~Akiko~
Obudziłam się w tym samym miejscu, w którym zasnęłam, czyli w pokoju Dabiego w bazie Ligi. Czułam, że nadal byłam otulona silnymi i muskularnymi ramionami Dabiego. Jedną rękę trzymał mnie w talii, a drugą obejmował moje ramiona i głowę, przyciskając mnie tym samym do jego klatki piersiowej. Otworzyłam powoli oczy. W bazie Ligi zawsze były zasłonięte okna, albo w ogóle ich nie było, wiec nie musiałam się martwić o porażenie światem. Mój wzrok spoczął na wciąż śpiącym Dabim. Jego włosy były lekko zmierzwione i w nieładzie. Wyglądał tak spokojnie, że aż zachciało mi się znowu spać. Delikatnie, tak aby nie go nie obudzić, odwróciłam się, aby spojrzeć na telefon i zobaczyć, która jest godzina.
Była 6:00, wiec postanowiłam na nowo zasnąć. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i ponownie zamknęłam oczy, aby po kilku minutach na nowo zasnąć i odpłynąć w sen.
Po kilku godzinach, obudziło mnie cichy, niski pomruk. Otworzyłam moje zaspane oczy i spojrzałam na Dabiego. Nadal leżał, obejmując mnie. Miał zamknięte oczy, ale wiedziałam, że nie śpi.
- Dzień dobry, płomyczku - przywitałam się bardziej wtulając się w jego nagi tors.
- Dzień dobry, jak spałaś? - zapytał ochrypłym i niskim głosem od zaspania. Przeszły mnie ciarki, bo jakby na to nie patrzeć, miałam ucho obok jego głowy, przez co wymruczał mi to prosto do ucha.
- Dobrze - szepnęłam i odsunęłam się od niego delikatnie. Usiadłam na łóżku i przetarłam swoje zaspane oczy. - wstajemy? - zapytałam po chwili namysłu.
- Tylko jeśli chcesz, księżniczko... - mruknął i również usiadł na łóżku. Jego roztrzepane włosy wyglądały uroczo, przez co nieświadomie się uśmiechnęłam, patrząc na nie. Dabi oczywiście to musiał zobaczyć bo posłał mi ironiczny uśmiech. - komuś się podobają moje włosy, co? - zakpił, na co przewróciłam oczami i wstałam z łóżka.
Podeszłam do jego szafy, aby wyciągnąć bieliznę od Togi. Rozglądałam się za moimi wczorajszymi ubraniami ale nigdzie ich nie widziałam.
- Chcesz czyste ciuchy? - zapytał, widząc, że się rozglądam.
- No... Nie pamiętam gdzie położyłam swoje - uśmiechnęłam się niewinnie, a on wstał i podszedł do szafy i zaczął wybierać jakieś ubrania. Dał mi czarne krótkie spodenki (dla niego do kolan, a dla mnie za) i biały podkoszulek. - dzięki - powiedziałam, odbierając od niego ubrania i mierzwiąc mu jeszcze bardziej włosy. Dabi spojrzał na mnie i wypchał policzek językiem na znak, że mu się to nie spodobało.
- będziesz coś ode mnie chciała - powiedział wybierając dla siebie ubrania.
- oj, no nie bądź taki - odparłam przeczesując palcami jego włosy, aby się chociaż trochę ułożyły.
Poszłam do łazienki i szybko się ubrałam. Umyłam twarz zimną wodą i wytarłam ją w ręcznik, który dał mi Dabi. Wyszłam z łazienki. Dabi już był ubrany, wiec pewnie przebrał się w pokoju, bo nie chciało mu się czekać. Nagle spojrzałam na biurko. Było na nim trochę papierów, ale coś innego przykuło moją uwagę. Było to zdjęcie moje i Dabiego jak spaliśmy. Wzięłam w ręce zdjęcie i patrzyłam raz na nie, a raz na Dabiego.
- Co to do cholery jest? - zapytałam oburzona.
- nie klnij, księżniczko. To jest nasze zdjęcie... Chyba ta wariatka tu była i zrobiła nam zdjęcie gdy spaliśmy... W sumie jak była to Toga to i Twice - wyjaśnił. Wywróciłam oczami i postanowiłam tego nie komentować.
