Rodzina Monet-Haili zna już B...

By kociarak

47.8K 1.5K 838

A co gdyby, Haili znała bliźniaków? Co gdyby, Shane wiedział o jej zabużeniach i problemach psychicznych, któ... More

1 Chat i rozmowa.
2 Wy się znacie?
3 Impreza
4 Ustatkowany Shane.
5 Adrien
6 ... A Tony zabrał mnie na tatuaż
8 Urodziny
9 Nienawidzę was!
10 To był sen?
11 Dom
12 Przygotowania
13Raz dwa trzy, kurwa cztery...
14 Karaiby
15 Hailie...
16 Niespodziewany gosć
17 Gra
18 problemy
19 Sekrety
INFO💥
20 Rozmowa
21 Skoczyła z balkonu
22 Shut up
23
24 Mett you att the graveyard
25 Przykro nam.
26 Kocham cię
Nominacja
27 pięć serc
info

7Alex

2K 54 18
By kociarak

-Łap- Tony rzucił mi kluczyki do auta, które otworzyłam i usiadłam za kierownicę.

Włączyłam nawigację, rozsiadłam się wygodnie i odpaliłam, wyjechałam z garażu. Włączyłam moją ulubioną playlistę, którą Tony strasznie krytykował do momentu, aż pojawiła się jej nowsza część. Wtedy nawet, zaczął śpiewać. Ale utwór "Cigratte"(od Sheya Zamora) śpiewaliśmy, zdzierając sobie gardła. Po skończonej, piosence powiedziałam.

-Czemu tak rzadko śpiewasz? Masz piękny głos. Będziesz mi śpiewać, wieczorem do spania.

-Dzięki ale nie.

-No weź. A zaśpiewasz coś teraz?

-Dobra niech ci będzie. Co chcesz?

-Daylight. Proszę

-Dobra.- włączył piosenkę i zaczął śpiewać razem z nią
-Telling myself I won't go there
Oh, but I know that I won't care
Tryna wash away all the blood I've spilt
This lust is a burden that we both share
Two sinners can't atone from a lone prayer
Souls tied, intertwined by our pride and guilt
There's darkness in the distance
From the way that I've been livin'
But I know I can't resist it

Oh, I love it and I hate it at the same time
You and I drink the poison from the same vine
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
Oh, I love it and I hate it at the same time

Tellin' myself it's the last time
Can you spare any mercy that you might find
If I'm down on my knees again?
Deep down, way down, Lord, I try
Try to follow your light, but it's night time
Please, don't leave me in the end
There's darkness in the distance
I'm beggin' for forgiveness (ooh)
But I know I might resist it, oh

Oh, I love it and I hate it at the same time
You and I drink the poison from the same vine
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight

Oh, I love it and I hate it at the same time
Oh, I love it and I hate it at the same time
You and I drink the poison from the same vine
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
Oh, I love it and I hate it at the same time

Skończył mi szczęka opadła na podłogę Tony tak pięknie śpiewał. Tony tak się wczuł i zaśpiewał to z emocjami.

-Zatkało mnie.

-To dobrze siedź cicho.

***

Wysiadłam z auta i weszłam na lotnisko, Tony jako moja obstaw szedł za mną krok w krok. Stanęliśmy przy sklepie z LEGO i napisałam, do Alexa że tu stoimy.

Do Alex☆☆
Stoimy przy LEGO sklepie

Od Alex☆☆
Idę tam czekajcie. Czekacie z kim jesteś?

Do Alex☆☆
Z bratem

Od Alex☆☆
Bardzo śmieszne.

Do Alex☆☆
Nooo bardzo

Wtedy zobaczyłam, go z głową w telefonie. Nie patrzyłam na nic. Czy coś jedzie, czy ktoś idzie. Ja po prostu biegłam. Przed nim podskoczyłam (podskoczyłam, bo inaczej bym nie dosięgła) i zawiesiłam się mu na szyi. Oczywiście, prawie się przewróciliśmy. Alex w ostatniej chwili złapał równowagę, a gdy już ją złapał przytulił mnie tak mocno, jak nigdy wcześniej.

-Cześć maluchu- powiedział, cały czas ściskając mnie.- schudłaś nie karmią cię?

