moją skórę na szyi. Zaraz przestanę nad sobą panować. Zaczyna błądzić rękoma po moim ciele. Mocno ściska moje piersi po czym odwraca mnie do siebie. Nie wytrzymuję długo i wbijam się w jego usta, blondyn natychmiast oddaje pocałunek. Powoli ściągam koszulkę blondyna i łapię go za kroczę na co ten syczy.
Jego penis jest tuż w pełni gotowy, a ręce schodzą coraz niżej...

Odsuwam się od niego, owijam się ręcznikiem i z uśmiechem na twarzy wchodzę z łazienki.

-Co jest kurwa?!- krzyczy zmieszany Niall.
-Nie tym razem SKARBIE- posyłam w jego stronę buziaka i idę do 'swojego' pokoju.

Kładę się do łóżka i staram się nie myśleć o tym jak działa na mnie Niall. Chwilę później Morfeusz zabiera mnie do swojej krainy.

**********************

Rano budzi mnie dźwięk mojego telefonu.

-Hallo?- odbieram zaspanym głosem.
-Gdzie jesteś?- tylko nie Louis...
-U Nialla.. I zanim coś powiesz to pamiętaj, że to Ty mnie zostawiłeś i nie miałam jak wrócić-mówię ze strachem w głosie.
-No to kurwa jesteś na tyle małą dziewczynką, że nie potrafisz nikogo poprosić o podwózkę?- krzyczy do słuchawki
-Jestem na tyle dorosła, że mogę sama decydować gdzie i u kogo zostaję, a Ty masz się do tego nie mieszać!-
-Nie wie...- rozłączam się, ponieważ nie mam ochoty dłużej go słuchać. Niech lepiej się zajmie swoim życiem, a nie miesza do mojego.

Idę do łazienki , myje zęby i przemywam twarz, zakładam wczorajszą sukienkę i schodzę na dół.

Idę za niesamowitym zapachem naleśników. Wchodzę do kuchni i widzę jak Niall stoi z patelnią w ręku i nie umie przerzucić naleśnika na drugą stronę.
-Dzień dobry, pomóc ci?- pytam zaciskając usta w cienką linię, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Wygląda naprawdę komicznie.
-Nie, dzięki. Zbieraj się lepiej. Po śniadaniu odwiozę cię do domu.-

Zbieram moje rzeczy i chwilę później jestem już gotowa do wyjścia. Biorę naleśnika do ręki i kieruje się w stronę czarnego ferrari gdzie czeka już na mnie Niall.

Blondyn jedzie bardzo szybko przez co jesteśmy na miejscu już 10 min później. Nie rozmawialiśmy ze sobą z samochodzie. Wychodzę z auta i już mam zamiar iść w stronę drzwi, ale czuję jego silną dłoń na moim nadgarstku.

-Nawet się nie pożegnasz?- pyta unosząc przy tym jedną brew. Schylam i całuję go w policzek, jednak dla Nialla to nadal mało i ściska mocno mój pośladek

po tym będzie ślad.

Niall odjeżdża a ja wchodzę do mieszkania.
Na kanapie siedzi Louis i Zayn.

SUPER..


// Cieszę się, że póki co podoba wam się moje opowiadanie:)
Do zobaczenia x

Salvation/ n.h. ✔Where stories live. Discover now