Rodzina Monet-Haili zna już B...

Af kociarak

48.2K 1.5K 839

A co gdyby, Haili znała bliźniaków? Co gdyby, Shane wiedział o jej zabużeniach i problemach psychicznych, któ... Mere

1 Chat i rozmowa.
2 Wy się znacie?
3 Impreza
4 Ustatkowany Shane.
5 Adrien
6 ... A Tony zabrał mnie na tatuaż
7Alex
8 Urodziny
9 Nienawidzę was!
11 Dom
12 Przygotowania
13Raz dwa trzy, kurwa cztery...
14 Karaiby
15 Hailie...
16 Niespodziewany gosć
17 Gra
18 problemy
19 Sekrety
INFO💥
20 Rozmowa
21 Skoczyła z balkonu
22 Shut up
23
24 Mett you att the graveyard
25 Przykro nam.
26 Kocham cię
Nominacja
27 pięć serc
info

10 To był sen?

1.5K 40 4
Af kociarak

Obudziłam się z bólem głowy, ręki i w ,ogóle wszystkiego. Wszystko mnie bolało. Gdzieś z boku słyszałam, jak ktoś szeleścił jakąś paczką z jedzeniem. Prawdo podobnie chrupkami.

-Alex kurwa wypierdalaj, daj mi spać. Albo nie, przynieś mi tabletkę- powiedziałam, z zamkniętymi oczami.

-Hailie? - zapytał Shane. Co Shane robi u nas w domku?

Otworzyłam oczy, nie byłam w domku. Ani nawet w willi. Wszędzie, było biało masa maszyn dokoła. Byłam tylko z Shanem. I wtedy przypomniałam sobie, jak się zachowałam.

-Przepraszam, ja tak nie myślę, coś mnie poniosło.

-Co Hailie? Za co?

-No wykrzyczałam Ci do słuchawki, że was nienawidzę, ja tak nie myślę naprawdę.

-Coś Ci się przyśniło. Hailie jesteś w szpitalu. Mieliście wypadek, ktoś wam groził.

-Co? Co z Alexem? Gdzie on jest?

-W sali obok.

Po mimo bólu, podniosłam się z tego łóżka i pobiegłam do sali obok. Alex siedział i czytał jakąś książkę. Od razu podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.

-Nic ci nie jest?

-Nie na spokojnie. Tylko złamałem nogę i trochę tą rana po postrzale boli, ale tak to jest git.

Popatrzyłam na jego twarz, tak jakby coś do mnie mówił. Coś co nie miało miejsca. Tak jakby kłamał. Jaki postrzał nic nie pamiętam.

-Co?

-Dobra, co pamiętasz?

-No Wyszliśmy z domu, pojeździliśmy jakiś typ nas zaczepił, a potem pojechaliśmy do domku i tam zwyzywałem moje rodzeństwo, później poszliśmy spać, no jeszcze oglądaliśmy film.- straciłam.

-Hailie? Nie dojechaliśmy do domu. To musiał być sen. Ktoś strzelił nam w opony, a po wypadku ktoś przyszedł i zaczął do ciebie mierzyć. Nie pamiętasz? Więc ochroniłem cię. Boże jak to brzmi. No i zastrzeliłem tamtego typa.

-Zabiłeś człowieka?- zapytałam i popatrzyłam na niego.

-Albo ja jego, albo no nas.

A potem zrobiło mi się ciemno przed oczami. Pamiętam tylko szum i to jak spadam z łóżka i wtedy wszystko wróciło.

***

Wychodziliśmy z Macdonald i zaczepił nas jakiś typ. Zaczął coś pierdolić, że jestem jakąś perełką i ile to by bracia za mnie nie dali. Nie zwróciłam na to uwagi i założyłam kask, razem z Alexem pojechaliśmy.

Ścigaliśmy się w środku lasu. Nagle straciłam panowanie nad motocyklem. I wylądowałam na poboczu.

Chyba na chwilę straciłam przytomność, bo nie pamiętam, jak leciałam, pamiętam dopiero, jak leżę na poboczu.

Czuje ból w nogach i rękach. Podnoszę się do siadu, co nie idzie mi dobrze. Kask ciąży mi na głowie. Próbuję go zdjąć, ale to nie jest takie łatwe jak wcześniej. Po siłowaniu się z kaskiem, wzrokiem szukam Alexa.

Widzę, że ten jeszcze leży. Moje nogi nie chcą pracować, tak jak powinny. Ledwo co wstałam na nogach, by muc do niego podejść i sprawdzić co z nim.

-Alex?

-Co? - warknął na mnie, siłując się z kaskiem. - sory - powiedział szybko.

-Daj.

Zdjęłam mu kask, by zobaczyć rany na jego głowie.

-Czekaj, zadzwonię po karetkę.

Wyjęłam telefon.

-Najpierw do Vincenta - powiedział Alex.

-Co? - zapytałam..

-Po nikogo nie zadzwonicie- usłyszeliśmy głos mężczyzny.

Był to ten sam mężczyzna, który zaczepił nas pod McDonaldem. W rękach trzymał broń.

-Ale mam farta. Monet i Tern. Kurwa przed mną stoi rodzina dwóch z trzech najlepszych i najważniejszych rodzin organizacji.

Popatrzyłam krzywo jaką organizacja? Co się dzieje? Nie rozumiałam nic.