-Karmią, jem przecież Shane siedzi ze mną i mnie pilnuje.

-I dobrze robi, ale ja mu zabieram na tydzień tą funkcję.

Alex spojrzał na moją twarz, z której spłynęło parę łez. Starł je i uśmiechnął się do mnie. Tak się cieszyłam, że tu jest myślałam, że już nigdy go nie zobaczę.

-Jesteś głodny?

-Nie jadłam w samolocie. A ty?

-Jadłam przed wyjazdem.- zgromił mnie spojrzeniem- no możesz nawet Tonego zapytać, gdybym nie zjadła, przyjechał by po ciebie jakiś ochroniarz czy coś.

-Brzmi ciekawie.

Puściłam Alexa i zobaczyłam, że za nami stoi Tony, już trochę znudzony naszą szopką. Alex do niego podszedł i podał mu dłoń.

-Alex.

-Tony- powiedział obojętnie, a ja zraziłam go spojrzeniem

Poszliśmy do auta i tym razem prowadził Tony, a ja razem z Alexem urządziliśmy się z tyłu, obgadując co chcemy zrobić, przez ten tydzień. Zrobiliśmy nawet listę

1 Maraton filmowy.
2 Nie spać 24h.
3 Bitwa na poduszki.
4 Wspólny trening.
5 Bieganie o 5 rano.
6 Konkurs śpiewania.
7 Gra na gitarze.
8 Namalowanie obrazu.
9 Pójście na długi spacer.
10 pomalowanie siebie nawzajem.

-I to mamy zrobić, w jeden tydzień?- zapytałam.

-Damy radę możemy, dorzucić wycieczkę motorami, mam je na działce. Ojciec je tu ostatnio zwiózł. Jest ten twój ulubiony.- uśmiechnął się do mnie.

-To mam pomysł!- powiedziałam.- weźmiemy pojedziemy na twoją działkę, na piechotę i pojeździmy sobie.

-A jak wrócimy?- zapytał.- nie będę, cię niósł jak ostatnio.

Zaśmiałam się. Byliśmy z Alexem na wyciecze, poszliśmy tak z 10 km, od domu wydaliśmy wszystkie pieniądze i Alex niósł mnie z powrotem.

-Ale ty taki mięśniaty- wybuchnęłam śmiechem.

Potem spojrzał na mnie wzrokiem, który zrozumieją tylko przyjaciele. To spojrzenie mówiło "Żebyś nie dowiedziała się, co jeszcze jest mięśniate"

-Alex! Ty jesteś nienormalny. Śpisz na podwórku z psami!- powiedziałam.

Tak szczerze, to biedny Tony który musiał z nami jechać i słuchać naszych śmiechów.

***
Wyszliśmy z auta ,Alex wziął swoje bagaże i weszliśmy do domu. Alex był z dość zamożnej rodziny, więc widok takiej willi, nie był dla niego czymś nowym.

W kuchni zastaliśmy Willa. Alex do niego podszedł a ja poszłam ich przedstawić.

-Will to Alex. Alex to Will. Nie nie jest najstarszy- wyprzedziłam jego pytanie.

-Miło poznać- powiedział Alex.

-Nawzajem- uśmiechnął się Will. Był pozytywnie nastawiony.

-Hailie pamiętaj, by coś zjeść.

-Tak wiem, mam kolejną niańkę pod dachem- popatrzyłam na Alexa, który się uśmiechnął.

Poszłam razem z nim na górę. Do mnie do pokoju.

-Chcesz swój pokój, czy śpisz ze mną?- zapytałam, patrząc na niego.

-Hmm twoi bracia mnie zabiją?

-Weź mi nawet nie wspominaj.

-Co nie podoba Ci się tu?- zapytał Alex.

-Co ma mi się podobać? Dwóch obcych, napakowanych, starszych facetów, którzy są moimi braćmi? Czy może ten, cały jeszcze bardziej napakowanego 19-latek? Hmm, a może Shane i Tony. Jedynym plusem, w tej pojebanej sytuacji jest to, że znam ich. Czuję się tu jak intruz.