- Jest tu kuchnia? - zapytałam nagle, patrząc na Dabiego, który układał sobie włosy dłońmi.
- jest, jak wychodzisz z mojego pokoju to w prawo i do końca korytarza. Też zaraz tam przyjdę - wyjaśnił, a ja kiwnęłam głową ze zrozumieniem. Poszłam do kuchni i zrobiłam kanapki dla Dabiego i dla mnie. Po chwili Dabi przyszedł do kuchni i zaczęliśmy razem jeść.
Gdy tak jedliśmy w ciszy, przyszła do kuchni wesoła Toga. Zaraz poniej wszedł Twice. Toga usiadła obok mnie i trącąc mnie łokciem, uśmiechnęła się głupio. Popatrzyłam na nią wzrokiem mówiącym "nie zaczynaj" i skończyłam jeść. Odniosłam talerz i zaczęłam go myć.
- jak podoba wam się wasze zdjęcie? - zapytała Toga ze śmiechem.
- jest chujowe - powiedziałam nie odwracając wzroku od zlewu.
- język - wymruczał Dabi i również podszedł do zlewu, ale zamiast włożyć talerz i kazać mi go umyć, grzecznie czekał na swoją kolej.
- Daj - powiedziałam robiąc mu miejsce, aby dał talerz do zlewu.
- Nie, ja to umyję - odparł stanowczo.
- ja to zrobię, daj
Nagle Toga się zaśmiała, a Twice zachichotał.
- wyglądacie jak takie stare małżeństwo, które kłóci się o to, kto potrzyma dziecko - zaśmiała się Toga, a ja w momencie na nią spojrzałam. Wytarłam szybko ręce do ręcznika kuchennego i podeszłam do Togi z założonymi rękami pod biustem.
- Jeszcze raz powiesz coś takiego, to nie będzie przyjemnie - warknęłam, ale na mojej twarzy widniał mały uśmiech, który wszystko zdradzał.
- Chce żebyście byli moimi rodzicami - zaśmiała się Toga. Dabi starał się nie przejmować tym i mył swój talerz.
- Cicho już bądź - powiedziałam, siadając na krześle przy stole. Zastała nas niezręczna cisza. Dabi umył talerz i usiadł przy nas.
- Co powiecie na spacerek? - Toga przerwała niezręczną ciszę.
- po co? Po to żeby nas psy złapały? W dzień nie wypali - powiedział znudzonym głosem Dabi.
- To może pobawimy się w chowanego? - zaproponowała znowu.
- Toga, nie jesteśmy dziećmi - westchnęłam cicho opierając się łokciami o stół.
- No to idziemy robić Tomurze warkoczyki - zaproponowała.
- Pewnie, chyba po to żeby nas opieprzył i wyrzucił z Ligi - odparłam szybko. - Toga, daruj sobie
- W ogóle to Shigaraki chce rozmawiać z Dabim o Manami Hayashi - odparła nagle Toga przypominając sobie wczorajszy dzień.
- Gdzie jest? - zapytał szybko i wstał z krzesła.
- Standardowo, w barze - powiedziała Toga. Dabi poszedł do baru, a ja z Togą i Twicem zostałam sama.
~Dabi~
Wyszedłem z kuchni i skierowałem się do baru, w którym był Shigaraki.
- O co chodzi? - zapytałem się, nawet nie witając go spojrzeniem. Po prostu oparłem się o ścianę.
- Pamiętasz jak wczoraj byliśmy w domu prababci Akiko? Wracając do tego tematu, znaleźliśmy tam książkę. Dotyczyła ona Minoru, matki Akiko. - zaczął, a ja wreszcie obdarzyłem go spojrzeniem.
- No i co w niej było napisane?
- Minoru miała dwa dary. Jednym z nich faktycznie jest przewidywanie przyszłości, tak jak przypuszczałeś, natomiast zaskoczył, a bardziej ucieszył mnie jej drugi dar. - w tym momencie Shigaraki spojrzał na mnie i przerażająco się uśmiechnął. Byłem już przyzwyczajony do tego, więc nie zrobiło to na mnie dużego wrażenia. - jej drugą indywidualnością jest reinkarnacja. Może bez końca żyć i żyć - powiedział przerażającym, ale uradowanym głosem. Rozszerzyłem oczy, słysząc to.