-Zostaw ją, ona o niczym nie wie - krzyczał Alex.

-Myślisz, że mnie to obchodzi?

-Po co ci ktoś, kto nic nie wie i nic od niego nie wyciągniesz - zapytał agresywnie Alex.

-Myślisz, że potrzebuję informacji wystarczy, że ją zabije, a potem ciebie.

Alex prychnął.

-Odsuń się od niego!- rozkazał, zrobiłam to.

Odeszłam o prę kroków od Alexa. I to był kurwa błąd. Błąd którego pożałowałam.

-No to kto pierwszy? A może ty?

Wycelował bronią, w moją stronę zamknęłam oczy. Moje całe życie przeleciało mi nagle przed oczami. Wszystkie momenty z mamą, babcią, Alexem, ciocią Lu. To jak pierwszy raz wsiadłam na motocykl. To jak po raz pierwszy Alex powiedział mi ''kocham cię'' i usłyszałam huk, najpierw jeden, potem drugi. Ale ból nie nadszedł. Otworzyłam oczy, by sprawdzić co się dzieje.

ALEX LEŻAŁ PRZEDEMNĄ Z PISTOLETEM W RĘKU

-Alex?

Zobaczyłam czerwoną plamę, która zaczęła się powiększać. Kurwa krwawił.

-Telefon gdzie jest telefon- mówiłam panicznie. Wyjęłam telefon i zaczęłam szukać zasięgu- mam! Numer na pogotowie.

Jestem ogarniętym człowiekiem i umiem zachować zimną krew, wtedy gdy potrzeba. Ale moja mama zawsze mówiła mi, co trzeba zrobić podczas wypadku. Można powiedzieć, że szykowała mnie na taką okazję.

-Hailie- mówił cicho- najpierw do Vinca.

Jak kazał tak zrobiłam, wybrałam numer do mojego najstarszego brata i zadzwoniłam, nie musiałam długo czekać.

-Vinc mieliśmy wypadek znaczy.. kurwa.

-Hailie na spokojnie, co się stało?-zapytał lodowatym głosem.

-Mieliśmy wypadek, ktoś postrzelił w opony i postrzelił mnie. Znaczy celował w mnie, ale Alex mnie osłonił- język strasznie mi się plątał.

-Dobrze zostaw telefon w zasięgu i idź do Alexa. Spróbuj zatamować krwawienie. Rozumiesz?

-Tak.

-Co zrobisz?

-Pójdę do Alexa zatamuje krwawienie, a telefon zostawię w zasięgu.

Jak powiedziałam tak zrobiłam.

Musiałam się opanować, Alex mnie potrzebuje. Uklęknęłam przy nim i zdjęłam bluzę. Odpieram jego bluzę, tak by mieć lepszy dostęp do uciskania rany. Zaczęłam uciskać ranę, tak by leciało z niej jak naj mniej krwi.

-Dlaczego to zrobiłeś? Ty idioto - płakałam mu.

-Oj przesadzasz, wyjdę z tego jak zawsze - mówił spokojnie.

-Jak zawsze? To który raz jesteś już postrzelony?- zapytałam ironicznie, nie czekając na odpowiedź.

-Nie wiem może z 8? Przestałem liczyć na 4.

-Co? Jak o tym nie wiedziałam?

-To zawsze dzieje się w stanach.

-Mhm nie przyjeżdżasz już nigdy do stanów.

-To jak będę, cię widywać?- zapytał.

-Będę przyjeżdżać.

-Minia będzie, do mnie przyjeżdżać słodziutko. Wiesz?

-Co?

-Kocham cię.

-Wiem to.

-Chyba odpływam. No bywa jak nie przeżyję, to pamiętaj to.

-Ty jesteś idiotą? Przeżyjesz! Słyszysz? Przeżyjesz.

-Wiem. W końcu mam najlepszą opiekunkę na świecie.- zaczął się podnosić.

-Leż nieruchomo, bo wtedy będzie, lecieć mniej krwi.

Wtedy przyjechały dwa auta. Z nich wysiadła dwójka moich najstarszych braci. Ulżyło mi. Ci szybko go przejęli i zaczęli, się z nim zajmować, a już za chwilę przyjechała karetka i go zabrała. Po chwili przyjechała i kolejną ta zabrała mnie, a tam usnęłam.

____
Od Autork.

Sorki za błędy orto.

Zapraszam też na moje 2 konto

Taki nagły zwrot akcji🤭

Jak masz pomysły, co może być dalej, zostaw go tu ------>>>>

Zachęcam, do zostawienia gwiazdki☆⭐️

Fortsæt med at læse

You'll Also Like

13.3K 300 10
14-letnia hailie monet zostaję porwana, bracia śpieszą się aby ją uratować ale...
37.4K 848 31
Co gdyby Camowi udało się porwać Hailie w wieku 4 lat jak by się potoczyło ich życie? Oto opowieść Rodziny Monet z małą Hailie 💸💓
126K 2.2K 24
Jest to fan-fiction zrobiony z książki Rodzina Monet Weroniki Anny Marczak moje wyobrażenie romansu Halie i Adriena. Postacie należą do niej. Po pros...
117K 2K 27
W książce mogą znaleźć się spojlery Historia nie jest zawarta w książce Z góry przepraszam za błędy i życzę miłego czytania:))