Zaczęłam się żalić. Może tego potrzebowałam? Alex podszedł do mnie i mocno przytulił.

-Moja mama i babcia nie żyją, a ten dom mnie przerasta, a no i jeszcze chcieli wydać mnie, już za wspólnika Vincenta. No i jeszcze ciocia i wujek oni są spoko, ale nadal nie czuję, z nimi więzów rodzinnych. Unikam wszystkich jak mogę oprócz bliźniaków. Czuję się jak... Nie wiem kurwa. Jak zagubione dziecko, w sklepie i szuka swojej mamy, a na drodze spotyka wujków, których widziała raz na oczy...- zaczęłam płakać.

-Już Hailie spokojnie. Jestem tu już- Alex pocałował mnie w czoło.- na spokojnie wszystko się ułoży, już w czwartek możesz ubiegać się o to, że chcesz osiągnąć pełnoletność prawną, później możesz wyjechać.

-Oni i tak mnie znajdą i zamkną. W szkole mówią, że są jakąś jebaną mafią, zakładam, że stoją teraz, pod tymi drzwiami i podsłuchują co robimy.

-Jeśli chcesz mogę zamieszkać, tu na stałe ojciec kupił nowy dom tu i się tu przeprowadza. Wystarczy tylko moje słowo, że chcę z nim i mnie zabierze.

-Nie będę psuć ci życia.

-Hailie skarbie, nie psujesz mi życia. Gdyby nie ty, już dawno bym nie żył. Dobra koniec smucenia się. Teraz widzę, ten piękny uśmiech.

Od razu uśmiechnęłam się. Alex starł moje łzy. Kazał umyć twarz. A jak już nie było śladu, po moim smutku zeszłam, z nim na dół. Alex uznał, że pobawimy się w kucharzy i zrobiliśmy sałatkę. Potem usiedliśmy razem do stołu i zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy na jakieś luźne tematy, do momentu zejścia Dylana. Odłożyłam mój talerz mówiąc coś w stylu, że nie mogę.

-Hailie jedz- powiedział Dylan, zerkając na mój talerz.

-Nie mogę już- powiedziałam.

-Co masz genialny pomysł, żeby się głodzić, bo przyjechał ten cały chłoptaś i chcesz mu zaimponować? - zapytał i popatrzył, z pogardą na Alexa.

-Nie! Nie nazywaj go tak.

-Ale tak to wygląda- powiedział i zaczął pić kawę.- chłoptaś przyjechał, a ty nie chcesz jeść.

-Mhm świetnie, ale gdyby nie ten chłoptaś to zamiast rozmawiać, ze mną teraz mo byś grał i nie wiedział, że miałeś siostrę.

Dylan zrobił wielkie oczy i popatrzył na mnie.

-Po chuja, używasz czasu przeszłego?

-Bo bym kurwa nie żyła! Gdyby nie Alex, leżała bym na jebanym cmentażu!

Dylan zakrztusił się piciem. Popatrzył na mnie, a potem na Alexa. Alex milczał i wrogo patrzył na Dylana. Nie polubił go.

-Co kurwa? Nie mów tak- zaczął.

-Bo ty nie wiesz? Może i dobrze.

Po prostu wybiegłam, na dwór. Wyszłam i zaczęłam iść ulicą.

Pov Alex

Ten cały Dylan, zaczął iść za Hailie.

-Zostaw ją- powiedziałam.

-Zgubi się! - Krzyknął.

-Nie zgubi się, zostaw ją, musi ochłonąć.

Dylan posłuchał i usiadł na krześle.

-I co chodziło z tym, że by już nie żyła, gdyby nie ty?- zapytał I patrzył na mnie błagalnie.

-Maiła próbę samobójczą znalazłem ją i zadzwoniłem, po karetkę gdyby nie ja wykrwawił by się. Znaczy mógłby, ją ktoś znaleźć, ale wątpię w to. Poszła do naszej kryjówki, do której nikt nie chodzi- wytłumaczyłem mu. -zaczęła terapię i prawie z tego wyszła, ale nadal próbuję pomuc jej, z zaburzeniami odżywiana. Nie odchudza się dla mnie, tylko je dla mnie.