- To oznacza... Że jej matka nadal żyje? - zapytałem niedowierzając.
- Jest to bardzo prawdopodobne, ale nie wiem, kim teraz jest ani jak wygląda. Będzie trudno ją odnaleźć - powiedział już znudzonym głosem. W tej chwili przypomniało mi się o zeszycie w domu jej babci
- Myślę, że to nie będzie trudne - wymruczałem. - Gdy wraz z Hayashi przeszukiwałem dom, natknęliśmy się na zeszyt. Było w nim napisane, że mamy przyjść dzisiaj, pod adres *** o 16:00. - wyjaśniłem, a Shigaraki posłał mi niezrozumiałe i zaskoczone spojrzenie.
- wiec tak to zrobiła... - mruknął - Dobrze... Niech jej tak będzie. Idziemy całą Ligą. Powiesz reszcie później. A teraz wracając do tematu, Minoru wie o nas praktycznie wszystko. Wie po ile mamy lat i zna nasze historie. Jedynie twojej nigdzie nie mogłem znaleźć... - powiedział znudzony, na co prychnąłem.
- Widocznie Minoru przewidziała, że nie będę chciał, aby ktoś o niej wiedział - wymamrotałem, udając rozbawienie.
- Wie także, gdzie się ukrywamy. Wie praktycznie wszystko, wiec wziąłem stąksiążkę, aby nikt nas nie zalazł - mruknął i wstał. - To wszystko co chciałem ci powiedzieć. Możesz iść
Odepchnąłem się od ściany i wymruczałem ciche "spierdalaj" przez to, że mi rozkazuje. Wyszedłem z baru i poszedłem do reszty Ligi. Nadal byli w kuchni i o czymś rozmawiali ze śmiechem. Okazało się że do kuchni przyszli także Mr Compress i Spinner.
- O 16:00 macie być gotowi do wyjścia - powiedziałem krótko, pomijając szczegóły.
- Gdzie idziemy! - krzyknęła podekscytowana Toga za to Akiko trochę zbladła.
- Idziemy na spotkanie z ważną osobą - odparłem podchodząc od tyłu do siedzącej na krześle Akiko i zmierzwiłem jej włosy. Dziewczyna chwyciła mój nadgarstek.
- Miałeś tak do chuja nie robić! - krzyknęła zdenerwowana, wstając z krzesła. Popatrzyłem w dół na nią i uśmiechnąłem się z kpiną. Dziewczyna zrobiła naburmuszoną minę i się odwróciła do mnie tyłem z splecionymi rękami pod biustem. Toga i Twice się zaśmiali natomiast Compress i Spinner byli zdziwieni naszą relacją.
- Dabi, nie masz podejścia do dziewczyn - stwierdził rozbawiony Twice na co wywróciłem oczami.
- Po pierwsze to jest kobieta, dziewczyna to Toga, a poza tym i tak dobrze wiemy, że zaraz się odbrazi - powiedziałem odwracając ją do siebie przodem i z uśmiechem poprawiając jej włosy, które przedtem zmierzwiłem. Ona przewróciła uroczo oczami na ten gest. Toga zaczęła piszczeć uradowana.
- Pasujecie do siebie idealnie! - krzyknęła klaszcząc w dłonie.
- Toga! - zwróciła jej uwagę zarumieniona Akiko. Uśmiechnąłem się ironicznie, widząc jej twarz.
- Oj, dobra, dobra. I tak będę was shipować - powiedziała zadowolona.
- No chyba cię coś boli - powiedziałem, poważniejąc.
- Boli to mnie widok tego, jak bardzo jesteście w sobie zakochani, ale nic z tym nie robicie - wymamrotała a Spinner i Compress spojrzeli po sobie.
- Ja to pierdole - powiedziałem wychodząc z kuchni zostawiając ich samych. Gdy tak szedłem korytarzem do swojego pokoju słyszałem krzyki Akiko o tym jak bardzo Toga jest wścibska i nie umi się pohamować. Rozbawiło mnie to przez to, jak bardzo się tym przejmuje.
A może ona faktycznie coś do mnie czuje? Nie... Na co ty liczysz, Toya...