Chłopak popatrzył, na mnie tak jakby zrozumiał.

-Dobra sory. Źle zaczęliśmy od nowa- wystawił dłoń w moim kierunku - Dylan.

-Alex.

-To jakie macie plany na te. Tydzień?

-No jak naj mniej odjebać. Może pójdziemy na jakąś imprezę. Może się zgubimy, znowu ktoś nas porwie- Dylan spoważniał i popatrzył na mnie. - Spoko nie spadnie jej włos z głowy.

-Zostaliście porwani?

-Bo to kurwa raz. Jak myślisz dlaczego, Hailie ma taki dobry instynkt obronny i nie dopuszcza, nikogo do siebie?

***

-Dobra a teraz na poważnie- zaczął Dylan. -łączy cię coś z nią?

-Ciężko to określić.

-Co to znaczy?

-No kocham ją, ona mnie też, ale związek na odległość, nie ma prawa bytu. A zresztą teraz, to nawet nie próbuję. Wątpię, że bym przeżył, jak teraz mam na swojej drodze, pięć wściekłych dobermanów.

-Wiesz dobermany mogę zmienić nastawienie, a już trzy ugłaskałeś, zostały ci jeszcze dwa.

-Ciekawe które?

-Te najstarsze ci zostały.

Zaśmiałem się.

-Dobra, a tak zupełnie na poważnie.

-No Słucham.

-Kochasz ją?

-W chuj.

-Powiedz jej to.

-Ona to wie.

***

Pov Hailie

Wróciłam, po 4 godzinach do domu ciekawe, jak Alex się trzyma. Weszłam do domu i poszłam, do kuchni o dziwo, był nadal z Dylanem. Stał CAŁY, a nawet uśmiechał się. Gdy mnie zobaczył, podszedł do mnie i mocno przytulił.

-Już ochłonęłaś?

-Tak.

-Wszystko git?- popatrzył na mnie.

-Tak na spokojnie. Przepraszam, nie powinnam.

-Spoko nic się nie dzieje. Możemy iść pograć na gitarze. Co ty na to?

-Pewnie.

Poszliśmy na górę i wyjęliśmy nasze gitary. Zaczęliśmy grać i tak czas spędziliśmy do godziny 20, bo później musieliśmy zejść na kolację.

Zeszliśmy i usiedliśmy, przy stole. Przed nami, byli tylko bliźniacy. Ci przyjęli Alexa miło i zaczęli z nim gadać.

Później przyszli ciocia i wujek. Wujek Monty polubi Alexa, Maya mówiła, że jest bardzo miły i dobrze wychowany.

Dylan nie zareagowała na Alexa, Will tylko się z nim przywitał i zamienił kilka zdań czym się interesuje i takie pierdoły.

Na końcu przyszedł Vincent. Z nim Alex wstał przedstawił się, ten nie spławił go tylko, z szacunkiem przeprowadził, krótki dialog.

Została podana nam kolacja. Znowu zaczęłam walkę. Ale ta w obecności mojego przyjaciela, szła mi bardzo dobrze.

-A to jakie macie plany, na ten tydzień?- zapytał Monty.

-Ymm jakieś przyziemne- powiedziałam.

-Nom tak, raczej postaramy się, spędzić czas razem, nikt nie wie, kiedy będzie następna taką okazja- dodał Alex.

______
Od Autorki
Sorki za błędy orto.

Zapraszam też na moje 2 konto 

Jeśli masz jakiś pomysł co może być dalej daj go tu---->

Zapraszam do zostawienia gwiazdki☆⭐️


Continue Reading

You'll Also Like

63.8K 2.7K 83
A co gdyby Hailie wyprowadziła się w wieku 17 lat od braci pod wpływem konfliktu? I wróciła do swojej grupy przyjaciół z Anglii którzy przeprowadzili...
117K 2K 27
W książce mogą znaleźć się spojlery Historia nie jest zawarta w książce Z góry przepraszam za błędy i życzę miłego czytania:))
12.5K 292 21
co gdyby hailie była rodzoną siostrą braci Monet... kiedy była niemowlakiem została porwana przez rodzinę zastępcza a 12lat później bracia przypadko...
183K 4.3K 29
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...